1 września 2019

TOP 3 - podkłady, które naljepiej sprawdziły się latem

Latem nie maluję się często. W te najgorętsze dni używam tylko krem z filtrem i to mi wystarczy. Często sięgam też po podkład mineralny. Ale w te mniej gorące letnie dni, gdy chciałam się pomalować, to najczęściej sięgałam to te trzy podkłady. Lubię używać je pojedynczo, jednak fajniejsze efekty otrzymywałam mieszając dwa lub trzy z nich razem.



MISSHA - PERFECT COVER BB CREAM

Post zatytułowałam, że będzie dotyczył podkładów, a już na początek prezentuję krem BB. Jednak ma on tak fajne krycie, że traktuję go jakby był podkładem. Chyba nie muszę się tutaj o nim wiele rozpisywać, ponieważ już sporo jego recenzji jest na internecie. Chociaż słyszałam o nim od dawna, to wypróbowałam go dopiero w tym roku. Lubię go za komfort noszenia, naturalny wygląd i trwałość. Sprzedawany jest w opakowaniach o dwóch pojemnościach: 20 i 50 ml. Ja kupiłam to mniejsze, bo potrzeba mi go tylko na okres lata i trochę jesieni. Zimą preferuję malować się podkładami. 


Perfect Cover mam w odcieniu numer 21 - Light Beige. Gdy popatrzycie na swatche, to odcień ten wydaje się być nieco ziemisty. Jednak fajnie dopasowuje się do koloru skóry. Za to go bardzo lubię, bo nie odznacza się, ani nie pomarańczowieje. Na skórze wygląda jak lekki podkład. Takie właśnie krycie latem mi wystarcza. Do tego ma filtr SPF 42 / PA +++. Jedyne co mi w nim nieco przeszkadza, to jego wykończenie, które jest satynowe i lekko rozświetlające. Ja wolę matowe. Dlatego ten krem BB tylko czasem stosuję sam. Najczęściej mieszam go z pozostałymi dwoma podkładami prezentowanymi w tym poście. 


L'OREAL - TRUE MATCH SUPER-BLENDABLE FOUNDATION

Jest to bardzo fajny podkład do stosowania latem. Ma lekką i dość rzadką konsystencję. Dzięki temu aplikuje się cienką warstwą. A w miejsca, które wymagają poprawek, łatwo można go jeszcze dołożyć. Krycie ma średnie w kierunku do lekkiego - takie latem jest dla mnie w sam raz. Gdy używam go w chłodniejsze miesiące, to po prostu aplikuje dwie cienkie warstwy, aby uzyskać mocniejsze krycie. A jeszcze lepszym rozwiązaniem jest pomieszać go z opisywaną wyżej Misshą. Powstaje wtedy bardziej kremowa mieszanina, która fajnie prezentuje się na skórze - takie lekko satynowe, a jednocześnie pudrowe wykończenie. 


Podkład L'Oreal mam w odcieniu 1N, który jest bardzo jasny. Ładnie dopasowuje się do mojej skóry, nie muszę go rozjaśniać przy mojej bladolicości. Jest to podkład trwały, jeśli nie podpieram twarzy rękami, to nie ściera się. Poza tym nie ciemnieje i znajduje się w wygodnym opakowaniu z pompką. Podoba mi się w nim też to, że szklane opakowanie jest przezroczyste - doskonale widać jak ubywa. Zużyłam go już połowę, ale na zdjęciach tego nie widać, bo go poruszałam. Musi chwilę odstać na spokojnie, aby znów było widać jego ubytek. Jest to podkład niedrogi - w sklepach internetowych można go dostać za około 25 zł. Mi udało się kupić go w bardzo fajnym zestawie z kremem Hydra Genius, Tuszem Volume Million Lashes i lusterkiem za 68 zł.


LUMENE - MATTE FOUNDATION

A oto mój najnowszy nabytek, a zarazem wielkie odkrycie. Wiele osób polecało ten podkład, długo się nad nim zastanawiałam. W końcu się skusiłam dzięki promocji w Drogerii Pigment, na której kupiłam go za 55,19 zł. Kupowałam go przez internet i nieco nie trafiłam z odcieniem, ponieważ numer 1 jest dla mnie troszkę za ciemny. Dlatego czasem używam go samego, jednak częściej mieszam z podkładem L'Oreal i wszystko jest w porządku z kolorem. Daje on fajne matowe, dość mocne krycie. Dlatego na zimę muszę się zaopatrzyć w jaśniejszy odcień, czyli 0, aby je mieszać razem. 


Podkład ten jest skierowany do cery tłustej i mieszanej, czyli dla mnie. Jest on świetny na co dzień, dla osób, które lubią mocne krycie i matowe wykończenie. Znajduje się w małej, wygodnej w użyciu tubce, mieszczącej 30 ml produktu. Mimo swojego dobrego krycia jest lekki i nie daje uczucia ciężkości na skórze w ciągu dnia. Do tego nie zbiera się nieestetycznie w załamaniach skóry, nie ściera się z twarzy, a jak już mu to się zdarzy, to robi to bardzo równomiernie. Aby uzyskać zadowalające mnie krycie wystarczy zaaplikować jedną jego warstwę. Wygląda na skórze naturalnie. Jestem kolejną osobą, która dołącza do grona jego wielbicieli.  

Na koniec jeszcze zestawienie odcieni tych trzech podkładów:

Znacie te produkty?
Używaliście któregoś z nich?
Jakie są Wasze ulubione letnie podkłady?

22 komentarze

  1. Miałam jedynie podkład L'Oreal lata temu, chyba już nawet zmienili jego formułę od tego czasu ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie po Mishy strasznie wysypuje:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie nie. Może dlatego, że nie używam go codziennie?

      Usuń
  3. Loreal ma bardzo ładny odcień

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tych wszystkich podkładów jest do mnie najlepiej dopasowany.

      Usuń
  4. Dwóch spośród Twoich podkładów nie znam, ale True Match nie sprostał moim oczekiwaniom. Oczekiwałam po nim raczej mocniejszego krycia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja go latem lubię właśnie za to lekkie krycie. Ale jesienią już wole mocniej kryjące podkłady.

      Usuń
  5. MISSHA ma super produkty, uwielbiam azjatyckie kremy bb

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też je lubię. Miałam już kilka fajnych, np SKIN79.

      Usuń
  6. Od siebie polecam minerałki, dobre na lato i zime :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Minerały też lubię, jednak ostatnio rzadko po nie sięgam.

      Usuń
  7. Ech, no właśnie ja mam tendencję do podpierania się rękami i ogólnie dotykania twarzy- żaden podkład tego nie przetrwa;) A u mnie latem rządzą minerały - uwielbiam!
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedys też używałam często minerały, teraz rzadziej po nie sięgam.

      Usuń
  8. Znam krem bb Misshy i już wykończyłam. Byłam z niego zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Loreal bardzo lubię, nie miałam tylko Lumene i chętnie bym go przetestowała:):***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio kupiłam go moja znajoma i też go polubiła.

      Usuń
  10. Ja stosuje ten Loreala juz od dłuższego czasu. Jest super. Pozostałych nigdy nie stosowałam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też wielu podkładów jeszcze nie używałam.

      Usuń