29 lipca 2017

Spacer po Wiedniu: Dom Hundertwassera, Belweder, Krypta Cesarska, Katedra św. Szczepana, Park Rozrywki

Gdy już byliśmy w Czechach, to czemu nie wstąpić do Austrii, a konkretnie do Wiednia. Spędziliśmy tam dwa dni. Pierwszy z nich przeznaczyliśmy głównie na spacerowanie i oglądanie miasta. Najpierw był przejazd wokół Ringu. Jest to jedna z najbardziej reprezentacyjnych ulic stolicy Austrii. Jej długość wynosi 5,2 km. Powstała w miejscu dawnych murów miejskich, które wyburzono w XIX wieku. Niestety nie mam stamtąd żadnych zdjęć, bo skupiłam się na oglądaniu. Za to pokażę Wam bardzo ciekawy budynek w Wiedniu - Dom Hudnertwassera.


Jest to kilkupiętrowa kamienica, która wyróżnia się na tle pozostałych budynków swoimi barwami i kształtami. Autorem tego projektu jest znany austriacki architekt Friedensreich Hundertwasser, który nie uznawał linii prostych, a także był bardzo ekologiczny. Mimo że budynek znajduje się w ciasnej zabudowie w centrum Wiednia, to projektantowi udało się tutaj wpleść sporo zieleni: dom porośnięty jest pnączami, a dach pokryty roślinnością. Wnętrza nie są udostępniane zwiedzającym ze względu na mieszkających tutaj lokatorów.


Następnie udaliśmy się na spacer. Najpierw poszliśmy zobaczyć Belweder w Wiedniu. Jest to barokowy pałacyk wybudowany dla księcia Eugeniusza Sabaudzkiego. Za nim znajduje się ogród francuski przyozdobiony posągami sfinksów. W 1752 r. pałac wykupiła cesarzowa Maria Teresa. Miały tu miejsce ważne wydarzenia historyczne takie jak np. konferencje dyplomatyczne Adolfa Hitlera, podpisanie Traktatu Belwederskiego 15 maja 1955 r. kończącego okupację Austrii przez armię aliantów oraz ratyfikacja austriackiej konstytucji.


Następnie poszliśmy dalej spacerować i zwiedzać. Zobaczyliśmy między innymi wiele pomników, Polski Kościół, Operę, Budynek Filharmoników Wiedeńskich i Deptak.


Co mnie zaskoczyło w Wiedniu, to kult śmierci. Obecnie wiele osób oszczędza przez lata, aby sprawić sobie bogaty pogrzeb. Tradycja pochówków pełnych przepychu była w Austrii tak wielka, że w 1967 roku otwarto tu nawet Bestattungsmuseum - pierwsze na świecie muzeum poświęcone czci oddawanej zmarłym. Ceremonie pogrzebowe Habsburgów najbardziej przeszły do historii. Starannie reżyserowane, należały do największych wydarzeń "towarzyskich". W katedrze Świętego Szczepana Męczennika w Wiedniu znajdują się groby monarchów i książąt z austriackiej linii Habsburgów. Od 1618 roku miejscem schronienia szczątków królewskich jest Krypta Cesarska w kościele Kapucynów.


Ciała 145 członków rodziny królewskiej znajdują się właśnie w tym miejscu, ale najbardziej znaczącym jest fakt, iż jest to też miejsce pochowania cesarzowej Marii Teresy - jedynej kobiety z rodu Habsburgów, która objęła tron. Rokokowy sarkofag cesarzowej jest ogromny (3 metry wysokości, 3 szerokości, 6 długości).


 W krypcie Franciszka Józefa znajduje się sarkofag cesarzowej Elżbiety (Sisi).


Ostatni wielki pogrzeb, ponownie z cesarską pompą, odbył się w Wiedniu w 2011 r. W Krypcie Cesarskiej pochowany został Otto von Habsburg, najstarszy syn ostatniego cesarza Austrii. Habsburg zmarł 4 lipca 2011 r. w Niemczech w wieku 98 lat. Nigdy nie zrzekł się prawa do tronu w Wiedniu, choć jego rodzina po I wojnie światowej została wypędzona z kraju.


Dotarliśmy również do Katedry Św. Szczepana. Wznosi się pośrodku Stephansplatz w sercu najstarszej części miasta. Jest najważniejszą i jedną z najstarszych świątyń w Wiedniu. Zbudowana została w latach 1230/1240-1263 w stylu późnoromańskim, a następnie ją rozbudowywano od XIV do początku XVI w. Wówczas to katedra otrzymała obecną gotycką formę. Należy ona do największych świątyń europejskich, jej całkowita długość wynosi 107, zaś szerokość 34 metry.


Na koniec tego dnia wstąpiliśmy na chwilę do Parku Rozrywki Prater. To wiedeńskie wesołe miasteczko znajdujące się w centralnej części stolicy z wieloma atrakcjami. Jest tam też duży teren parkowy, gdzie można pobiegać, pospacerować. Było tam wiele osób spędzających czas całymi rodzinami.


Tak minął nam pierwszy dzień w Wiedniu. A Wy byliście w którymś z tych miejsc? Podoba Wam się Wiedeń?
Czytaj dalej »

14 lipca 2017

Czechy - Jaskinia Balcarka, Przepaść Macochy i Brno

W czerwcu mało było mnie na blogu - trochę z powodu choroby, a trochę z powodu podróżowania. Z mężem kilka dni spędziliśmy w Czechach i Austrii. Na początek był Morawski Kras. Znajduje się tam ok. 1100 jaskiń krasowych, z których cztery udostępnione są dla zwiedzających. My obejrzeliśmy jaskinię Balcarka. Znajduje się tam ciekawy labirynt korytarzy, przepaści i komór z różnokształtnymi naciekowymi ozdobami na ścianach.


Niektóre komory są bardzo niskie i wąskie, a inne ogromne - wysokie na 10 metrów i więcej. Ich sufity zdobią liczne stalaktyty. Panuje tam niesamowity klimat, ponieważ komory są miejscami doświetlane, a miejscami panuje półmrok. Ciekawe było też to, że mieliśmy miejscową panią przewodnik. Wszystkie opowieści o jaskini opowiadała po Czesku. Ogólnie dało się ją zrozumieć, ale było to też nowe doświadczenie móc posłuchać tego języka. Jednak nie ukrywajmy - dla nas język Czeski bywa bardzo śmieszny, gdy słyszymy niektóre ich sformułowania. 


Między komorami przemieszcza się wąskimi korytarzami. Jest ich tam cały labirynt. Na samym końcu zwiedzania znajduje się komora z kamiennymi rzeźbami (mi bardzo spodobały się niedźwiadki). Ogląda się tutaj też film o ludziach prehistorycznych zamieszkujących te jaskinie. Znaleziono liczne ślady ich pobytu tutaj (narzędzia, szczątki zwierząt).


Potem pojechaliśmy nad Przepaść Macochy. Jest to najgłębszy lej krasowy w Czechach. Głębokość przepaści wynosi 138,5 metra. Na jej dole znajduje się małe jeziorko. Przepaść oglądaliśmy z platformy obserwacyjnej. Ze szczytu można zejść na dno i zwiedzać jaskinie Punkevni. Jednak my tam nie schodziliśmy tylko pojechaliśmy dalej do Brna. Niestety na zdjęciach nie widać jaka przepaść jest głęboka. Trochę zasłaniają ten widok drzewa rosnące na zboczach.


Następnie odbyliśmy długi spacer po Brnie. Bardzo podoba mi się to miasto - zwłaszcza wyjątkowy klimat jaki tworzą tu stare kamieniczki i związane z nimi legendy. Zwiedzaliśmy Stare Miasto, między innymi: Targ Zielny, katedrę św. Piotra i Pawła, Plac Wolności.


Na Placu Wolności znajduje się zegar astronomiczny. Cały jego zamysł był taki, że ma przypominać strzałę, co symbolizuje pomyślną obronę miasta przed szwedzkim potopem. Jednak przez wiele osób został on przechrzczony na pomnik wibratora.


Wiele brnieńskich legend łączy się z ratuszem i tutejszymi radnymi. O tym, że nie opłaca się nie zapłacić uzgodnionej ceny do dziś świadczy krzywa wieżyczka na gotyckim portalu Starego Ratusza. Kiedy radni nie chcieli zapłacić budowniczemu Antonowi Pilgramowi za budowę portalu, specjalnie skrzywił jedną z wieżyczek. Tak, aby przypominała skrzywiony, jego zdaniem, charakter radnych. 


I jeszcze mała ciekawostka – Brno podobnie jak Kraków, ma swoją legendę ze smokiem, niezwykle podobną. Legenda mówi, że pod miastem osiadł smok, który zagrażał mieszkańcom i wyjadał im żywy inwentarz. Jeden ze śmiałków podał smokowi torbę wypchaną siarką (lub wapnem), po zjedzeniu której nabrał smok takiego pragnienia, że ilość wypitej wody go zabiła. Prawda, że skądś to znamy? Przechodząc przez dziedziniec ratuszowy wystarczy podnieść głowę i można zobaczyć tego smoka.


Targ Zielny, zwany jest także „kapustnym”. To tradycyjne miejsce handlowe, gdzie po dziś dzień rozstawiane są stragany i sprzedawane warzywa i owoce. Dostrzeżemy na nim XVII – wieczną fontannę Parnas.


Katedra św. Piotra i Pawła, jej sylwetka, a właściwie dwie charakterystyczne wieże dominują nad całą Starówką. To kościół gotycki, choć przebudowywany – na przykład wieże pochodzą z XX wieku. Świątynia ładnie prezentuje się z zewnątrz, ale warto też wejść do środka, żeby zobaczyć gotycki ołtarz, piękne witraże w prezbiterium, czy największy zabytek tego miejsca – pochodzącą z początków XIV wieku kamienną rzeźbę Matki Boskiej z Dzieciątkiem Jezus. Z katedrą wiąże się też ciekawa legenda – otóż jej dzwony biją codziennie o godzinie 11-tej rano, a nie w południe, jak to jest we wszystkich dzwonnicach. Związane jest to z legendą z czasów wojny trzydziestoletniej, kiedy to oblegający Brno Szwedzi mieli dać miastu obietnicę, iż odpuszczą oblężenie i odejdą, jeśli nie zdobędą miasta do południa dnia 15 sierpnia. Mieszkańcy Brna postanowili oszukać Szwedów, bijąc w dzwony godzinę wcześniej i powodując koniec oblężenia miasta. Brno było jedynym miastem, które oparło się Szwedom w czasie tej wojny.



A Wy byliście w którymś z tych miejsc? 
Podobają Wam się Czechy?
Czytaj dalej »