30 listopada 2015

Zużycia w listopadzie

W tym miesiącu skończyło mi się kilka kosmetyków do włosów, głównie maski:


1. EVELINE arganowa maska do włosów 8 w 1 - dobra maska dla włosów lubiących proteiny. Ale trzeba uważać, aby nie przeproteinować sobie nią włosów, czyli uzyskać sianowate, przesuszone kosmyki. Dlatego używałam ją maksymalnie dwa razy w tygodniu. Była bardzo wydajna (wystarczyła mi na wiele miesięcy) i dobrze sprawdzała się na moich włosach. Więcej na jej temat napisałam TUTAJ.

2. SCHWARZKOPF Schauma, Beauty Oil, olejek upiększający do włosów - olejek ten świetnie radził sobie z wygładzeniem i zmniejszeniem puszenia się włosów. Miał przyjemny zapach, dobry skład i był bardzo wydajny. Jego pełna recenzja pojawiła się TUTAJ


3. STARA MYDLARNIA Eco Receptura, Vitamin C, maska do włosów farbowanych, suchych i zniszczonych - lubiłam tą maskę, bo dobrze działała na moje włosy. Miała też dobry skład i była wydajna. Więcej informacji na jej temat znajduje się w recenzji TUTAJ.

4. STARA MYDLARNIA Eco Receptura, maska do włosów z olejem arganowym i keratyną - ma ona podobny skład jak maska opisywana powyżej, jednak nie sprawdziła się ona u mnie. Nie będę się tu o niej rozpisywać, ponieważ jej recenzja jest dostępna TUTAJ.


A teraz coś z kosmetyków do pielęgnacji ciała i twarzy:


5. LIRENE Lactima, DUO FORTE, płyn do higieny intymnej - jakiś czas temu dostałam kilka płynów do higieny intymnej od Lirene i teraz powoli je zużywam. Są to dobre kosmetyki, które spełniają swoje zadanie.

6. OCEANIA żel pod prysznic - lubię te żele dostępne w Biedronce. Są niedrogie, ale skuteczne. Tym razem miałam żel o zapachu bezy cytrynowej.

7. NATUR VITAL DEO Fresh Care, dezodorant roll-on -  zainteresował mnie ze względu na swój skład, ponieważ nie zawiera aluminium, alkoholu, parabenów i PEG. Za to zawiera w składzie olejek z drzewa herbacianego, który ma działanie antyseptyczne i grzybobójcze. Niestety jego działanie jest bardzo słabe. Nie zamierzam go więcej kupować, a dlaczego opisałam TUTAJ.


8. LIRENE kremy z linii AGE reGENeration - z tej linii Lirene mam dwa kremy: jeden na dzień - Nawilżający krem matujący, a drugi na noc - Hialuronowy krem wygładzający. Na kremach znajduje się oznaczenie 30+, ale ja je używałam, mimo że jeszcze jetem under thirty. Zresztą na temat tego od kiedy można stosować kremy przeciwzmarszczkowe napisała świetny post Alina Rose, do którego odsyłam TUTAJ. Producent obiecuje wiele, ale nie należy się bać ich stosować. Ja chciałam troszkę zliftingować skórę. Zresztą przeciwzmarszczkowo działamy jeszcze zanim zmarszczki się pojawią. Z działania tych kremów jestem zadowolona. Jakiś wielkich cudów nie robią. Ale zauważyłam, że skóra po ich używaniu zrobiła się bardziej napięta i wygładzona.

Zużyłam także trzy próbki. Dwie bazy pod cienie Urban Decay: Original oraz Eden. A także tonik do twarzy Inglot do cery normalnej.


A jak tam Wasze zużycia w tym miesiącu ???
Czytaj dalej »

27 listopada 2015

Ulubińcy października i listopada 2015 r.

W październiku nie wykrystalizowali mi się żadni konkretni ulubieńcy. Miałam tylko kosmetyki, które zaczęłam wtedy używać i jeszcze nie wiedziałam jak się u mnie sprawdzą. Nie chciałam do ulubieńców dawać niesprawdzonych produktów. Na chwilę obecną używam te kosmetyki na tyle długo, że już wiem, że mają to "coś" co sprawia, że mogę zaliczyć ich do grona ulubieńców.


INGLOT - konturówka do brwi w żelu
-------------------------------------------------

Używam tą konturówkę nieco ponad miesiąc. Mam ją w odcieniu numer 12, czyli jest to jasny, ciepły brąz. Znajduje się w malutkim zakręcanym słoiczku o pojemności 2 g, ale jest bardzo wydajna. Ładnie rozprowadza się na brwiach. Ma kremową konsystencje, ale nie skleja włosków, ani nie tworzy grudek. Łatwo się nią pracuje, a uzyskany efekt wygląda bardzo naturalnie. Z łatwością można ją cieniować: można nałożyć bardzo mało, tak aby tylko delikatnie podkreślić brwi, można też budować mocniejsze krycie. Kosztuje 37 zł.

BALNEOKOSMETYKI 
Malinowy Zdrój - biosiarckowy żel głęboko oczyszczający do mycia twarzy
---------------------------------------------------------------------------------------------------

Mam go z pierwszej edycji ShinyBoxa Inspired by Charlize Mystery. Między innymi ze względu na ten żel skusiłam się na to pudełko. Bardzo chciałam go wypróbować. Ma on pojemność 200 ml i kosztuje 29 zł. Jest bardzo wydajny - używam go dwa miesiące i jeszcze powinien wystarczyć na grudzień. Ma przyjemny i delikatny zapach. Skutecznie oczyszcza skórę - nawet z azjatyckiego kremu BB, który przecież nie jest tak łatwo zmyć, aby go skutecznie usunąć, bez pozostawiania resztek. Wszelkie inne zanieczyszczenia skóry też usuwa. A przy tym jest bardzo delikatny - nie podrażnia, nie uczula, nie powoduje uczucia ściągnięcia. Zawiera w sobie delikatne, malutkie drobinki jojoba, które podczas mycia rozpuszczają się. Ma dobry skład. Podsumowując - jestem z niego zadowolona.

KOSMETYKI Z KWASAMI
--------------------------------

Do mojej pielęgnacji skóry twarzy włączyłam też kosmetyki zawierające kwasy Jednym z nich jest NOREL żelowy tonik z kwasem migdałowym. Zawiera on w składzie: 6% kwas migdałowy, glukonolakton, kwas laktobionowy, pantenol. Używam go wieczorem, po zmyciu makijażu. Nakładam go na skórę twarzy, szyi i dekoltu. Jest bardzo wydajny, bo wystarczy mi tylko jedna pompka. Potem odczekuję trochę czasu i nakładam krem na noc. Tonik ten złuszcza martwy naskórek, nie powodując przy tym podrażnień. Ujednolica koloryt skóry - stopniowo pozbywam się przebarwień po lecie. Można go stosować do cery delikatnej, naczyniowej - ja taką mam i pomaga złagodzić zaczerwienienia. Powoduje oczyszczenie skóry, dlatego na początku jego używania miałam wysyp pryszczy. Jednak bardzo się z tego ucieszyłam, ponieważ pomógł mi się pozbyć takich podskórnych gól, które gromadziły mi się na czole. Wydobył je na wierzch i mam z nimi na razie spokój. Efekty jego działania są widoczne stopniowo. Pierwsze pojawiły się po miesiącu. Ale jest to korzystniejsze dla skóry - każdy chce widzieć duże efekty już od razu. Lepiej jednak jest osiągać je stopniowo. Jest bardzo wydajny. Używam go dwa miesiące, a zużycie jest bardzo minimalne (około 1 cm mierząc od góry opakowania). Dodatkowo udało mi się go kupić w hurtowni kosmetycznej w korzystnej cenie, czyli 33 zł za 200 ml. Na internecie widziałam, że kosztuje ok. 45 zł. 


Drugi produkt to tonik z kwasem laktobionowym i glukonolaktonem - 100 ml kosztuje 29 zł. Zawiera: kwas laktobionowy, glukonolakton, ekstrakt z lukrecji, witaminę B3, pantenol, alantoinę. Ten tonik również pomaga w uzyskaniu efektu rozświetlonej skóry z wyrównanym kolorytem. Delikatnie złuszcza skórę, bez nadmiernego podrażnienia. Hamuje stany zapalne. Aplikuję go rano - przemywam nasączonym wacikiem skórę twarzy. Potem po około 10 minutach nakładam krem. Użynam go dwa miesiące. Zostało mi go już niewiele - wystarczy pewnie jeszcze na pierwszy tydzień grudnia. Kupiłam go dzięki poleceniu tego typu produktów na swoim kanale przez Agnieszkę (nissiax83). U niej zawsze coś dobrego podpatrzę.

Mieliście któryś z tych kosmetyków ???
Jacy są Wasi ulubieńcy w tym miesiącu ???
Czytaj dalej »

24 listopada 2015

32 TARGI I KONGRES KOSMETYCZNY LNE & SPA W KRAKOWIE - RELACJA

W dniach 14-15 listopada odbył się 32 Kongres i Targi Kosmetyczne LNE & spa w Krakowie. Miałam okazje pierwszy raz pojawić się na takich targach. Niestety czas na wyjazd mogłam wygospodarować tylko w sobotę. W związku z tym nie dałam rady posłuchać żadnego wykładu ani prezentacji. Skupiłam się na ofercie wystawców.


Kongres odbył się w Międzynarodowym Centrum Targowo-Kosmetycznym EXPO w Krakowie przy ul. Galicyjskiej 9. Byłam tam pierwszy raz i nie wiedziałam jak tam trafić. Dlatego bardzo spodobało mi się to, że były podstawione darmowe autobusy spod Dworca Głównego dowożące uczestników na targi. Mi się akurat tak udało, że ledwo przyszłam na przystanek, a autobus już tam był i za chwilę odjeżdżał. Po przyjeździe na miejsce nie uniknęłam półgodzinnego czekania w kolejce po identyfikator. Ale w końcu dostałam się na targi.


Było bardzo dużo wystawców. Jedni cieszyli się mniejszym zainteresowaniem, jak na przykład OPI. Tam można się było dostać bez kolejki. Jednak były też stoiska bardzo oblegane. Na tych stoiskach trzeba było wystać około 15-20 minut w kolejce, aby wybrać interesujące nas kosmetyki. A potem w następnej kolejce do kasy, aby za nie zapłacić. Tak naczekałam się m.in. do Semilaca, Bielendy, Maestro. Ale było warto.


Przy wejściu dostałam katalog z dokładnie rozpisanymi wystawcami, numerami ich stoisk, a także programem wykładów i prezentacji. A gdyby ktoś go zgubił, to moża było skorzystać z darmowej mobilnej aplikacji kongresowej.


A teraz to, co udało mi się kupić na targach. Przede wszystkim udałam się na stoisko Bielendy po kwasy. Kupiłam wszystko co jest potrzebne, czyli pre-peel, neutralizator maskę - no i oczywiście kwas. Wybrałam migdałowy w stężeniu 40%. Cała reszta kosmetyków ze zdjęcia to gratisy od Bielendy. 


Kupiłam też cztery lakiery Semilac. Ich numery to: 144, 086, 105, 072.


A reszta to już takie drobne zakupy, jak: pilniki, próbnik do lakierów, pyłek do efektu syrenki, pędzel do kwasów, chusteczki kosmetyczne, itp. Nie co już tego wszystkiego pokazywać.


A Wy byliście na tych targach ???
Kupiliście coś ???
Uczestniczyliście w wykładach i prezentacjach ???
Czytaj dalej »

20 listopada 2015

Moje ulubione pędzle do malowania brwi

W tym miesiącu opisałam produkty, które używam do podkreślania brwi. Pomyślałam, że pasowałby do tego jeszcze post z ulubionymi pędzlami. A mam ich trzy. Pędzle bardzo ułatwiają i wspomagają malowanie brwi. Za ich pomocą można nałożyć cienie, farbki i żele do brwi - w zależności kto jaki efekt chce osiągnąć.


SEPHORA PROFESSIONNEL NUMER 15
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Jest to pierwszy pędzel taki typowo do malowania brwi, który kupiłam. Mam go już około 3 lata. Przez cały ten czas dobrze mi służy. Nie pamiętam już dokładnie ile kosztował. Był dość drogi, bo jego cena wynosiła ok. 40 zł. Pamiętam tylko, że nabyłam go na jakiejś promocji. Na początku używałam go do malowania brwi cieniami, potem z "mokrymi" produktami typu Aqua Brow czy obecnie konturówką z Inglota. Jest wykonany z dobrej jakości włosia syntetycznego. Jestem nim w stanie bardzo cienko i precyzyjnie podkreślić zarys brwi. Ma dość krótką rączkę, co mi bardzo pasuje. Włosie z niego nie wypada, dobrze się go myje. Nie rozczapierza się. Cały czas trzyma swój kształt. Czasem używam go też do malowania kreski eyelinerem na powiece.


 ZOEVA NUMER 317
~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Potem kupiłam jeszcze zestaw pędzli marki Zoeva, wśród których dwa z powodzeniem używam do malowania brwi. Jeden z nich ma numer 317. Jest on tak właściwie przeznaczony do eyelinera, ale używam go również do brwi. Jest wykonany ze sztucznego włosia - nylon. Kosztuje ok. 29 zł. Jest on równie cieniutki jak pędzel z Sephoty. Równie precyzyjnie wypełnia luki w brwiach i dobrze rysuje się nim ich kształt. Jego włosie jest zbite i gęste. Dobrze się go myje. Cały czas trzyma swój kształt i nie gubi włosia.


ZOEVA NUMER 322
~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Jest to pędzel typowo przeznaczony do malowania brwi. Jest on skośny jak poprzednicy. Różni się tym, że ma krótsze włosie, jest szerszy i grubszy. Rysuje się nim dłuższe linie, ale mniej precyzyjne. Za to dobrze stopniuje się nim nasycenie koloru - można podkreślić brwi bardzo mocno, lub tylko taką delikatną mgiełką koloru. Z powodu nieco innego kształtu potrzebowałam trochę czasu, aby się do niego przyzwyczaić. Obecnie używa mi się go dobrze. Jest wykonany z naturalnego włosia. Jest ono nieco sztywniejsze niż w poprzednio opisywanych pędzlach. Kosztuje ok. 29 zł. 


Mieliście któryś z tych pędzli ???
Jakie pędzle do podkreślania brwi używacie ???
Czytaj dalej »

17 listopada 2015

INGLOT - konturówka do brwi w żelu

Chciałabym pozostać jeszcze w tematyce brwi i przedstawić Wam produkt, z którego jestem bardzo zadowolona. A mowa będzie o konturówce do brwi w żelu marki Inglot. Bardzo mnie ten produkt zaciekawił. Przeczytałam wiele wpisów na jego temat i zdecydowałam się go kupić. Na naszym rynku kosmetycznym potrzebny był produkt do stylizacji brwi, który będzie stosunkowo niedrogi, łatwo dostępny w Polsce i równie dobry jak inne oferowane u konkurencji.


Oto mamy do wyboru 12 różnych ciekawych odcieni szarości, zgaszone i ciepłe brązy. Chyba najbardziej popularny stal się kolor numer 12. To właśnie na niego się zdecydowałam. Jest to ciepły odcień dość jasnego brązu.

Konturówka znajduje się w malutkim, zakręcanym słoiczku. Dobrze mi się się go używa. Lepiej niż produkty, które wyciska się z tubki. Nie zajmuje on dużo miejsca w kosmetyczce. Może się wydawać, że 2 gramy produktu to za mało - jednak jest on bardzo wydajny. Gdy go używam, to wystarcza mi jedno przyłożenie pędzla do żelu i wymaluję tym całą brew. Może to też dlatego, że nie lubię zbyt mocno podkreślonych brwi. Lubię, gdy produkt jest roztarty - gdy podkreśla brew, ale delikatnie.


Konturówka Inglot ładnie rozkłada się na brwiach. Ma kremową konsystencje, ale nie skleja włosków, ani nie tworzy grudek. Łatwo się nim pracuje, a uzyskany efekt wygląda bardzo naturalnie. Z łatwością można go cieniować: można nałożyć go bardzo mało, tak aby tylko delikatnie podkreślić brwi, można też budować mocniejsze jego krycie. 


Jego pigmentacja jest bardzo dobra. Jestem w stanie pomalować całą brew tylko za pomocą jednego zaczerpnięcia produktu ze słoiczka. Zaczynam od wyrysowania brwi od ich środkowej i dolnej części (tam gdzie chcę, aby zarys był mocniejszy), a na koniec - gdy już żelu nie zostało na pędzlu dużo - ich początek. Nie zauważyłam, aby ta konturówka była wodoodporna. Zastyga na brwiach, ale wystarczy kontakt z wodą i lekkie potarcie po skórze, to rozmazuje się. Mi to nie przeszkadza.


Konturówka do brwi Inglot kosztuje 37 zł za 2 g produktu. W porównaniu z innymi dostępnymi produktami to całkiem nieźle. Na przykład: pomada Anastazji kosztuje 125 zł za 4 g, a Aqua Brow 105 zł za 7 ml. Do podkreślania brwi używam też cienia do powiek Maybelline Color Tattoo w odcieniu 40-Permanent Taupe. Do tej pory on mi wystarczał. Jednak nie używa się go tak fajnie jak konturówki Inglota - niby jest kremowy, ale jest bardziej suchy. Ma też znacznie bardziej chłodny odcień i jest mniej trwały.

Mieliście konturówkę do brwi z Inglota ???
Co o niej sądzicie ???
Czytaj dalej »

13 listopada 2015

WIBO / Eyebrow stylist / tusz do stylizacji brwi

Tak na pierwszy rzut oka wygląda na tusz do rzęs. Ale dzięki niemu można szybko podkreślić brwi. Kilka machnięć szczoteczką i brwi wglądają znacznie lepiej. Na początku trochę obawiałam się jak to będzie z jego kolorem, ponieważ występuje tylko w jednym odcieniu. Jednak dobrze wygląda na brwiach. Można też stopniować jego krycie - uzyskać efekt tylko tak leciutko podkreślonych brwi, aż do nałożenia większej ilości tuszu i mocnego ich podkreślenia. Jego konsystencja jest dobra - łatwo i równomiernie się go aplikuje. Poza tym jest bardzo trwały i wytrzymały. Trzyma włoski w ryzach i nie pozwala im zmieniać miejsca. Szybko też zastyga.


Producent wspomina, że tym produktem można również nadać brwiom idealny kształt. Niestety nie zgodzę się z tym. Gdy ktoś ma na przykład niewyregulowane brwi lub braki w nich, to nie da się tego poprawić za pomocą tego produktu. Ładnie podkreśli brwi, ale ich nie skoryguje. Szczoteczka jest do tego zbyt mało precyzyjna. Jest ona wąska, ale zbyt długa. Aby lepiej się ją używało mogłaby być nieco krótsza.


Produkt ma fajny, brązowy kolor. Ale jest on trochę zbyt metaliczno-złoty. Jak na mój gust, to za bardzo się świeci brokatem. Nie rzuca się to może bardzo w oczy, ja jednak preferuję, gdy produkty do brwi są matowe. Taki metaliczny brąz podobałby mi się bardziej na przykład jako eyeliner.


Ten tusz bardzo rzadko używam sam na brwi. Najczęściej, gdy nie mam dużo czasu, aby się malować, tylko do ich odkreślenia. Na co dzień wole jednak stosować inne produkty do brwi. Ewentualnie czasem na nie dodatkowo nakładam ten żel. Głównie po to, aby dobrze trzymał włoski, bo nie mam akurat innego kosmetyku do tego zadania. Wypróbowałam go z ciekawości. Nie jest to zły kosmetyk. Jednak mam też inne produkty do stylizacji brwi, które uważam za lepsze - częściej i chętniej po nie sięgam. Ten tusz zużyję, ale nie będę kupować następnego. Kosztuje on 9,49 zł za 8 ml pojemności.

Mieliście ten tusz do stylizacji brwi ???
Co o nim sądzicie ???
Czytaj dalej »

7 listopada 2015

32. MIĘDZYNARODOWY KONGRES I TARGI KOSMETYCZNE LNE & SPA 14-15 LISTOPADA 2015 EXPO KRAKÓW


Międzynarodowy Kongres i Targi Kosmetyczne LNE & SPA to najważniejsze spotkanie profesjonalistów branży kosmetologicznej i spa  w Polsce. Wydarzenie odbędzie się w centrum kongresowym EXPO Kraków. To już 32. edycja Kongresu LNE, który na stałe wpisał się w kalendarz najbardziej prestiżowych imprez branży beauty w naszym kraju.

Kongres LNE & SPA prezentuje najnowsze trendy z zakresu pielęgnacji, kosmetologii i makijażu. Przyciąga ogromną liczbę ekspertów, wystawców  i szkoleniowców. Zaproszeni specjaliści to wybitni wykładowcy-praktycy z całego świata, którzy dzielą się swoja wiedzą i doświadczeniem z uczestnikami licznych seminariów i warsztatów.

Otwarta dla wszystkich część targowa daje z kolei szansę poznania najciekawszych premier kosmetycznych oraz umożliwia spotkania z najlepszymi ekspertami w zakresie pielęgnacji i stylizacji. Wykłady, konferencje i panele dyskusyjne przedstawiają najbardziej aktualne zagadnienia z dziedziny kosmetyki i kosmetologii estetycznej oraz są okazją do dyskusji o najistotniejszych problemach dotyczących zdrowia skóry. 

Najlepsze produkty, zabiegi i rozwiązania kosmetologiczne będzie można poznać i przetestować w sobotę (14 listopada) w godz. 10:00 – 18:00 oraz w niedzielę (15 listopada) w godz. 10:00 – 18:00 w EXPO Kraków przy ul. Galicyjskiej 9.

Bogaty program merytoryczny Kongresu wyróżnia formuła wykładów i dyskusji panelowych, które zostały podzielone na różne sesje tematyczne. W ramach sesji ogólnej przedstawione zostaną najbardziej aktualne zagadnienia i tematy kosmetologiczne. Zaplanowano tutaj również wywiady z międzynarodowymi ekspertami branży beauty oraz pokazy zabiegów i nowych metod pielęgnacji skóry. Dopełnieniem programu są sesje tematyczne: biznesowa (zagadnienia z zakresu przedsiębiorczości i promocji marki), make-up (pokazy stylizacji i możliwość poznania pracy wizażystów), masażu (spotkania światowej sławy masażystów i pasjonatów nowoczesnych technik pracy z ciałem) oraz podologiczna. Goście Kongresu mają również możliwość uczestnictwa w trzech certyfikowanych sesjach masterclass.


Więcej informacji na stronie: www.kongres.lne.pl

Już w tamtym roku miałam wybrać na te targi kosmetyczne, ale się nie udało. Tym razem mam nadzieje, że nic nie pokrzyżuje moich planów. Chcę zobaczyć jak wyglądają takie targi, a przy okazji kupić kilka rzeczy. 

Ktoś z Was również się tam wybiera ???
Czytaj dalej »

5 listopada 2015

Jeszcze kilka nowości: książki, Lirene, Under Twenty

W poniedziałek dotarła o mnie paczka z nowościami marek Lirene oraz Under Twenty. Jest co testować :)) Kilka kosmetyków z serii Anti Acne:

 
Peelingi Lirene: mango, kokosowy i żurawinowy.


Nowa linia Derma Matt:


Coś do demakijażu:


Kremy BB z kwasem hialuronowym:


Prześliczna kosmetyczna Yeah Bunny:


Kupiłam też trzy książki. Zamówiłam przedpremierowo książkę Ewy z kanału RedLipstickMonster.


A przy okazji jeszcze dwie książki, które interesowały mnie od pewnego czasu, czyli "Zamień chemię na jedzenie" oraz "Zamień chemię na jedzenie - nowe przepisy".


Czytaj dalej »

3 listopada 2015

Październikowe zakupy i współpraca: Clinique, BingoSpa, Eveline, Stara Mydlarnia, Avon

Nowy zapach Avonu, którego ambasadorką jest Justyna Steczkowska. Nosi on nazwę Attraction. Należy do kategorii drzewno-owocowej. Jak dla mnie, wpisuje się w sam raz na okres jesienno-zimowy. Kupiłam zestaw: wodę perfumowaną, balsam do ciała i perfumetkę za 75 zł.


Pod wpływem filmiku Szusz, w którym prezentowała swoich ulubieńców, skusiłam się na Clinique Mild Clarifying Lotion (płyn delikatnie złuszczający skórę twarzy, szyi i dekoltu). Kosztuje on 85 zł za 200 ml, ale skorzystałam z promocji -20 % w Sephorze i kupiłam go za 68 zł.


Natomiast post przeczytany na blogu Aliny Rose zaowocował zakupem maskary Eveline. Alina polecała w nim kilka ich tuszy. Ja dotąd nie miałam żadnego z tej firmy. Pomyślałam, że wypróbuję, bo akurat potrzebuję nowy tusz. Skusiłam się na maskarę Extension Volume.


Nowy olej do olejowania włosów. Tym razem kupiłam olej makadamia, ponieważ jeszcze do tej pory go nie miałam.


Kontynuacja współpracy z marką BingoSpa. Do testowania wybrałam:
- maskę do włosów proteiny kaszmiru i kolagen
- serum odżywkę do włosów kolagen i komórki macierzyste cytrusów
- drożdżową maskę do twarzy z wyciągiem z imbiru


A jak tam Wasze zakupy w październiku ???
Czytaj dalej »