18 listopada 2018

Pielęgnacja specjalna (kosmetyki i zabiegi, które stosuję 1-2 razy na tydzień / miesiąc)

Aby posty na temat porannej i wieczornej pielęgnacji twarzy były kompletne, to brakuje jeszcze informacji o pielęgnacji specjalnej. W tym poście chciałabym wspomnieć o kosmetykach i zabiegach, które uzupełniają moją codzienną pielęgnację twarzy, czyli takich, które wykonuję 1-2 razy na tydzień / miesiąc, lub w określonej porze roku.


1. PEELINGI MECHANICZNE, ENZYMATYCZNE oraz GOMMAGE

Moja skóra twarzy należy do kategorii delikatnej i wrażliwej. Dlatego właściwie prawie wcale nie używam PEELINGÓW MECHANICZNYCH. Są one dla mnie po prostu zbyt mocne. Tego rodzaju peelingi są przeznaczone bardziej dla skóry tłustej, grubej i zanieczyszczonej, wymagającej odblokowania porów czy mocniejszego złuszczenia. Dlatego jeżeli po nie sięgam, to staram się wybierać te delikatniejsze. Obecnie stosuję na przykład Creme Douce Exfoliante marki Valcena Paris. Produkt ten już się kończy - wystarczy mi może jeszcze na 3 użycia. Na razie nie zamierzam kupować następnego, tylko sięgam po inne rodzaje peelingów - jak te opisane poniżej.


Już od dawna lubię stosować PEELINGI ENZYMATYCZNE. Główne składniki aktywne w nich zawarte to bromelaina lub papaina (albo jedno i drugie na raz). Są to enzymy, które złuszczają zrogowaciały naskórek. Z tymi peelingami też należy uważać przy stosowaniu ich w przypadku cery wrażliwej, gdyż te zawierające większe stężenia bromelainy i papainy mogą podrażniać skórę. Peelingi enzymatyczne stosuję przeważnie raz na tydzień, lub nawet rzadziej. Wszystko zależy od tego jakie inne zabiegi złuszczające wykonywałam już w danym tygodniu. Mam swój sprawdzony i ulubiony peeling enzymatyczny, do którego co jakiś czas powracam. Jest on marki Norel Dr Wilsh. Jednak nie mam go teraz, bo zamierzam wypróbować Odnawiający peeling Novage marki Oriflame. Zaciekawił mnie on, ponieważ stanowi połączenie peelingu enzymatycznego z kwasami.



Częściej (czyli 2-3 razy w tygodniu) można stosować PEELING GOMMAGE. Tego rodzaju peelingi są bardzo delikatne, dlatego są polecane dla skóry wrażliwej. Działają one trochę jak gumka - po aplikacji roluje się go po powierzchni skóry. W ten sposób zbierając martwy naskórek i lekko odblokowując pory. Obecnie używam Peeling gommage marki Bandi.



2. MASECZKI

Niestety ze stosowaniem maseczek u mnie różnie to bywa. Zdarza się, że sięgam po nie bardzo regularnie. Ale mam też tak, że skóra  dwa - trzy tygodnie maseczki żadnej nie widzi. Nie jest to dobre w pielęgnacji, ale staram się nadrabiać mocno nawilżającymi kremami. Jeśli chodzi o maseczki, to najlepsze efekty ich stosowania są wtedy, gdy aplikuje się je zaraz po przeprowadzeniu złuszczania skóry. Dzięki temu składniki lepiej się wchłaniają, skóra staje się gładsza, bardziej nawilżona. W zależności od potrzeb dobieram odpowiednią maseczkę. Czasem bardziej nawilżającą, a innym razem rozjaśniającą. Obecnie polubiłam się z Detoksykującą czarną maską do twarzy marki Evree z serii Black Rose. Ma ona w składzie m.in. węgiel, ekstrakt z róży damasceńskiej oraz kaolin. Ładnie oczyszcza twarz, a przy tym nie przesusza skóry.


Inne, które polubiłam są marki Lirene z serii zastygających, plastycznych masek. Jest ich kilka rodzajów: Algowa maska głęboko nawilżająca, Regenerująca maska z olejkiem rozmarynowym, Napinająca maska z 24k złotem i perłą, Rewitalizująca maska z witaminą D. Lubię je za to, że w saszetce znajduje się ilość odmierzona na jedno użycie. A po przecięciu pustej saszetki wzdłuż oznaczonej linii otrzymujemy miarkę do odmierzenia odpowiedniej ilości wody. Miałam już tego typu maski, tylko kupowałam je w dużych opakowaniach. Potrzeba trochę czasu, aby nauczyć się odmierzać odpowiednią ilość wody, aby maska za szybko nie zastygła, ani nie była za gęsta do aplikacji. Dlatego maski Lirene stanowią dla mnie świetne rozwiązanie. Na oczyszczoną skórę aplikuję serum, a potem na 15 minut taką maseczkę. Powoduje ona, że serum lepiej się wchłania, a dodatkowo maska zastyga i bardzo łatwo się ją ściąga.


3. PEELINGI CHEMICZNE

Nie lubię jesieni. Jednak jak już przychodzi, to staram się wykorzystać ten cza na zabiegi z kwasami. Przez ostatni czas stosowałam 40% kwas migdałowy z Bielendy. Więcej na temat jak wygląda stosowanie peelingów chemicznych i moje wrażenia na temat kosmetyków z Bielendy opisałam w tym poście. Obecnie kwasy te już mi się skończyły i niedługo zaopatrzę się w nowe. Tym razem chce wypróbować inny ich rodzaj.


Nie chodzę na zabiegi z kwasami do kosmetyczki, ponieważ wolę je sama wykonać. Jednak należy pamiętać, że działanie peelingu chemicznego, to kontrolowane uszkodzenie skóry, które ma pobudzić ją do regeneracji i odnowy. Dlatego uczestniczyłam w kilku kursach i szkoleniach na ten temat. Jeżeli ktoś nie posiada odpowiedniej wiedzy, to nie polecam stosować kwasów samemu, bo można sobie nimi wyrządzić krzywdę.

4. PEELING KAWITACYJNY i SONOFOREZA

Tak dla odmiany lubię stosować PEELING KAWITACYJNY, ponieważ oczyszcza skórę ze zrogowaciałego naskórka i zaskórników, a przy tym nie podrażnia. Następnie za pomocą sonoforezy wtłaczam ampułkę. Wszystkie szczegóły na temat jak wygląda taki zabieg opisałam TUTAJ


A Wy jakie maski oraz peelingi lubicie?

18 komentarzy

  1. Ja uwielbiam dziegciową Bania Agaffi a ostatnio zakupiłam jakieś 2 z avonu, zobaczymy co to za cuda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kosmetyków z Avonu nie lubię. Większość ma słabe składy.

      Usuń
  2. Norel Dr Wilsh - też mam i bardzo sobie chwalę:D
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  3. peelingu kawitacyjnego nie używałam nigdy :D najlepsze są dla mnie peelingi zwykłe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja najpierw byłam na kawitacyjnym parę razy u kosmetyczki, a potem kupiłam swoje urządzenie do tego.

      Usuń
  4. Chętnie bym wypróbowałą jakiś nowy, dobry peeling enzymatyczny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie takimi kosmetykami do zadań specjalnych sa peelingi kwasowe ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też w zasadzie w ogóle zrezygnowałam z peelingów mechanicznych. Kiedyś je uwielbiałam, ale po pierwszym wow, zawsze miałam pogorszenie stanu cery. Teraz enzymatyczne może nie dają tak spektakularnego efekt, ale za to są skuteczne i nie szkodzą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też bardzo rzadko używam peelingi mechaniczne.

      Usuń
  7. Moja ulubiona kategoria kosmetyków! Uwielbiam wszelkie maski i sposoby na dopieszczenie skóry :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ja lubię połączenie mocnego peelingu i mocno nawilżającą maską na tkaninie :D połączenie idealne :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam maseczki, ale jakoś nie pamiętam o nich ostatnio ;(

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam skórę naczyniową z trądzikiem różowatym więc stosuję delikatne produkty czyli enzymatyczne :)
    Mój blog.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak - dla tego rodzaju skóry peelingi enzymatyczne są najlepsze.

      Usuń