29 sierpnia 2012

Zużycia sierpnia

W tym miesiącu jestem zadowolona z ilości kosmetyków, które udało mi się zużyć. Nie wszystkie z nich zużyłam w przeciągu sierpnia. Niektóre używałam już wcześniej, a w tym miesiącu zabrałam się za ich wykończenie. Na pólkach w łazience zrobiło się trochę luźniej. I o to mi chodziło, bo muszę zrobić miejsce na kosmetyki mojego narzeczonego. Opakowania nie ze wszystkich kosmetyków, które zużyłam znajdują się na zdjęciu, ale o tym jeszcze napiszę. 
Sierpniowe zużycia prezentują się następująco:


1. LIRENE - mleczko głęboko nawilżające do skóry suchej i normalnej - pisałam o nim TUTAJ

2. ORIGINAL SOURCE - żel pod prysznic mango & macadamia - jego recenzja nie pojawiła się na blogu. Uznałam, że już tyle o tych żelach napisano, że nikt nie chciałby czytać kolejnej jego recenzji. W każdym bądź razie jest to dobry żel i lubiłam go używać. Bardzo podobał mi się jego zapach.

3.  BIELENDA - musujący piasek do kąpieli z ekstraktem z owoców figi - w końcu go zużyłam. Męczyłam się z nim długo, aż w tym miesiącu się zaparłam i postawiłam sobie za cel go wykończyć. Czemu mi nie spasował ??? - o tym TUTAJ.

4. BEBEAUTY - sól do kąpieli - lubię te sole. Parę słów pisałam o nich TUTAJ.

5. PHARMACERIS - delikatny płyn do demakijażu oczu - jego recenzja pojawiła się TUTAJ.

6. PHARMACERIS - odżywka odbudowująca do włosów cienkich i delikatnych - bardzo ją lubiłam. Miała piękny zapach. Więcej napisałam o niej TUTAJ.

7. LIRENE - lekki krem bioaktywnie nawilżający na dzień - jego recenzje możecie przeczytać TUTAJ.

8. Na dole zdjęcia, pod żelem z Original Source leżą dwa przezroczyste opakowania po balsamach do ciała: Fresh Lime oraz Sweet Raspberry. Trafiły do mnie z wymianki, ale nie wiem co to jest za firma. Pisze na nich tylko, że zostały wyprodukowane dla Tesco. Żele te były bardzo fajne i miały piękne zapachy. Przyjemnie było je używać. Był z nimi jeszcze balsam do ciała - Juicy Orange, ale nie mam już jego opakowania. Było ono bardzo twarde, a balsam bardzo gęsty i jak pewnego dnia opakowanie zostało zbyt mocno ściśnięte, to popękało na kawałki. Z tych trzech kosmetyków balsam miał najładniejszy zapach. Dodatkowo był bardzo mocny i unosił się po całym domu. Jak ktoś do nas przyszedł to zaraz się pytał - co tak u was ładnie pachnie ???

9. L'BIOTICA BIOVAX - serum wzmacniające A + E - bardzo je lubiłam używać. Jego działanie lubiły też moje włosy. Pisałam o nim TUTAJ.

10. ZRÓB SOBIE KREM - olej z pachnotki organiczny - parę słów na temat jego działania napisałam TUTAJ.

11. LA CLAREE - serum rozświetlające - jego recenzja pojawiła się TUTAJ. 

12. YVES ROCHER - krem intensywnie odżywiający do suchych stóp - jego recenzja nie pojawiła się na blogu. Nie wiem właściwie czemu. Miałam o nim napisać, a potem zapomniałam. Lubiłam używać ten krem. Zawiera olejek eteryczny z lawendy i ma dość przyjemny zapach. Z jego właściwości nawilżających też jestem zadowolona.

13. BESAVE - mleczko organiczne do demakijażu odżywiająco nawilżające - jego recenzja pojawiła się TUTAJ.

14. SANOTINT - szampony i odżywki do włosów - pisałam o nich TUTAJ.

15. MIYO - tusz pogrubiający z silikonową szczoteczką - jego recenzja nie pojawiła się na blogu. Bardzo dobrze rozczesuje rzęsy i kryje je już po nałożeniu jednej warstwy. Kosztuje ok 8 zł. Niestety dość szybko zaczyna zasychać. Największy problem jaki z nim miałam to zawsze musiałam się nim podbrudzić. Malując się nim czułam się tak jakbym miała swój pierwszy tusz w życiu i dopiero zaczynała się uczyć jak go używać. Albo odbił mi się na dolnej powiece, albo pobrudziłam sobie nim górną powiekę - i tak za każdym razem.

16. URBAN DECAY - baza pod cienie - pisałam o niej TUTAJ.

17. MYDLARNIA U FRANCISZKA - olej z pestek śliwek tłoczony na zimno - miałam jego tylko małą odlewkę, a i tak wystarczyła na kilka użyć na włosy. Jestem zadowolona z jego działania i rozważam zakup pełnowymiarowego opakowania. Na zdjęciu nie ma pojemniczka, w którym trzymałam ten olej, bo był mi potrzebny już na coś innego.

18. MYDLARNIA U FRANCISZKA - solny peeling z masłem shea i wysokiej jakości olejami roślinnymi - tego peelingu miałam również tylko małą odsypkę, ale wystarczył mi na kilka użyć. Na początku obawiałam się, że podrażni mi skórę, bo zawiera sól. Ale nie robi nic takiego. Skóra nawet nie jest zaczerwieniona po jego użyciu. W trakcie mycia sól zaczyna się rozpuszczać i peelingu robi się coraz mniej, tworzy się też tłusta warstewka, która po wytarciu nie jest już wyczuwalna. Nie przesusza skóry. Jest to całkiem fajny peeling.

19. ZRÓB SOBIE KREM - hydrolat rozmarynowy - opakowania po tym hydrolacie również nie ma na zdjęciu. Było mi potrzebne do rozrobienia w nim mieszanki petrolleum z olejkiem pichtowym. Jeśli chodzi o hydrolat to jestem z niego bardzo zadowolona. Stosowałam go jako tonik. Świetnie odświeża i oczyszcza twarz. Sprawdził się nieźle przy mojej mieszanej cerze uspokajając ją i redukując wydzielanie sebum. Po przetarciu nim skóra nie była ani sucha ani ściągnięta, jak to nieraz bywało po różnych tonikach, które używałam.

56 komentarzy

  1. spore zużycia, miałam żel mango makadamia, rzeczywiście zapach cudny

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję zużyć :) ja ciągle coś denkuję, ale miejsca na półce mi nie ubywa :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo imponujące zużycia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. sporo ich :)
    gratuluję !

    OdpowiedzUsuń
  5. nie miałam żadnego ale na mojej liście zakupów będzie hydrolat rozmarynowy oraz żel ORIGINAL SOURCE

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo cieszą takie zużycia, wiem coś o tym :)

    OdpowiedzUsuń
  7. faktycznie dużo tego:) gratki:)

    OdpowiedzUsuń
  8. wow! sporo tego:)

    OdpowiedzUsuń
  9. sporo tego :)

    OdpowiedzUsuń
  10. rzeczywiście, całkiem sporo udało Ci się tego zużyć :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Biedronkowe sole do kąpieli maja bardzo dobre recenzje. Jeszcze ich nie miała, ale to się szybko zmieni ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Sporo tego:) Też bardzo lubię ten żel z OS:) Muszę kupić sobie to serum z L'Biotica:)

    http://coconutlimee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. nie stosuje ;0

    OdpowiedzUsuń
  14. No, no, nieźle ci poszły te zużycia :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Wow:) Sporo tego się uzbierało:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Spore zużycia :) U mnie też się troszkę tego nazbierało co mnie niezmiernie cieszy, że będzie miejsce na nowe kosmetyki :). Pozdrawiam i zapraszam do siebie www.shellmua.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. kupiłam ostatnio żel original source malinowo-waniliowy, rany, jak on pięknie pachnie :) jak lody :)
    też lubiłam Biovax A+E ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. spore zużycia ;D ja też lubię te sole z biedronki ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Wow dużo tego gratuluję:)

    OdpowiedzUsuń
  20. najgorsze co może być pełno resztek i pozaczynane nowe opakowani

    OdpowiedzUsuń
  21. nooo piękne! miejsce trzeba zrobić :D

    OdpowiedzUsuń
  22. ORIGINAL SOURCE - żel pod prysznic mango & macadamia ma naprawdę śliczny zapach :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Jestem pod wrażeniem zużycia;-)

    OdpowiedzUsuń
  24. Porządne denko :) Ja mam teraz ten tusz z MIYO i podobnie jak Ty mam mieszane uczucia co do niego...

    OdpowiedzUsuń
  25. sól z BeBeauty jest fajna:)

    OdpowiedzUsuń
  26. świetne denka, gratuluję

    OdpowiedzUsuń
  27. Jak będę miała okazję to kupię sobie to serum z L'BIOTICA. Miałam kilka próbek i nawet przypadło mi do gustu!

    OdpowiedzUsuń
  28. well done dear <3<3


    XOXO
    Antonella di www.beautifulinmyway.com

    OdpowiedzUsuń
  29. wow sporo Ci tego poszło ;D brawo!

    OdpowiedzUsuń
  30. Tak sobie poczytałam i stwierdzam, że nie używałam żadnego z tych produktów ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. muszę spróbować w końcu tych hydrolatów, rozmarynowy wydaję się być ciekawy :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Nie miam żadnego z tych produktów ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  33. Ogólnie strasznie lubię żele o zapachu mango, więc pewnie by mi się spodobał. : ))

    OdpowiedzUsuń
  34. Sporo tego Ci się nazbierało:)Nie miałam żadnego z tych kosmetyków.

    OdpowiedzUsuń
  35. z tego wszystkiego używałam tylko lawendową sól do kąpieli;)

    ____
    ipepperminted.blogspot.be

    OdpowiedzUsuń
  36. no muszę przyznać, że niezłe zużycie :) Rozejrzę się chyba za tą maseczką Pharmaceris :)

    OdpowiedzUsuń
  37. oo niektóre produkty są ciekawe !: )

    OdpowiedzUsuń
  38. zuzycie nawet spore :) ale ani jednego tego kosmetyku :) az wstyd sie przyznac :)

    OdpowiedzUsuń
  39. O, sporo tego! Ja jestem ciekawa soli z BeBeauty i miałam nawet jedną, ale musiałam oddać koleżance, bo ja nie mam wanny niestety..

    OdpowiedzUsuń
  40. Ja z tej firmy Lirene miałam bronzer :)

    OdpowiedzUsuń
  41. Mam Biovax w wersji odżywki i też jestem z niego bardzo zadowolona:)

    OdpowiedzUsuń
  42. Jakie duże zużycie :)
    Gratuluję :]
    Ja swojemu narzeczonemu musiałam oddać półkę na kosmetyki i wiem jaka to presja żeby ubyło tych opakowań :)

    OdpowiedzUsuń
  43. dużo zurzyłaś! Ja ciągle meczę moją pachnotkę , śliwkę, avocado i inne oleje, jedynie kokosa skończyłam ale to na nic bo i tak chce kupić kolejny:)

    To juz blisko data jak robisz miejsce dla faceta:) W końcu dla rodziny też miejsce na półkach musi zostać:P

    OdpowiedzUsuń
  44. Ależ Ci się tego nazbierało, ja kurczę zawsze jak chociaż dochodzę do koncówki, to nie wiedzieć czemu ale zostawiam trochę kosmetyku na dnie i tak leży..leży i leży :P

    OdpowiedzUsuń
  45. Sól z firmy BeBeuty jest naprawdę fajna, dobra cena a jakościowo nieróżni się od innych :) Sama kupuję ją w Polsce i przywożę do siebie do domku :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  46. Sporo się tego nazbierało gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń
  47. Ło matko ile rzeczy! Ja ostatnio liczyłam i zużywam średnio 10 rzeczy na miesiąc :)

    OdpowiedzUsuń