W tym miesiącu nadal używam i tak samo lubię kosmetyki, które były moimi ulubieńcami w maju, czyli hibiskusowy tonik do twarzy oraz lekki krem nagietkowy. Oba produkty są marki Sylveco. Nadal dobrze się sprawdzają i są bardzo wydajne. Jednak do grona moich ulubieńców w czerwcu dołączyły jeszcze dwa produkty.
Jeden z nich to łagodzący żel-krem oczyszczający firmy Iwostin z linii Rosacin. Są to kosmetyki przeznaczone dla skóry z trądzikiem różowatym. Od pewnego czasu
zaczynam mieć problemy z zaczerwienioną skórą na policzkach. Występuje
to zaraz po demakijażu, czy też po aplikacji kremu. Na początku nie
wiedziałam co się dzieje. Jednak okazuje się, że są to pierwsze
objawy trądziku różowatego. Nigdy nie miałam ze skórą twarzy jakiś
większych problemów, a teraz nagle zaczyna się. Moja mama zmaga się z
trądzikiem różowatym, to właśnie ona kupiła ten żel-krem. Ja akurat jestem w
fazie, że wszystko się uspokoiło i skóra wróciła do normy. Ale muszę
mieć się na baczności i nieco zmieniam pielęgnacje, dlatego zaczęłam używać ten produkt. Jest on określany jako żel-krem, ponieważ jest to zgodne z jego konsystencją. To żel do mycia twarzy o konsystencji kremowej i białym kolorze. Jest bardzo delikatny i nie podrażnia skóry. Wystarczy jego niewielką ilość nanieść na dłoń lub wacik kosmetyczny, a następnie przemyć nim twarz. Pozostałość produktu można spłukać wodą lub usunąć czystym wacikiem kosmetycznym. Po jego użyciu nie zostaje też efekt ściągniętej i suchej skóry. Główne składniki aktywne w nim zawarte to:
- Biolin (prebiotyk) sprzyja rozwojowi korzystnej flory bakteryjnej skóry wzmacniając jej barierę ochronną,
- Pronalen Aesculus zmniejsza rumień poprzez regulację mikrokrążenia skórnego,
- Pullalan tworzy na powierzchni skóry warstwę ochronną, zabezpieczającą przed nadmierna naskórkową utratą wody (TEWL) oraz zmniejsza ryzyko powstawania zaczerwienienia skóry i podrażnień spowodowanych czynnikami zewnętrznymi,
- Hialurinian sodu wiąże wodę w naskórku, dzięki czemu zapewnia wysoki poziom nawilżenia skóry,
- Alantiona wykazuje silne właściwości łagodzące i kojące,
- Lipex Omega 3/6 przywraca równowagę hydrolipidowa naskórka i poprawia funkcjonowanie jego bariery ochronnej.
W skład serii Rosacin wchodzi jeszcze kilka innych kosmetyków, czyli kremy do twarzy na dzień i na noc, emulsja oczyszczająca, a ostatnio pojawiła się nowość płyn micelarny. Zastanawiam się czy nie spróbuję jeszcze innych kosmetyków z tej linii.
Skład: Aqua, Propylheptyl Caprylate, Glycerin, Methylpropanediol, Inulin,
Sodium Cocoyl Alaninate, Sodium Hyaluronate, Propylene Glycol, Aesculus
Hippocastanum Seed Extract, Decyl Glucoside, Alphaglucan
Oligosaccharide, Olus Oil, Camelina Sativa Oil, Acrylates/C10-30 Alkyl
Acrylate Crosspolymer, Pullulan, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin,
Xanthan Gum, Allantoin, Disodium EDTA, Parfum, Sodium Hydroxide, PEG-8,
Tocopherol, Ascorbyl Palmitate, Ascorbic Acid, Citric Acid.
Drugim kosmetykiem jest coś z kolorówki: Oriflame Maskara Wonder Lash. Na początku nie lubiłam tego tuszu, bo był zbyt rzadki i efekt na rzęsach dawał kiepski. Dopiero po jakimś czasie nieco zgęstniał i zrobił się w sam raz taki jaki lubię, aby był tusz. Stał się teraz znacznie lepszy. Ma mocny, czarny kolor oraz ciekawą dwustronną szczoteczkę. Z jednej strony ma ona dłuższe włoski, a z drugiej krótsze. Najpierw maluję rzęsy tą krótszą częścią szczoteczki, która fajnie je rozdziela i układa. Jest też odpowiednia do dolnych rzęs. Tymi dłuższymi włoskami aplikuję drugą warstwę tuszu, aby nadać rzęsom objętości i długości. Uzyskany efekt bardzo mi się podoba. Rzęsy nie są posklejane, nie robią się też tzw. "pajęcze nóżki". W trakcie dnia maskara dobrze się trzyma i nie kruszy się.
A jacy są Wasi ulubieńcy w czerwcu ???
fajny efekt daje tusz
OdpowiedzUsuńZgadzam się :)
UsuńMi też się ten efekt podoba - dlatego lubię ten tusz :))
Usuńrzęsy wyglądają super, ja miałam różową mascarę z ofirlame i byłam nią zachwycona, tej jeszcze nie używałam. wiem dobrze co to pajęcze nóżki
OdpowiedzUsuńWidziałam, że mają ta różową w ofercie. Może też wypróbuję?
UsuńTak to już jest z tuszami, czasem na początku wydają się świetne a potem zasychaja a czasem na początku są zbyt lejące i z czasem gęstnieja...
OdpowiedzUsuńNo właśnie - trafnie to ujęłaś.
UsuńTusze z ori bardzo lubię, ale tego jeszcze nie miałam
OdpowiedzUsuńUwielbiam szczoteczkę tego tuszu i gdy tylko się skończył zostawiałam ją i przeczesuję rzęsy przy innych tuszach.
OdpowiedzUsuńTeż się nad tym zastanawiam czy zostawić tą szczoteczkę.
UsuńO kreme slyszalam rownież wiele dobrego, zwlaszcza wsrod vlogerek. Tuszu i marki nie znam. :-)
OdpowiedzUsuńNiczego niestety nie znam:)
OdpowiedzUsuńja jakoś w czerwcu nie mogłam trafić na swoich ulubieńców :<
OdpowiedzUsuńpiekne rzesy:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :))
UsuńFajny efekt daje ten tusz na twoich rzęsach.
OdpowiedzUsuńWłaśnie dlatego lubię ten tusz.
UsuńZjadło mi chyba komentarz... Tusz wydaje się całkiem fajny, choć go nie miałam :)
OdpowiedzUsuńoczko cudne z tym tuszem:)
OdpowiedzUsuńNa żywo wygląda jeszcze lepiej
UsuńIwostin również mam jednego ulubieńca z tej firmy ;)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię maskary z Oriflame ;)
OdpowiedzUsuńJa je dopiero odkrywam. Nie wiem czemu wcześniej żadnej nie próbowałam.
UsuńCiekawa jestem tego tuszu. :P
OdpowiedzUsuńIwostin jest świetny,polecam;))
OdpowiedzUsuńMam kilka ulubieńców, ale nie mam czasu o nich napisać :]
OdpowiedzUsuńJa też ostatnio nie mam aż tyle czasu, aby napisać te wszystkie recenzje, które bym chciała.
UsuńUwielbiam tę maskarę :)
OdpowiedzUsuń:))
UsuńKiedyś używałam tylko maskar z Oriflame i bardzo je lubiłam :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie jestem w czerwcowym kryzysie bo nic mi nie przypadło do gustu w tym miesiącu :(
OdpowiedzUsuńAle ładny efekt uzyskałaś tą maskarą! :) Piękne rzęsy:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :))
UsuńTusz jest rewelacyjny. :)
OdpowiedzUsuń