5 marca 2017

Z polecenia nissiax83: Lily Lolo Naturalny tusz do rzęs oraz Naturalny błyszczyk do ust. Jak sie u mnie sprawdziły/czy jestem z nich zadowolona?

W filmie z ulubieńcami roku 2016 Agnieszka (nissiax83) pokazywała między innymi Naturalny błyszczyk do ust oraz Naturalną mascarę marki Lily Lolo. Tak się złożyło, że ja w tym czasie używałam tusz z Catrice, z którego nie byłam zadowolona - wspominałam o nim w tym poście. Dlatego szukałam jakiegoś innego. Zdarzało mi się już kupować kosmetyki, które Agnieszka polecała, dlatego chciałam wypróbować ten tusz, a przy okazji również i błyszczyk.



Lily Lolo naturalna mascara

Występuje tyko w kolorze czarnym. Mi to nie przeszkadza, bo tylko po takie odcienie tuszy do rzęs sięgam. Ma mocny czarny kolor. Znajduje się w biało-czarnym opakowaniu. Jest ono bardzo minimalistyczne graficznie, ponieważ zamieszczone jest na nim tylko logo marki. Dzięki temu ładnie się prezentuje, a więcej informacji o tuszu znajduje się na jego kartonowym opakowaniu. Już od pierwszego użycia miał odpowiednią konsystencję. Używam go przez około miesiąc i jak na razie nie gęstnieje.


Tusz zaopatrzony jest w zwykłą szczoteczkę, nie silikonową. Jednak bardzo dobrze się ją używa, głównie dlatego, że ładnie pogrubia, wydłuża rzęsy i nie robi na nich grudek. Świetnie je rozdziela i układa w ładny wachlarz. Moje rzęsy potrzebują do tego odrobine pomocy w postaci użycia zalotki, ale tusz robi całą resztę roboty. Nie ma potrzeby nakładania kilku jego warstw - mi spokojnie wystarcza jedna. W trakcie malowania nie odbija się na powiece i nie rozmazuje się. Ogólnie nie kruszy się i wytrzymuje cały dzień na swoim miejscu. Z jednym małym wyjątkiem. W lutym przez kilka dni był większy mróz. Wtedy tusz lekko się kruszył i ścierałam małe, czarne drobinki spod oczu. Jednak poza tym bardzo dobrze się spisuje. 


Jest to pierwszy naturalny tusz do rzęs, z którym mam styczność. Dodatkowo jest on odpowiedni dla wegan. Jak na pierwszy raz, to jestem zadowolona z tego jak podkreśla rzęsy i jak się go używa. Znajduje się w opakowaniu pojemności 7 ml, jego cena to: ok. 70 zł.

SKŁAD INCI: AQUA, MYRICA PUBESCENS FRUIT CERA (MYRICA PUBESCENS FRUIT WAX), PROPANEDIOL, COPERNICIA CERIFERA CERA (COPERNICIA CERIFERA (CARNAUBA) WAX), POLYGLYCERYL-6 DISTEARATE, SUCROSE STEARATE, ACACIA SENEGAL GUM, GLYCERYL DIBEHENATE, HELIANTHUS ANNUS (SUNFLOWER) SEED WAX), LACTOBACILLUS FERMENT, BIS-OCTYLDODECYL DIMER DILINOLEATE/PROPANEDIOL COPOLYMER, POLYGLYCERYL-10 MYRISTATE, ORYZA SATIVA BRAN CERA (ORYZA SATIVA (RICE) BRAN WAX), GLYCERYL CAPRYLATE, ROSA CANINA FRUIT OIL, ARGANIA SPINOSA KERNEL OIL, XANTHAN GUM, POTASSIUM SORBATE, GLYCERYL UNDECYLENATE, CI 77499 (IRON OXIDES).


Lily Lolo naturalny błyszczyk do ust

Podobnie jak tusz - błyszczyk również znajduje się w ładnie wyglądającym opakowaniu. Jest ono bardzo estetyczne, przezroczyste z czarnym logiem marki i nakrętką. Więcej informacji o produkcie znajduje się na kartoniku, w który był zapakowany.


Jednak chciałam go wypróbować nie przez wzgląd na opakowanie, ale ze względu na skład. Zawiera m.in. witaminę E oraz olejek jojoba. Ostatnio często po niego sięgam, ponieważ pozostawia usta nawilżone, a w dodatku lekko połyskujące. Na plus jest też to, że nie ma klejącej się konsystencji. Jest bezzapachowy. Posiada wygodny w użyciu aplikator, który nie robi problemu z wydobyciem błyszczyka. Chodzi mi o to, że nie wydobywa go za dużo, tylko tyle ile potrzeba do jednorazowej aplikacji na usta. 


Mam go w kolorze English Rose. W opakowaniu wydawało mi się, że będzie dla mnie za ciemny. A ja nie lubię mocno podkreślonych ust. Jednak w rzeczywistości jest on bardzo delikatny. Nie jest to produkt matowy. To błyszczyk, który nadaje ustom delikatny różowy kolor, a jednocześnie subtelny połysk. Jest on dość trwały. Jednak co jakiś czas potrzebuje naniesienia poprawek. Znajduje się w opakowaniu pojemności 4 ml, kosztuje ok. 50 zł.

SKŁAD INCI: RICINUS COMMUNIS SEED OIL, OLEIC/LINOLEIC/LINOLENIC POLYGLYCERIDES, SORBITAN OLIVATE, CERA ALBA, SIMMONDSIA CHINENSIS SEED OIL (JOJOBA OIL), MICA, AROMA, COPERNICIA CERIFERA CERA, CANDELILLA CERA, TOCOPHEROL [+/- CI 77891 (TITANIUM DIOXIDE), CI 77491 (IRON OXIDE), CI 77492 (IRON OXIDE), CI 75470 (CARMINE), CI 77742 (MANGANESE VIOLET)].


Mieliście tą Naturalną mascarę lub Naturalny błyszczyk?
Co o nich sądzicie?

56 komentarzy

  1. Tusz świetnie się prezentuje na rzęskach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tusz mnie ciekawi :) Z takim składem mógłby wpływać na kondycję rzęs przy częstym stosowaniu, a delikatny efekt pasuje mi na co dzień :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po dłuższym jego używaniu zauważyłam, że wpływa pozytywnie na rzęsy. Są gęstsze i dłuższe.

      Usuń
  3. Podoba mi się naturalny efekt na rzęsach jaki daje ten tusz:) W ciągu dnia nie lubię przerysowanych rzęs:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tuszu nie znam, ale mam błyszczyk High Flyer i jestem z niego zadowolona:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Błyszczyk ładnie wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Błyszczyków nie lubię, ale tusz daje fajny efekt.

    OdpowiedzUsuń
  7. nie znam tej marki ale chyba się skuszę na tusz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajny jest. Dodatkowo po dłuższym używaniu wpływa korzystnie na rzęsy.

      Usuń
  8. dawno nie oglądałam kanału nissiax83. teraz gównie włączam Szusz i Laurę RGP. Bardzo lubię kosmetyki Lily Lolo ale żadnego z tych nie miałam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie lubię kanału Laury, więc jej nie oglądam. Szusz tylko od czasu do czasu, ale za to nissiax83 oglądam wszystkie filmiki.

      Usuń
  9. Bardzo lubię ich kosmetyki. Na tusz na pewno bym się nie zdecydowała ze względu na szczoteczkę, ale na błyszczyk ze względu na skład - na pewno!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bardziej lubię silikonowe szczoteczki, ale ta też nie jest zła.

      Usuń
  10. Mam podkład i brązer i jak najbardziej jestem zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja podkład miałam jakiś czas temu i też byłam z niego zadowolona.

      Usuń
  11. Tuszu nie znam, ale naturalny błyszczyk bardzo lubię. Mają przepiękną gamę kolorystyczną i świetną formułę, jedynie zapach mnie nie oczarował ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie znam tej marki, ale bardzo chętnie poznam się z nią bliżej. :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. A ja za błyszczykami nie przepadam. chyba bardziej wolę pomadki w róznych kolorach :) O tuszu nigdy nie słyszałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie bywa różnie - raz bardziej wole pomadki, raz błyszczyki.

      Usuń
  14. ale cudowny wspaniały tusz ;o efekt mega:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ani trochę nie znam się z kosmetykami Lily Lolo

    OdpowiedzUsuń
  16. Całkiem łądny efekt daje na rzesach ten tusz

    OdpowiedzUsuń
  17. Ciekawe produkty bez których nie można się obejśc na codzien :)

    OdpowiedzUsuń
  18. myslę, że tusz także by mi przypasował

    OdpowiedzUsuń
  19. Błyszczyk ma piękny kolor :)

    http://sk-artist.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie miałam jeszcze okazji stosować kosmetyków tej marki, ale tusz wygląda bardzo kusząco.

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetny post, zdjęcia są rewelacyjne :)

    Buziaki,
    zapraszam do mnie, kochana!
    http://loveshinny.pl/

    ps. obserwuje :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Tusz wygląda bardzo ładnie, nieraz zastanawiałam się nad podkładem tej firmy :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Odpowiedzi
    1. Ostatnio jak używałam błyszczyk, to koleżanka z pracy pytała o niego. Okazało się, że też nie słyszała jeszcze o tej marce.

      Usuń
  24. Tusz prezentuje się bardzo fajnie :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Bardziej zaciekawił mnie tusz, postaram się nabyć i wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest bardzo dobry - a w dodatku dobrze wpływa na stan rzęs.

      Usuń