1. CAREX antybakteryjny żel do rąk Aloe Vera - noszę taki żel ze sobą zawsze w torebce. Jest to przydatny produkt i często po niego sięgam.
2. OCEANIA Aromatic żel pod prysznic - żel, który jest tani i ma sporą pojemność, bo 500 ml. Zużyłam zapach wanilia i rabarbar. Był on przyjemny dla nosa, taki lekko słodkawy. Jednak teraz używam inny z tych żeli - o zapachu trawa cytrynowa - i ten bardziej mi się podoba, ponieważ jest bardzo świeży i energizujący.
3. PILOMAX odżywka do włosów zniszczonych, normalnych i grubych - odżywka ta zawierała w składzie keratynę, skrzyp polny i pantenol. Stosowałam ją jako odżywkę po umyciu włosów. Nakładałam ją tak na ok. 3-5 minut, potem spłukiwałam. Jest to bardzo lekka odżywka, które fajnie dyscyplinowała włosy po umyciu. Nadawała im gładkości i miękkości.
4. SYLVECO lekki krem nagietkowy - bardzo lubię kosmetyki tej marki. Świetnie się u mnie sprawdzają, a dodatkowo mają bardzo naturalne składy. Krem ten pojawił się w jednej z odsłon z moimi ulubieńcami miesiąca, gdzie więcej napisałam na jego temat (TUTAJ).
5. SYLVECO odżywcza pomadka z peelingiem - nawilża, odżywia i peelinguje usta. Świetny produkt. Więcej na temat tej pomadki napisałam TUTAJ.
6. MARION oczyszczająca pianka do mycia twarzy - pianka ta należy do produktów delikatnie oczyszczających skórę. Ja ją stosowałam rano zaraz po przebudzeniu, do odświeżenia skóry po nocy. Makijażu nią nie zmywałam. W trakcie jej użytkowania miałam problemy z pompką. Pełna jej recenzja pojawiła się TUTAJ.
7. IWOSTIN Rosacin łagodzący żel-krem oczyszczający - żel-krem ten jest skuteczny w działaniu, czyli dobrze oczyszcza, a zarazem bardzo delikatny dla skóry. Bardzo go polubiłam używać. Trafił nawet do postu z moimi ulubieńcami, o których pisałam TUTAJ.
8. AVON Femme - jeśli już kupuję jakieś kosmetyki z Avonu, są to wody perfumowane. Zapach Femme bardzo mi się spodobał. Urzekł mnie od pierwszego powąchania testera z katalogu. Jest to przyjemny i świeży zapach. Należy do kategorii kwiatowo-owocowo-piżmowej. Nie jest on bardzo trwały, bo nie trzyma się cały dzień. Ale lubię go za to, ze jest bardzo kobiecy.
9. PIERRE RENE podkład kryjący Skin Balance - jest to świetny i niedrogi podkład. W jego gamie kolorystycznej są odcienie w sam raz dla bladziochów. Przez długi czas używało mi się go bardzo dobrze, aż pewnego dnia nic z pompki nie leci. Nie mogłam uwierzyć, że zużyłam podkład cały do końca. Rzadko mi się to zdarza - przeważnie wyrzucam je z powodu upływu terminu ważności. Aż musiałam odkleić znajdującą się na nim naklejkę, aby przekonać się, że udało mi się zużyć cały podkład. Zainteresowanych tym podkładem odsyłam do jego recenzji TUTAJ.
W między czasie zużywałam też próbki, które dostałam. Były tu nie tylko kremy, ale też serum i podkłady.
A jak wyglądają Wasze zużycia w tym miesiącu ???