31 maja 2020

MYDLARNIA CZTERY SZPAKI - naturalny dezodorant w kremie bezzapachowy z ziemią okrzemkową

Jakbym miała w skrócie opisać co sądzę o Naturalnym dezodorancie w kremie marki Mydlarnia Cztery Szpaki, to użyłabym określenia: to coś czego szukałam od dawna. Używałam już wielu dezodorantów, jednak oczekiwania kontra rzeczywistość różnie się kończyły. Z niektórych byłam zadowolona, trafiłam też na totalne niewypały. Ja tylko szukam naturalnego dezodorantu, by nie blokować wydzielania potu (tak jak to robią antyperspiranty), ponieważ dzięki niemu nasze ciało funkcjonuje prawidłowo. Niestety z tym procesem wiąże się wydzielanie nieprzyjemnego zapachu. Do tego potrzebny jest skuteczny dezodorant. 


Chciałam wypróbować jak sprawdzi się ten z Mydlarni Cztery Szpaki. Znajduje się on w niedużym, szklanym słoiczku o pojemności 60 ml. Bez problemu się go odkręca. Dezodorant ma formę gęstego kremu. Stanowi to trochę problematyczne rozwiązanie, ponieważ aby zachować względy higieniczne powinno się wydobywać go szpatułką. Mi się tak nie chce i wybieram go palcem. Ma to też swoją zaletę - pod wpływem kontaktu ze skórą palców zaczyna się topić i łatwiej rozprowadza się. Dodatkowo nie podrażnia i nie powoduje świądu. Lubię go aplikować zaraz po depilacji, ponieważ nawilża i łagodzi skórę. 


Wybrałam dezodorant bezzapachowy. Ale dostępna jest też wersja cytrusowo-ziołowa. Ja nie lubię, aby zapach dezodorantu mieszał się z perfumami, ponieważ potrafiła się z tego tworzyć nieciekawa kompozycja. Ja stawiam na bezzapachowe. Ten pod tym względem się dobrze sprawdza. Oczywiście też skutecznie działa. Faktycznie neutralizuje zapach potu. Czuję się z nim komfortowo. Sprawdził się też w upały, ponieważ używam go od sierpnia zeszłego roku. Cały czas mam to samo opakowanie, a do tej pory zużyłam go pół. Jest bardzo wydajny. Wystarczy użyć jego niewielką ilość. Dlatego jego cena 39,90 zł, to nie jest tak dużo. Dodatkowo ma dobry skład. 


SKŁAD INCI: Sodium Bicarbonate [soda oczyszczona], Butyrospermum Parkii (Shea) Butter [masło shea], Potato Starch [skrobia ziemniaczana], Cocos Nucifera (Coconut) Oil [olej kokosowy], Oenothera Biennis (Evening Primrose) Seed Oil [olej z wiesiołka], Maranta Arundinacea Root Powder [maranta trzcinowa], Diatomaceous Earth [ziemia okrzemkowa], Glycerin [gliceryna], Kaolin [glinka biała], Tocopherol Acetate [witamina E].

Mieliście ten Naturalny dezodorant w kremie marki Mydlarnia Cztery Szpaki??
Co o nim sądzicie??
Czytaj dalej »

24 maja 2020

Moja wieczorna pielęgnacja twarzy - aktualizacja #2

Ostatnio zaktualizowałam wpis dotyczący porannej pielęgnacji twarzy. A teraz chciałabym wspomnieć o moich wieczornych rytuałach pielęgnacyjnych. Nadal stawiam na minimalizm - dlatego pojawi się tutaj niewiele kosmetyków. Staram się je dobierać tak, aby zapewnić skórze odpowiedni poziom nawilżenia, dać możliwość, aby się zregenerowała przez noc, a także dopasować pielęgnację do aktualnych potrzeb. Wieczorami mam na to więcej czasu niż rano.


KROK 1: mycie / oczyszczanie

Najpierw zwilżam twarz wodą. Na dłonie nabieram jedną pompkę Lekkiej emulsji 2 w 1 marki Shy Deer. Rozprowadzam i rozmasowuję ją po całej skórze, aż do momentu rozpuszczenia makijażu. Świetnie nadaje się też do demakijażu okolic oczu, ponieważ jest bardzo delikatna i nie powoduje szczypania. Zawiera w składzie sporo olejków, ale nie zostawia tłustej warstwy na skórze. Za to ją właśnie tak polubiłam. Jakby ktoś chciał poczytać więcej na jej temat, to jej recenzja znajduje się TUTAJ.


Następnie przemywam twarz wodą i domywam skórę Oczyszczającym koncentratem z olejem lnianym marki Polny Warkocz. Jest to kolejny fajny produkt polskiej firmy, który odkryłam. Skutecznie usuwa makijaż i zanieczyszczenia ze skóry, jednocześnie ją pielęgnując. Nie powoduje przesuszenia, a z drugiej strony nie pozostawia nieprzyjemnej tłustej warstwy na skórze. Ma tak lekką konsystencję, że ja traktuję ten olejek emulgujący jak żel do mycia twarzy, chociaż zawiera kilka olejów w swym składzie. Jego recenzja znajduje się TUTAJ.


Obydwa użyte wcześniej kosmetyki sprawiają, że właściwie większość makijażu jest już zmyta. Ale jeszcze na te pozostałe resztki stosuję płyn micelarny. Nasączam nim dwa waciki, przykładam je do oczu i tak trzymam przez chwilę, aby rozpuścić tusz do rzęs. Następnie przecieram resztę twarzy. Płyn micelarny spłukuję ze skóry.  Do tego etapu używam Botanic Formula - płyn micelarny: olej z konopi + szafran marki Bielenda. Przeznaczony jest do codziennego oczyszczania i demakijażu skóry wrażliwej, więc jest łagodny. Bardzo go lubię - jest to już moje drugie opakowanie tego płynu. Więcej na jego temat napisałam TUTAJ


KROK 2: serum 

Rano nie zawsze mam czas i chęć, aby używać serum. Wieczorem jednak jest to dla mnie punkt obowiązkowy.


Obecnie używam Intensywnie regenerujące serum na noc marki IOSSI. Należy je zużyć w przeciągu 4 miesięcy od otwarcia. Mi się to udało, ponieważ została mi tylko jego resztka, która wystarczy jeszcze na jedno użycie. Jest to bardzo dobry produkt, do którego jeszcze kiedyś powrócę. Na razie mam ochotę przetestować inne serum. A więcej na temat produktu marki IOSSI napisałam TUTAJ.

KROK 3: nawilżanie

Wieczorem lubię stosować bardziej treściwe i nawilżające kremy, aby dać się skórze na spokojnie zregenerować podczas snu.


Obecnie używam Naturalny krem do skóry mieszanej i tłustej marki Shy Deer. Odpowiednio nawilża skórę, a przy tym normalizuje procesy wydzielania sebum. Pozostawia efekt gładkiej i matowej skóry. Zimą stosowałam go rano i wieczorem. Odkąd zrobiło się ciepło, to używam go tylko wieczorem. Jest bardzo wydajny - mam go od lutego. Powoli zaczyna się kończyć, ale powinien wystarczyć mi do końca miesiąca.


Wieczorem aplikuję jeszcze na usta balsam. Bardzo lubię ten marki Tisane. Nakładam grubszą warstwę na noc tuż przed spaniem. Dzięki niemu skóra ust jest nawilżona i niepopękana. Nie tworzą się też suche skórki. 

A Wy jakie kosmetyki stosujecie w wieczornej pielęgnacji skóry twarzy?
Czytaj dalej »

18 maja 2020

POLNY WARKOCZ - Oczyszczający koncentrat z olejem lnianym (olejek emulgujący do mycia twarzy)

W ciągu ostatnich miesięcy staram się częściej sięgać po produkty polskich firm. Jedną z takich, które odkryłam jest Polny Warkocz. Sami o sobie piszą, że: "to linia naturalnych kosmetyków inspirowana wiedzą, kulturą oraz dziedzictwem naszych przodków. Radosne święta ognia, wody, słońca i księżyca, urodzaju i płodności tworzą pełen miłości i harmonii z naturą festiwal życia Słowian. Takie właśnie są produkty w serii Polny Warkocz. Proste i harmonijne receptury oparte na wiedzy o naturalnych składnikach, które odpowiednio zestawione wzmacniają swoje działanie, stanowią o ich wartości". Z asortymentu tej matki postanowiłam wypróbować Oczyszczający koncentrat z olejem lnianym. Jest to olejek emulgujący, czyli taki, który w kontakcie z wodą zmienia się w białą emulsję. Dzięki takiej formule jest bardzo łatwy do spłukania.


Koncentrat ten stosuję w drugiej fazie demakijażu. Najpierw przy pomocy Lekkiej Emulsji 2 w 1 marki Shy Deer rozpuszczam makijaż i zmywam jego sporą część. Następnie resztę domywam tym koncentratem. Jego niewielką ilość nanoszę na dłonie i rozprowadzam po skórze. Potem spłukuję. Produkt znajduje się w szklanym opakowaniu z pompką, co sprawia, że wygodnie się go używa. Ma on dość gęstą konsystencję, dlatego nie używam go tak jak zaleca producent, czyli na suchą skórę. Ja wolę go trochę rozmieszać z wodą. A że jest bardzo lekki, to nie pozostawia tłustej warstwy. Skutecznie usuwa makijaż, a przy okazji jest bardzo delikatny. Nie powoduje uczucia ściągnięcia, ani wysuszenia skóry. Producent poleca go do każdego rodzaju cery. Nie narusza warstwy hydrolipidowej skóry, dzięki czemu nie mam problemów z jej nadmiernym przesuszaniem. Jego zapach jest neutralny. Po demakijazu wykonanym opisanym tu duetem moja skóra jest dobrze oczyszczona, a zarazem miękka w dotyku. 


Do kupna tego produktu zachęcił mnie też jego skład. Jest on prosty, a zarazem fajnie skomponowane składniki zapewniają dobre działanie. Produkt ma pojemność 150 ml. Jego standardowa cena to ok. 50 zł. Ja kupiłam go za 44, 99 zł.

SKŁAD INCI: Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Glycerin, Caprylic/Capric Triglyceride, Linum Usitatissimum Seed Oil, Aqua, Ricinus Communis Seed Oil, Sucrose Laurate, Rosmarinus Officinalis Leaf Water, Tocopheryl Acetate
SKŁADNIKIOlej ze słodkich migdałów, Gliceryna Roślinna, Trójglicerydy Kaprylowo – Kaprynowe, Olej lniany, Woda, Zimnotłoczony Olej Rycynowy, Laurynian Sacharozy, Hydrolat z Liści Rozmarynu Lekarskiego, Witamina E.

Używaliście kosmetyków marki Polny Warkocz?
Co o nich sądzicie?
Czytaj dalej »