Uwielbiam kosmetyki, to jest pewne. Bardzo chętnie je używam i
śledzę nowości. Jednak zauważyłam, że jest pewna grupa produktów, które są mi całkowicie
zbędne. Gdy ich nie posiadam, wcale za nimi nie tęsknię. A kiedy już do
mnie trafią, zużywam przez wiele miesięcy, bo nie palę się, by
codziennie po nie sięgać. Zakładam, że wiecie, co mam na myśli i jestem pewna, że macie podobnie. Jeśli jesteście ciekawe, co mi się
kompletnie nie przydaje, zapraszam do postu.
PIANKA DO GOLENIA
Nawet jak goliłam nogi maszynką, to pianki nie używałam za bardzo. No może na początku, bo przecież pianka do golenia jak sama nazwa wskazuje jest potrzebna do golenia. Ale potem odkryłam, że dobrze do tego celu sprawdzały się inne kosmetyki. Dlatego przestałam kupować piankę, a przy goleniu nóg używałam mocno spieniony żel pod prysznic, albo maskę, która nie sprawdziła się do włosów. A kiedy odkryłam dobrodziejstwo posiadania depilatora, to zapomniałam, że coś takiego jak pianka do golenia istnieje.
KREM DO BIUSTU
Tego rodzaju krem też jest dla mnie zbędny. Mam wrażenie, że firmy kosmetyczne najchętniej robiły by osobne kremy na każdą partię ciała: osobny na czoło, osobny na policzki, co innego na ręce, a co innego na dłonie. Ja na biust po prostu używam ten sam produkt co i do reszty ciała. Może być balsam, może być olejek. Przynosi to dobre efekty, wiec po co przepłacać i kupować dodatkowe kosmetyki, które będą zalegały na półkach. Wystarczy mi już, że z używaniem balsamów nie jestem zbyt systematyczna. Tak samo byłoby i z kremem do biustu.
KREM DO SZYI I DEKOLTU
Tutaj sytuacja wygląda podobnie jak w przypadku kremu do biustu - nie widzę potrzeby kupowania specjalnego preparatu do szyi i dekoltu skoro mam krem do twarzy. Trzeba jednak pamiętać o aplikowaniu na te partie ciała kremu. A to dlatego, że po szyi i dłoniach najbardziej widać procesy starzenia się skóry. Jest tam ona cienka i delikatna. Przyjrzyjcie się starszym celebrytkom, które poddały się licznym botoksom i skórę twarzy mają "wyprasowaną". Z szyją tego nie da się zrobić, więc chodzą potem z apaszkami, aby pozakrywać dekolty. Dlatego ważna jest profilaktyka. Już teraz przy okazji aplikacji kremu na twarz, posmarować nim również szyję i dekolt. Fajnie jest, gdy używamy maseczkę na twarz, to zaaplikować ją też na szyję i dekolt. Tak robią kosmetyczki w gabinetach, a przynajmniej powinny, gdy przychodzimy na zabiegi, w których używa się maski.
PEELING DO DŁONI I STÓP
Bardzo często stosuję peelingi do ciała. Już w momencie, gdy masuję je na skórze i robię peeling ciała, to jednocześnie jest też wykonywany peeling dłoni. Wystarczy tylko przy okazji zrobić peeling stopom - dlatego nie wiedzę sensu, abym jeszcze dodatkowo kupowała specjalny peeling dedykowany do dłoni czy stóp.
BAZA POD TUSZ DO RZĘS
Próbowałam takie bazy. Miałam kiedyś nawet taki 2-częsciowy tusz do rzęs, który miał białą bazę. Używałam ten duet przez pewien czas, ale nie podobały mi się uzyskiwane efekty. Rzęsy były posklejane, nie chciały się układać tak jak bym tego chciała. Poza tym efekt był zbyt dramatyczny. Ja wolę delikatniej podkreślone rzęsy, dlatego nie używam tego typu baz.
KOSMETYKI DO STYLIZACJI WŁOSÓW
Próbowałam je używać, jednak efekt był taki, że kończyłam z posklejanymi i skołtunionymi włosami. Dodatkowo pianki, pasty i gumy do włosów powodują u mnie przyklap. Nauczyłam się żyć bez tego typu produktów - i dobrze mi z tym. Czasem tylko używam lakieru do włosów, aby przygładzić niesforne baby-hairy.
SUCHY SZAMPON
Wiem, że dla wielu jest to wielki hit. Dla mnie jest to zbędny produkt. Mam suchy szampon z Batiste. Próbowałam go używać. Moje włosy jednak po jego zastosowaniu wyglądają gorzej niż przed. Są takie lekko szorstkawe i trudno jest mi się pozbyć białego osadu z szamponu. Wyglądają jakby jeszcze dłużej nie były myte niż w rzeczywistości.
KOSMETYKI Z NAPISEM "ANTYCELLULITOWE"
Kremy, które mają działać antycellulitowo nie dają efektów. Zawarte w nich
składniki aktywne (jak na przykład kofeina) mogą dać skórze impuls, dzięki któremu poprawi się przepływ krwi
i poziom jej nawilżenia. Jednak od kiedy zagłębiłam się w tematy związane z budową i funkcjonowaniem skóry, to jestem bardziej świadoma jaką barierę ochronną ona stanowi i jak ciężko jest w nią wniknąć kosmetykom. Jedynym skutecznym sposobem na pomarańczową skórkę jest odpowiednia dieta i ćwiczenia.
A dla Was jakie kosmetyki są zbędne?
Z tych wszystkich kosmetyków, które wymieniłaś, stosuję jedynie suchy szampon, który w moim przypadku świetnie się sprawdza w razie gdy dzień wcześniej przesadzę z odżywką, włosy zbyt szybko okażą się nieswieże, a ja nie mam kiedy ich umyć.
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie mogę się przekonać do suchych szamponów.
Usuńz większością się zgadzam , pianka jest mi zbędna ale nie wyobrażam sobie nie używać żelu do golenia, zawsze sięgam po męskie bo dla mnie są najlepsze, nie używam jako podkładu żelu pod prysznic tylko właśnie do golenia. suche szampony mnie też się przydają choć rzadko po nie sięgam to jednak zawsze mam
OdpowiedzUsuńJa na razie radzę sobie bez żeli / pianek do golenia.
UsuńJedynie suchy szampon bym wyeliminowała a tak to się zgadzam w 100 % :)
OdpowiedzUsuńWiększość pokrywa się z twoimi typami :) nie używam kremów do biustu, szyi czy dekoltu ... nie czuję w ogóle takiej potrzeby!
OdpowiedzUsuń:)
Ja dlatego rzadko stosuję balsamy do ciała - też nie mam takiej potrzeby.
UsuńU mnie też pianka rzadko gości, tak jak ty wykorzystuje gęstą pianę z żelu pod prysznic bądź balsam :) Po suche szampony sięgam tylko sporadycznie :)
OdpowiedzUsuńU mnie podobnie wygląda to zestawienie zbędnych kosmetyków jedyne po co sięgam to odżywka do rzęs, którą nakladam właśnie jako bazę pod tusz
OdpowiedzUsuńWiem, że niektórzy tak robią. Ja to próbowałam, ale mi nie podobał się uzyskany efekt.
UsuńOprócz pianki / kremu do golenia również nie używam żadnych z wyżej wymienionych przez Ciebie kosmetyków. Szczerze powiedziawszy zrezygnowałabym i z tego, ale trochę się boję depilować "na odżywkę" okolice bikini w obawie przed uczuleniem :(
OdpowiedzUsuńJa na szczęście na razie nie dostałam żadnego uczulenia, ani podrażnienia, więc nie sięgam po pianki / żele do golenia.
Usuńnie używam specjalnego kremu do biustu, szyi i dekoltu oraz bazy pod tusz :)
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja :)) Zastępuję je innymi kosmetykami.
Usuństosowanie kosmetyków do stylizacji włosów też u mnie nie bardzo :)
OdpowiedzUsuńJa tylko czasem używam lakier do włosów i tyle.
UsuńJa mam bardzo podobne zdanie do Twojego. Pianki do golenia nie używam, za to wole żel który się mega dobrze pieni, albo niesprawdzone odżywki do włosów. Krem do biustu, dekoltu, szyi czy antycellulitowe to PIC na wode. Ale za to szampon suchy to hit i ratował mnie już niejednokrotnie :) Co do Twoich problemów, po prostu masz nieodpowiedni szampon skoro zostaje Ci biały osad :)
OdpowiedzUsuńMoże faktycznie nie znalazłam jeszcze odpowiedniego suchego szamponu.
UsuńTeż nie używam baz pod tusz. Raz miałam, ale później prześwitywały białe rzęsy ;/
OdpowiedzUsuńMi też tak się kiedyś zdarzyło.
UsuńAkurat w przypadku pianek i baz pod mascarę są one moimi kosmetycznymi "must heve'ami" :) Od lat używam bazy/odżywki z Eveline i robi na moich biednych rzęsach ogromną różnicę:) Też oduczyłam się stosowania kosmetyków do stylizacji włosów (lakier do włosów okazjonalnie). Ponoć pianki wpływają na włosy jeszcze gorzej niż same lakiery...
OdpowiedzUsuńKażdy ma inne kosmetyki, które mu się nie przydają.
Usuńpeelingi do stóp też są u mnie zbędne:P
OdpowiedzUsuńJa je zastępuję peelingami do ciała.
UsuńOd dłuższego czasu kusi mnie suchy szampon, ale jakoś się go obawiam :) Boję się, że mi włosy przesuszy, a są już teraz bardzo suche.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy przesuszyłby włosy, ponieważ zbyt rzadko je używałam.
Usuńzgadzam się, ale jest jedna baza pod tusz która jest tak genialna, że można z nią używać najtańszego tuszu i jest efekt wow, chodzi o Dior, dyby była tańsza kupowałabym jak niezbędny kosmetyk;)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć - może kiedyś wypróbuje.
UsuńTeż nie kupuję pianek do golenia.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJa akurat lubię suchy szampon. Ale co do reszty to masz rację. No bo czym niby się różni skóra szyi czy twarzy?
OdpowiedzUsuńyollowe.blogspot.com
Niby to skóra, ale się trochę różni. Skóra szyi jest bardzo cienka - jest tam bardzo mała warstwa tłuszczowa. Dlatego bardzo szybko widać na niej oznaki starzenia.
UsuńZgadzam się z większością produktów, które podałaś, jednak mam kilka zastrzeżeń. Odkąd poznałam "smak" pianki do golenia, nie wyobrażam sobie bez niej życia. Zawsze po goleniu moje ciało było mocno podrażnione, a dzięki piance już nie jest. :) Oraz produkty do stylizacji, a raczej sam lakier do włosów. Niestety mam wiele krótkich włosków, z którymi muszę sobie jakoś radzić. Dzięki lakierowi nic mi nie odstaje, a moje upiecia trzymają się długo. :)
OdpowiedzUsuńZ produktów do stylizacji włosów używam tylko od czasu do czasu lakier do włosów.
UsuńZ wieloma typami się zgadzam, ale akurat kremy do biustu bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńJa ich nie używam - wolę się posmarować balsamem do ciała. Co nie znaczy, że nie powinno się kremów do biustu używać.
Usuńprawie ze wszystkimi sie zgadzam, akurat z pianki do golenia korzystam często i je uwielbiam :DDD a jeżelli chodzi o peelingi to używam do dłoni, jak chce zmyc z rąk tłusty olejek :D
OdpowiedzUsuńMam podobnie z piankami do golenia, a do kremów do biustu zawsze się zmuszam, ale ostatecznie o nich zapominam ;)
OdpowiedzUsuńJa tak mam latem z balsamami do ciała. Zimą częściej po nie sięgam.
UsuńPianki do golenia nigdy nie używałam :) kremu do biustu będę używała dopiero w ciąży :)
OdpowiedzUsuńBędąc w ciąży warto się smarować odpowiednimi kremami.
UsuńJa za to nie wyobrażam sobie stylizacji bez suchego szamponu ;)
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że się u Ciebie sprawdza :))
Usuńhmm do dekoltu i szyi stosuje ten sam co do ciała, czy twarzy lO
OdpowiedzUsuńDokładnie - ja robię tak samo.
UsuńU mnie żadne nie są zbędne :P
OdpowiedzUsuńTo też jest myśl :)
UsuńPrawie wszystko tak jak u mnie :)
OdpowiedzUsuńCzyli jest więcej osób, które myślą tak jak ja :))
UsuńMam tak samo jak Ty z małymi wyjątkami. Używam żelu do golenia oraz suchych szamponów ;)
OdpowiedzUsuń