Ta nowa seria masek do włosów z Garniera od razu zwróciła moją uwagę. Cała kampania reklamowa oraz szata graficzna opakowań sprawiają, że od razu da się zauważyć te produkty. Świeże i smakowicie kolorowe wzory wyróżniają się na półce sklepowej i zachęcają do zakupu. Z dostępnych czterech wersji: Papaja, Macadamia, Goji oraz Banan - ja skusiłam się na tą ostatnią.
Maski z serii Hair Food zbierały sporo pozytywnych opinii na
blogach i youtubie. Udałam się więc do drogerii i ją kupiłam. W
cenie regularnej kosztuje ok. 25 zł. Mi udało się trafić na promocję w
Hebe. Nie pamiętam już dokładnie ile zapłaciłam, ale było to ciut
poniżej dwudziestu złotych. Po otwarciu opakowania od razu czuje się piękny bananowy zapach. Jest on bardzo przyjemny, nie sztuczny. Taki zachęcający do zjedzenia jej :)) Może dlatego producent zamieścił informacje: nie połykać i chronić przed dziećmi. Konsystencja jest w sam raz - nie za gęsta, nie za rzadka. Opakowanie pojemności 390 ml wystarcza na długo. Ja używam tą maskę już ponad miesiąc i nie widać dużego zużycia.
Maska przeznaczona jest do włosów bardzo suchych i ma zapewnić im odżywienie. Byłam bardzo zachęcona jej wypróbowaniem. Jednak już pierwsze użycie tej maski mnie rozczarowało. Ona na moich włosach nie robi nic z oczekiwanych rezultatów. Jedynie jej zapach utrzymuje się chwilę na włosach i są dość miękkie w dotyku. A poza tym włosy wyglądały tak jakbym tylko umyła je jakimś zwykłym szamponem i potem nie używała już nic więcej. Ale postanowiłam używać ją dalej - może z czasem będzie lepiej.
Można stosować ją na 3 sposoby:
- Jako odżywkę - nanieść na mokre włosy od zaraz spłukać
- Jako maskę - nanieść na mokre włosy i pozostawić na 3 minuty
- Jako pielęgnację bez spłukiwania - nanieść niewielką ilość produktu na mokre lub suche włosy
Nie wiem po co producent to wyróżnił. Ja standardowo stosuję tak większość masek i odżywek, które mam - nawet jak to nie jest napisane na opakowaniu. Chyba każdy sam na to wpadł i tak robi. To nic odkrywczego, tylko taki chwyt marketingowy. Ale używałam tą maskę nadal. W trakcie jej dalszego testowania moje włosy wyglądały tylko gorzej. Traciły na objętości i stawały się bardzo oklapnięte. Nawet jak wcześniej użyłam jeden z moich ulubionych szamponów White Agafii, o których pisałam TUTAJ.
Dlatego obecnie używam ją tylko do emulgowania oleju na włosach, bo jakoś trzeba ją zużyć. Czasami zdarzało mi się niedomyć oleju z włosów po ich olejowaniu, więc stosuję taką metodę:
KROK 1: moczę naolejowane włosy - powinny być lekko wilgotne.
KROK 2: nakładam maskę Banana Hair Food na ok. 10 minut na włosy. Przez ten czas emulguje olej (czyli olej i maska stają się jednolitą emulsją, którą łatwo jest spłukać).
KROK 3: myję skórę głowy jednokrotnie szamponem.
KROK 4: a po jego spłukaniu i lekkim odsączeniu wody aplikuje jedną z ulubionych odżywek.
Metoda ta świetnie się u mnie sprawdza, a przy okazji zużyję maskę, która nie sprawdza się u mnie na włosach. Standardowo w tej metodzie używam tylko jedną maskę - tylko tą do emulgowania w kroku 2. Jak jest to dobra maska, to nie trzeba już używać żadnej dodatkowej odżywki na koniec. Ja jednak muszę, bo po samej masce Banana Hair Food moje włosy nieładnie by wyglądały. Standardowo nie muszę już wykonywać kroku numer 4.
Dlatego obecnie używam ją tylko do emulgowania oleju na włosach, bo jakoś trzeba ją zużyć. Czasami zdarzało mi się niedomyć oleju z włosów po ich olejowaniu, więc stosuję taką metodę:
KROK 1: moczę naolejowane włosy - powinny być lekko wilgotne.
KROK 2: nakładam maskę Banana Hair Food na ok. 10 minut na włosy. Przez ten czas emulguje olej (czyli olej i maska stają się jednolitą emulsją, którą łatwo jest spłukać).
KROK 3: myję skórę głowy jednokrotnie szamponem.
KROK 4: a po jego spłukaniu i lekkim odsączeniu wody aplikuje jedną z ulubionych odżywek.
Metoda ta świetnie się u mnie sprawdza, a przy okazji zużyję maskę, która nie sprawdza się u mnie na włosach. Standardowo w tej metodzie używam tylko jedną maskę - tylko tą do emulgowania w kroku 2. Jak jest to dobra maska, to nie trzeba już używać żadnej dodatkowej odżywki na koniec. Ja jednak muszę, bo po samej masce Banana Hair Food moje włosy nieładnie by wyglądały. Standardowo nie muszę już wykonywać kroku numer 4.
SKŁAD INCI: Aqua (Water), Cetearyl Alcohol, Glycerin,
Isopropyl Myristate, Stearamidopropyl Dimethylamine, Butyrospermum
Parkii Butter/Shea Butter, Olea Europaea Oil/Olive Fruit Oil, Musa
Paradisiaca Fruit Extract/Banana Fruit Juice, Glycine Soja Oil/Soybean
Oil, Sodium Hydroxide, Helianthus Annuus Seed Oil/Sunflower Seed Oil,
Rosmarinus Officinalis Leaf Extract/Rosemary Leaf Extract,
Coco-Caprylate/Caprate, Cocos Nucifera Oil/Coconut Oil, Hydroxypropyl
Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Caprylyl Glycol, Citric Acid,
Persea Gratissima Oil/Avocado Oil, Lactic Acid, Tartaric Acid, Cetyl
Esters, Tocopherol, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Salicylic Acid,
Caramel, Linalool, Eugenol, Coumarin, Benzyl Alcohol, Parfum/Fragrance.
Mieliście którąś z masek Garnier z serii Hair Food?
Co o nich sądzicie?
niestety jeszcze nie miałam okazji, ale zastanawiam się nad zakupem :D
OdpowiedzUsuńA ja mojej jeszcze nie zużyłam.
UsuńMam z jagodami Goji tą maskę, ale jeszcze nie używałam.
OdpowiedzUsuńNie próbowałam innych wersji tych masek.
UsuńOgólnie najczęściej produkty tej firmy się u mnie sprawdzają :) Ale próbuję i testuje różne firmy:)
OdpowiedzUsuńA ja wolę kosmetyki innych firm.
UsuńSzkoda, że tak słabo wypadła, tym bardziej, że mam ją w zapasie :P
OdpowiedzUsuńU wielu osób sprawdza się dobrze. To są tylko moje odczucia.
UsuńPrzyglądam się tym "owocowym" maskom i większość je raczej zachwala. Rzadko spotyka się negatywne opinie na ich temat. Ciekawa jestem jak by mi sie sprawdziły te maski i czy poradziłyby sobie z pielegnacją moich włosów.
OdpowiedzUsuńAby się o tym przekonać, to trzeba je wypróbować.
UsuńAle ma zapach banana :D
OdpowiedzUsuńZapach ma świetny.
Usuńciekawe, muszę wypróbować nakładanie oleju a następnie maski.
OdpowiedzUsuńA ja ostatnio testuję jak u mnie się sprawdzi najpierw maska, a potem olej na nią.
UsuńMiałam Papaję, genialna maska! A Banan i Goi czekają w zapasach.
OdpowiedzUsuńJa nie kupowałam już innych wersji tej maski.
UsuńMiałam tą maskę i u mnie dobrze się spisała :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTo fajnie - ja też wolałabym, aby u mnie lepiej działała.
Usuńja ją uwielbiam ;)mieszam ją teraz z wersją makadamia i to ejst tak genialne kombo,że szok!
OdpowiedzUsuńTo fajnie, że się sprawdziła.
UsuńNie używałam tej maski, ale chętnie ją przetestuję :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
Ja też byłam jej ciekawa
UsuńNie miałam żadnej z tych masek, jakoś kosmetyki do włosów Garniera mnie nie kuszą. Nie słyszałam nigdy o emulgowaniu oleju na włosach, będę musiała przetestować na sobie.
OdpowiedzUsuńJa znam tą metodę już od dawna. W ten sposób olej łatwiej się zmywa.
Usuńmnie korciła ale nie kupiłam w końcu;p
OdpowiedzUsuńJa chciałam ją przetestować. Niestety nie zawsze wszystko się u każdego sprawdzi.
UsuńNie miałam żadnej maski z tej serii, ale widuję ją ostatnio dosyć często na blogach innych dziewczyn :)
OdpowiedzUsuńTak - było wiele jej recenzji.
UsuńMam właśnie zamiar przetestować tą bananową maseczkę. Jestem bardzo ciekawa jak sprawdzi się na moich włosach :)
OdpowiedzUsuńMoże się dobrze sprawdzi?
UsuńNie wiem czy ta u nas jest.ja mialam z avocado i byla ok.
OdpowiedzUsuńJa nie próbowała innych jej wersji.
UsuńMam ochotę na jedną z tych nowych masek:)
OdpowiedzUsuńOne są bardzo kuszące.
UsuńA już myślałam że będą same ochy i achy...bo tylko z takimi spotykałam się na innych blogach... ciekawe dlaczego się nie sprawdziła...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Nie wiem czemu się nie sprawdziła. Ja też do tej pory czytałam o niej głównie same pozytywne opinie.
UsuńOj bananowy song na włosach, szkoda, że średniaczek z niej.
OdpowiedzUsuńU mnie się nie sprawdziła.
UsuńCiekawa jestem tego produktu:)
OdpowiedzUsuńJa też byłam jej bardzo ciekawa.
UsuńLubię maski Garnier😊
OdpowiedzUsuńA ja tak średnio.
UsuńJeszcze nie miałam tej maski, wszędzie o niej ostatnio głośno :)
OdpowiedzUsuńOBSERWUJĘ.
Tak - było o niej głośno.
Usuńooo pewnie pięknie pachnie :)!
OdpowiedzUsuńZapach ma piękny :))
UsuńSzata graficzna rzeczywiście się wyróżnia :)
OdpowiedzUsuńNa półce w sklepie od razu rzuca się w oczy.
UsuńNa tym blogu naprawdę znalazłem bardzo dużo ciekawych informacji.Bardzo to mi się podoba.
OdpowiedzUsuńCiesze się :))
UsuńNie używam masek z garniera, bo mam inne swoje ulubione ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
Ja też mam inne, które lepiej się u mnie sprawdzają.
UsuńTej Z bananem nie miałam ale czytałam o niej dużo dobrego. Ta z jagodami goji strasznie obciążała mi włosy mimo krótkiego czasu na włosach. Teraz mam tą wersję macadamia i jestem bardzo zadowolona :) myję włosy bardzo podobnie z tym, że zamiast mycia szampanem całych włosów, stosuje go tylko na skalp. No I wybieram raczej delikatne szampony czy płyny do higieny intymnej(Jak np. Facelle) które nie zawierają SLS i innych podrażniaczy.
OdpowiedzUsuńMnie nie kuszą inne maski z tej serii. Ja też myję szamponem tylko skalp, a odżywkę nakładam na włosy.
Usuń