31 stycznia 2013

Zakupy styczniowe + paczka

Ilość zakupów z tego miesiąca zaskoczyła mnie i to bardzo. Jednego dnia coś tam sobie kupiłam, parę dni później doszły nowe produkty z zakupów, itd. Jak to wszystko teraz zebrałam razem, to okazało się, że sporo się tego nazbierało. Nie spodziewałam się, ze aż tyle. Posegregowałam wszystkie produkty na grupy i zacznę może od kosmetyków do pielęgnacji włosów:


Czytaj dalej »

30 stycznia 2013

Zużycia styczniowe

W tym miesiącu trochę ciężko idzie mi zużywanie kosmetyków. Głownie przez to że mieszkam teraz "na dwa domy". Jest to sytuacja przejściowa, ale przez to nie mogę ze sobą zabierać wszystkich kosmetyków. Z drugiej jednak strony nie zamierzam kosmetyków zużywać na siłę, bo wiele z nich dobrze mi służy i wolę, aby wystarczyły mi na jak najdłuższy czas. 
Zużycia z tego miesiąca prezentują się następująco:


Czytaj dalej »

29 stycznia 2013

Konkurs # 4

Witajcie w czwartej odsłonie mini-konkursu. Dzisiaj przygotowałam kilka kosmetyków kolorowych. Cztery z nich utrzymane są w kolorystyce różowo-fioletowej, stąd też zrodził się pomysł na pytanie.

Zasady konkursu:

1. Trzeba być publicznym obserwatorem bloga.
2. Należy odpowiedzieć na pytanie konkursowe, które brzmi "Z czym kojarzy Ci się kolor fioletowy?"
3. Trzeba umieścić banner konkursu na pasku bocznym, w zakładce z konkursami lub w poście na blogu.
4. Koniecznie trzeba w komentarzu pod tą notką zamieścić swoją odpowiedź wraz z informacją pod jakim nickiem obserwujesz bloga, adresem mailowym do kontaktu w razie wygranej, a także linkiem do miejsca, gdzie znajduje się banner konkursowy.
5. Trzeba zapoznać się z regulaminem konkursu, który znajdziecie poniżej.


Czytaj dalej »

28 stycznia 2013

Versatile Blogger Award

Zostałam otagowana przez Kayah oraz Strefę Zmysłów - dziękuję :)) Jest mi bardzo miło, że pomyślałyście o mnie :))


Zasady zabawy / wyróżnienia:

Każdy nominowany blogger powinien:
- podziękować nominującemu blogerowi u niego na blogu;
- pokazać nagrode Versatile Blogger Award u siebie na blogu;
- ujawnić 7 faktów dotyczących samego siebie;
- nominować 15 blogów, ktore jego zdaniem na to zasługują,
- poinformować o tym fakcie autorów nominowanych blogów.

Czytaj dalej »

26 stycznia 2013

BIOCHEMIA URODY - masło shea

Od producenta:
  • 100% naturalne
  • Nierafinowane, bez dodatków
  • Z ekologicznych, dzikich rejonów Afryki (Ghana - zachodnia Afryka)
  • Pozyskiwane tradycyjną, ręczną metodą wytwarzania
  • wyprodukowane bezpośrednio w Afryce
  • Zakupione na zasadzie sprawiedliwego handlu (Fair Trade)
  • Jest to produkt uniwersalny stosowany zarówno do pielęgnacji ciała, twarzy, wrażliwych okolic oczu, jak i delikatnej skóry dzieci.
  • Produkt ceniony za brak właściwości alergizujących.



Opakowanie: masło shea przychodzi do nas w plastikowym przyciemnionym opakowaniu. Na początku jest ono zabezpieczone taką twardą tekturką - nie wiem dokładnie co to jest, ale na pewno nie folia. Z początku dobrze wydobywa się produkt z tego opakowania, ale z czasem jest coraz gorzej. Masło jest twarde, trzeba coraz głębiej sięgać. Wolałabym, aby opakowanie było nieco niższe, ale za to szersze. Na opakowaniu znajduje się informacja jak przechowywać produkt (w ciemnym chłodnym miejscu), a także data ważności.


Konsystencja: w temperaturze pokojowej jest to twarde, żółto-beżowe masło. Jego struktura nie jest jednolita - jest taka lekko ziarnista. Pod wpływem ciepła, np. rąk, staje się rzadsze. W tedy też dobrze daje się rozprowadzić po skórze.

Zapach: zapach jest bardzo wyraźny i mocny. Niestety nie jest zbyt przyjemny. Mimo że używam je już dość długo wciąż nie mogę się do niego przyzwyczaić. Ciężko mi dokładnie scharakteryzować ten zapach. Producent opisuje go jako: "lekko orzechowo-drzewny".

Działanie: produkt ten ma wielorakie zastosowanie. Ja używałam go następująco:
  • na skórze suchej, a nawet wręcz przesuszonej - taką skórę mam zwłaszcza na kolanach, łokciach czy piętach. Tutaj sprawdza się świetnie. Skóra robi się odpowiednio nawilżona i miękka. 
  • jako balsam na resztę ciała - świetnie nawilża, ale pozostawia uczucie tłustości i lepkości na skórze przez długi czas. Błyskawicznie wchłaniało mi się tylko w miejsca bardzo przesuszone.
  • jako balsam na usta - świetnie regeneruje usta zimą.
  • jako krem do rąk - po rozsmarowaniu masła shęa na ciele, jego resztę wmasowuje w dłonie.
  • na uszy - zwłaszcza przed wyjściem na mróz.
  • czasem do zabezpieczania końcówek włosów - jednak jest to dość trudne, bo masło shea rozgrzane tylko pod wpływem ciepła rąk trudno się rozprowadza na włosach.  Poza tym nie zauważyłam, aby jakoś dobrze wpływało na moje włosy. Niestety w tym przypadku się u mnie nie sprawdziło.
  •  na moim kocie - który zimą na strasznie popękane poduszki pod łapami. Świetnie mu się zregenerowała skóra na nich.
Nie odważyłam się stosować je na całą twarz i pod oczy. Jego ogromną zaletą jest wydajność: aplikuję je od listopada i na chwilę obecną nawet nie zużyłam jego połowy. Podoba mi się w nim to, że przywraca skórze elastyczność i aksamitność, ma bardzo prosty i naturalny skład, nie uczuliło mnie, ani nie podrażniło.

Pojemność: 50g

Cena: 10,80zł

Skład: Butyrospermum Parkii (Shea) Fruit Butter
Czytaj dalej »

25 stycznia 2013

Konkurs # 3 - wyniki

Witajcie :)) Ostatnio otacza mnie taka "złośliwość rzeczy martwych", że momentami zastanawiam się czy to się dzieje na prawdę. Wczoraj na przykład przez większość dnia nie było internetu, potem przestała działać mi myszka, stwierdziłam więc, że pooglądam chwilę telewizję. Włączam odbiornik a tam pojawia się napis: brak sygnału z anteny. Jak sygnał wrócił pooglądałam 10 minut film i brakło prądu. Nie było go przez ponad dwie godziny. To brzmi jak jakiś koszmarny sen, ale wydarzyło się wczoraj. Dlatego dziś korzystając z okazji, że wszystko działa zamieszczam jak najszybciej wyniki mini-konkursu. Zaprezentowane poniżej nagrody:


Czytaj dalej »

22 stycznia 2013

Konkurs # 3

Witajcie w trzeciej odsłonie mini-konkursu. Dzisiaj mam dla Was kilka próbek kosmetyków, nad których zamówieniem możecie się zastanawiać, ale jeszcze nie jesteście zdecydowane. Albo czytałyście o nich na blogach i Was zaciekawiły. Będzie to okazja, aby móc je wypróbować.

Zasady konkursu:
1. Trzeba być publicznym obserwatorem bloga.
2. Należy odpowiedzieć na pytanie konkursowe, które brzmi "Co sądzisz o kosmetykach naturalnych?"
3. Trzeba umieścić banner konkursu na pasku bocznym, w zakładce z konkursami lub w poście na blogu.
4. Koniecznie trzeba w komentarzu pod tą notką zamieścić swoją odpowiedź wraz z informacją pod jakim nickiem obserwujesz bloga, adresem mailowym do kontaktu w razie wygranej, a także linkiem do miejsca, gdzie znajduje się banner konkursowy.
5. Trzeba zapoznać się z regulaminem konkursu, który znajdziecie poniżej.

Czytaj dalej »

21 stycznia 2013

JOANNA NATURIA - olejek do kąpieli i pod prysznic wanilia i śmietanka


Od producenta:
olejek do kąpieli Naturia o aromatycznym zapachu wanilii jednocześnie myje i pielęgnuje ciało. Dzięki unikalnej dwufazowej recepturze nadaje skórze wyjątkowe uczucie gładkości. Ekstrakt z wanilii i protein mleczne działają wygładzająco i nawilżająco.
Sposób użycia: wstrząsnąć do uzyskania jednolitej konsystencji, a następnie wlać do wanny pod strumień bieżącej wody lub stosować bezpośrednio na gąbkę podczas kąpieli.


Opakowanie: kosmetyk znajduje się w plastikowym, przezroczystym opakowaniu. Dzięki temu widać czy obie fazy dobrze się wymieszały, a także ile produktu jeszcze zostało. Można je postawić do góry dnem, aby ułatwić sobie wydobycie resztek kosmetyku. Nie ma żadnego problemu z otwieraniem i zamykaniem opakowania. Jest ono właściwie takie samo jak opakowanie szamponów z tej firmy.

Konsystencja: jest to kosmetyk dwufazowy. Jedna faza jest płynna i ma żółty kolor. Druga natomiast wygląda jak świetlanka i jest koloru białego. Po zmieszaniu ich otrzymujemy coś w stylu rozcieńczonej śmietanki o lekko żółtawym zabarwieniu. Mieszankę tą widać na zdjęciu obok. Jest ona zdecydowanie zbyt rzadka. Po wlaniu na rękę od razu ścieka - nie zostaje jej zbyt wiele do mycia. Lepiej nalać ją na gąbkę lub myjkę. Czy to rzeczywiście jest olejek ??? Moim zdaniem nie. Bardziej przypomina to rzadki żel pod prysznic.

Zapach: niedogodności związane z konsystencją kosmetyk nadrabia zapachem. Należy on do kategorii mocnych, słodkich, zapachów. Przy tym nie jest duszący, ani drażniący, ani mdlący. Nie jest on też jakiś bardzo chemiczny - to taka słodka wanilia. Nie jestem fanką takich słodkich zapachów, ale ten bardzo mi się podoba.

Działanie: kosmetyk dość słabo się pieni. Ale dobrze się spłukuje. Spełnia swoje podstawowe  przeznaczenie - a mianowicie oczyszcza skórę. Nie nawilża skóry, ani jej też nie wysusza. Używam po nim jeszcze balsamu - tak się składa, że mam balsam z tej samej serii zapachowej. Przez to, że zbyt dużo się go wylewa na raz, trzeba bardzo ostrożnie go dozować. Pod tym względem okazuje się być bardzo niewydajny. Niestety kosmetyk nie przekonał mnie do tego, abym zakupiła kolejne jego opakowanie.

Pojemność: 200 ml

Cena: ok 7 zł

Skład: Aqua, Paraffinum Liquidum, Sodium Laureth Sulfate, PEG-40 Hydrogenated Castrol Oil, Cocamidoproyl Betaine, Sodium Chloride, Hydrolyzed Milk Protein, Vanilla Planifolia Extract, Propylene Glycol, Citric Acid, Disodium EDTA, Parfum, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde, Benzyl Benzoate, DMDM Hydantoin, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, CI 19140, CI 16255.
Czytaj dalej »

19 stycznia 2013

THE SECRET SOAP STORE - mydła cz. II

To już dwa ostanie testery mydełek, które miałam okazję wypróbować. O poprzednich dwóch mydełkach pisałam TUTAJ. Były to mydło luksusowe argan&goats oraz mydło rewitalizujące pieprz czarny z oliwkami. Dzisiaj bohaterami posta są:

mydło MANDARYNKA Z BERGAMOTKĄ

Od producenta:
Mydło 100% roślinne z dodatkiem 8 naturalnych olei roślinnych: olejek avocado (Eco-Cert), olejek Shea/Karite, olejek macadamia, olejek jojoba, oliwa z oliwek, olejek ze słodkich migdałów, olejek winogronowy, olejki z palm kokosowych. Skoncentrowane działanie szerokiej gamy naturalnych olejów roślinnych i zawartych w nich witamin C, A, D, E, B oraz kwasów omega sprawia, że po umyciu skóra jest bardzo dobrze nawilżona, optymalnie odżywiona i lekko natłuszczona.
Sposób użycia: kostkę mydła stosować do mycia rąk i ciała w połączeniu ze strumieniem wody. Unikać kontaktu z oczami.

Opakowanie / Cena / pojemność: ja otrzymałam tester. Zapakowany był on w foliowy woreczek z naklejką, na której znajdują się takie informacje jak nazwa mydła, jego właściwości i producent. Pełnowymiarowy produkt kosztuje 12.99 zł za 160g.

Konsystencja: jest to mydło w kostce koloru pomarańczowego. Nie wiem ile ma gramów, bo nie jest to podane na opakowaniu, ale kostka ma rozmiary 4 cm x 2,5 cm x 1cm.

Zapach: bardzo delikatny i przyjemny. Na początku jego używania dało się w nim wyczuć te mandarynkowe nuty zapachowe. Nie były one chemiczne, lecz bardzo aromatyczne. Gdy już zaczyna się kończyć, zapach już nie jest tak bardzo mandarynkowy, aczkolwiek nadal jest ładny. Z tych czterech mydelek, które miałam możliwość wypróbować jego zapach podoba mi się najbardziej.

Działanie: mydełko to pieni się dość dobrze. Nie wysusza skóry. Nie nawilża jej też jakoś mocno, ponieważ po umyciu trzeba posmarować się jeszcze balsamem. Nie da się od mydełka oczekiwać, że będzie natłuszczać skórę. Ważne jest, że ją dobrze czyści. Czasem mam wrażenie, że czyści tak mocno, że aż powstaje uczucie "tępej" skóry.

Skład: Sodium Palmate, Sodium Palm Kernelate, Aqua, Glycerin, Palm Acid, Sodium Chloride, Palm Kernel Acid, Tetrasodium EDTA, Tetrasodium Etidronate, Parfum, Olea Europaea Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, PPG-5 Ceteth-20, Avocado Oil, Macadamia Oil, Jojoba Oil, Shea Oil, Vitis Vinifera Oil, Limonene, Linalool, Cinnamyl Alcohol.


mydło naturalne RUMIANKOWE

Od producenta:
Mydło naturalne produkowane wg tradycyjnej receptury na bazie naturalnych olejów roślinnych (olej palmowy, olej kokosowy, oliwa z oliwek) wzbogacone ekstraktami ziołowymi.

Naturalne mydło z dodatkiem ekstraktu z rumianku:

  • ma właściwości kojące, regenerujące, oczyszczające skórę i relaksujące,
  • odżywia skórę zapewniając jej zdrowy wygląd i piękny koloryt,
  • rumianek kojarzy się z delikatnością i pielęgnacją.

Opakowanie / Cena / pojemność: ja otrzymałam tester. Zapakowany był on w foliowy woreczek z naklejką, na której znajdują się takie informacje jak nazwa mydła, jego właściwości i producent. Pełnowymiarowy produkt kosztuje 11,99 zł za 250g.

Konsystencja: jest to mydło w kostce koloru beżowego. Zawiera takie ciemne drobinki - wyglądają jak suszone zioła. Nie wiem ile ma gramów, bo nie jest to podane na opakowaniu, ale kostka ma rozmiary 4 cm x 2,5 cm x 1cm.

Zapach: dość przyjemny, ale bardzo przypomina taki charakterystyczny zapach mydła. Rumiankowa nuta jest w nim słabo wyczuwalna.

Działanie: jego działanie jest bardzo zbliżone do działania powyżej opisywanego mydełka. Dobrze się pieni. Nie podrażnia skóry, ani nie pogarsza jej stanu. Nie myłam nim twarzy - używałam je do kąpieli. Działa bardzo łagodnie na skórę, ale przy tym dobrze ją oczyszcza.

Skład: Sodium Palmate, Sodium Palm Kernelate, Aqua, Glycerin, Palm Acid, Sodium Chloride, Palm Kernel Acid, Tetrasodium EDTA, Tetrasodium Etidronate, PPG-5 Ceteth-20, Olea Europaea Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Parfum.

Podsumowując: 
Plusy tych mydełek to:
  • dobrze oczyszczają skórę
  • są naturalne
  • nie podrażniają skóry
  • raczej nie wysuszają skóry (w moim przypadku tylko jedno z nich przesuszało mi skórę, reszta pod tym względem była OK)
  • dobrze się pienią, rozprowadzają na skórze i spłukują
  • niektóre mają prześliczne zapachy
Minusy:
  • mała i niewygodna w użyciu kostka testerów (ale nalazłam też opinie, że kostka w oryginalnych rozmiarach jest znów zbyt ogromna)
  •  jedno z nich przesuszyło mi skórę
  • dostępność
Czytaj dalej »

18 stycznia 2013

Konkurs # 2 - wyniki

Wyniki konkursu chciałam ogłosić wczoraj wieczorem, ale miałam problemy z internetem. Nie lubię, gdy wyświetla mi się komunikat: łącze jest ograniczone. Laptop w tedy wariuje, pojawia się komunikat o trybie samolotowym. Co za masakra. No ale wracając do tematu - w tym mini-konkursie do wygrania były kosmetyki pielęgnacyjne. 


Czytaj dalej »

17 stycznia 2013

BIELENDA - dwufazowy olejek do kąpieli Ameryka SPA

Nie tak dawno wypróbowałam jeden z olejków do kąpieli firmy Belenda. Był to olejek o zapachu piżmo i jaśmin (jego recenzja klik). Nie za bardzo przypadł mi on do gustu. Dlatego, gdy zobaczyłam, że w domu pojawił się inny wariant olejku do kąpieli tej firmy - a mianowicie jagoda acai i awokado - nie byłam zbyt chętna, aby go wypróbować. Jednak ostatecznie moja ciekawość do poznawania nowych kosmetyków wygrała i użyłam go. Muszę przyznać, że przypadł mi do gustu i bardzo polubiłam kąpiele z jego użyciem.


Od producenta:
Dwufazowy olejek do kąpieli i pod prysznic wykorzystuje niezwykle właściwości roślin rytualnych Amazonii
 - zapewnia wyjątkowa kąpiel w delikatnej śmietankowej pianie. Twoja skóra odzyska niezwykłą miękkość i właściwe nawilżenie, a a ciało odpręży się po stresie i napięciu całego dnia. Świeży, egzotyczny i energetyzujący aromat olejku poprawia samopoczucie, pobudza i dodaje energii. O piękno Twojej skóry zadbają JAGODA ACAI oraz AWOKADO - intensywnie wzmacniające i regenerujące skórę, wspierające ją w walce z procesami starzenia, oczyszczające organizm. Dzięki bogactwu witamin i minerałów te amazońskie owoce poprawią nawilżenie, jędrność i sprężystość ciała, a tobie przywrócą witalność.
Stosowanie: wstrząsnąć do uzyskania jednolitej konsystencja, wlać pod strumień bieżącej wody lub bezpośrednio na gąbkę podczas kąpieli pod prysznicem.



Opakowanie: przezroczysta plastikowa butelka. Nie ma żadnej pompki - jest po prostu zakręcana nakrętką. Dobrze widać ile produktu się w niej jeszcze znajduje.

Konsystencja: produkt ma konsystencję dwu-fazową - jedna jest koloru białego i przypomina trochę jakby śmietankę, druga natomiast jest zielona i płynna. Przed użyciem należy je zmieszać. Powstaje w tedy taka jasno-zielona mieszanina. Chciałabym tu jeszcze dodać, że nie wiem czemu producent nazywa ten kosmetyk "olejkiem". Moim zdaniem ma on konsystencję bardzo rzadkiego żelu. Jest on tak rzadki, że nie da się go stosować lejąc na ręce, bo się za dużo go rozleje. Jedynie trzeba wlać go pod strumień bieżącej wody lub na gąbkę czy też myjkę.

Zapach: bardzo przyjemny. Jest on świeży i egzotyczny, a przede wszystkim dość mocny. Na tyle mocny, że po wlaniu płynu do wody - dalej go dość dobrze czuć. Nie jest on jednak duszący, ani drażniący. Zapach ten mogę zaliczyć do takich, co umilają kąpiel i sprawiają, że staje się bardziej relaksująca.

Działanie: używałam go w ten sposób, że wlewałam go do wody lub nalewałam na gąbkę. W obu tych przypadkach tworzy się dość duża piana. Osoby lubiące takie kąpiele powinny go wypróbować. Dobrze spłukuje się ze skóry. Producent jak zwykle obiecuje, że kosmetyk ten dostarczy odpowiednie nawilżenie skóry. Odniosę się do tego tak: nie natłuszcza skóry w jakiś szczególny sposób, nie wysusza jej, ani też nie zostawia żadnego tłustego filmu ma skórze. Powoduje, że staje się ona miękka, ale i tak muszę użyć jeszcze balsamu. Kosmetyk ten sprawdzi się za to pod względem dobrego oczyszczania skóry i jako świetny umilacz kąpieli. Niestety nie jest bardzo wydajny - wystarczył mi na 6 kąpieli.

Pojemność: 400g

Cena: 12 zł

Skład: Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Paraffinum Liquidum (Mineral Oil), PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Cocamidopropyl Betaine, Pistacia Vera (Pistachio) Seed Oil, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Europe Oleracea (Assai) Frut Extract, Maltodextrin, Citric Acid, Sodium Chloride, Disodium EDTA, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Parfum, Butylphenyl Methlpropional, Hexyl Cinamal, Limonene, Linalool, CI 4209 (Acid Blue 9), CI 19140 (Acid Yellow 23).
Czytaj dalej »

15 stycznia 2013

Konkurs # 2

Witajcie w ten wtorkowy dzień :)) W dzisiejszym konkursie chciałabym podzielić się z kimś kosmetykami pielęgnacyjnymi

Zasady konkursu:
1. Trzeba być publicznym obserwatorem bloga.
2. Należy odpowiedzieć na pytanie konkursowe, które brzmi "Dlaczego to właśnie Ty masz otrzymać te kosmetyki?"
3. Trzeba umieścić banner konkursu na pasku bocznym, w zakładce z konkursami lub w poście na blogu.
4. Koniecznie trzeba w komentarzu pod tą notką zamieścić swoją odpowiedź wraz z informacją pod jakim nickiem obserwujesz bloga, adresem mailowym do kontaktu w razie wygranej, a także linkiem do miejsca, gdzie znajduje się banner konkursowy.
5. Trzeba zapoznać się z regulaminem konkursu, który znajdziecie poniżej.


Czytaj dalej »

13 stycznia 2013

JOANNA - Naturia body balsam do ciała z zieloną herbatą

Od producenta:
Balsam do ciała Natiria body z ekstraktem z zielonej herbaty zapewnia optymalną pielęgnację skóry. Nadaje jej gładkość i elastyczność oraz sprawia, że staje się miękka i miła w dotyku. Dzięki jedwabistej konsystencji balsam doskonale się wchłania i intensywnie pielęgnuje Twoje ciało.
zielona herbata - działa ochronnie i pielęgnująco a dzięki obecności antyoksydantów zapewnia ochronę przed procesami przyspieszonego starzenia się skóry.


Opakowanie / pojemność:  balsam znajduje się w wielkiej plastikowej butki o pojemności 500g. Wydobywa się go z niej bez problemu, a to dlatego że opakowanie jest dość miękkie i można je nacisnąć. Dodatkowo, gdy balsam zaczyna się już kończyć można go postawić do góry dnem, aby ułatwić wydobycie jego reszty. Opakowanie utrzymane jest w bardzo prostej i estetycznej kolorystyce. Znajdują się na nim wszystkie potrzebne informacje.

Konsystencja: balsam ma bardzo lekką konsystencję. Nie jest ona wodnista, ani zbyt gęsta. Z rozprowadzaniem go po skórze trzeba się jednak trochę pomęczyć, ponieważ zanim się rozsmaruje beli skórę. Ostatecznie jednak nie roluje się i dość szybko się wchłania. Nie czułam, aby pozostawiał tłusty film na skórze.

Zapach: troszkę się na nim zawiodłam, bo ostatnio używałam balsamy, które miały bardzo mocne zapachy. Ten balsam akurat ma zapach bardzo delikatny i momentami ledwo wyczuwalny. Jak już się go wyczuje to okazuje się być bardzo świeży, rześki i przyjemny. Da się w nim trochę wyczuć zapach zielonej herbaty. Znalazłam o nim opinie dziewczyn, że zapach ten przypomina im zapach wody toaletowej Elizabeth Arden Green Tea. Mam tą perfumę, porównałam jej zapach z tym balsamem i muszę przyznać, że faktycznie ich zapachy są bardzo zbliżone.

Działanie: balsam posiada właściwości nawilżające. Zaobserwowałam jego dobry wpływ na skórę, która wyglądają po jego użyciu na bardzo gładką, staje się miękka i miła w dotyku. Jednak aby ten efekt się utrzymywał trzeba używać go codziennie - wystarczy, że raz go nie użyłam, a skóra zrobiła się od razu sucha. Nie radzi sobie też z miejscami bardzo suchymi na skórze, jak łokcie czy kolana. Producent podaje, że zaleca stosować ten balsam dla skóry normalnej i wrażliwej. Uważam, że sprawdzi się on przy skórze normalnej i nie wymagającej dużego nawilżenia. Skóry wrażliwej nie powinien podrażnić, ani uczulić. Dla osób ze skórą suchą będzie za słaby. Balsam jest bardzo wydajny - częściowo ze względu na jego dużą pojemność, a częściowo ze względu na to, że nie trzeba go dużo używać na raz. Szkoda, że ma parafinę w składzie.

Cena: ok 8 zł

Skład: AQUA, GLYCERIN, ISOPROPYL MYRISTATE, CETEARYL ALCOHOL, CAPRYLIC/CAPRIC TRIGLYCERIDE, GLYCERYL STEARATE CITRATE, DIMETHICONE, PARAFFINUM LIQUIDUM, PRUNUS AMYGDALUS DULCUS OIL, PETROLATUM, BUTYROSPERMUM, PARKII BUTTER, GLYCERYL STEARATE SE, BUTYLENE GLYCOL, CAMELLIA SINENSIS LEAF EXTRACT, SODIUM POLYACRYLATE, PARFUM, CITRAL, GERANIOL, HEXYL CINNAMAL LINALOOL, LIMONENE, TRIETHANOLAMINE, DMHM HYDANTION, METHYLCHLOROISOTHIAZOLINONE, METHYLISOTHIAZOLINONE.

Balsam ten otrzymałam od Maliny w ramach testowania kosmetyków w Malinowym Klubie. Ciesze się, że miałam możliwość go wypróbować :))
Czytaj dalej »

11 stycznia 2013

Konkurs # 1 - wyniki

Wczoraj nie dałam rady zamieścić wyników, bo miałam bardzo męczący i stresujący dzień - byłam na rozmowie o pracę. Niestety nie udało się zakwalifikować do następnego etapu - brakło mi jednego punktu. Szkoda - będę próbować dalej. Jednak przejdźmy teraz do bardziej przyjemnych rzeczy. 

Czas na wyniki konkursu # 1.


Czytaj dalej »

10 stycznia 2013

KOSMETYKI DLA - Niszcz Pryszcz krem na noc


Od producenta:
Receptura opracowana specjalnie dla osób z cerą tłustą, mieszaną i trądzikową. Każdej nocy podczas snu krem:
  • reguluje proces keratynizacji, udrażnia ujścia mieszków włosowych, przez co w efekcie zmniejsza ryzyko powstawania zaskórników
  • hamuje rozwój bakterii
  • zapewnia odbudowanie naturalnej bariery hydrolipidowej
  • pobudza odnowę komórkową
  • pozostawia skórę gładką, delikatną oraz doskonale nawilżoną.
Główne składniki: świeży odwar z wierzby,świeży napar z krwawnika, AHA, olej jojoba, olej z ogórecznika, D-pantenol, alantoina.

Opakowanie: krem trafił do mnie na spotkaniu blogerek. Otrzymałam go wraz z kilkoma próbkami ślicznie zapakowany w ozdobny woreczek. Przypięta była do niego karteczka, że to właśnie dla mnie on jest :)) A to wszystko w związku z tym, że przed otrzymaniem kremu kontaktowała się ze mną Pani Marta, aby ustalić, który kosmetyk z ich oferty będzie najlepiej dobrany do potrzeb mojej skóry.


Ale wracając do kremu - znajduje się on w plastikowej buteleczce typu air-less. Pompka odmierza odpowiednią jego ilość. Nie zacięła mi się jeszcze ani razu. Opakowanie utrzymane jest w bardzo prostej kolorystyce. Można nawet powiedzieć, że jego design jest bardzo minimalistyczny. Niestety nie widać ile kremu zostało jeszcze w opakowaniu - nawet jak ustawimy opakowanie pod światło. Informacje o produkcie znajdują się na kartoniku, w który zapakowany jest krem.



Konsystencja: krem jest dość gęsty i nieco treściwy. Jednak łatwo rozprowadza się na skórze i szybko się wchłania. Nie roluje się. Ma jasno beżowy kolor. Nie zostawia na twarzy tłustego filmu.


Zapach: krem ma specyficzny zapach. Na początku był on dość trudny do zniesienia dla mojego nosa, ale po pewnym czasie można powiedzieć, że przyzwyczaiłam się do niego. Ciężko mi określić co mi przypomina ten zapach.

Działanie: używam go od października. Mimo że opakowanie ma niedużą pojemność jeszcze mi się nie skończył. Aplikuję go codziennie wieczorem. Pod tym względem jest bardzo wydajny. Zaraz na początku jego używania - tak dokładnie było to w pierwszym tygodniu jego stosowania - miałam zwiększony wysyp pryszczy, ale postanowiłam to jakoś przetrzymać. Aktualnie pryszczy wyskakuje mi mniej. Pojawiają się właściwie tylko przed okresem. Cera zaczęła się wyraźnie uspokajać i oczyszczać. Mam dużo mniej zaskórników. Krem ten nie wysusza skóry, jak niektóre preparaty przeznaczone do walki z trądzikiem. Mogę przyznać, że nawet lekko ją nawilża. Krem ten nie podrażnił mnie, ani nie uczulił. A w kontakcie z wypryskami nie szczypie, ani nie piecze. Moja cera zaczęła się wyraźnie uspokajać i oczyszczać. Nie mogę całej zasługi wskazać tylko na ten krem. Jest on jednym z używanych przeze mnie kosmetyków, które na to wpływają. Stanowią one sumę małych rzeczy, które razem dają duży efekt. Dlatego cieszę się, że miałam możliwość wypróbować ten krem.

Pojemność: 30g

Cena: 15 zł

Dostępność: sklep internetowy firmy DLA Kosmetyki, można też sprawdzić, gdzie jest dostępny stacjonarnie: TUTAJ.

Skład: Aqua/Salix Arba Bark, Aqua/Achillea Millefolium, Ceteareth-18/Cetearyl Alcohol, Borago Officinalis Seed Oil, Isopropyl Isostearate, Glycerin, Simmondsia Chinensis Oil, Glyceryl Stearate, Cetyl Alcohol, Butyrospermum Parkii Butter, Allantoin, Panthenol, Lactic Acid, Parfum, Methylparaben, Propylparaben, 2-Bromo-2-Nitropropane -1,3-Diol, Citronellol, Limonene, Hexyl Cinnamal, Geraniol, Linalool. 
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Dziękuję firmie Kosmetyki DLA za udostępnienie mi tego produktu do przetestowania. Pragnę zaznaczyć, że fakt otrzymania kosmetyku za darmo w żaden sposób nie wpłynął na obiektywność mojej recenzji.
Czytaj dalej »

8 stycznia 2013

Konkurs # 1

Zgodnie z obietnicą dzisiaj mam dla Was pierwszy mini-konkurs. 

Zasady konkursu:
1. Trzeba być publicznym obserwatorem bloga.
2. Należy odpowiedzieć na pytanie konkursowe, które brzmi "Który kolor lakieru spośród pokazanych na zdjęciu podoba Ci się najbardziej i dlaczego?"
3. Trzeba umieścić banner konkursu na pasku bocznym, w zakładce z konkursami lub w poście na blogu.
4. Koniecznie trzeba w komentarzu pod tą notką zamieścić swoją odpowiedź wraz z informacją pod jakim nickiem obserwujesz bloga, adresem mailowym do kontaktu w razie wygranej, a także linkiem do miejsca, gdzie znajduje się banner konkursowy.
5. Trzeba zapoznać się z regulaminem konkursu, który znajdziecie poniżej.


Czytaj dalej »

6 stycznia 2013

A może by tak konkurs ???

Witajcie :))

Ostatnio tak sobie myślałam, że dawno już nie było żadnego konkursu u mnie na blogu. W między czasie uzbierało mi się trochę kosmetyków, którymi mogę się z Wami podzielić. W związku z tym postanowiłam wprowadzić serię mini-konkursów, tak aby kilka osób miało okazje coś wygrać. 

Wyglądałoby to tak:
  • Konkursy będą startować co wtorek. 
  • Można będzie się zgłaszać do środy. 
  • W czwartek/piątek podam wyniki. 
  • Warunki do spełnienia będą proste - wystarczy być publicznym obserwatorem bloga i odpowiedzieć na pytanie konkursowe. 
  • Na ten moment planuje przeprowadzić 8 takich mini-konkursów. Aby było łatwiej to wszystko zapamiętać - zamieszczę tu harmonogram.


  Co Wy na to ???
Czytaj dalej »

5 stycznia 2013

TOŁPA - mydło borowinowe do odnowy biologicznej

Kiedy mówimy "mała wielka pielęgnacja" mamy na myśli codzienne, drobne, ale przemyślane czynności, bo uważamy, że to suma małych rzeczy daje duży efekt.

Od producenta:
Nasz kosmetyk spa poprawia samopoczucie i zapewnia naturalną odnowę biologiczną. Oczyszcza i regeneruje skórę, nie naruszając bariery ochronnej. Przeciwdziała zmęczeniu, odpręża i relaksuje. Wspomaga eliminację toksyn. Poprawia koloryt i wygładza skórę.
Małe wielkie składniki: borowina tołpa.®, oliwa z oliwek, gliceryna, naturalne olejki eteryczne z lawendy, geranium, petitgrain i szałwii. Być może niektóre nasze składniki posiadają zagadkowe nazwy. Ale prawda jest taka, że żaden z nich nie znalazł się tutaj przypadkowo. I z tego jesteśmy dumni.

0%
sztucznych barwników
konserwantów
PEG – ów
SLS - u
silikonów
oleju parafinowego
 
tak
naturalny kolor
naturalne olejki eteryczne
opakowanie bezpieczne dla środowiska – poddawane recyklingowi.




Opakowanie: mydło zapakowane jest w kartonik, który utrzymany jest w brązowo-fioletowej kolorystyce. Znajduje się na nim wiele informacji: jak m.in. opis działania, skład, data ważności. Podoba mi się design opakowania - pod względem kolorystycznym, ale także dlatego, że znajduje się tu kilka ciekawych sloganów, np. "czy to nie paradoksalne, że coraz szybsze tempo naszego życia sprawia, że pracując bardzo często siedzimy w jednym miejscu przez wiele godzin?" lub ten znajdujący się na samej górze tego posta.  

Zapach: pochodzi z połączenia różnych olejków eterycznych. Ciężko mi wychwycić, który z nich jest dominujący - są wymieszane ze sobą. Ja osobiście zapachu tego nie uważam za zły. Mi się on w pewnym stopniu nawet podoba. Ale nie wszystkim on przypadnie do gustu. Dlatego osoby te ucieszy wiadomość, że zapach ten nie utrzymuje się na skórze. 

Konsystencja: jest to mydło w kostce w kolorze jasno-brązowym. Kostka ta ma trochę nietypowy kształt, ponieważ jest kwadratowa. Jednak nie wyślizguje się z ręki i dobrze się jej używa. Kostka ta po obu stronach ma tłoczenia.  

Działanie: mydełko bardzo dobrze się pieni - wystarczy lekko rozetrzeć je w dłoniach. Świetnie rozprowadza się po skórze. Bardzo dobrze oczyszcza skórę, która staje się świeża, czysta i przyjemna w dotyku. Mydełko to nie przesuszyło mi skóry. Po jego użyciu nie mam takiego uczucia, że od razu muszę sięgać po balsam. Czy przeciwdziała zmęczeniu, odpręża i relaksuje ??? Trudno powiedzieć. Abym nie była zmęczona to muszę się raczej wyspać - mydełko nie ma nic do tego. Co do odprężania i relaksu to w pewnym stopniu mogę powiedzieć, że ma takie właściwości. Zawiera w składzie lawendę, która ma takie działanie - a przynajmniej na mnie tak działa. Po kąpieli czuję się rześka i czysta, a to można powiedzieć, że dobrze wpływa na odprężenie i relaks :))

Pojemność: 100g

Dostępność / cena: widziałam je w Rossmannie za 8,99 zł

Skład: Sodium Palmate, Sodium Palm Kernelate, Aqua, Glycerin, Peat Extract, Sodium Cocoyl Isethionate, Palm Acid, Lavandula Angustifolia (Lavender) Flower Oil, Citrus Aurantium Amara (Bitter Orange), Leaf Oil, Olea Europaea Oil, Polyguaternium-7, Salvia Sclarea (Clary) Oil, Sodium Chloride, Palm Kernel Acid, Tetrasodium EDTA, Tetrasodium Etidronate, Linalool, Citronellol, Geraniol, Limonene

Kosmetyk ten otrzymałam od Maliny w ramach testowania kosmetyków w Malinowym Klubie. Ciesze się, że miałam możliwość go wypróbować :))
Czytaj dalej »

4 stycznia 2013

HEGRON - żel w rozpylaczu megamocny


Od producenta:
Mega Strong jest żelem w sprayu do stylizacji włosów, bardzo mocno utrwalającym uczesanie (do 48 godzin). Za pomocą tego produktu można szybko i na bardzo długo wystylizować każdą fryzurkę. Nie wymaga codziennego mycia włosów i łatwo się z nich wyczesuje. Przeznaczony jest do wszystkich rodzajów włosów. Mega Strong można "nakładać" zarówno na wilgotne włosy, jak i na suche.
 
Moja opinia:
Produkt znajduje się w wygodnym w użyciu opakowaniu z rozpylaczem. Działa on bardzo dobrze - nie zaciął mi się jeszcze ani razu. Gdy ustawimy opakowanie pod słońce, to widać ile kosmetyku jeszcze zostało. Opakowanie utrzymane jest w prostej biało-czerwonej kolorystyce. Od razu, gdy je zobaczyłam, to skojarzyłam, że skądś kojarzę ten żel. Okazuje się, że fryzjerka, która czesała mnie do ślubu używa go. Jeśli chodzi o jego zapach, to jest podobny do tego jaki mają lakiery do włosów - z tym, że jego zapach tak "nie dusi", gdy się go rozpyla. Używam go na suche włosy. Na mokre jeszcze nie próbowałam. Stosuje go głównie do tego, aby ujarzmić mój puch na głowie, który powstaje z niesfornych baby herów. Nie używam go codziennie, tylko w tedy, gdy uznam, że włosy potrzebują ujarzmienia. Ponieważ moje włosy źle znoszą wszelkie żele, pianki i lakiery. W moim przypadku produkt ten sprawdził się całkiem nieźle. Dobrze utrwala fryzurę, nie sklejając przy tym włosów, ani nie obciążając ich. Szybko wysycha. Bez problemu potem wyczesuje się go z włosów. Daje bardzo naturalny efekt. Jedyną jego wadą może być to, że najprawdopodobniej przesusza mi trochę włosy. 

Pojemność: 150 ml

Cena: ok 10 zł

Dostępność: właściwie to nie wiem, gdzie go można dostać. Sama jestem tego bardzo ciekawa.

Skład: ALCOHOL DENAT., VP/VA COPOLYMER, PARFUM, BENZYL SALICYLATE, HEXYL CINNAMAL, LINALOOL.


Kosmetyk ten otrzymałam od Maliny w ramach testowania kosmetyków w Malinowym Klubie. Ciesze się, że miałam możliwość go wypróbować :))
Czytaj dalej »

2 stycznia 2013

BIOCHEMIA URODY - puder bambusowy


Od producenta:
Zestaw zawiera wszystko, co potrzebne do wykonania naturalnego pudru sypkiego do twarzy na bazie bogatego w krzemionkę ekstraktu otrzymywanego z łodygi bambusa, wzbogaconego luksusowym jedwabiem w proszku oraz łagodzącą, koloidalną mączką owsianą, która przełamuje biel pudru. Puder ma postać puszystego, jasno-beżowego, bardzo drobnego pyłku. Aplikowany na skórę daje transparentne, matowe i jedwabiste wykończenie, bez efektu bielenia skóry. Obecność jedwabiu dodaje pudrowi własności nawilżających oraz zmienia kąt odbicia światła od powierzchni skóry, nadając cerze delikatny blask, zmiękczając rysy skóry oraz zmniejszając widoczność zmarszczek. Dodatek mikronizowanej mączki owsianej, przełamuje biel pudru oraz zwiększa działanie łagodzące podrażnienia i zaczerwienienia. Odpowiedni dla każdego typu i karnacji skóry.

Czytaj dalej »