22 grudnia 2016

Wesołych Świąt !!!

Powoli zbliżają się najbardziej oczekiwane w roku Święta, podczas których w sercach wszystkich ludzi budzi się nadzieja i radość, które kojarzą się z najpiękniejszymi wspomnieniami z dzieciństwa i całego życia.


Z tej okazji chciałabym  złożyć życzenia 
cudownych Świąt spędzonych w ciepłej, rodzinnej atmosferze, 
aby radość i pokój tych Świąt nie przeminęły przez cały rok.

 
Życzę też na ten nadchodzący Nowy Rok spełnienia zamierzeń i dążeń zawodowych, 
aby marzenia zamieniły się w cele do których będzie się dążyć, 
aby nigdy nie zabrakło miłości i wsparcia najbliższych,
bo dzięki temu nawet najtrudniejsze chwile w życiu są łatwiejsze do przetrwania.

 Dorota
Czytaj dalej »

15 grudnia 2016

Ulubieńcy ostatnich miesięcy: Too Faced, L'Oreal, Catrice, Clarena, Gehwol

Ostatni post z ulubieńcami miesiąca jaki pojawił się u mnie na blogu dotyczył jeszcze maja i czerwca. Potem nie zabierałam się za ulubieńców, ponieważ nie miałam ich zbyt wielu. Nie widziałam sensu, aby pisać post z jednym produktem. Dlatego, gdy zebrałam ich więcej, to teraz chciałabym wspomnieć o moich ulubieńcach kosmetycznych z kilku ostatnich miesięcy.



Too Faced
Natural Matte
paleta cieni do powiek
---------------------------------

Paletka z cieniami znajduje się w solidnie wykonanym, metalowym opakowaniu. Dodatkowo prezentuje się ono niezwykle ślicznie. Ta brązowa koronka z kwiatowym motywem bardzo mi się podoba. Paletka jest nieduża, więc mogę ją ze sobą zabrać, gdy gdzieś jadę, ale również nie zajmuje dużo miejsca w kosmetyczce. Jednak nie za to trafiła do ulubieńców.


Zawiera ona fajnie skomponowane ze sobą matowe cienie. Występują w bardzo neutralnych kolorach. Producent podpowiada (w dołączonej ulotce) jak je ze sobą łączyć, ale można je dowolnie zestawiać. Cienie bazowe są większe, bo ich najwięcej się używa. Jak widać mam tu kilku swoich ulubieńców, które zaczynają powoli dobijać dna. Cienie są bardzo dobrej jakości. Dobrze się je blenduje ze sobą, tak że nie tracą na tym swoich odcieni - nie zlewają się w jedną plamę. Jest to świetna paletka do makijaży na co dzień. Ale jak się ją zestawi i z innymi cieniami, to można wykonać też jakiś mocniejszy, wieczorowym makijaż.



L'Oreal
Color Infaillible
cień do powiek
-----------------------

W moim codziennym  makijażu nie może zabraknąć jasno różowego, lekko błyszczącego cienia do powiek. Wszystko to zapewnia mi odcień 004 Forever Pink marki L'Oreal. Często nakładam go na całą ruchomą powiekę, a do jej załamania używam ciemniejszych cieni z paletki Too Faced.


Cień ten znajduje się w eleganckim, plastikowym słoiczku. W dotyku sprawia wrażenie lekko kremowego, ale jest to cień prasowany. Jest bardzo mocno napigmentowany. Dzięki temu wytrzymuje na powiekach 8 godzin (czyli tyle czasu ile przeważnie mam nałożony makijaż) i nie blaknie w między czasie. Dla osiągnięcia najmocniejszego koloru najlepiej aplikować go palcem. Wklepać i lekko docisnąć do skóry. Gdy mam ochotę, aby dawał delikatniejszy kolor, wtedy aplikuję go pędzlem.



Catrice
Camouflage Cream
------------------------------

Korektor marki Catrice miałam wcześniej w wersji płynnej - Liquid Camouflage. Gdy go zużyłam, to chciałam jeszcze wypróbować ten kremowy. W sumie, to oba bardzo polubiłam. Camouflage Cream znajduje się w małym, plastikowym słoiczku. Mimo że trzymam go cały czas w domu w pudełku z moimi kosmetykami, gdzie nie dzieje się mu żadna krzywda, to wieczko mi pękło (widać to na zdjęciu). No szkoda, że opakowanie nie jest solidniejsze, bo teraz nie dokręca się do końca i martwię się czy korektor nie zacznie za szybko zasychać.


Mam go w odcieniu 010 Ivory i jest dobrze dobrany do odcienia mojej skóry. Korektor jest bardzo kremowy i świetnie palikuje się go pędzelkiem z syntetycznego włosia. Lubię go też za jego mocne krycie. Idealnie ukrywa wszelkie zaczerwienienia czy niedoskonałości. Zdarza mi się też stosować go pod oczy, bo fajnie kryje tamtejsze zasinienia. Jest bardzo trwały. A do tego niedrogi.



Clarena
Oxy Matrix
Dotleniający krem pod oczy
------------------------------------------

Kupiłam go przypadkiem, po rozmowie ze znajomą kosmetyczką, która powiedziała mi: "jak nie wiesz jaki krem wybrać, bierz dotleniający". I to się sprawdziło. Jest on gęsty, treściwy, ma bogatą i intensywnie odżywczą konsystencje. Czyli ma to, czego spodziewam się po dobrym kremie pod oczy. Dostępny jest w kilku wersjach opakowania: zakręcanym słoiczku, buteleczce z pompką i tym, który mam ja - czyli w tubce. Dobrze mi się go używa w takiej formie opakowania.


Używam go już około dwa miesiące i dość szybko zauważyłam, że dobrze mi służy. Daje przyjemne uczucie komfortu na skórze pod oczami, co doceniam zwłaszcza w miesiącach zimowych. Skóra jest gładka, miękka i odpowiednio nawilżona. Mimo gęstej konsystencji, wchłania się dość szybko. Jednak używam go tylko na wieczór, bo jakoś nie jestem przekonana do używania kremów pod oczy rano pod makijaż. Nie jest tani, ponieważ opakowanie pojemności 30ml kosztuje ok 60 zł. Ale jest wart tej ceny, ponieważ już dawno nie miałam tak dobrego kremu pod oczy.


Gehwol med.
Maść na spękane stopy
--------------------------------

Jak widać już niewiele mi jej pozostało. Co nie znaczy, że zaraz mi się skończy. Ta maść jest bardzo wydajna, ponieważ wystarczy użyć jej niewielką ilość. Stosuję ją już kilka miesięcy. Nie mogła nie trafić do moich ulubieńców.


Lubię ją za skuteczność w działaniu. Chociaż nigdy nie miałam problemów z popękanymi stopami, to postanowiłam kupić właśnie tą maść. Skóra stóp jest bardzo sucha. Zwłaszcza zimą miałam z tym problem, dlatego postawiłam na "ostrą artylerię" w postaci tej maści. Dobrze nawilża i szybko regeneruje skórę. A do tego nie jest droga. Opakowanie pojemności 75 ml kosztuje ok. 25 zł.

A jak tam Wasi ulubieńcy ???
A może mieliście któryś z tych kosmetyków ??
Czytaj dalej »

6 grudnia 2016

Zakupy listopad 2016

Dziś będzie krótko, ponieważ zakupy kosmetyczne mam nieduże. W listopadzie skorzystałam ze zniżki na hairstore.pl i kupiłam kilka produktów do włosów:
- Matrix Total Results Color Obsessed spraw ochronny 12 korzyści (33,50 zł)
- Matrix Oil Wonders Egyptian Hibiscus olejek dodający blasku włosom farbowanym (31,40 zł)


Chcę także wypróbować ampułki z Kerastase:
- koncentrat odbudowujący (23,90 zł)
- koncentrat odżywczy (23,90 zł)


Wracam też do kuracji odżywką BodetkoLash. Kupiłam ją ze zniżą 20%.


A jak tam Wasze zakupy kosmetyczne w listopadzie ?
Czytaj dalej »

2 grudnia 2016

Zużycia w listopadzie 2016 r.


LIRENE pianka oczyszczająca pory do mycia twarzy o działaniu antybakteryjnym - pianki do mycia twarzy lubię stosować rano do odświeżenia i umycia skóry z sebum nagromadzonego przez noc. Pianka ta była bardzo bardzo delikatna i dobrze się sprawdziła.

LIRENE BIO NAWILŻENIE nawilżający żel micelarny z witamina E - dostałam go, więc go wypróbowałam. A co o nim sądzę napisałam TUTAJ.


Przez ten zimowy czas staram się jak najbardziej przykładać do nawilżania i regeneracji skóry. W tym celu sięgam po maseczki. W listopadzie były to:

- EFEKTIMA Mineral SPA peeling + maska + krem myjący - w moich zbiorach maseczkowych wygrzebałam takie 3 w 1. Zawartość saszetki nanosimy na wilgotną skórę, pozostawiamy na ok. 5 minut. Potem okrężnymi ruchami chwile masujemy i zmywamy letnią wodą. Maseczka ta zawiera m.in. zielone błoto mineralne i glinkę białą. Wystarczyła mi na 2 użycia.

- LIRENE Dermal Therapy zabieg oczyszczający, glinkowa maska mineralna - jest to maseczka zawarta w 2 saszetkach. Ich zawartość jest tak odmierzona, że wystarczyły mi na te dwa użycia. Aplikujemy ją  na twarz na 10 minut, następnie chwile delikatnie masujemy, a potem zmywamy wodą. Maseczka zawiera glinkę kaolinową oraz wyciąg z guarany. 

- BIELENDA PROFESSIONAL rozjaśniająca maseczka do twarzy - ja miałam akurat próbkę. Ale ta maseczka jest dostępna też w pełnowymiarowym opakowaniu o pojemności 175 ml. Przeznaczona jest do cery pozbawionej blasku, z oznakami zmęczenia.


Avon Treselle woda perfumowana - spośród zapachów dostępnych w Avonie Treselle najbardziej mi się podoba. Nie przepadam za ich kosmetykami pielęgnacyjnymi. Jednak na ten zapach raz na jakiś czas się skuszę.

EVELINE Big Volume Lash Mascara - kolejny tusz do rzęs tej marki, który wypróbowałam. Kolejny raz jestem zadowolona. Nie będę się tu o nim rozpisywać, ponieważ szczegółową recenzję ze zdjęciami pokazującymi efekty na rzęsach napisałam już wcześniej TUTAJ.


PLANETA ORGANICA szampon na bazie olejku z rokitnika arktycznego  - przeznaczony jest on do włosów suchych i zniszczonych. Na wizażu znalazłam wiele dobrych opinii na jego temat. Niestety ja się pod nimi nie podpisuję. Na moich włosach się on nie sprawdził. Powodował, że stawały się bardzo twarde i szorstkie. Nawet jeśli rozczesałam je dobrze przed umyciem, a potem bardzo delikatnie myłam, to efekt końcowy był okropny. Nie mogłam rozczesać włosów. Nawet jak zastosowałam po umyciu odżywkę, taką która dobrze wpływała na moje włosy. Nie polecam go. Dobrze, że już się skończył.

BANIA AGAFII serwetkowy szampon pielęgnacja i ochrona koloru oraz maska do włosów "siedem sił" - te kosmetyki w saszetkach Bani Agafii bardzo dobrze się u mnie sprawdzają. Jakiś czas temu kupiłam sobie ich większy zapas, a teraz powoli je zużywam. Taka jedna saszetka wystarcza mi na ok. 10 użyć, wiec są bardzo wydajne. Już nieduża ilość potrafi dobrze zadziałać na moich włosach.

MATRIX Total Results Color Obsessed - z tej linii miałam akurat próbkę szamponu i odżywki. Moje włosy fajnie po ich użyciu wyglądały. Mimo że te saszetki wystarczyły tylko na jedno użycie, to zaciekawiła mnie ta seria i może kiedyś skuszę się na pełnowymiarowe opakowania.


DOVE  Purely Pampering żel pod prysznic - oczyszczał skórę - czyli robił to co powinien. Nie ma się co tu więcej rozpisywać.

ALTERRA  krem do rak Bio rumianek i jojoba - najczęściej sięgam po kremy do rąk z Evree. Jednak czasem lubię wypróbować też jakiś inny. Dlatego skusiłam się na krem marki Alterra. Dodatkowo był akurat na promocji. Zapłaciłam za niego 3,39 zł za 75 ml - nie mogłam nie skorzystać z takiej okazji. To była trafna inwestycja, bo krem okazał się bardzo dobry. Fajnie nawilżał skórę, nie zostawiał tłustej warstwy, efekt nawilżenia długo się utrzymywał, no i był wydajny.

 A jak tam Wasze zużycia w listopadzie?
Czytaj dalej »