W końcu udało mi się zabrać za napisanie postu. Zaraz po świętach dopadło mnie paskudne choróbsko i długo nie mogłam tego wyleczyć. Panuje u nas jakiś taki wirus, który jak kogoś dopadnie, to nie odpuszcza zbyt szybko. Do tego jest bardzo zaraźliwy. Mam nadzieję, że najgorsze już za mną. A teraz chciałabym skupić się na nowościach w ofercie marki Lirene.
Lirene, Be Glam, baza rozświetlająca
Baza pod podkład jest to ten etap w makijażu, którego od dawna nie używałam. Zraziłam się do baz po tym jak mnie pozapychały, a moja skóra źle reagowała na te wszystkie silikonowe cuda. Dla mnie bazę stanowiła zadbana i dobrze nawilżona skóra. Dlatego, gdy w paczce z nowościami od Lirene znalazłam bazę, to na początku bałam się jej użyć. Nie chciałam zaszkodzić swojej skórze. Jednak moje obawy okazały się bezpodstawne. Baza ta dobrze się sprawdziła, a nawet spowodowała, że bardziej otworzyłam się na wypróbowanie też i innych.
Trochę na początku nie byłam zadowolona z faktu, że trafiła mi się baza rozświetlająca, ponieważ mam cerę mieszaną, która i tak sama z siebie się świeci w strefie T. A przecież dostępna jest też baza na zaczerwienienia i matująca. Jednak, gdy pierwszy raz ją wypróbowałam okazało się, że nie jest źle. Baza posiada kremowo-żelową konsystencje. Nie jest taka typowo silikonowa - owszem pozostawia skórę gładką, ale nie jest ona śliska, ani tłusta. Be Glam ma biały kolor, ale po roztarciu na skórze jest bezbarwna. Efekt rozświetlenia, który daje jest bardzo subtelny i co najważniejsze - nie przeszkadza mi on. Dlatego chętnie po nią sięgam przy codziennym makijażu. Dodatkowo bardzo fajnie aplikuje się na nią podkład, a baza przedłuża jego trwałość.
Lirene, Perfect Tone, fluid dopasowujący się do koloru cery
Niestety moja skóra coś ostatnio nie lubi się z podkładami tej marki. A szkoda, bo ten fluid zapowiadał się bardzo ciekawie. Kilka moich podejść do niego było bardzo obiecujących, jednak pewien drobny szczegół nie pozwala mi go używać.
Zacznę może od tego, co mi się w nim spodobało. Perfect Tone daje fajne uczucie na skórze. Jest lekki, ale dość dobrze kryjący. Zakryje mniejsze zaczerwienienia i przebarwienia na skórze. Ładnie wyrówna koloryt, ale wiadomo, że z większymi problemami nie obejdzie się bez korektora. Ładne ma też wykończenie - nie jest to mat, ani tym bardziej błysk. To coś pomiędzy tymi dwoma odpowiednio wyważone. Dlatego nie dziwię się, że zbiera tak dużo dobrych opinii.
Niestety częściowym problemem jest u mnie to, że dostałam za ciemny dla mnie ocień o numerze 120. Niby jest to produkt dopasowujący się do koloru cery. Znalazłam nawet opinie osób, dla których odcień ten był za ciemny i się ładnie wtopił po aplikacji. Niestety u mnie się to nie dzieje. Nie stanowiłoby to żadnego problemu, bo nie jest to najjaśniejszy odcień w jakim Perfect Tone jest dostępny. Dlatego wybrałam się do drogerii, aby sprawdzić te jaśniejsze odcienie. Jest ich aż dwa: 110 oraz 100. Ivory, czyli 100, byłby idealny, gdyby nie to, że z czasem ciemnieje na mojej skórze. Jego trwałość mogłaby być też lepsza. Dlatego na chwilę obecną nie używam tego podkładu i zastanawiam się co z nim zrobić. Czy poczekać do lata jak się nieco opalę i wtedy może będzie bardziej pasował, czy go po prostu "puścić dalej w świat"?
Lirene, No Dark Circles, korektor rozświetlający
Abym polubiła No Dark Circles musiałam najpierw nauczyć się go używać. Nie jest to pierwszy korektor, z którym mam do czynienia. Jednak dziwiło mnie, że tak wiele osób go chwali, a u mnie daje beznadziejne efekty. Nie rozumiałam co w nim te osoby takiego widzą. Okazało się, że problem tkwił w sposobie jego aplikacji.
Na początku aplikowałam go pędzlem - ale jego lekka formula robiła straszne smugi. Dlatego próbowałam też wklepać palcem. Jednak dalej to, nie było to. Już myślałam, że nic z tego nie będzie, aż z pomocą przyszedł mi jeden z filmików Katosu, gdzie pokazywała, że dobrze aplikuje jej się korektor suchą gąbeczką. I to było to - wypróbowałam i od tej pory bardzo polubiłam się z No Dark Circles. Co prawda korektor jest zaopatrzony w swoją gąbeczkę. Jednak jest ona dla mnie za twarda i ma trudny do obsługi kształt. Do tego jest mało higieniczna, bo nie da się jej umyć. Mi do aplikacji tego korektora najlepiej używa się gąbeczki w formie malutkiego jajka.
Jest to bardzo lekki korektor. Przeznaczony typowo pod okolice oczu. Ma nie obciążać skóry i ładnie odbijać światło, czyli dawać zarazem efekt rozświetlenia. Jego krycie jest małe, ale nie takie jest jego zadanie. Stosuję go na kryjący korektor z Catrice. Razem tworzą fajny duet.
Jeśli chodzi o sprawy, które mi się w tym produkcie nie podobają - będzie to opakowanie. A konkretnie chodzi mi o to, że wydobywa się z niego za dużo zawartości. Tubka jest bardzo miękka przez co, gdy otwieram korektor czasem zdarza mi się ją za mocno ścisnąć, a wtedy wydostaje się go więcej niż zużyję podczas makijażu.
Tak prezentują się te wszystkie kosmetyki razem. Jak widzicie podkład jest dość ciemny.
Mieliście którychś z tych kosmetyków?
Co o nich sądzicie?
O, mama wczoraj mnie pytała o tą markę :) teraz będę mogła jej pokazać Twój wpis i będzie wszystko wiedziała ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wpis będzie przydatny :))
Usuńuuu ne dla mnie bo za ciemne i kiedyś coś od nich miałąm ale mm nie hhaha
OdpowiedzUsuńlubię te bazy :) Podkłąd ma srebrne drobinki ! :P
OdpowiedzUsuńNie zauważyłam tych drobinek.
UsuńTen podkład rzeczywiście jest ciemny. Musze potestować bazy. Zazwyczaj ich w ogóle nie stosuję
OdpowiedzUsuńNo własnie - ja też ich za bardzo nie używałam.
UsuńBardzo ciekawe trio :)
OdpowiedzUsuńSzkoda ,że ten fluid tak dziwnie ciemnieje...
OdpowiedzUsuńNie u każdego tak się robi.
UsuńCo do bazy to ja sięgam po matujące, wygładzające zawsze ;) Podkład musi być u mnie mocno kryjący i nie wiem czy ten by się spisał na medal ;) Ale korektorem mnie zaintrygowałas;)
OdpowiedzUsuńTen podkład nie należy ani do matujących, ani do mocno kryjących.
UsuńZainteresował mnie ten korektor :)
OdpowiedzUsuńJest to ciekawa propozycja wśród korektorów.
Usuńoj rozglądam sie za bazą pod podkład
OdpowiedzUsuńTe z Lirene nie są drogie i zbierają dużo dobrych opinii.
UsuńOsobiście nie przepadam za kosmetykami tej marki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam - http://izabiela.pl/
A ja mam takie, które lubię. Ale nie wszystkie się u mnie sprawdzają.
UsuńPodkłady Lirene to nie moja bajka, ale baza za mną chodzi:)
OdpowiedzUsuńzaciekawiłaś mnie tym korektorem pod oczy, aktualnie szukam jakiegoś fajnego:)
OdpowiedzUsuńTylko trzeba pamiętać, że on jest bardzo lekki i nie daje mocnego krycia.
Usuńbaza mnie zaciekawiła, ale póki co chyba się nie skuszę:)
OdpowiedzUsuńCiężko się zdecydować tyle baz jest dostępnych na rynku.
UsuńJa najbardziej polubiłam podkład mam nr 110 i 120 prawie nie różnią się odcieniem ;) u mnie bardzo dobrze się dopasowują do odcienia skóry ;)
OdpowiedzUsuńU mnie ten najjaśniejszy tez niby by pasował.
UsuńDla mnie same nowości, podkład to nie mój kolor, z resztą ostatnio ciągle trafiam na za ciemne.
OdpowiedzUsuńTen jest dość ciemny.
UsuńJa jakoś boje się Lirene po ostatnim podkładzie :) A i ja nie lubię produktów z już zainstalowaną, że tak powiem gąbeczką. Strasznie niehigieniczna opcja. A jeśli ta jest jeszcze twarda. Dobrze, że znalazłaś dla niej rozwiązanie :)
OdpowiedzUsuńU mnie te nowe podkłady Lirene też się za bardzo nie sprawdzają.
UsuńBardzo lubię tę firmę :)
OdpowiedzUsuńNa moim blogu trwa konkurs - zapraszam do udziału!
najbardziej mnie ciekawi korektor rozświetlający ! ;D
OdpowiedzUsuńten korektor jest przyjemny:)
OdpowiedzUsuńJa mam bazę matującą i jestem z niej zadowolona.
OdpowiedzUsuńTeż bym bardziej wolała matującą.
UsuńNie miałam żadnego, ale ta baza mnie ciekawi :) Co do podkładu -dla mnie zdecydowanie za ciemny
OdpowiedzUsuńDla mnie też jest za ciemny.
UsuńPodkład zdecydowanie dla mnie za ciemny :)
OdpowiedzUsuńKurcze, ciemne to towarzystwo :D
OdpowiedzUsuńAle na bazę bym się skusiła :)
Jak na bazę rozświetlającą, to jest bardzo fajna.
UsuńKupiłam ostatnio ten podkład i jestem w trakcie testów - zobaczymy ! Zapowiada się niczemu sobie ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że będziesz z niego zadowolona.
UsuńCiekawe produkty :)
OdpowiedzUsuńA no ciekawe :))
Usuńszukam lekkiego ale kryjącego podkładu, zaciekawiłaś mnie, bo szczerze rzadko zwracam uwagę na produkty Lirene a też używam tak jasnych odcieni jak Ty :)
OdpowiedzUsuńasziaa.blogspot.com
Ja też szukam lekkiego podkładu, aby ładnie wyrównywał koloryt skory i był matujący.
UsuńKorektor ma ciekawe zakończenie :)
OdpowiedzUsuńKosmetyki nie dla mnie:(
OdpowiedzUsuńfajna ta baza :)
OdpowiedzUsuńU mnie minerałki kròlują.
OdpowiedzUsuńTeż używam minerałów, ale głównie latem.
UsuńJeszcze nie miałam kosmetyków z tej firmy, więc muszę spróbować. Wspaniały blog i ciekawe podpowiedzi urodowe :D Dorotka trzymaj tak dalej :) Pozdrawiam! Ja z kolei w książkach siedzę ;) Zapraszam: wszystkococzytam.blogspot.com
OdpowiedzUsuńO nie wiedziałam, że prowadzisz bloga.
UsuńPodkład faktycznie ciemny jest :P
OdpowiedzUsuńNo niestety.
UsuńMnie interesuje od dłuższego czasu ten podkład ;)
OdpowiedzUsuńCo masz na paznokciach, piękny kolor ♥
Chyba jeszcze nie miałam nic z kolorówki tej marki. Podkład mnie zaciekawił, ale miałabym problem z odcieniem. Baza też wygląda interesująco, choć ja na co dzień baz nie używam, rezerwuję je na większe wyjścia.
OdpowiedzUsuńLubię kosmetyki tej marki. Właśnie poszukuję dobrej bazy pod makijaż.
OdpowiedzUsuń:*
To Semilac w kolorze Elegant Cherry.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń