28 czerwca 2016

Bilans kosmetyczny czerwiec 2016 - czyli zużycia i czym je zastąpię

Tak się złożyło, że zarówno zużyte kosmetyki jak też zakupy mam nieduże. Nie ma co tracić Waszego czasu na czytanie dwóch, krótkich postów. Pomyślałam, że lepiej - a może nawet i ciekawiej - będzie połączyć je razem w jednym wpisie. Dzięki temu wszystko fajnie się usystematyzuje :))


Jeśli chodzi o kosmetyki do oczyszczania twarzy, to zużyłam:

- saszetkę z peelingiem enzymatycznym marki LIRENE. Lubię stosować tego typu peelingi. Są bardzo delikatne dla skóry, ponieważ nie wymagają tarcia. Aplikuje się je na skórę i pozostawia na ok. 10 minut, a następnie spłukuje. Skóra staje się bardziej wygładzona i świeża, a jednocześnie nie jest wysuszona czy podrażniona.

LE'MAADR łagodzącą i nawilżającą wodę micelarną do demakijażu, która świetnie sprawdziła się u mnie w roli delikatnego toniku do przecierania twarzy. Kupiłam ten produkt głównie z myślą o demakijażu - niestety nie sprawdził się dobrze w tej kwestii. Opisałam to szczegółowo w jego recenzji TUTAJ.

- CLINIQUE mild clarifying lotion (płyn rozświetlający oczyszczający skórę twarzy, szyi i dekoltu). Można stosować go rano i wieczorem. Ja używałam go tylko rano, ponieważ na wieczór mam inny. Wylewa się go na wacik i delikatnie przeciera nim skórę. Zawiera w składzie kwas salicylowy, dlatego wykazuje delikatne działanie złuszczające. Żeby je zauważyć należy używać go regularnie. Na początku używało mi się go dobrze, potem jednak skóra przyzwyczaiła się do niego (albo to ja zaczęłam postrzegać efekty jego działania jako coś normalnego), dlatego robię sobie od niego przerwę.

Teraz zamiast tych płynów/toników używam jeden. Jest to LE'MAADR łagodząca i nawilżająca woda micelarna do demakijażu. Gdy ją kupiłam obowiązywała promocja 1 + 1 gratis. Dlatego kupiłam wtedy dwa produkty. Jeden właśnie zużyłam, drugi doczekał się na swoją kolej.


Zużyłam też trzy produkty do pielęgnacji włosów:

- PHARMACERIS skoncentrowany szampon wzmacniający do włosów osłabionych - od czasu do czasu po niego sięgam. Dobrze oczyszcza włosy.

- SCHWARZKOPF GLISS KUR Ultimate Color eliksir z olejkami pielęgnacyjnymi - można stosować go przed myciem - ja używam na suche włosy (od połowy ich długości aż po końce). Jest bardzo wydajny - używałam go od grudnia. Na moje włosy wystarczały dwie pompki. Dobrze zabezpiecza końcówki przed rozdwajaniem. Skład ma bardzo fajny. Na początku są dwa silikony, potem olej, filtr UV i jeszcze siedem kolejnych olejów. Zawiera: olej słonecznikowy, olej z pestek moreli, olej sezamowy, oliwę z oliwek, olej ze słodkich migdałów, olej makadamia, olej arganowy, olej z maruli.

- BANIA AGAFII ekspresowa regenerująca maska do włosów - nakładam ją na około 5 minut na umyte włosy. Znajduje się w małej saszetce, ale jest wydajna. Stosuje się ją w malej ilości (taka saszetka wystarczyła mi na około 10 aplikacji). Powoduje, że włosy są bardzo miękkie w dotyku i łatwo się rozczesują. Miałam już kilka tych masek Bani Agafii. Bardzo je polubiłam, ponieważ dobrze sprawdzają się na moich włosach. Jednak wersja regenerująca jest jak na razie najlepsza z tych, które używałam.

W czerwcu nie kupowałam żadnych nowych kosmetyków do pielęgnacji włosów, ponieważ mam jeszcze kilka z wcześniejszych zakupów i teraz je używam.


Zużyłam też EVREE Instant Help krem ratunek dla rąk. Był on bardzo treściwy i gęsty. Dość długo się wchłaniał, dlatego używałam go na noc, aby porządnie zregenerować skórę. Miał bardzo fajny skład, zawierał m.in: glicerynę, masło mango, alantoinę. W zużyciach znalazł się też żel pod prysznic marki AVON z linii zapachowej FEMME. Był on dołączony do zestawu świątecznego. Lubię zapach tych perfum, dlatego chętnie używałam też ten żel pod prysznic. Bardzo podoba mi się zapach Miss Dior Cherie, jednak nie jest on już dostępny w sprzedaży. Pozostało mi tylko kupowanie takich perfumetek. Była ona bardzo zbliżona do oryginału i nawet całkiem trwała. Nie kupowałam żadnych kosmetyków, aby je zastąpić, ponieważ skupiam się na zużywaniu tego co mam.


Skończył mi się też dezodorant marki SCHMIDT'S w wersji bergamotka i limonka. Jest on bardzo wydajny - używałam go od grudnia!!! Jestem nim zachwycona - działał bez zarzutu. W słoiczku mieści się 56,7 g, kosztuje ok. 50 zł. Może to i drogo jak na dezodorant, ale wart jest tej ceny, przede wszystkim ze względu na swój skład, działanie, a także wydajność. Jest to produkt wegański i nietestowany na zwierzętach. Kupiłabym następny, jednak ja już jakoś tak mam z dezodorantami naturalnymi, że gdy używam dwa pod rząd tej samej marki, to ten drugi już na mnie nie działa. Dlatego robię teraz przerwę i kupiłam całkiem inny. Ten nowy to: GREEN PEOPLE naturalny dezodorant z aloesem (56,90 zł). Jest on naturalny i organiczny. Na razie używam go tydzień - ciekawa jestem jak się sprawdzi.


Przez ostatnie trzy miesiące stosowałam rano lekki nawilżający krem rozpromieniający z wit. D marki LIRENE z linii proVitaD. Miałam już różne kremy tej marki, jednak ten okazał się najsłabszy. Nie widziałam żadnych efektów jego działania. Dlatego, gdy się skończył chciałam wypróbować jakiś inny. Od koleżanek kosmetyczek dowiedziałam się, że Farmona wprowadziła zmiany w recepturach i nowe linie kosmetyków. Dlatego postawiłam teraz na krem aktywnie dotleniający z SPF15 FARMONA PROFESSIONAL z linii AntiPollution (ok. 32 zł za 150 ml). Mam go niedługo, więc jeszcze nie wyrobiłam sobie o nim zdania, ale jestem ciekawa jak się sprawdzi.


Z nowych kosmetyków FARMONA PROFESSIONAL zaciekawił mnie też produkt z linii PODOLOGIC, a mianowicie żel złuszczający do stóp (ok. 48 zł). Ma on zmiękczać naskórek tak, że potem łatwiej go usunąć. No zobaczymy - jest w trakcie testowania. Wspominałam Wam w jednym poście ze zużyciami o próbce, której działanie tak mi się spodobało, że postanowiłam kupić krem pełnowymiarowy. Tym produktem jest: GEHWOL med maść na spękane stopy Schrunden (ok. 34 zł). Nie mam popękanych pięt, ani silnych zrogowaceń. Jednak maść ta działa bardzo nawilżająco i regenerująco na skórę. Żaden drogeryjny krem nie zapewniał tego moim stopom. Dlatego zamierzam ją teraz profilaktycznie używać.

Tak prezentuje się mój bilans kosmetyczny z czerwca. 
A jak tam Wasze zakupy i zużycia ???
Czytaj dalej »

23 czerwca 2016

FOTO mix # 1

Zamilkłam na chwilę na blogu. Jednak było mi to potrzebne - zrobiłam sobie takie małe, nieplanowane wakacje od blogowania. Wszystko zaczęło się od krótkiego braku prądu - dosłownie na kilka sekund - ale to wystarczyło, aby router przestał działać. Nie chciał się zrestartować i była potrzebna interwencja ekipy technicznej. Naprawa zajęła 2 dni. W międzyczasie rozpoczęła się nauka do egzaminów. Chciałam się na tym skupić, bo to ostatnie egzaminy i koniec szkoły. Teraz będę mieć już wolne weekendy i więcej czasu.

Dziś (tak na początek, aby wpaść znów w rytm regularnego pisania) mam dla Was taki luźny post ze zdjęciami z mojego Instagrama. Długo zabierałam się za założenie tam konta. Do pewnych rzeczy trzeba jednak dojrzeć. Ja tak mam z mediami społecznościowymi. Aż w końcu stało się i mam konto. Instagram funkcjonuje sobie już chwilę, a ja nie wspomniałam o tym jeszcze na blogu. Nadrabiam więc to dzisiaj. Mój profil to: pure_ morning_ blog

Mam nadzieję, że jakoś uda mi się zamieścić gadżet do Insta w pasku bocznym bloga (bo nie radzę sobie z tymi technicznymi sprawami). Zapraszam wszystkich chętnych do obserwowania. Cały czas zapoznaję się jak wszystko funkcjonuje i rozkręcam się. Dodatkowo nieraz tak się składa, że nie mam możliwości nic napisać na blogu. Na Instargamie staram się być na bieżąco. A teraz mix zdjęć z ostatniego czasu. 


Pudding z mleka kokosowego i nasion chia, a do tego domowej roboty dżem porzeczkowo - jabłkowy. Wszystko posypane migdałami. Pyszności :)) Od kiedy go wypróbowałam, to często zajadamy się tym deserem razem z mężem. Tylko zmieniamy dżemy, ponieważ w zeszłym roku narobiłam ich trochę. Mamy jeszcze z dyni, z aronii, z malino-jeżyn, z czarnej porzeczki.

Na paznokciach Semilac Pink Doll. Ładny, letni kolorek. A żeby nie było zbyt nudno dodałam jeszcze naklejkę.

Był o tych paznokciach post na blogu - moje pierwsze podejście do zdobienia w stylu Negative Space.

Wiosna w ogrodzie. Nie ma to jak mieć ogród wokół domu :)) Lubię tu wypoczywać.


Chcieliście zobaczyć jak wygląda Semilac w odcieniu Szeherezada na paznokciach. Tutaj razem z Pink Peach Milk oraz naklejkami wodnymi. W rzeczywistości ten kolor wygląda znacznie ładniej, ale trudno było mi to uchwycić. Ostatnio zamieściłam na Insta nowe zdjęcie - tym razem Szeherezada z efektem syrenki.

Wracam do Was z nowymi pomysłami na posty. Mam nadzieję, że okażą się one ciekawe i przydatne. Krótka przerwa spowodowała, że wena powróciła. Ja muszę wracać już do pracy, a Wam życzę miłego dnia :))
Czytaj dalej »

6 czerwca 2016

VEDARA - Golden Sweet Peeling

Dla mnie najważniejsze jest, aby peeling złuszczał martwy naskórek. Nie musi to być bardzo drogi produkt. Wystarczy tani, ale skuteczny. Ważne jest, aby osiągnąć efekt, którego oczekuje. Z tego powodu pewnie nigdy nie wypróbowałabym Złotego Peelingu do ciała marki VEDARA. Opakowanie pojemności 150 ml kosztuje 48 zł. W tamtym roku kupowałam różne boxy i peeling ten dołączony był do jednego z nich. Obecnie nie kupuję już boxów, bo chociaż fajnie jest wypróbować różne kosmetyki, to niestety gromadzi się pewnych ich rodzajów za dużo, jak na przykład balsamów czy peelingów. A potem muszą leżeć i czekać na swoją kolej, ponieważ nie lubię mieć pootwieranych po kilka kosmetyków tego samego rodzaju na raz. Ten peeling też trochę się naczekał.


Peeling znajduje się w zakręcanym opakowaniu, z którego wydobywamy zawartości tyle, ile chcemy użyć. Ma śliczny pomarańczowy kolor. Dopiero, gdy robiłam zdjęcia do postu, to zauważyłam mieniące się w słońcu złote drobinki. Wcześniej jakoś ich nie dostrzegałam, bo po kąpieli nie zostają one na skórze. Ma przyjemny zapach. Za złuszczanie odpowiadają w nim kryształki cukru oraz zmielone pestki winogron. Skutecznie, ale delikatnie złuszcza skórę. Kryształki cukru rozpuszczają się pod wpływem wody i masowania po skórze, dzięki temu jej nie podrażniają.


Oprócz tego, że peeling ten złuszcza skórę, to równocześnie też ją nawilża. Zawiera w składzie olej kokosowy i migdałowy. Są one już w trakcie wykonywania peelingu wmasowywane w skórę. Dzięki temu po kąpieli skóra jest nawilżona i nie ma uczucia suchości czy szorstkości. Używam go w ten sposób, że na zwilżoną skórę nakładam peeling i masuję okrężnymi ruchami przez ok. 1-2 minuty. Następnie spłukuję go wodą. Po umycia pokrywa skórę delikatną warstewką olejków. Nie jest to tłusta i nieprzyjemna powłoka, która często powstaje po peelingach, które mają w składzie parafinę Jest to przyjemna warstewka, która z czasem dobrze wchłania się w skórę, powodując, że po kąpieli nie trzeba używać już balsamu do ciała.


Podsumowując, jest to przyjemny w użyciu peeling, który jest bardzo skuteczny w złuszczaniu skóry. Niestety jest mało wydajny. Nie używam go zbyt dużo na raz, ale szybciutko ubywa z opakowania. Fajnie, że mogłam go wypróbować, jednak pozostanę przy używaniu tańszych peelingów.

Mieliście ten peeling ???
Co o nim sądzicie ???
Czytaj dalej »

2 czerwca 2016

Zakupy kosmetyczne w maju

Na początku maja zastanawiałam się czy uda mi się nic nie kupić. Jednak nie udało się. Skusiłam się na kilka kosmetyków. Ale są to zakupy bardzo minimalistyczne.


Skorzystałam z promocji, która była w maju w drogerii internetowej www.ekobieca.pl i kupiłam:
- REVOLUTION The One Foundation w odcieniu Shade 1, czyli ten, który używa się do rozjaśniania zbyt ciemnych podkładów (9,99 zł)
- MAYBELLINE Affinitone korektor w odcieniu 01 (14,99 zł)
- BOURJOIS Rogue Edition Velvet w odcieniu 09 Happy Nude Year (29,99 zł)


W Rossmannie zaopatrzyłam się tylko dwie rzeczy. Jedna to NIVEA odżywka LONG Care and Repair (11,99 zł). Od czerwca chcę wypróbować jak sprawdzi się u mnie mycie włosów odżywką, a ta była bardzo często do tego polecana. Drugi zakup to ALTERRA krem do rąk (3,99 zł). Nie miałam jeszcze kremów z tej firmy, dlatego chętnie go wypróbuję. A dodatkowo kończy mi się krem do rąk z Evree.


W maju spodobał mi się (od pierwszego wejrzenia :P) lakier marki Semilac o nazwie Szeherezada. Trafił więc on do mojej kolekcji lakierów :))

A jak tam Wasze zakupy w maju ???
Czytaj dalej »