To nowatorska forma balsamu do ciała - krojonego z bloku i sprzedawanego na wagę. Recepturę balsamu
oparliśmy na maśle Shea (Karite) i jego niezaprzeczalnych
właściwościach. Stosowanie balsamu jest wskazane do nawilżenia i
natłuszczenia suchej skóry. Masło Shea wpływa pozytywnie na ochronę
skóry przed niekorzystnym działaniem wiatru, niskich temperatur, a także
przed promieniowaniem UVB. Ponadto masło Shea zawarte w naszym balsamie
stymuluje komórki do walki ze starzeniem się, niweluje przebarwienia i
zmarszczki, jak również odnawia naskórek, uodparniając go na
podrażnienia. Balsam do ciała oferujemy w 8 wariantach zapachowych.
Źródło: http://www.mydlarnia.info/balsam-do-ciala-z-maslem-shea--quotna-wage-quot-cat-181-id-164.aspx
Opakowanie:
Dostępne są dwie opcje: w plastikowym opakowaniu lub (tak jak w moim przypadku) w foliowym woreczku. Niestety ta folia jest niewygodna w użyciu i nie radziłabym jej wybierać. Trzeba za każdym razem balsam dobrze owinąć i zawiązać, aby nie zasechł lub nie wypadł z foli i się nie pobrudził.
Konsystencja:
Balsam ma postać prostokątnej kostki, z której odkrawa się go tyle ile nam potrzeba.
Gdy przyjrzymy się mu bliżej, to zobaczymy, że jego konsystencja jest taka ziarnista. Z tego co pisze producent jest to normalna konsystencja, a te grudki związane są z zawartością naturalnego masła Shea, które charakteryzuje się taką grudkowa strukturą. Nie powoduje to żadnych problemów z aplikacją - trzeba po prostu rozgrzać chwile masło to w dłoniach i dopiero wówczas aplikować na skórę.
Zapach:
Posiadam dwie wersje zapachowe: pomarańcza z chili oraz len z grejpfrutem. Obie wersje zapachowe są niesamowicie piękne. Używanie ich podczas tych zimowych wieczorów jest istną przyjemnością. Najbardziej lubię je za to, że ich zapachy są bardzo mocne i intensywne, ale za razem nie drażniące nosa. Po aplikacji na skórze da się je wyczuć jeszcze przez długi czas.
Działanie:
bardzo polubiłam te balsamy ze względu na ich zapach, ale również i działanie. Świetnie nawilżają suchą skórę ciała - sprawdziły się u mnie na stopach, łokciach, kolanach. Skóra po ich użyciu staje się gładka i miękka. Ich aplikacja nie jest problemowa - wystarczy oderwać troszkę balsamu i rozgrzać go chwilę w dłoniach. Pod wpływem ciepła skóry zaczyna się topić - łatwo daje się w tedy rozsmarować. Jedną z ich wad może być to, że dość długo się wchłaniają. Dlatego stosuję je wieczorem, np gdy oglądam jakiś film, a balsam w miedzy czasie się wchłania w skórę. Niestety z ich wydajnością nie jest też zbyt dobrze, ponieważ mimo że używam ich nie za dużo na raz, to dość szybko się kończą.
Podsumowując: jestem bardzo zadowolona z działania tych balsamów. A także ich niesamowitych zapachów. Mimo ich małej wydajności na pewno co jakiś czas będę kupować sobie taki kawałek balsamu.
Cena: 28 zł za 100g
Skład: 50% składu stanowi masło shea. Kolejno wymieniane są: wosk pszczeli,
olej awokado, olej sojowy, olej z nasion winogron, olejki eteryczne.
Ciekawy pomysł, na balsam, ale nie wiem czy mnie w 100% przekonuje
OdpowiedzUsuńpołączenia zapachowe genialne...skład bardzo przyjemny ...chociaż ze względu na cenę sama raczej nie kupię, ale jakbym dostała w prezencie to bym się nie obraziła
OdpowiedzUsuńnie spotkałam się jeszcze z takim balsamem, brzmi ciekawie, ale trochę za drogi jak dla mnie :/ może kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńMoże i wychodzi drogo, ale za to jego działanie jest bardzo dobre i ma niesamowity zapach.
UsuńLubię masło shea, niestety muszę z nim uważać. Stosowany w nadmiarze delikatnie przesusza skórę :/
OdpowiedzUsuńnie wiedziałam tego
UsuńW sumie można samemu zrobić taki balsamik ;) Ale jak ktoś nie chce kupować wszystkich półskładników to taki balsam na wagę to rzeczywiście dobre rozwiązanie!
OdpowiedzUsuńMożna zrobić podobne masło do ciała samemu, ale ja wole gotowe kupić.
UsuńUwielbiam te balsamy :-) mam dokładnie takie samo zdanie na ich temat jak Twoje. Ale teraz zrobię sobie od nich przerwę, na wiosnę i lato nie będę potrzebowała aż takiego nawilżenia i wolę, żeby się szybciej wchłaniało. Ale na jesień i zimę te balsamy są cudowne :-) mam jeszcze pół opakowania pomarańczy z chili i się nim rozkoszuję :D
OdpowiedzUsuńJa też myślę zużyć te co mam i zrobić sobie od nich przerwę na okres letni.
Usuńnie nadają się na lato, a szkoda bo zapach lepszy niż perfumy:D
UsuńWłaśnie kupiłam niedawno kosteczkę o zapachu Magnolii - wspaniały kwiatowy zapach.
OdpowiedzUsuńUwielbiam też ten balsam! Jest bardzo wydajny. Przełożyłam kawałek do słoiczka po kremie, resztę trzymam w folijce, ale zostawiłam słoiczek po kremie SYnesis ( poj. 100 ml), więc pewnie do niego przerzucę.
Pomimo wysokich cen w tej mydlarni po balsam będę wracać na pewno! Muszę też wypróbować inne warianty zapachowe.
Też myślę nad wypróbowaniem innych wariantów zapachowych.
Usuńkocham zapach magnolia
UsuńKupiłam jakiś czas temu w wersji pomarańcza z chilli - pachnie nieziemsko! Nadaje się tylko do ciała i do rąk (odradzono mi stosować na delikatną skórę twarzy czy dekoltu ze względu na mocne substancje zapachowe, które mogą podrażniać), lubię go :-)
OdpowiedzUsuńNie stosowałam tych balsamów na twarz. Do twarzy mam inne kremy.
Usuńdosyć ciekawe, ale nie przekonuje mnie forma tego produktu, już wiem że by mnie aplikacja denerwowała :D
OdpowiedzUsuńJa się przyzwyczaiłam do takiej formy balsamu i nie przeszkadza mi jego aplikacja.
Usuńciekawe, jednak dla mnie byłoby problemem czekanie. Rozgrzewanie w dłoniach i długie wchłanianie... Jestem strasznie niecierpliwa, więc sprawdzają się u mnie tylko balsamy "płynne" i szybko wchłaniające się, w innym wypadku większość wytrę w ubranie ;d
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zaciekawiłaś tym produktem;)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł na balsam. Uwielbiam masło shea!
OdpowiedzUsuńTeż uważam, że to fajny pomysł, bo można kupić tego balsamu tyle ile się chce.
UsuńNie wiem czemu ale nie chciałoby mi sie tak bawić.. początkowo myslałam, że po prostu wystarczy ta kostją przejeżdżać po ciele i już :D wszystko piekne gładkie ;D ale na jednym z pierwszych zdjec wyglada to jak czekolada ;D
OdpowiedzUsuńMi się jakoś nie kojarzy z czekoladą jego wygląd.
UsuńPiekny zapach dobre działanie ,a więc niczego więcej nie można chcieć; P
OdpowiedzUsuńmam w domu taki balsam, używam go jak potrzebuje dużego nawilżenie, sprawdza sie wtedy:)
OdpowiedzUsuńA ja tego nie lubię.
OdpowiedzUsuńZupełnie się nie sprawdził, niestety.
Szkoda, że się nie sprawdził u Ciebie.
UsuńWłaśnie odkryłam, że w moim mieście jest Mydlarnia u Franciszka - koniecznie muszę się tam wybrać, przydałoby mi się takie masełko :)
OdpowiedzUsuńW mojej okolicy otworzyli w tamtym roku ten sklep - ciesze się że nie muszę już ich kosmetyków nie wiadomo gdzie szukać.
UsuńMasło shea jest najlepsze, a zapachy faktycznie bardzo ciekawe ;)
OdpowiedzUsuńTaki balsam w kostce to super sprawa:-)
OdpowiedzUsuńTę mydlarnię mam obok siebie, a jeszcze nigdy w niej nie byłam.. Trzeba to w końcu zmienić :)
OdpowiedzUsuńJa dopiero od niedawna mam ta mydlarnię dostępną.
UsuńBrzmi kusząco :) ciekawa jestem czy ten zapach drażniłby astmatyka...
OdpowiedzUsuńTego niestety nie wiem.
Usuńja je bardzo lubię, ale bardzo długo się wchłaniają i nie zawsze mam czas czekać na to
OdpowiedzUsuńWow świetny pomysł :) muszę kiedyś spróbować.
OdpowiedzUsuńWarto je wypróbować.
Usuńwszystko co naturalne i z masłem shea jest u mnie top :)
OdpowiedzUsuńpolecam także e-fiore, oni to dopiero mają...
Zobaczę co mają w ofercie :))
Usuńmuszę wypróbować tylko mam tyle zapasów że hohoooo
OdpowiedzUsuńJa tez mam trochę zapasów, dlatego już nowych nie kupuję.
UsuńPierwszy raz widzę taki kosmetyk na wage :)
OdpowiedzUsuńnie weim czemu, ale mnie nie przekonuja takie balsamy w kostkach :P
OdpowiedzUsuńKażdy ma inne upodobania kosmetyczne.
UsuńCiekawa rzecz, ale dla mnie troszeczkę za droga
OdpowiedzUsuńwychodzą dość drogo, ale opłaca się je kupić.
UsuńMiałam takie masło shea, ale z Organiqa ;) Super nawilżenie i boskie zapachy :)
OdpowiedzUsuńNie mialam jeszcze balsamów w takiej formie i nie wiem czy przypadły mi do gustu
OdpowiedzUsuńWygląda super! Nie miałam nigdy czegoś takiego, ale z chęcią bym wypróbowała ;)
OdpowiedzUsuńWarto je wypróbować :))
UsuńAle fajna sprawa z tym balsamem ! :) musze się zorientować czy znajdę takie coś u mnie w mieście
OdpowiedzUsuńNie stosowałam jeszcze żadnego balsamu w kostce :-)
OdpowiedzUsuńKiedyś myślałam o nim ale cena mnie trochę odstraszyła:/
OdpowiedzUsuńMiałam o zapachu zielonej herbaty, ale dla mnie był za treściwy ;p
OdpowiedzUsuńu mnie nie ma takiej mydlarni ;/
OdpowiedzUsuńWow nigdy o czymś taki nie słyszałam, możliwe, że się skuszę na "kawałek balsamu" hihii ')
OdpowiedzUsuńMi też podoba się możliwość kupienia "kawałka" balsamu :)) Ma się go tyle ile się chce.
UsuńRewelacyjny pomysł, bardzo ciekawy ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam
Bardzo ciekawa alternatywa dla zwykłych balsamów. Koniecznie muszę wypróbować:)
OdpowiedzUsuńnie mogę się do tych balsamów przekonać, choć mam przyjaciółkę w tej mydlarni, za długo trzeba czekać aż się wchłonie, a ja czekać nie lubię, ale ten zapach chili z pomarańczą uwielbiam!
OdpowiedzUsuńgenialne ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno jest świetny :)
OdpowiedzUsuńCiekawy ten balsam, na pewno zdrowy i ekologiczny, pewnie trzeba go dość mocno wcierać, ale jak piszesz, że ma taki cudowny zapach, to można się pomęczyć.
OdpowiedzUsuńKurcze jakie cudo, ja nie wiem czy bym się przekonała do takiego cuda. Bardzo zachęcające kompozycje zapachowe.
OdpowiedzUsuńWłaśnie dziś byłam w mydlarni Franciszka :D
OdpowiedzUsuńAle niestety, ceny tam mają kosmiczne :/ kupiłam tylko musujące kostki do manikiuru za 3 zł sztuka...
Może i drogo kosztują, ale ja już wiele razy przekonałam się, że warto zainwestować w dobry balsam do ciała.
UsuńJeszcze nie miałam takiego balsamu, koniecznie muszę wypróbować:)
OdpowiedzUsuńWarto je wypróbować :)
Usuńkolejny produkt do wypróbowania;D wygląda jak kostka czekolady białej xd
OdpowiedzUsuńznaczy tabliczka;D
OdpowiedzUsuńA mi nie przypomina ten balsam czekolady.
Usuńtaki balsam do ciała na wagę kupiłam w mydlarni u mnie w mieście, bardzo spodobała mi się ta forma produktu :)
OdpowiedzUsuńKusi mnie żeby wypróbować balsam w kostce ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie miałam takiego typu balsamów. Czytam natomiast że mogły by być idealne do mojej suchej skóry, chociaż preferuję zazwyczaj te leciutkie balsamiki jak mgiełka...
OdpowiedzUsuńTen produkt to jest coś dla mnie!!! uwielbiam takie naturalne kosmetyki!:*
OdpowiedzUsuńJAK ZWYKLE CIEKAWY I POMOCNY POST!!!:*
zapraszam!!!:*
ciesze się, że post okazał się przydatny :))
UsuńPierwszy raz widzę balsam w kostce ;) Chyba nie miałabym aż tyle cierpliwości w jego rozprowadzaniu. Chociaż, jak ma piękny zapach i dobroczynne działanie na skórę to może kiedyś się na niego skuszę :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę balsam w takiej formie :) Bardzo ciekawy no i skład można powiedzieć-idealny.
OdpowiedzUsuńniedawno byłam w mydlarni i mogłam wyróbować któryś z tych balsamów :) wybrałam pomarańczę z chilli :) całą drogę do domu nie mogłam przestać wychać dłoni <3 koniecznie muszę nastepnym razem ten balsalm kupić! :)
OdpowiedzUsuńNieco śmiesznie to wygląda, ale ja lubię kostki. :) Do tego zapach bardzo zachęcający. :)
OdpowiedzUsuńJuż od dawna mam ochotę na ten balsam.
OdpowiedzUsuńmyślałam, że będzie na wagę złota, szkoda...
OdpowiedzUsuńMa swoje wady, ale ja lubię ten balsam.
UsuńW Twoim opisie brzmi świetnie :)
OdpowiedzUsuńnie tylko w opisie są świetne te balsamy :)) W działaniu także.
UsuńCiekawa alternatywa balsamu. Pamiętam, że kiedyś podobne cudo było w LUSH'u. Bardzo lubię się nawilżać, balsamować, "nakremowywać":) te zapachy też wydają się być ciekawe. Może kiedyś się skuszę.:)
OdpowiedzUsuńWarto się na taki kawałek balsamu skusić :))
UsuńRewelacyjnie się prezentuje :) Cena trochę duża ale co naturalne to naturalne :)
OdpowiedzUsuńTo pewnie coś podobnego, jak ja używam z organique. Póki co jestem wierna mojemu i z tego co widzę opakowanie jest lepiej przemyślane, pomimo,że trzeba dopłacić za pojemniczek. Ale chętnie bym wypróbowała i ten, tylko nie znoszę babrać się z folią;)
OdpowiedzUsuńTen balsam z Mydlarni u Franciszka też można kupić zakręcanym opakowaniu.
UsuńBalsam super przelozylam do pudelka po kremie bo wygodniej brac.--polecam
OdpowiedzUsuń