31 marca 2016

Zakupy nie tylko kosmetyczne w marcu 2016 r.

W tym miesiącu nie poszalałam na zakupach. Kosmetyków kupiłam tylko kilka. Skupiam się bardziej na zużyciach, aby zmniejszyć zgromadzone zapasy. Ale za to kupiłam buty. Bardzo mi się podobają, dlatego musiałam je tu pokazać. To moje pierwsze takie baleriny - jestem ciekawa jak się będzie je nosiło. Zaczniemy jednak od prezentacji kosmetyków.


Kupiony w lutym micel nie bardzo się sprawdza, dlatego musiałam kupić kolejny. Tym razem postanowiłam wypróbować często polecany mi przez was płyn micelarny z Garniera. W Hebe trafiłam na promocję drugi 50% taniej i za dwa opakowania pojemności 400 ml zapłaciłam 25,99 zł. 

Przy okazji kupiłam też tusz do rzęs. Ten, który używam obecnie zaczyna już przysychać i przyda się następny w zapasie. Chciałam wypróbować jeden z oferowanych przez Catrice. Mój wybór padł na tusz Glam and Doll, który kosztował 16,99 zł.

Poszukuję też dobry bronzer. Do tej pory próbowałam różne, ale żaden tak do końca nie spełniał moich oczekiwać. Dlatego testuję kolejny - tym razem polecany ostatnio na blogach i na YT - KOBO Matt Bronzing and Contouring Powder w odcieniu 308 Sahara Sand. Kosztował 19,99 zł. Zaczęłam go już używać i coś czuję, że może znaleźć się w ulubieńcach.


Chciałabym nauczyć się wykonywać masaż bańką chińską na brzuch, uda i pośladki. Dlatego zaopatrzyłam się w migdałowy olejek do masażu ciała i twarzy z witaminą E marki AFRODITA oraz bańki chińskie.


Moja kolekcja lakierów hybrydowych rozrosła się o dwa kolejne. Skusiły mnie piękne kolory z drobinkami numer 115 Dancer From Rio oraz 142 Royal Gold.


A na koniec jeszcze pokaże coś niekosmetycznego. Kupiłam moje pierwsze buty Mel by Melissa. Takie różowe baleriny z czarnym zdobieniem. Były przecenione na 139 zł. Jestem ciekawa jak będzie się je nosiło.

A jak tam Wasze zakupy w marcu ???
Czytaj dalej »

29 marca 2016

Zużycia w marcu 2016 r.


1. LIRENE Algae Pure Technology physio-micelarny żel do oczyszczania twarzy z błękitną algą - produkt ten nie sprawdził się u mnie do demakijażu. Nie radzi sobie nawet z makijażem bardzo delikatnym, wykonanym bez kosmetyków wodoodpornych. Tylko lekko rozpuszcza makijaż. Gdy przeciera się potem twarz płatkiem kosmetycznym, to jest on dalej cały w resztkach makijażu. Dlatego używałam go tylko do porannego odświeżania skóry po całej nocy. Zużyłam go już i nie zamierzam do niego powracać.

2. DR. SCHELLER krem na noc olej z ostu i nasiona chia - krem ten sprawdził się świetnie w miesiącach zimowych. Był on bardzo mocno nawilżający. Jakby ktoś chciał o nim więcej poczytać, to jego recenzja dostępna jest TUTAJ.

3. SYIS krem pod oczy - miałam go z jednego ze ShinyBoxów. Ogólnie ujmując krem ten nie był dobry. Zawierał w sobie rozświetlające drobinki, które przeszkadzały mi, ponieważ były za bardzo widoczne. Skórę nawilżał, ale tylko lekko. Poza tym nic nie robił.

4. ORIENTAL TOUCH balsam regenerujący do suchej skóry rąk i paznokci - jego skład nie jest zły. Zawiera wiele składników aktywnych, jak na przykład: olej kokosowy, kwas hialuronowy, ceramidy roślinne. Konsystencje ma bardzo lekką, zapach przyjemny i delikatny. Jednak co z tego, gdy jego działanie było bardzo słabe. Nie mam problemu z przesuszoną skóra dłoni, a i tak nawilżenie jakie dawał ten krem było dla mnie niewystarczające. Zaraz po wchłonięciu, skóra w dotyku była dalej taka jakby niczym nie posmarowana. Zużyłam go do końca, ale nie chcę więcej mieć z nim do czynienia.


5. BIELENDA krem do depilacji - od czasu do czasu sięgam po taki krem. Jednak bardziej wolę stosować depilator. 

6. Perfumy - bardzo podoba mi się zapach Giorgio Armani Si, jednak na razie miałam tylko taką jego imitację za parę złotych. Jednak okazała się bardzo zblizona do oryginału i nawet całkiem trwała.



7. ISANA PROFESSIONAL szampon Repair Nutrition - spełnia swoją podstawową funkcje, czyli oczyszcza włosy. Nie podrażnia przy tym skóry głowy i dobrze się pieni. Ma przyjemny zapach. Znajduje się w fajnie wykonanej tubce, która jest wygodna w użyciu. Dobrze się go z niej wyciska. Jest bardzo wydajny.

8. ISANA PROFESSIONAL kuracja do włosów Oil Care z olejkiem arganowym -  używałam tą kuracje na włosy już umyte. Trzymam ją na włosach około 5-10 minut, a potem spłukiwałam wodą (już nie szamponem). Teoretycznie powinno to włosy przetłuścić, ale nie moje. Są one tak suche, że po wysuszeniu wyglądały co prawda na nieco przetłuszczone, ale przez noc wszystko to się wchłaniało. Rano włosy były idealnie dociążone, puszyste, miłe w dotyku, wygładzone, błyszczące i dobrze się rozczesywały. Nadaje moim włosom taki efekt jaki potrzebuję. Mam zamiar kupić kolejne opakowanie.


9. SKIN 79 VIP Gold Super Plus BB CREAM - był to mój pierwszy azjatycki krem BB, który używałam. Ogólne jego działanie określiłabym jako bardzo dobre. Szkoda, że nie widać jak ubywa w opakowaniu, ponieważ nie spodziewałam się kiedy się skończy. Ten moment wypadł akurat w tym miesiącu. Jego pełna recenzja znajduje się TUTAJ. W między czasie dostałam kilka próbek innych wariantów tego kremu. Bardzo spodobało mi się działanie tego pomarańczowego. Jest on przeznaczony do skóry mieszanej i znacznie lepiej u mnie się sprawdza. Będę próbowała jeszcze inne, ale chyba na ten pomarańczowy teraz się skuszę. Miałam też próbkę podkładu YSL Le Teint Touche Eclat. Ma to być podkład rozświetlający. Jakoś specjalnie mnie nie zachwycił. Ma zbyt małe krycie i nieładnie prezentował się na skórze, jak na tak drogi  podkład.



10. KOBO PROFESSIONAL Illuminate Cover Stick rozświetlający korektor w sztyfcie - moim zdaniem jest to totalny bubel. Jedyną jego zaletą jest ładne krycie, a także to, że nie ciemnieje na skórze. Nic poza tym. Nie rozumiem czemu został on nazwany przez producenta jako "rozświetlający". Nie ma w nim ani grama rozświetlenia. Z jednej strony może to i dobrze, ponieważ dzięki temu powinien być bardziej uniwersalny. Jednak takie nazewnictwo wprowadza w błąd. Co mi się w nim jeszcze nie podoba, to fakt, że jest bardzo ciężki i trudno się go rozprowadza. Trzeba to robić bardzo powoli i dokładnie, bo inaczej zbiera się w załamaniach. Jednocześnie uważając, aby za bardzo go nie zetrzeć. Jest tłusty, przez co wygląda jak lepka maź na skórze. Do tego ma dziwny kolor. Mam go w odcieniu 101 Nude. Na skórze wygląda na ziemisty. Nie nadaje się na niedoskonałości, bo szybko ściera się ze skóry. A dodatkowo już przy pierwszym użyciu złamał się i potem sztyft cały czas z niego wypadał.

11. REVLON masełko do ust Colorbust - miałam je w odcieniu 015 Tutti Frutti. Był to pomarańczowy kolor - podobny nieco do tego jaki ma jego opakowanie. Nie wiem co mnie podkusiło na jego zakup, ale nie lubiłam się w tym kolorze. Dlatego trochę go używałam, ale resztę trzeba już wyrzucić.

A jak tam Wasze zużycia w tym miesiącu ???
Czytaj dalej »

26 marca 2016

Wesołych Świąt Wielkanocnych !!!


 

W tym niezwykłym czasie
życzę Wam,
aby Święta Wielkanocne
obudziły uśpione marzenia,
a czas spędzony w gronie najbliższych
obfitował we wiarę, nadzieję i miłość. 
.
Czytaj dalej »

22 marca 2016

ECOLAB - spray wygładzający, wzmacniający włosy

Kupiłam go zupełnie przypadkiem. Nie znałam tej firmy, nie miałam też wcześniej żadnego ich kosmetyku. Bardzo rzadko zdarza mi się, że taki spontaniczny zakup okazuje się być strzałem w dziesiątkę. Przeważnie zanim coś kupię, to czytam recenzje i opinie. Tym kosmetykiem, którego działanie tak mi się spodobało, jest spray do włosów marki ECOLAB.


Zainteresowałam się nim, ponieważ moją uwagę zwróciła informacja, że ma on wygładzać włosy. A tak się składa, że mam problem z ich nadmiernym puszeniem. Pomyślałam sobie, a co tam - wypróbuję go. Znajduje się w opakowaniu ze spryskiwaczem. Jak na razie działa on dobrze, nie zacina się, rozpyla na włosach delikatną mgiełkę. Jest bardzo wydajny. Używam go od stycznia, po każdym myciu włosów (a włosy myję tak co 2-3 dni) i jak na razie nastąpił nieduży jego ubytek - zużyłam ok. 1/3 opakowania. Na raz aplikuję ok. 4-5 pryśnięć. Opakowanie pojemności 200 ml kosztuje 21 zł.


Jest to produkt bez spłukiwania. Rozpyla się go na umyte, mokre włosy, a następnie je suszy i stylizuje. Nie pozostawiam włosów samych do wyschnięcia, ponieważ wyglądają wtedy koszmarnie. Zawsze lekko je podsuszam, zarazem modelując jak się mają układać. Spray ułatwia ich rozczesywanie. Jednak ważniejsze dla mnie jest to, że wygładza powierzchnię włosów i ułatwia ich stylizację. Nie chodzi mi tutaj o żadne wymyślne fryzury. Moje włosy mają tak, że częściowo układają się prosto, częściowo się kręcą. Zawsze nie tak jakbym tego chciała. Dzięki temu produktowi łatwiej mi jest nad nimi zapanować. Gdy suszę  na szczotce tak, aby były proste, to potem są takie. Nie wykręcają się w inne strony.


Spray ten nie obciąża włosów i nie powoduje szybszego ich przetłuszczenia. Jednak czy je wzmacnia trudno mi powiedzieć, ponieważ równocześnie stosuję jeszcze inne kosmetyki pielęgnacyjne, jak na przykład oleje czy maski do włosów. Jednak przeglądając jego skład, znajdziemy w nim sporo dobrych składników:
  • wyciąg z hibiskusa – regeneruje włosy, nasycając je witaminami, minerałami i proteinami, dodatkowo pobudza do wzrostu.
  • wyciąg z oczaru wirginijskiego – ma działanie wygładzające i nawilżające.
  • kompleks ceramidów – ceramidy wbudowują się w strukturę włosa, regenerując uszkodzenia i zniszczenia. Dodatkowo zwiększają elastyczność włosów, dzięki czemu są one gładkie i sprężyste.
  • oliwa z oliwek – ma lekką konsystencje, dzięki czemu nie obciąża włosów, silnie nawilża, wygładza i regeneruje.
  • olej jojoba – chroni włosy przez szkodliwym wpływem czynników zewnętrznych, dodaje blasku, nawilża i zapobiega nadmiernej łamliwości. Reguluje poziom wydzielanego łoju.
  • gliceryna – odżywia suche i zniszczone włosy, zapobiega plątaniu i ułatwia rozczesywanie. Utrzymuje odpowiednie nawilżenie, zapobiegając nadmiernej utracie wody.

Skład: Aqua, Organic Hamamelis Virginiana Leaf Extract (organiczny ekstrakt oczaru wirginijskiego), Organic Hibiscus Extract (organiczny ekstrakt hibiscusa), Olive Oil Glycereth-8 Esters (z oliwy z oliwek), Organic Simmondsia Chinensis Oil (organiczny olej jojoba), Phospholipids (and) Sphingolipids (kompleks ceramidów), Glycerin, Cetrimonium Chloride, Hydrogenated Castor Oil, Perfume, Lactic Acid, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Dehydroacetic Acid, Benzylalcohol.

Używaliście kosmetyków marki Ecolab ??
Co o nich sądzicie ??
Polecacie jakieś wypróbować ??
Czytaj dalej »

15 marca 2016

1 x hit, 1 x meh, 1 x bubel, czyli porównanie trzech korektorów (Catrice, Kobo Professional)


CATRICE
Liquid Camouflage - korektor w płynie 
----------------------------------------------------

Zaczniemy od HITu. Zwróciłam uwagę na ten korektor dzięki wielu pozytywnym opiniom, które na jego temat przeczytałam. Postanowiłam więc go wypróbować i nie zawiodłam się. Jest to bardzo dobry korektor, a dodatkowo nie jest drogi. Znajduje się w opakowaniu o pojemności 5 ml, kosztuje ok. 15 zł.


Gdy wykonuję makijaż, to najczęściej po niego sięgam. W związku z tym najszybciej z całej tej trójki korektorów ubywa. Bardzo dobrze się nim pracuje. Nie ma problemów z jego rozprowadzaniem na skórze zarówno pędzlem jak i palcami. Dobrze sprawdza się stosowany jako baza pod cienie na całą powiekę. Gdy mrugnie się kilka razy powieką, zanim zdąży się ją przypudrować, to nie zbiera się w załamaniach. Dlatego sprawdza się dobrze jako korektor pod oczy, ponieważ nie gromadzi się w zmarszczkach. Aplikuję go też w miarę potrzeby na inne miejsca na twarzy. Jest w stanie zakryć różne niedoskonałości. Nie podkreśla suchych skórek. Utrzymuje się bez problemu przez cały dzień na swoim miejscu. Występuje w trzech odcieniach 010 Porcelain, 020 Light Beige oraz 005 Light Natural.

Nie jest to produkt bez wad. Jednak nie przeszkadzają mi one za bardzo. Po pierwsze nie zakrywa dużych cieni pod oczami. Na szczęście nie mam z cieniami aż takich problemów, abym potrzebowała mocniej kryjącego korektora. Po drugie lekko ciemnieje. Właściwie nie zdawałam sobie z tego sprawy dopóki nie zrobiłam swatchy na dłoni. Widać tam wyraźnie, że po pewnym czasie jest ciemniejszy. Jednak dla mnie nie jest to żaden problem, ponieważ jak użyję go w makijażu, to dalej dobrze wygląda na skórze. Nie odcina się mimo tego, że lekko ciemnieje. Niestety przez to, że jest bardzo popularny jest też ciężko dostępny. Przeważnie jest wykupiony.


CATRICE 
Re-Touch Light-Reflecting Concealer 
korektor rozświetlający
----------------------------------------------------------------------

Ten produkt zakwalifikowałabym do kategorii "meh". Spełnia swoją rolę jako korektor, jednak jest mniej uniwersalny i wydajny jak ten wyżej opisywany. Ma pojemność 1,5 ml, kosztuje ok. 16 zł.


Ma lekką i kremową formułę. Jest bardzo delikatny. Najlepiej sprawdza się do stosowania pod okolice oczu. Głównie dlatego, że jest rozświetlający. Nadaje to świeżego spojrzenia. Jednak można go też używać na bruzdę wargowo-nosową, czy środek czoła i nosa. Czyli te miejsca, które dobrze jest rozświetlić. Dostępny jest w trzech odcieniach: 005 Light Nude, 010 Ivory, 020 Light Beige. Ja mam ten najjaśniejszy. Ma on ładny kolor i dobrze wygląda na skórze. Bez problemu się też rozprowadza. Znajduje się w opakowaniu z pędzelkiem. Nanoszę go za jego pomocą na skórę, ale potem rozprowadzam palcem lub pędzlem do korektora. Dobrze się trzyma pod oczami i nie wchodzi w zmarszczki.

Jednak ma on też swoje wady. Liquid Camouflage (opisywany powyżej) jest bardziej uniwersalny, ponieważ nadaje się pod oczy i na resztę twarzy. Ten korektor w pędzelku ma mniej zastosowań. Głównie przez to, że jest on bardzo delikatny i ma słabe krycie. Rozświetlającego korektora nie będzie się przecież nakładać na wszystkie partie twarzy. Jest też mało wydajny - nie używam go często, ale te 1,5 ml raczej szybko się skończy. Lekko też ciemnieje.


KOBO PROFESSIONAL
Illuminate Cover Stick
rozświetlający korektor w sztyfcie
----------------------------------------------

Moim zdaniem jest to totalny bubel. Jedyną jego zaletą jest ładne krycie, a także to, że nie ciemnieje na skórze. Nic poza tym. Nie rozumiem czemu został on nazwany przez producenta jako "rozświetlający". Nie ma w nim ani grama rozświetlenia. Z jednej strony może to i dobrze, ponieważ dzięki temu powinien być bardziej uniwersalny. Jednak takie nazewnictwo wprowadza w błąd. Korektor ten ma pojemność 4 g, kosztuje ok. 15 zł.


Co mi się w nim jeszcze nie podoba, to fakt, że jest bardzo ciężki i trudno się go rozprowadza. Trzeba to robić bardzo powoli i dokładnie, bo inaczej zbiera się w załamaniach. Jednocześnie uważając, aby za bardzo go nie zetrzeć. Jest tłusty, przez co wygląda jak lepka maź na skórze. Do tego ma dziwny kolor. Mam go w odcieniu 101 Nude. Na skórze wygląda na taki bardzo ziemisty. Nie nadaje się na niedoskonałości, bo szybko ściera się ze skóry. A dodatkowo już przy pierwszym użyciu złamał się i teraz sztyft z niego wypada.


Na koniec jeszcze porównanie jak prezentują się te korektory zaraz po aplikacji na skórze i po pewnym czasie.


Mieliście któryś z tych korektorów ???
Co o nich sądzicie ???
Czytaj dalej »

8 marca 2016

Pomysły na prezent z grawerem - ePrezenty.pl

Jakiś czas temu szukałam prezentu, który można podarować na chrzciny. Chciałam dać coś spersonalizowanego. W pewnym momencie stwierdziłam, że może dobrym pomysłem będzie szklana statuetka z grawerem. Przeglądałam ich wtedy wiele w różnych sklepach, ale żadna mi się nie spodobała. A dodatkowo za grawer trzeba było bardzo drogo zapłacić. Dlatego kupiłam coś innego - personalizowaną kartkę wykonaną na zamówienie. Czasem też jest tak, że po prostu nie ma się pomysłu na prezent. Dlatego chciałabym Wam wspomnieć o pewnym sklepie z prezentami.


Oferują oni prezenty na różne okazje: chrzest, bierzmowanie, rocznicę ślubu, imieniny, dzień matki, itd. Strona internetowa sklepu jest bardzo przejrzysta. Wszystko posegregowane jest według różnych kategorii. Mają w ofercie albumy na zdjęcia, biżuterie, breloki, długopisy, karafki, kubki, kufle, sztućce, wazony, itd. Wiele z tych przedmiotów jako opcję dodatkową ma grawer gratis, między innymi właśnie portfele.


Lubię dostawać prezenty praktyczne. Jednym z tego rodzaju jest portfel. Na stronie ePrezenty.pl jest kilka modeli do wyboru. Zarówno damskich jak i męskich. Są dostępne w kilku kolorach. Mi bardzo spodobał się taki oto czerwony. W sklepie internetowym dostępny jest on TUTAJ. Poprzednio miałam biały portfel, który bardzo się brudził i często musiałam go czyścić. Dlatego chętnie wymieniłam go na nowy.


Jest to portfel skórzany. Posiada wiele przegródek na karty oraz kieszonek, w których trzymam paragony. Wszystko mi się w nim mieści. Jest on starannie i dokładnie wykonany.


Przyszedł bardzo ładnie zapakowany. W czarnym, eleganckim pudełku z posrebrzanym, ozdobnym paskiem. Wystarczy już tylko taki portfel komuś podarować. Pudełko można potem przeznaczyć do trzymania w nim innych rzeczy.


Lubicie dostawać spersonalizowane prezenty ???
Czytaj dalej »

3 marca 2016

DRESSLINK WISHLIST

Często na blogach, ale głownie na YT zdarzało mi się oglądać przedmioty kupione przez kogoś na jednej z tych chińskich stron internetowych z ubraniami, butami, kosmetykami i innymi dodatkami. Patrzyłam na te rzeczy, ale nigdy nie kusiło mnie, aby coś kupić. Wiele osób było z nich zadowolonych, ale znalazłam też sporo krytycznych uwag. Dlatego, gdy otrzymałam propozycję współpracy z DressLink, pomyślałam, to może być dobry moment, aby samej przekonać się jak to jest z tymi rzeczami.

Mimo że prowadzę blog kosmetyczny, to mnie najbardziej zainteresowały ubrania. Nie kuszą mnie pędzle z tych stron, ponieważ mam wystarczająco swoich. Nie chcę też gąbeczek, kosmetyków, ani innych tego typu rzeczy. Natomiast kilka ubrań przykuło moją uwagę. Jestem ciekawa jak będą się prezentować i jak sprawdzą się w użytkowaniu. Pokażę Wam co mi się spodobało. Są wśród nich cztery rzeczy, które zamówiłam.

Bałam się zamawiać sukienek, bo wyglądają one na bardzo krótkie. Często też występują w uniwersalnym rozmiarze. Jednak jest taka jedna, która mi się spodobała - ta granatowa z koronką. Lubię tego typu sukienki. Niestety ma ona ok. 80 cm długości (mierząc od ramion) i na mnie wyglądała by bardziej jak tunika.


Ja skupiłam się głównie na bluzkach i bluzach. Nie wiem czemu najbardziej podobają mi się takie białe z dodatkiem koronki, lub bardzo proste bez ozdób. Takie jak te cztery poniżej.
KLIK                                              KLIK

 KLIK                                                      KLIK

Ciekawe mają też torebki. Te dwie zwróciły moją uwagę.
KLIK                                   KLIK

Spodobała mi się też taka delikatna biżuteria.
KLIK                                 KLIK

Na koniec zamówienia, gdy jeszcze pozostało mi trochę do ustalonej kwoty, dorzuciłam coś lekkiego, co może się nieraz przydać. Jest to taki organizer-kosmetyczka.


http://bit.ly/1n2TGHa


Zamawialiście coś z tych chińskich stron ???
Co sądzicie o tych rzeczach ???
Czytaj dalej »