Nie używałam jeszcze wszystkiego co zamówiłam. Stosuję jeden produkt przez pewien czas. Nie robię z nich jeszcze żadnych wieloskładnikowych mikstur, bo chcę zobaczyć jak działają na mnie osobno. Produkty, które do tej pory używałam to:
- hydrolat lawendowy-bułgarski - miałam jego odlewkę pojemności 100 ml, dlatego nie znajduje się on w oryginalnej butelce. Zostało mi go już niewiele, bo bardzo polubiłam go używać. Głównie dlatego, że działa na moją skórę uspokajająco. Reguluje też wydzielanie sebum w strefie T. Jego jedyną wadą jest zapach - mocny, okropny, duszący.
- olejek z drzewa herbacianego naturalny - od kiedy go wypróbowałam nie dziwię się już czemu te wszystkie osoby, które go używały, tak go chwaliły. Teraz i ja należę do grona osób zadowolonych z jego działania. Olejek ten może być stosowany bez rozcieńczania, ale w ten sposób za bardzo wysuszał mi skórę. Kilka jego kropli dolałam do hydrolatu lawendowego i tą miksturą przemywam miejsca, gdzie wyskakują mi pryszczyki. Najgorszy ich wysyp mam na plecach - czym się bardzo martwię, bo jak mam nosić suknię z odkrytymi plecami z takim wysypem ?? Leczyłam to u dermatologa i nic. Aż dopiero z pomocą przyszedł mi olejek z drzewa herbacianego i wszystko ładnie zaczyna się goić, uspokajać i nie pojawia się nic nowego.
- olej awokado organiczny - tego olejku też mam odlewkę i nie znajduje się on w oryginalnym opakowaniu. Ma ciemnozielony kolor. W temp. pokojowej ma formę płynną. Po wstawieniu do lodówki przyjmuje konsystencję stalą - wygląda w tedy jak krem. Jest bezzapachowy. Olej ten może być stosowany bezpośrednio na skórę. Bardzo podoba mi się to jak świetnie nawilża, odżywia, regeneruje i pielęgnuje skórę. Nie podrażnił mnie, ani nie uczulił. Jedyną jego wadą jest to, że bardzo długo się wchłania. Ale jest na to sposób - gdy mieszałam go z kwasem hialuronowym wchłaniał się w skórę dużo szybciej.
- olej z pachnotki organiczny - na początku ciężko było mi się przyzwyczaić do jego zapachu, bo jest intensywny i charakterystyczny dla tego olejku - w sumie ciężko mi go opisać. Po prostu trzeba go powąchać. Po pewnym czasie jednak chyba uzależniłam się od tego zapachu, bo jak nie używam olejku z pachnotki, to mi go brakuje. Również z działania tego oleju jestem zadowolona. Stosowałam go głównie z myślą o wypryskach - na jedne działał tak, że przyspieszał ich gojenie, a inne (te podskórne) "wyciągał na wierzch". Jego wadą możne być to, że brudzi ubrania czy też poszewki na żółto.
- potrójny kwas hialuronowy 1,5% - jest to bezbarwna, przezroczysta ciesz o konsystencji żelu. Raczej bezzapachowa. Jak na razie mam co do niego mieszane uczucia. Ani mnie nie zachwyciło jego działanie, ani też nie podrażnił mnie czy uczulił. Mieszam go z różnymi kremami i na razie będę jeszcze dalej próbować go używać.
- spirulina - ten ciemno-zielony proszek ma faktycznie obrzydliwy zapach. Jak na razie to muszę przyznać, że nienawidzę używać spiruliny i nie wiem co w niej takiego dobrego. Gdy używałam jej na włosy, to ciężko było ją potem z nich wypłukać. Gdy używałam ją na twarz to mnie podrażniała - wyskakiwały mi czerwone gule na policzkach, cała twarz była zaczerwieniona, a po pierwszym użyciu wyskoczyło mi 6 podskórnych wyprysków na czole. Czoło bolało mnie okropnie - do dziś jeszcze jeden został mi do wyleczenia. Boję się jej dalej używać.
Ja dopiero zaczynam przygodę z bardziej naturalnymi kosmetykami. Również dodałam przed chwilą notkę ;))
OdpowiedzUsuńja jakos nie moge sie przekonac do tych organicznych cudów.....jaka pewnośc że faktycznie jest w słoiczku to co ma byc.....nawet nie wiem gdzie kupowac tAKIE cuda .:)
OdpowiedzUsuńNie myślałam o tym - raczej nastawiam się na to, że w opakowaniach jest to co tam napisano.
Usuńja tam się nie znam an tym
OdpowiedzUsuńuuuu to mnie nastraszyłaś tą spiruliną
OdpowiedzUsuńspirulina widzę uczula częśc osób na twarzy... któras to blogerka tez ostatnio pisała, że ja wysypała, a jak zmieszała z innym surowcem to na skórze ciała juz ja nie podrażniało
OdpowiedzUsuńPrzed zakupem spiruliny znajdowałam notatki o tym jak cudownie działa, gdyby ktoś wcześniej napisał o tych podrażnieniach to bym się zastanowiła czy ja kupować.
Usuńa ja z chęcią bym je zrobiła, gdybyś tylko bliżej mieszkała ^^
OdpowiedzUsuń:))
Usuńnie ukrywam że interesuje mnie ten olejek z drzewa herbacianego... ale ciężko mi go znaleźć
OdpowiedzUsuńNie jest aż tak ciężko go dostać. Można go namówić np. z doz.pl. Ja mój zamówiłam na ZSK.
UsuńWystarczy poszukać w aptece lub w zielarskim, ale zwróć uwagę czy jest naturalny!
Usuńja spiruline swego czasu piłam ale w tabletkach :)
OdpowiedzUsuńpachnotka jest super. :) uwielbiam półprodukty. :)
OdpowiedzUsuńzaciekawił mnie olej awokado organiczny ;p
OdpowiedzUsuńbardzo mnie zaciekawił ten hydrolat i olejek z drzewa herbacianego :)
OdpowiedzUsuńTyle naczytałam się o spirulinie. Dostaję sprzeczne sygnały :P I już sama nie wiem czy zamawiać czy nie...
OdpowiedzUsuńJa naczytałam się samych pozytywów o spirulinie, dlatego ją kupiłam. Jeśli sama nie spróbujesz to nie dowiesz się jak na Ciebie zadziała. Spirulinę można kupić w opakowaniach różnej wielkości - ja wzięłam najmniejsze, aby przekonać się czy u mnie się sprawdzi.
UsuńZapach spiruliny jest okropny :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię kwas hialuronowy - ładnie nawilża i łagodzi wszystkie podrażnienia na twarzy. A na spirulinę mam ochotę :)
OdpowiedzUsuńJa też, ale teraz muszę się przestawić :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie używałam takich kosmetyków i nie wiem czy się skuszę . -,-
OdpowiedzUsuńjestem fanka olejku z drzewa herbacianego;) mam chrapke na zakupy ze ZSK czy biochemii urody, szkoda ze nie wysylaja za granice:(
OdpowiedzUsuńspirulina? Lol co to jest? A to nic w stylu glinki?
OdpowiedzUsuńSpirulina to zielono-niebieska mikroalga, posiadająca formę spirali.
Usuńciekawe rzeczy tu piszesz;) J.
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie tym olejkiem z drzewa herbacianego! Ciekawe czy u mnie by się sprawdził:)
OdpowiedzUsuńHmmm nie znam nikogo uczulonego na spiruline- moze i Ty tak masz?
OdpowiedzUsuńja jeszcze jej nie otworzylam, ale zaraz zrobie maske z drozdzy- tak mi przypomnialas :P
mam tez hialuron, kwasy... i co jeszcze. o mam korund, tak mnie zpeelingowal, ze dostalam wysyp krost :P
olejek z drzewa herbacianego mam od dawna i kocham go miloscia szczera, chociaz czasem rano powoduje u mnie mdlosci :P (sam zapach :/ )
Też mam korund, ale jeszcze go nie używałam.
Usuńgdzie mogę kupić ten olejek herbaciany?
OdpowiedzUsuńMożesz go zamówić np. na stronie doz.pl, albo (tak jak ja) ze strony Zrób Sobie Krem.
Usuńojej dzięki:) ale są w słabej kondycji niestety
OdpowiedzUsuńMoje ostatnio też.
Usuńpachnotkę kochają moje włosy, natomiast twarz nie znosi :D
OdpowiedzUsuńNie lubię takich kosmetyków ;)
OdpowiedzUsuńolejek z drzewa herbacianego to chyba mój kolejny must have! mam problemy skórne i może on okaże się pomocnym specyfikiem.
OdpowiedzUsuńCo do spiruliny ja sobie ją bardzo chwalę i u mnie przyniosła rewelacyjne efekty.(oczywiście zapach bez komentarza)
bużka
Ja uwielbiam półprodukty. Nic nie działa lepiej na moją skórę i włosy:) Spirulinę chcę przetestować, mam nadzieję, że nie podzielę Twego losu:)
OdpowiedzUsuńciekawie tutaj :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajny blog ;*
zapraszam do mnie ;*
Muszę przyznać, że ciekawy blog :)
OdpowiedzUsuńkusząco to brzmi :)
OdpowiedzUsuńja też się na tym nie znam :D
OdpowiedzUsuńJa chyba muszę w takim razie wypróbować tego hydrolatu ;)
OdpowiedzUsuńZajrzę :)
OdpowiedzUsuńSpirulina jest bogata w witaminy i minerały, zapach ma obrzydliwy i faktycznie nie u każdego się sprawdza... niestety... Najlepiej ja wtedy dodawać do innych masek (do twarzy czy na włosy), a nie stosować solo.
OdpowiedzUsuńPewnie spróbuje dodać jej odrobinkę do innych maseczek, bo chciałabym zobaczyć te wspaniałe efekty jej działania. Ale trochę się boję, że mnie znów podrażni.
UsuńOlejek z drzewa herbacianego uwielbiam i teraz wciąż szukam kosmetyków gdzie on jest w składzie ale w przyjaznym otoczeniu. Powoli lista się klaruje :)
OdpowiedzUsuń