Zdarzają się i takie kosmetyki, które nie sprawdzają się w pewnej części w swojej roli. Jednak nie można ich nazwać bublami, ponieważ mimo wszystko ich działanie w pewnym stopniu jest dobre. Podoba mi się użyte przez Maxineczkę określenie na takie kosmetyki. Nazywa je ona "Meh". Dziś właśnie o takich dwóch kosmetykach chamiałabym wspomnieć.
LIRENE Algae Pure Technology
PHYSIO-MICELARNY ŻEL do oczyszczania twarzy z błękitną algą
----------------------------------------------------------------------------------
Jest to produkt przeznaczony do demakijażu i oczyszczania twarzy. Może być stosowany do każdego typu cery, nawet wrażliwej. Ma on micelarną formułę żelu. Pierwszy raz mam do czynienia z takim produktem. Ale jak na moje oko - wygląda po prostu jak żel. W opakowaniu ma barwę lekko niebieską, ale po wyciśnięciu na dłoń jest bezbarwny. Zapach ma delikatny i przyjemny - z lekkimi nutami charakterystycznymi dla alg. Znajduje się w opakowaniu z pompą. Lubię produkty w takich opakowaniach. Niestety pompka ta wyciska bardzo mało żelu. Abym mogła porządnie umyć twarz, to potrzebuję wycisnąć 3-4 pompki. Wpływa to na zmniejszenie jego wydajności - w miesiąc zużyłam pół opakowania.
Można go stosować na dwa różne sposoby:
Sposób 1 jako micelarny żel do demakijażu bez spłukiwania:
Nanieść żel na wacik i rozprowadzić kolistymi ruchami na skórę twarzy,
szyi i wokół oczu. W przypadku mocnego makijażu przytrzymać 5 sekund.
Sposób 2 jako żel myjący do użycia z wodą:
Nanieść żel na wilgotną skórę twarzy
i szyi, lekko wmasować kolistymi ruchami, a następnie zmyć wodą.
Używałam go na oba te sposoby. Bardziej jednak preferuję ten drugi, czyli używać go z wodą. W obu tych przypadkach żel ten nie pieni się. Mi to nie przeszkadza, ale na pewno znajdą się osoby, które aby poczuć, że skóra jest czysta muszą zobaczyć pianę. Podoba mi się, że nie wysusza skóry. Nie nawilża jej też, ale zachowuje się bardzo neutralnie. Nie pozostawia po umyciu uczucia ściągnięcia skóry, ale posmarować kremem się trzeba. Co mnie w nim zawiodło, to fakt, że kompletnie nie radzi sobie z demakijażem. Nawet delikatnym, wykonanym bez kosmetyków wodoodpornych. Tylko lekko rozpuszcza makijaż. Gdy przeciera się potem twarz płatkiem kosmetycznym, to jest on dalej cały w resztkach makijażu.
Jednak nie jest to taki całkiem zły produkt, ponieważ świetnie sprawdza się do porannego odświeżenia skóry po całej nocy i przygotowania jej pod makijaż. Daje wtedy przyjemny komfort świeżości i uczucie czystości. A do tego jest bardzo lekki i nie podrażnia. Zostawia skórę gładką i przyjemną w dotyku. Dobry będzie też do przemywania twarzy już oczyszczonej z makijażu.
Pojemność: 200 ml
Cena: 14,99 zł
Skład: Aqua (Water), Polysorbate 20, Glycerin,
Methyl Gluceth-20, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Betaine, PEG-70 Mango
Glycerides, Hydroxyacetophenone, Panthenol, Hydroxyethylcellulose,
Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Cyclopentasiloxane, Sodium
Carbonate, Allantoin, Ethylhexylglycerin, Cyclohexasiloxane, Disodium
EDTA, Sorbitol, Algae Extract, Phenoxyethanol, Potassium Sorbate, Parfum
(Fragrance)
LIRENE Micel Pure Technology
Nawilżająco-rozświetlający płyn micelarny z witaminą C
--------------------------------------------------------------
Jest to kolejna nowość przeznaczona do demakijażu. Może być stosowany do każdego typu cery, rano i wieczorem. Ja swoich ulubieńców w tej dziedzinie już mam, ale zawsze chętnie testuję też i inne kosmetyki. Znajduje się w opakowaniu o kształcie i szacie graficznej charakterystycznej dla marki Lirene. Ładnie się ono prezentuje i jest funkcjonalne. Jeśli chodzi o konsystencje - jest to bezbarwny płyn o delikatnym, lekko słodkawym zapachu. Ten produkt również bardzo słabo radzi sobie z demakijażem. Nie używam kosmetyków wodoodpornych, a i tak ma problem z ich rozpuszczeniem. Namaczam nim wacik i trzymam chwile przyłożony do zamkniętej powieki. Po tym czasie makijaż powinien zejść w trakcie lekkiego przesunięcia wacikiem, ale tak nie jest. Owszem zmywa się cześć makijażu, ale reszta rozmazuje się po skórze, tworząc tzw. efekt pandy. Nawet jak wezmę nowy czysty wacik, to ciężko jest mi domyć to, co się porozcierało.
Ale nie jest to też do końca taki zły produkt. Dobrze sprawdza się jako tonik. Jest delikatny i nie podrażnia skóry. Dobry do odświeżenia i przywrócenia odpowiedniego pH skóry po jej umyciu. Daje wspomniane przez producenta delikatne rozświetlenie. Mi to jednak nie całkiem się podoba, ponieważ wystarczy mi już moja błyszcząca się strefa T. Nie wiem czym ten efekt jest spowodowany, ale przypuszczam, że są to maluteńkie drobinki rozświetlające, które znajdują się w tym micelu. Gołym okiem w butelce nie są widoczne. Uwidaczniają się dopiero na skórze. Ale jest to efekt na tyle delikatny, że nie każdy go zauważa. Czytałam kilka recenzji, gdzie osoby używające ten płyn micelarny żadnego efektu rozświetlenia nie zaobserwowały.
Pojemność: 200 ml
Cena: 13,99 zł
Skład: Aqua (Water), Glycerin, Propanediol, Poloxamer 188, Panthenol, PPG-26-Buteth-26, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Propylene Glycol, BHT, Mel (Honey) Extract, Malpighia Punicifolia (Acerola) Fruit Extract, Polyaminopropyl Biguanide, Phenoxyethanol, Parfum (Fragrance).
Mieliście któryś z tych kosmetyków do demakijażu ???
Co o nich sądzicie ???