4 lutego 2014

EpilFeet - maska do stóp na bazie kwasów

Ostatnio jest dość głośno o tych "skarpetkach złuszczających". Chociaż tak właściwie produkt ten przez producenta został określony jako maska do stóp. Jednak mi jest prościej określać go jako skarpetki. Mają one za zadanie usuwać zrogowaciały naskórek, eliminować modzele i popękane piety, poprawiać zapach stóp oraz wygładzać je. Wydaje się to być ciekawe rozwiązanie. Zwłaszcza, że zabieg z użyciem tych skarpetek można wykonać samemu w domu. Bardzo się ciesze, że odezwała się do mnie Pani Martyna i zaproponowała mi ich przetestowanie. W końcu zabrałam się za opisanie moich wrażeń z użycia tych skarpetek. Czekałam tylko aż przestanie mi się skóra łuszczyć, aby zobaczyć końcowy efekt.


Od producenta:
Z powodu ciągłego nacisku martwe komórki skóry kumulują się na podeszwie stóp, a naturalny proces ich złuszczania nie funkcjonuje. EpilFeet działa przez zmiękczenie nagromadzonych modzeli, dostając się pomiędzy martwe komórki i poluzowując „klej”, który trzyma je razem. Rozpoczyna tym samym naturalny proces złuszczania skóry. Dotyczy to jedynie nagromadzonych martwych komórek skóry i nie wpływa na żywe komórki. EpilFeet zawiera staranny dobór enzymów i kwasów, aby cząsteczki mogły przeniknąć do odpowiedniej warstwy i wywołać złuszczanie martwych komórek skóry.



SPOSÓB UŻYCIA:
  • najpierw trzeba umyć i osuszyć stopy. Najlepsze efekty uzyskamy po kąpieli, gdy naskórek będzie rozmiękczony. Należy pamiętać, aby zmyć lakier z paznokci. 
  • maski znajdują się w szczelnie zamkniętej saszetce. Jest ich dwie - wiadomo na każdą stopę. Są wykonane z solidnego worka. Wypełniony jest on płynem. Po wyjęciu należy je przeciąć wzdłuż narysowanych linii. Powstaje otwór, przez który wkładamy stopy. Za pomocą dołączonych tasiemek klejących dopasowujemy je. 
  • czas ich aplikacji zależy od kondycji skóry i może to być od 90 do 120 minut
  • dla lepszych efektów i komfortu producent zaleca założyć na wierzch skarpety. 
  • po upływie wskazanego czasu należy zdjąć maski ze stóp i zmyć pozostałości produktu ciepłą wodą. Naskórek powinien się zacząć złuszczać po 3 do 5 dni.

MOJE WRAŻENIA:

Maski trzymałam na stopach maksymalną ilość czasu. Chciałam, aby efekt był silniejszy. Nikt nie wspominał, że te worki są tak zimne. Przy wsuwaniu do nich stóp czułam się tak jakbym stanęła bosą nogą na śniegu. Dlatego postanowiłam skorzystać z zalecenia producenta i założyć jeszcze na wierzch skarpety, aby było mi cieplej. Tak poza tym zabieg ten był bardzo przyjemny. Nic mnie nie bolało, nie piekło, ani nie szczypało. Potem wyczekiwałam efektów. Pierwsza skóra zaczęła się złuszczać na trzeci dzień po zabiegu. Jednak był to dość słaby efekt. Skóra łuszczyła się w kilku miejscach, ale tylko troszkę. Byłam tym rozczarowana, bo te największe zrogowacenia pozostawały bez zmian. Jednak na piąty dzień po zabiegu skóra zaczęła schodzić wielkimi, grubymi płatami. Ilość złuszczonej skóry była ogromna. Z jednaj strony to super, bo wreszcie widać było efekty działania tej maski. Z drugiej strony trwało to 12 dni. Zważywszy na to, że producent zaleca powtarzać ten zabieg co miesiąc, oznacza to chodzenie wiele dni z liniejącą skórą. 
Chciałam jeszcze dodać, że jako posiadaczka stóp w rozmiarze 36 nie miałam problemów ze zmieszczeniem ich w tych skarpetkach. Były one na mnie nawet nieco za duże. Jednak osoby o większych rozmiarach stóp pisały, że ledwo mieściły się. Dlatego należy rozważyć zakup męskiej wersji tych skarpetek, bo są one większe.
 

EFEKTY:
Maska poradziła sobie z suchym, martwym naskórkiem. Zeszły mi grubsze zrogowacenia, które powstały na podbiciu. Głównie te, gdzie najbardziej rozkłada się ciężar ciała, np. od chodzenia w szpilkach. Z pięt zrogowacenia nie poschodziły, ale zrobiły się miększe. Odsłonięta nowa skóra jest miękka i gładka. Trzeba się teraz nią dalej zajmować, aby utrzymać te efekty.
Cena maski to 99 zł. Jak dla mnie jest to dość sporo. Już miałam ochotę kupić ich więcej, ale cena mnie powstrzymała. Jednak efekty bardzo mi się podobają i jakbym dorwała te skarpetki na jakiejś promocji to chetnie bym się w nie zaopatrzyła. Są one dostępne w salonach kosmetyczne oraz na stronie EpilFeet


Co sądzicie o takim zabiegu złuszczającym na stopy ???
Miałyście może tą maskę ???
Czy wolicie jednak iść do kosmetyczki ???

41 komentarzy

  1. własnie jestem po zastosowaniu podobnych skarpet i zrzucam skórę jak jaszczurka... z jednej strony fajnie, że usuwa to martwy naskórek i odgniecenia, a z drugiej strasznie dużo z tym zachodu. O ostatecznej opinii pomyślę, gdy już skóra skończy się łuszczyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam takie same odczucia co do tych skarpetek.

      Usuń
  2. za drogie jak na skarpetki :) nawet tak swietnie dzialajace

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby nie ta cena, to pewnie kupiłabym następne.

      Usuń
  3. kurcze mi by się przydała taka maska do stópek bo potrzeba im złuszczenia... ale cena trochę spora no i 12 dni złażącej skóry to jednak trochę długo xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak trochę długo złuszcza się skóra. Ale efekty po złuszczeniu są faje.

      Usuń
  4. Strasznie ejstem ciekawa takiego zabiegu, kupię przy pierwszej lepszej okazji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też długo ciekawiło jak będą działać takie skarpetki.

      Usuń
  5. U mnie te skarpety sprawdziły się w 100%, nawet na stopach :) Fajna sprawa :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Sama chętnie zafundowałabym sobie taki zabieg :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Coś dla mnie,jednak cena nie do przeżycia...:(

    OdpowiedzUsuń
  8. wygląda ciekawie, ale ja w sumie nie mam większych problemów ze stopami więc wystarczy mi krem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miałam okazje ją wypróbować, to się skusiłam.

      Usuń
  9. Wygląda świetnie, pewnie też się skuszę :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Ostatnio mąz miał coś podobnego -ale innej firmy. I o ile skóra ładnie poschodziła, o tyle z pięt zupełnie nic nie zeszło tak jak tutaj...

    OdpowiedzUsuń
  11. Mój absolutny hit! Złuszczanie trwało dłużej niż obiecywał producent, ale każdy dzień łuszczenia był wart końcowych rezultatów. Moje stopy są gładkie jak u niemowlaka, a nakładanie kremów to sama przyjemność :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też jestem zadowolona z efektów, które ukazały się po złuszczaniu skóry.

      Usuń
  12. Cena powoduje, że wole swoje zabiegi, może trochę dłużej trwają, ale napewni tyle kosztują :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na razie też poprzestanę przy dotychczasowych zabiegach, które robiłam na stopy.

      Usuń
  13. Cena trochę przeraża :O :(

    OdpowiedzUsuń
  14. Można spróbować,a nóż będzie idealna:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Zainteresowałaś mnie tym produktem, ale ze wzgl. na cenę nie będę mogła sprawdzić go na swoich stopach ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie używałam jeszcze takiego produktu ale na 100 % przed latem zakupię sobie taki sama może poszukam troszkę tańszego zmienika ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Od dawna mam ochotę na taką rewolucję z moimi stopami :P

    OdpowiedzUsuń
  18. Mam ochotę na takie skarpetki, pewnie się skuszę jakoś przed latem :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Nigdy jakoś specjalnie nie dbałam o stopy, więc taki drogi wynalazek jest mi raczej zbędny.

    OdpowiedzUsuń
  20. Chętnie bym zrobiła taki zabieg, ale trochę ta cena jest spora...

    OdpowiedzUsuń
  21. Odradzam, to już u mnie 4ta doba i NIC. Zmarnowane pieniądze a efektu żadnego. Jestem zła na siebie i swoją naiwność:(

    OdpowiedzUsuń
  22. ja też używałam - co prawda zaczęły mi się stopy łuszczyć gdzieś po tygodniu ale jestem generalnie zadowolona. ja kupiłam je za 44 zł w hurtowni kosmetycznej więc to już cena do przeżycia

    OdpowiedzUsuń
  23. Kupiłam niedawno w douglasie i u mnie się świetnie sprawdzają, jakoś 3-4 dnia skóra zaczęła się złuszczać, moczyłam nogi w ciepłej wodzie, żeby było szybciej i po tygodniu już miałam spokój, pięty gładkie i miękkie, jak u dzieci :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobrze, że się sprawdzają. Ja też stosuję skarpetki złuszczające co jakiś czas.

      Usuń
  24. Widziałam ostatnio EpilFeet w Sephorze.

    OdpowiedzUsuń