Pisząc, że z ostatnich miesięcy, mam na myśli konkretnie marzec i kwiecień. Przez ten czas nie trafił mi się żaden kosmetyk, o którym mogłabym powiedzieć, że się u mnie nie sprawdził. Mam za to sporo ulubieńców. A na dodatek tak się złożyło, że są to głównie produkty do pielęgnacji włosów. Zresztą jak mogłoby być inaczej - kupiłam je po przeczytaniu wielu pozytywnych opinii na ich temat. U mnie również świetnie się sprawdziły. A teraz przechodzę już do rzeczy.
Na początek maski do włosów. Te co mam są gęste i nie trzeba nakładać ich dużo. W związku z czym są
bardzo wydajne. Używam je już ponad dwa miesiące i jeszcze na długo
wystarczą. Po ich stosowaniu kondycja moich włosów znacznie się
poprawiła. Poza nimi stosuję też inne produkty, więc całej chwały nie
mogę tylko im przypisać, ale chciałabym o nich wspomnieć w ulubieńcach.
PLANETA ORGANICA Marokańska maska do włosów - 300 ml
Maska ta spełnia wszystkie moje oczekiwania. Na różnych blogach pojawiło się wiele recenzji na jej temat, dlatego nie będę się tu o niej dużo rozpisywać. Moje włosy mają tendencję do puszenia się i wyglądania jak sianowate. A po użyciu tej maski są odpowiednio dociążone, a zarazem bardzo miękkie. Ten efekt daje się uzyskać już nawet po trzymaniu jej na włosach zaledwie przez 5 minut. A do tego ma przyjemny zapach i znajduje się w wygodnym w użyciu zakręcanym opakowaniu.
NATURA SIBERICA Maska rokitnikowa dla poważnie zniszczonych włosów głęboka regeneracja - 300 ml
Stosuję ją na zmianę z tą z Planeta Organica. Też się u mnie dobrze sprawdza. Kupiłam ją, bo mam włosy farbowane i chciałam je dobrze regenerować. A ta maska pomaga mi w tym. Producent pisze, że ma również chronić włosy przed termo-oddziaływaniem przy stylizacji. Nie obciąża i nie przetłuszcza włosów. Pozostawia włosy miękkie i puszyste, bez przesuszonych końców.
BANIA AGAFII Biała glinka myjąca do włosów i do ciała - 100 ml
Zaczęłam jakoś tak dziwnie wymieniać kosmetyki od masek, a przecież mam jeszcze produkt do mycia włosów do zaprezentowania. Ta glinka myjąca Banii Agafii przeznaczona jest również do mycia ciała, jednak ja postanowiłam wypróbować ją na tylko na włosach. Nie jest łatwo ją używać, ponieważ jest bardzo gęsta. Zanim ją nałożę na włosy, to muszę ją nieco zmieszać z wodą. Jednak to nie koniec problemów z nią. Nie pieni się i trudno się ją rozprowadza, a po spłukaniu pozostawia włosy bardzo szorstkie i sztywne. To czemu więc trafiła do ulubieńców? Za jej działanie - wspaniale oczyszcza i ogranicza przetłuszczanie. Włosy po umyciu tą glinką są dłużej świeże. Nie używam jej przy każdym myciu głowy, tylko co kilka. A na tą tępość, którą nadaje włosom jest łatwy sposób - wystarczy nałożyć odżywkę. Po jej spłukaniu włosy są z powrotem miękkie. Uważam, że warto ją wypróbować, ponieważ glinka ta jest bardzo uniwersalna. Znalazłam informacje, że niektórzy używają ją też do mycia twarzy czy higieny intymnej. A do tego jest tania - kosztuje ok. 7-9 zł.
Pozostałe kosmetyki, które stały się moimi ulubieńcami, to produkty do makijażu i pielęgnacji twarzy.
SYLVECO Tymiankowy żel do twarzy - 150 ml
Lubię produkty tej marki za bardzo przemyślane składy. Ten zawiera m. in. olejek tymiankowy (który ma właściwości antyseptyczne, łagodzące i kojące), a także kwas jabłkowy (który hamuje procesy tworzenia się zaskórników, zmniejsza nadmierne rogowacenie naskórka). Bardzo dobrze oczyszcza skórę, nie powodując jej przesuszenia ani uczucia "ściągnięcia" skóry. Dzięki temu moja skóra nie buntuje się i nie produkuje zwiększonej ilości sebum. Jego delikatność sprawia, że mniej się przetłuszcza w ciągu dnia. Znajduje się w małym opakowaniu, jednak jest bardzo wydajny.
HOLIKA HOLIKA Face2Change DODO CAT Glow Cushion BB
Od kiedy tylko dowiedziałam się, że wymyślono coś takiego jak cushion, bardzo chciałam go wypróbować. Jest to bardzo fajne rozwiązanie, które łączy w sobie praktyczność kompaktu z efektem jaki daje krem BB. Nie będę się tutaj o nim rozpisywać, ponieważ na blogu pojawiła się już jego recenzja. Chciałam tylko dodać, że spodziewałam się, że produkt ten będzie mało wydajny. Faktycznie w pewnym momencie gąbeczka po naciśnięciu nie wydobywała już produktu. Okazało się, że zużyłam go ze środka opakowania, bo tak było najwygodniej go używać. Teraz pozostało mi już tylko zbierać krem BB po brzegach.
Pozostałe kosmetyki, które stały się moimi ulubieńcami, to produkty do makijażu i pielęgnacji twarzy.
SYLVECO Tymiankowy żel do twarzy - 150 ml
Lubię produkty tej marki za bardzo przemyślane składy. Ten zawiera m. in. olejek tymiankowy (który ma właściwości antyseptyczne, łagodzące i kojące), a także kwas jabłkowy (który hamuje procesy tworzenia się zaskórników, zmniejsza nadmierne rogowacenie naskórka). Bardzo dobrze oczyszcza skórę, nie powodując jej przesuszenia ani uczucia "ściągnięcia" skóry. Dzięki temu moja skóra nie buntuje się i nie produkuje zwiększonej ilości sebum. Jego delikatność sprawia, że mniej się przetłuszcza w ciągu dnia. Znajduje się w małym opakowaniu, jednak jest bardzo wydajny.
HOLIKA HOLIKA Face2Change DODO CAT Glow Cushion BB
Od kiedy tylko dowiedziałam się, że wymyślono coś takiego jak cushion, bardzo chciałam go wypróbować. Jest to bardzo fajne rozwiązanie, które łączy w sobie praktyczność kompaktu z efektem jaki daje krem BB. Nie będę się tutaj o nim rozpisywać, ponieważ na blogu pojawiła się już jego recenzja. Chciałam tylko dodać, że spodziewałam się, że produkt ten będzie mało wydajny. Faktycznie w pewnym momencie gąbeczka po naciśnięciu nie wydobywała już produktu. Okazało się, że zużyłam go ze środka opakowania, bo tak było najwygodniej go używać. Teraz pozostało mi już tylko zbierać krem BB po brzegach.
LILY LOLO Naturalny tusz do rzęs
Rzadko się zdarza, aby tusz już od pierwszego użycia miał odpowiednią konsystencję - nie był za rzadki, albo za gęsty. Z tym tuszem tak było. Dobrze mi się go używało. Chociaż jego przydatność wynosi 6 miesięcy, niestety zdatny do użytku jest tylko przez około trzy. Po tym czasie zastyga i już nie da się go aplikować na rzęsy. Jednak trafił do ulubieńców, ponieważ oprócz ładnego efektu, który zapewniał na rzęsach, po dłuższym używaniu okazało się też, że świetnie je pielęgnuje. Dzięki składnikom w nim zawartym stały się one grubsze i dłuższe. Tego tuszu też pisałam już recenzję - odsyłam do niej, bo tam więcej o nim napisałam, a także zamieściłam zdjęcie jak prezentuje się na rzęsach.
Jeśli chodzi o inspiracje, to w tym miesiącu zapewniła mi je mama. Obie lubimy czytać artykuły o tematyce historycznej, dlatego pożyczyłam od niej kilka czasopism. No dobrze - dość sporo czasopism. Natknęłam się tam na kilka ciekawych artykułów.
"Dzień z życia w okopach"
Obezwładniający strach, dotkliwy chłód, błoto, czający się wokół wrogowie oraz regularny ostrzał artyleryjski. Ponura rzeczywistość wojny pozycyjnej rozminęła się z romantycznymi XIX-wiecznymi wizjami bohaterskich czynów. Żołnierze tkwiący w okopach I wojny światowej powtarzali, że tak wygląda piekło. W tym artykule ukazano jeden z ich dni na froncie zachodnim. Opatrzony jest on wieloma zdjęciami, a także relacjami osób, które przebywały w takich okopach.
Magazyn "21 Wiek Extra" numer 4/JESIEŃ/2016, a w nim fakty i ciekawostki na temat architektury z całego świata. Nie jestem wielką fanką tego tematu, jednak bardzo przyjemnie czytało mi się zamieszczone tu artykuły. Tak się składa, że architektura otacza nas wszędzie - domy, zabytki, sklepy, miasta czy wioski. Czasem warto dowiedzieć się o nich czegoś więcej. Magazyn podzielony jest na części, w których następuje przegląd kierunków i trendów w architekturze na przestrzeni wieków - od momentu jak ludzie wyszli z jaskini, poprzez średniowiecze, aż do teraz. Są tutaj również przedstawione sylwetki współczesnych najbardziej znanych architektów oraz ich prace. Magazyn kończy się artykułem ukazującym jaka będzie architektura przyszłości.
W miesięczniku "Uważam Rze Historia" znalazłam artykuł zatytułowany "Sekrety Białego Domu" (NR 1 STYCZEŃ 2017). Jest to jeden z najbardziej rozpoznawalnych budynków na świecie. W artykule tym przestawiono jak to się stało, że został wybudowany akurat w tym miejscu, jak wyglądała jego przebudowa, skąd się wzięła nazwa, o zwyczajach prezydentów w nim mieszkających, itp.
A Wy lubicie czasem poczytać takie czasopisma?
kiedyś miałam fazę na czytanie takich artykułów ostatnio z czytelnictwem u mnie w ogóle krucho :(
OdpowiedzUsuńJa w czerwcu już też nie mam czasu czytać.
UsuńLubię żele Sylveco :)
OdpowiedzUsuńJa również
UsuńTe maski do włosów wyglądają nieziemsko :) chciałabym je u siebie! ;-)
OdpowiedzUsuńFajnie wyglądają, a do tego jak dobrze działają.
UsuńZa maską rokitnikową muszę się rozejrzę, bo moim włosom właśnie czegoś takiego potrzeba :)
OdpowiedzUsuńDlatego ją kupiłam - bo uznałam, że moim włosom się przyda i tak też się potem okazało.
UsuńLubię żele Sylveco miło je wspominam i pewnie kiedyś jeszcze do nich wrócę
OdpowiedzUsuńJa również do nich powrócę za jakiś czas
Usuńkocham kosmetyki Lili Lolo ale jeśli chodzi o tusz to zawsze muszę mieć wodoodporny
OdpowiedzUsuńJa nie lubię wodoodpornych.
UsuńTusz Lily Lolo chciałabym bardzo wypróbować :)
OdpowiedzUsuńDobry był - mam nadzieję jeszcze kiedyś do niego powrócić.
Usuńznam tylko żel z sylveco, lubiłam go, ale rumiankowy bardziej mi przypasował.
OdpowiedzUsuńMuszę ten rumiankowy wypróbować.
UsuńNie znam żadnego z tych kosmetyków ;)
OdpowiedzUsuńJest ich tak wiele na rynku, że trudno wiedzieć o wszystkich.
UsuńŻel tymiankowy uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńDobry był :))
UsuńZainteresowały mnie te maski.
OdpowiedzUsuńBo są ciekawe
UsuńNie znam tych kosmetykow oprocz Babuszki Agafii. Jednak z Planetą Organica chetnie się zpaoznam :)
OdpowiedzUsuńWarto je wypróbować :))
UsuńJa również lubię tego typu czasopisma :-)
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie wypróbować tą Marokańska maska do włosów ;)
OdpowiedzUsuńJest bardzo dobra - warto ją wypróbować.
UsuńMiałam żel Sylveco, ale rumiankowy ;)
OdpowiedzUsuńJa rumiankowego jeszcze nie miałam.
Usuńopakowanie z kotem mega urocze
OdpowiedzUsuńTak - jest świetne :))
UsuńTen zel to mnie korci:)
OdpowiedzUsuńPewnie dlatego, że Sylveco ma bardzo dobre kosmetyki.
UsuńMaska rokitnikowa dla poważnie zniszczonych włosów głęboka regeneracja bardzo mnie zaciekawiła, co prawda nie mam problemów z bardzo zniszczonymi włosami, ale lubię je rozpieszczać. Żel tymiankowy też muszę wreszcie przetestować.
OdpowiedzUsuńMoje włosy po farbowaniu są trochę poniszczone, dlatego staram się o nie dbać.
UsuńTymiankowy żel uwielbiam, kochana czy tylko mnie tak razi zapach maski rokitnikowej? fajnie się sprawdza ale u mnie zapach nie do zniesienia :(
OdpowiedzUsuńMi jej zapach wcale nie przeszkadza.
UsuńDodo Cat muszę koniecznie wypróbować na sobie :)
OdpowiedzUsuńTeraz pojawia się coraz więcej tego typu kosmetyków.
UsuńProdukty Sylveco również uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńSandicious
dobrze wiedzieć; D
OdpowiedzUsuńJa zawsze Focus, 21 wiek itd kupowalam na stacjach w Warszawie - po 2 złote, przecenione stare magazyny, no ale w nich artykuły nie tracą na wartości nawet, jak czytam je po 2 miesiącach od wydania :)
OdpowiedzUsuńTak - te artykuły można czytać też i po jakimś czasie od publikacji.
Usuńciekawa jestem tych masek do włosów, muszę kiedyś wypróbować :)
OdpowiedzUsuńTeż byłam ich ciekawa, dlatego je kupiłam.
UsuńBardzo lubię kosmetyki Bania Agafii.
OdpowiedzUsuń:*
Ja również :))
UsuńNie znam żadnego z tych produktów, a szkoda, bo ciekawie się zapowiadają. :-)
OdpowiedzUsuń