Witam wszystkich po bardzo długiej przerwie. Jakoś tak wyszło, że się trochę pochorowałam (panuje w mojej okolicy okropny wirus grypy żołądkowej, który powracał w kilku falach uderzeniowych), a potem miałam sporo pracy przy wklepywaniu danych do kilku programów - jak wracałam do domu, to nie mogłam już patrzeć na komputer. Na szczęście wszystko się już unormowało i uspokoiło, a ja z chęcią wracam do blogowania. Na początek podkład, do którego powróciłam po latach.
Do podkładu Revlon Colorstay mam wielki sentyment. Był to jeden z pierwszych podkładów jakie zaczęłam używać. Jednak było to już dość dawno temu. Zaczynałam wtedy moją przygodę z makijażem. Miałam do czynienia tylko z kilkoma podkładami, dlatego nie miałam dobrego porównania jak on wypada na tle innych. Jego krycie i kolor wspominam bardzo dobrze, jednak bardzo przeszkadzało mi to, że nie miał pompki, tylko trzeba było go wylewać. Ciężko było dozować w ten sposób odpowiednią jego ilość. Dlatego po jego zużyciu rzuciłam się w wir testowania innych podkładów.
Gdy w grudniu lubiany przeze mnie podkład Dr. Irena Eris PROVOKE zaczął dobijać dna, to pomyślałam, że postawię na Revlon Colorstay, aby przekonać się jak obecnie będę go postrzegać. Lubię czasem wracać do kosmetyków, które używałam kiedyś i mam do nich pewien sentyment. Dodatkowo podkład ten przeszedł w między czasie kilka zmian. Fajnie, że jest to teraz opakowanie z pompką. Od razu wygodniej się go używa. Niestety pozmieniał się jego skład. Podkład jest bardzo płynny i ma takie średnie krycie w kierunku lekkiego. Nie tak go zapamiętałam. Ja kojarzyłam go z dobrym kryciem i nie aż tak lejącą konsystencją. Takie też opinie o nim znalazłam. Jednak mimo to ma on sporo zwolenniczek.
Sprawdzi się u osób lubiących lekkie krycie. A do tego mających ładną cerę bez wyprysków i innych niedoskonałości. Ja mam taką skórę głównie zimą, gdy stosuję kwasy, a w związku z tym rozjaśniają mi się przebarwienia i skóra jest gładka. Wtedy podkład wygląda na niej ładnie. Jest on bardzo trwały - siedzi na swoim miejscu przez cały dzień wymagając niewielu poprawek. Dodatkowo jego kolor jest dla mnie idealnie dobrany na okres zimowy - jestem bladziochem właśnie takim jak odcień numer 150 BUFF/CHAMOIS.
Kiedy mam go dosyć? Gdy zdarzają mi się gorsze dni - kiedy mam zaczerwienioną lub przesuszoną skórę, to nie lubię po niego sięgać. Nie jest w stanie zakryć tego co potrzeba, a dodatkowo jeszcze bardziej podkreśla suche partie skóry. Wtedy dosyć nieładnie zbiera się na brodzie i w jej okolicach. A także podkreśla pory i po pewnym casie zaczyna miejscami znikać.
Używam go od stycznia i zużyłam już prawie całe opakowanie. Dodatkowo używam go dość sporo, bo jedna warstwa mi najczęściej nie wystarcza i miejscami dokładam jeszcze drugą. W tym tygodniu powinnam go już zużyć. Na razie nie mam ochoty kupować kolejnego - raczej wypróbuję inny podkład.
Znam firmę i miałam do cery tłustej. Byłam zadowolona, ale bez szału 😉
OdpowiedzUsuńU mnie też bez szału. Teraz używam inne.
UsuńA ja nigdy nie miałam tego podkładu :(
OdpowiedzUsuńcodziennyuzytek.pl
Jest bardzo popularny. Myślałam, że pewnie wszyscy go już mieli. Ale jednak nie.
UsuńJakoś mnie nie przekonuje ;)
OdpowiedzUsuńJa do niego już nie wrócę.
UsuńPodkład jest prawdziwym blogowym hitem, a ja cały czas go nie wypróbowałam. Jakoś mnie do niego nie ciągnie :)
OdpowiedzUsuńTak bywa :))
Usuńkiedyś używałam Colorstay dokładnie w tym samym kolorze ale na obecną chwilę jest dla mnie za ciężki i nie potrzebuję tak dużego krycia, wolę kremy bb
OdpowiedzUsuńJak dla mnie, to miał on słabe krycie.
UsuńNie miałam go nigdy, ogólnie za każdym razem kupuje podkład z innej firmy.
OdpowiedzUsuńJa przeważnie też tak robię :))
UsuńOh very interesting review
OdpowiedzUsuńxx
:))
UsuńMiałam kiedyś podkład tej firmy, ale z tego co się orientuję testują na zwierzętach, więc będę szukać czegoś innego.
OdpowiedzUsuńNie pamiętam czy testują, czy nie - musiałabym to sprawdzić.
UsuńWiesz...jakoś mnie nie przekonuje. Chyba jest za ciężki na moją cerę...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Jak dla mnie, to miał zbyt słabe krycie.
UsuńMoim zdaniem jest stanowczo za ciezko, raczej sie nie skusze.
OdpowiedzUsuńBo ja aplikowałam najczęściej dwie jego warstwy.
UsuńJak dla mnie kryje on bardzo dobrze ;) a potrzebuję dużego krycia :)
OdpowiedzUsuńKażdy ma inne odczucia co do krycia danego podkładu.
Usuń