Już od kilku lat nie farbowałam włosów w domu. Wolałam iść do fryzjera. Niestety moja wizyta została odwołana w związku z coronawirusem. Nie farbuję włosów zbyt często. Ostatnio byłam u fryzjera jeszcze w grudniu. Następną koloryzację zaplanowaną miałam na marzec. Skoro teraz muszę poradzić sobie sama, to pomyślałam, że to dobry moment, aby wypróbować ziołową farbę do włosów. Pierwsza jaka przyszła mi na myśl to produkt marki HERBATINT - trwała farba do włosów w żelu. Zapłaciłam za nią ok. 44 zł.
W opakowaniu znajdują się:
- 1 butelka żelu koloryzującego Herbatint 60 ml
- 1 butelka aktywatora 60 ml
- 1 saszetka Szamponu Normalizującego 15 ml
- 1 saszetka Królewskiej Odżywki w kremie 15 ml
- instrukcja
- rękawiczki
Zawartość obu buteleczek należy wymieszać w proporcji 1:1. Nie musi się zużywać całej farby na raz. Ja na początek zmieszałam jej ok. 1/3 na odrosty. Instrukcja zaleca odczekać 30 minut i potem nałożyć jeszcze farbę na całej długości włosów na 10 minut. Rozrobiłam więc jeszcze trochę, ponieważ niewykorzystaną ilość farby zmieszanej należy wyrzucić. Ostatecznie zostało mi jeszcze po 15 ml w każdej buteleczce. Tą pozostałą ilość niewykorzystanego produktu można przechowywać do następnego farbowania. Przyda mi się ona na odrosty za jakiś czas.
Żel koloryzujący i aktywator mają postać płynną. Po ich zmieszaniu otrzymujemy produkt o żelowej konsystencji. Przypomina on trochę kisiel. Łatwo się nabiera na pędzel i prosto aplikuje. Nie lubię sama nakładać farby na włosy, bo boję się, że opuszczę jakieś miejsca. Ale muszę przyznać, że jestem z siebie dumna, ponieważ poradziłam sobie z tym. Najgorsza była aplikacja farby na tył głowy, ale udało się nic nie opuścić.
Farba po zmieszaniu ma brązowy kolor, natomiast na włosach staje się ciemnozielona. Nie przestraszyłam się tego efektu, ponieważ czytałam relacje innych dziewczyn, które jej używały i opisywały, że tak się stanie. Po upływie 40 minut zabrałam się za zmywanie farby. Zastygła trochę na włosach, ale łatwo dała się spłukać. Jest to dobry pomysł, że do opakowania dołączona była saszetka z szamponem i odżywką. Chętnie je użyłam. Szampon bardzo mocno się pieni, jednak włosy już w trakcie mycia zrobiły się okropnie szorstkie i suche. Zaczęły się plątać i źle wypłukiwało się z nich ten szampon. Byłam trochę przerażona, bo nie lubię kiedy moje włosy stają się tak szorstkie. Na szczęście wszystko uratowała odżywka. Jak za dotknięciem magicznej różdżki włosy po jej użyciu zrobiły się miękkie, gładkie i rozplątały się. Działanie tej odżywki spodobało mi się tak bardzo, że zapisałam ją do mojej listy zakupów, ponieważ można ją kupić w opakowaniu pełnowymiarowym.
Wybrałam odcień 3N - ciemny kasztan z serii naturalnej. Zaraz po farbowaniu wygląda jak ciemna gorzka czekolada. Jest to kolor dla mnie zdecydowanie za ciemny. Jednak wiadomo, że farba trochę się jeszcze w trakcie kilku następnych myć z włosów wypłucze. Tak się też stało. Z czasem kolor stał się bardziej chłodny - czyli taki o jaki mi chodziło. Na zdjęciach tego za bardzo nie widać, bo kolor cały czas jest intensywny. Ale w rzeczywistości po kilku umyciach stał się nieco chłodniejszy. Farba ładnie i równomiernie kryje siwe włosy. Pojawiło mi się ich już kilka - wszystkie zostały zafarbowane. Jestem ciekawa jak ten kolor będzie się utrzymywał.
Żel koloryzujący i aktywator mają postać płynną. Po ich zmieszaniu otrzymujemy produkt o żelowej konsystencji. Przypomina on trochę kisiel. Łatwo się nabiera na pędzel i prosto aplikuje. Nie lubię sama nakładać farby na włosy, bo boję się, że opuszczę jakieś miejsca. Ale muszę przyznać, że jestem z siebie dumna, ponieważ poradziłam sobie z tym. Najgorsza była aplikacja farby na tył głowy, ale udało się nic nie opuścić.
Farba po zmieszaniu ma brązowy kolor, natomiast na włosach staje się ciemnozielona. Nie przestraszyłam się tego efektu, ponieważ czytałam relacje innych dziewczyn, które jej używały i opisywały, że tak się stanie. Po upływie 40 minut zabrałam się za zmywanie farby. Zastygła trochę na włosach, ale łatwo dała się spłukać. Jest to dobry pomysł, że do opakowania dołączona była saszetka z szamponem i odżywką. Chętnie je użyłam. Szampon bardzo mocno się pieni, jednak włosy już w trakcie mycia zrobiły się okropnie szorstkie i suche. Zaczęły się plątać i źle wypłukiwało się z nich ten szampon. Byłam trochę przerażona, bo nie lubię kiedy moje włosy stają się tak szorstkie. Na szczęście wszystko uratowała odżywka. Jak za dotknięciem magicznej różdżki włosy po jej użyciu zrobiły się miękkie, gładkie i rozplątały się. Działanie tej odżywki spodobało mi się tak bardzo, że zapisałam ją do mojej listy zakupów, ponieważ można ją kupić w opakowaniu pełnowymiarowym.
Wybrałam odcień 3N - ciemny kasztan z serii naturalnej. Zaraz po farbowaniu wygląda jak ciemna gorzka czekolada. Jest to kolor dla mnie zdecydowanie za ciemny. Jednak wiadomo, że farba trochę się jeszcze w trakcie kilku następnych myć z włosów wypłucze. Tak się też stało. Z czasem kolor stał się bardziej chłodny - czyli taki o jaki mi chodziło. Na zdjęciach tego za bardzo nie widać, bo kolor cały czas jest intensywny. Ale w rzeczywistości po kilku umyciach stał się nieco chłodniejszy. Farba ładnie i równomiernie kryje siwe włosy. Pojawiło mi się ich już kilka - wszystkie zostały zafarbowane. Jestem ciekawa jak ten kolor będzie się utrzymywał.
Używaliście farby do włosów w żelu marki Herbatint?
Co o niej sądzicie?
Ja farbuję włosy tylko u fryzjera :)
OdpowiedzUsuńJa też wolę u fryzjera.
UsuńJa kiedyś farbowałam sama włosy ale teraz jak robie ombre to tylko i wyłącznie u fryzjera :D
OdpowiedzUsuńWolałabym być u fryzjera, a nie sama się z tym męczyć.
UsuńNigdzie nie widziałam tej marki. Używam różnych, uwielbiam sama farbować włosy. Głownie Lorealem. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFarba ta była jakiś czas temu popularna w wielu postach na blogach - stąd ja kojarzę.
UsuńNie znam tej marki :)
OdpowiedzUsuńJa ją znam z blogów, a to nasza polska firma.
UsuńZastanawiałam się nad nią właśnie :)
OdpowiedzUsuńKiedyś się sporo o niej naczytałam i nadarzyła się okazja, aby wypróbować.
UsuńNie farbuję włosów, ale byłaby to opcja dla mojej mamy :)
OdpowiedzUsuńJa niestety mam już trochę siwych i farbuję.
UsuńCiemny kasztan to akurat mój kolor ;) Z pewnością wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuńTa nazwa jest trochę myląca, bo kolor wychodzi ciemny brąz.
UsuńPierwszy raz spotkałam się z taką formułą farby - w sumie ciekawa alternatywa. Ja również byłam umówiona do fryzjerki na 10-tego kwietnia i nic z tego nie wyszło. Jednak...jakoś nie wierzę w swoje umiejętności, poczekam aż to wszystko się skończy i wtedy pójdę do salonu.
OdpowiedzUsuńSpokojnych Świąt Wielkanocnych!
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Ja też pierwszy raz używałam farby w żelu. Było to ciekawe doświadczenie.
Usuńladny kolor, farba w zelu to dla mnie nowosc
OdpowiedzUsuńDla mnie też :))
UsuńNie znam tej farby ale w moim przypadku to noc dziwnego. NIGDY jeszcze nie farbowałam sobie włosów :P kiedyś nakładałam farbę mamie ale to było na zasadzie "przeczytaj instrukcję i zrób co trzeba" xD jakoś zawsze się udawało xD
OdpowiedzUsuńJa też nakładam farbę mojej mamie, ale u niej to nie problem, bo ma krótkie włosy.
Usuńwow takich farb jeszcze nie widziałam w żelu! chociaż nie fabruję już włosów, ale wydaje mi się to genialne ;DD
OdpowiedzUsuńTak - ciekawa ta farba.
UsuńKolor bardzo mi się podoba! Świetny efekt, muszę o niej więcej poczytać, bo niedługo sama będę musiała sobie włosy pofarbować.
OdpowiedzUsuńJa na razie mam spokój. Za jakiś czas będę poprawiać tylko odrosty, bo jeszcze trochę farby mi zostało.
UsuńLadnie wygląda efekt :)
OdpowiedzUsuńMi też się podoba. Po kilku myciach głowy zrobił się ładniejszy kolor. Nieco chłodniejszy i mniej czarny.
UsuńJako fryzjerka, która nie pracuje w zawodzie pierwszy raz spotykam się z tą formą i taką farbą. Cena robi wrażenie, ale czy jest warta tego? Myślę, że każda farba da dobre efekty. Ja od 9 lat farbuje się, włosy rosną jak szalone, odrosty widać po 2 tygodniach, ale oprócz tego kolor jest cały czas taki jak po farbowaniu, nie wyblaka :)
OdpowiedzUsuńWiem, że są tańsze farby, ale ja chciałam wypróbować farbę ziołową. Włosy po jej farbowaniu są fajne w dotyku i nie są suche.
UsuńNigdy nie farbowałam włosów ale jeśli miałabym to zrobić to na pewno farbą maksymalnie naturalną :) ta wydaje się świetna i kolor też ładny
OdpowiedzUsuńJestem z niej zadowolona.
Usuń