Do takiej pomadki z peelingiem podchodziłam dość sceptycznie. No bo niby jak można razem połączyć te dwie funkcje? Mogłam przekonać się o tym, gdy w jednym ze ShinyBoxów znalazłam właśnie tą pomadkę. Pomyślałam, że będzie to dobra okazja, aby ją wypróbować.
Znajduje się w opakowaniu klasycznym jak na pomadki. Wykonane jest ono z dobrej jakości plastiku. Noszę tą pomadkę często ze sobą w torebce i jak na razie nigdzie nie popękała, ani nie popsuła się. Opakowania tej marki przeważnie mi się podobają. Jednak to stanowi wyjątek. Dziwnie wygląda ta biało-żółta kolorystyka. Jeśli chodzi o jego zwartość, czyli pomadkę, to jest ona jasno brązowego koloru. Ma delikatny, ale specyficzny zapach wosku pszczelego. Mi on nie
przeszkadza ani nie zniechęca do używania tej pomadki. Jak dla mnie
jest on bardzo słabo wyczuwalny.
Pomadka ta ma bardzo prosty i dobry skład: Olej sojowy, Wosk pszczeli,
Cukier trzcinowy,
Lanolina,
Olej z wiesiołka,
Wosk carnauba,
Masło kakaowe,
Masło karite (Shea),
Betulina,
Olejek z gorzkich migdałów. Należy ją zużyć w ciągu 3 miesięcy od otwarcia.
Za właściwości peelingujące odpowiada znajdujący się w niej cukier trzcinowy. Trzeba uważać, bo drobinki cukru zostają na skórze i są na niej widoczne. Z
czasem zaczynają się rozpuszczać i znikają. Jednak bez korzystania z lusterka pomadki tej nie nakładam na usta. Z czasem cukier zaczyna się topić i jego część zjadam. Nadaje on słodki smak pomadce. Dla niektórych pewną niedogodnością może być to, że cukier drapie po skórze przy smarowaniu, a do tego dość tępa i zbita konsystencja
sprawia, że pomadkę trudno się rozprowadza. Ale dla mnie wszystko to
jest na plus. Dzięki temu pomadka jest wydajna i fajnie jest nią wykonać masaż ust. Wszystkie te małe niedogodności związane z jej używaniem, rekompensuje jej działanie. Pomadka ta genialnie pielęgnuje usta. Nawilża je, odżywia i
peelinguje. Sprawdziła się świetnie w okresie zimowym. Skutecznie usuwa suche skórki z warg i zapobiega powstawaniu nowych. Dzięki temu na przykład szminki, które używam ładnie się prezentują, ponieważ usta nie są spierzchnięte, popękane, ani przesuszone.
Pojemność: 4,6 g
Cena: ok. 10 zł
Skład: Glycine Soya Oil, Cera Alba, Sucrose, Lanolin, Oenothera Biennis Oil, Copernicia Cerifera (Carnauba) Wax, Theobroma Cacao Seed Butter, Butyrospermum Parkii Seed Butter, Betulin, Prunus Amygdalus Amara Oil.
Używaliście tą pomadkę ???
Co o niej sądzicie ???
Muszę koniecznie ją wypróbować:)
OdpowiedzUsuńWarto :))
UsuńCzytałam o niej wiele razy i na ile mnie kusi, na tyle ciągle sądzę, że to zbędny kosmetyk w mojej kolekcji.
OdpowiedzUsuńTo zależy, co komu jest potrzebne. Ja obecnie uważam ją za niezbędną. Świetnie pomaga rozprawić się z suchymi skorkami na ustach.
UsuńTej jeszcze nie miałam za to dwie inne tej firmy tak. Nie do końca podoba mi się ta plastikowa obudowa. Taka nie do końca stabilna, no chyba, że na takie pechowe trafiłam. Jakościowo naprawdę fajne maja pomadki.
OdpowiedzUsuńOgólnie firma in plus. :)
Ja też uważam, że to opakowanie mogłoby być lepsze.
Usuńwłaśnie ją zamówiłam dziś
OdpowiedzUsuńDużo o niej czytam, ale na razie nie mam potrzeby jej posiadania.
OdpowiedzUsuńJa też tak na początku myślałam. Dlatego dobrze, że ją dostałam, bo pewnie inaczej bym jej mogła nie wypróbować. Teraz jestem pewna, że na jednej nie poprzestanę.
Usuńbardzo ją polubiłam i mam już kolejną sztukę :)
OdpowiedzUsuńJak ją zużyję, to też zaopatrzę się w następną.
Usuńwow, skład jest świetny!:)
OdpowiedzUsuńtak - bardzo dobry.
UsuńJa musze skończyć te peelingi co mam, a wtedy w koncu wyprobuje ta pomadke!
OdpowiedzUsuńsame dobroci ma w sobie;D
OdpowiedzUsuńskład ma fajny ;))
UsuńUwielbiam tę pomadkę. Pięknie usuwa martwy naskórek, jednocześnie nawilżając usta. Jest tania, dość wydajna i ma świetny skład, a do tego pięknie pachnie.
OdpowiedzUsuńŚwietnie ją podsumowałaś ;))
UsuńWiele dziewczyn ją chwali - chyba pora, bym i ja po nią sięgnęła :)
OdpowiedzUsuńsylveco ma naprawde swietne produkty ja zaczynam je dopiero odkrywać
OdpowiedzUsuńJa też zaczynam poznawać coraz to inne ich kosmetyki.
UsuńStrasznie mnie kusi i pewnie niedlugo ja zakupie :)
OdpowiedzUsuńmnie tez kusi:D
UsuńDla mnie byłaby idealna!
OdpowiedzUsuńZawsze na wieczór bym ją stosowała.
Ja ją stosuję nie tylko na wieczór, ale i w ciągu dnia.
UsuńBardzo ją polubiłam, to naprawdę udany kosmetyk dwa w jednym!
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam.
UsuńTen peeling ust mnie ostatnio prześladuje :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę by mi sie przydała.
OdpowiedzUsuńchętnie wypróbuję bo moje usta ostatnio w gorszej kondycji są..
OdpowiedzUsuńPowinna Ci pomoc ta pomadka.
UsuńJa ją muszę w końcu kupić, a nie tylko o niej czytać D
OdpowiedzUsuńCzytałam o niej wiele dobrego :)
OdpowiedzUsuńja też wiele pozytywnych recenzji o niej czytałam.
Usuńmiałem i lubiłem :)
OdpowiedzUsuńMuszę się na nią skusić.:)
OdpowiedzUsuńJuż od dawna mnie kusi. Jak tylko wykończę trochę kosmetyków to muszę kupić kilka kosmetyków Sylveco.
OdpowiedzUsuńJa się zaopatrzyłam w kilka kosmetyków Sylveco, które zaczynam testować.
Usuńuwielbiam, najlepsza
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tę pomadkę, ale stosuję ją tylko na noc, żeby wypeelingować usta i nałożyć na nie wazelinę. Obserwuję bloga i zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńjuż od dawna chodzi mi po głowie ale nie mogę sie zebrać zeby gdzieś zamówic
OdpowiedzUsuńuwielbiam ją, zaden peeling do ust i zadna inna pomadka pielegnacyjna sie tak u mnie nie sprawdzaly jak ten jeden maly niepozorny produkt :)
OdpowiedzUsuńJa też jestem zadowolona z jej działania.
UsuńDużo dobrego o niej słyszałam, ale sama jeszcze jej nie kupiłam :)
OdpowiedzUsuńPolaczenie bardzo zaskakujace. Z ciekawosci sprawdze jej dzialanie :)
OdpowiedzUsuńTo niespotykane, aby pomadka była razem z peelingiem. Ale jest to fajny mix.
UsuńCiekawe jak sprawdziłaby się u mnie, bo mam wiecznie spierzchnięte wargi i suche skórki :/
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji używać, ale pomadka zbiera tak różne opinie, że na pewno w końcu do mnie trafi :) Teraz używam peelingu ze Starej Mydlarni, ale śmierdzi okrutnie...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Zaciekawiłaś mnie, muszę się skusić na tą pomadkę ;)
OdpowiedzUsuń