Tak się złożyło, że zarówno zużyte kosmetyki jak też zakupy mam nieduże. Nie ma co tracić Waszego czasu na czytanie dwóch, krótkich postów. Pomyślałam, że lepiej - a może nawet i ciekawiej - będzie połączyć je razem w jednym wpisie. Dzięki temu wszystko fajnie się usystematyzuje :))
Jeśli chodzi o kosmetyki do oczyszczania twarzy, to zużyłam:
- saszetkę z peelingiem enzymatycznym marki LIRENE. Lubię stosować tego typu peelingi. Są bardzo delikatne dla skóry, ponieważ nie wymagają tarcia. Aplikuje się je na skórę i pozostawia na ok. 10 minut, a następnie spłukuje. Skóra staje się bardziej wygładzona i świeża, a jednocześnie nie jest wysuszona czy podrażniona.
- LE'MAADR łagodzącą i nawilżającą wodę micelarną do demakijażu, która świetnie sprawdziła się u mnie w roli delikatnego toniku do przecierania twarzy. Kupiłam ten produkt głównie z myślą o demakijażu - niestety nie sprawdził się dobrze w tej kwestii. Opisałam to szczegółowo w jego recenzji TUTAJ.
- CLINIQUE mild clarifying lotion (płyn rozświetlający oczyszczający skórę twarzy, szyi i dekoltu). Można stosować go rano i wieczorem. Ja używałam go tylko rano, ponieważ na wieczór mam inny. Wylewa się go na wacik i delikatnie przeciera nim skórę. Zawiera w składzie kwas salicylowy, dlatego wykazuje delikatne działanie złuszczające. Żeby je zauważyć należy używać go regularnie. Na początku używało mi się go dobrze, potem jednak skóra przyzwyczaiła się do niego (albo to ja zaczęłam postrzegać efekty jego działania jako coś normalnego), dlatego robię sobie od niego przerwę.
Teraz zamiast tych płynów/toników używam jeden. Jest to LE'MAADR łagodząca i nawilżająca woda micelarna do demakijażu. Gdy ją kupiłam obowiązywała promocja 1 + 1 gratis. Dlatego kupiłam wtedy dwa produkty. Jeden właśnie zużyłam, drugi doczekał się na swoją kolej.
Zużyłam też trzy produkty do pielęgnacji włosów:
- PHARMACERIS skoncentrowany szampon wzmacniający do włosów osłabionych - od czasu do czasu po niego sięgam. Dobrze oczyszcza włosy.
- SCHWARZKOPF GLISS KUR Ultimate Color eliksir z olejkami pielęgnacyjnymi - można stosować go przed myciem - ja używam na suche włosy (od połowy ich długości aż po końce). Jest bardzo wydajny - używałam go od grudnia. Na moje włosy wystarczały dwie pompki. Dobrze zabezpiecza końcówki przed rozdwajaniem. Skład ma bardzo fajny. Na początku są dwa silikony, potem olej, filtr UV i jeszcze siedem kolejnych olejów. Zawiera: olej słonecznikowy, olej z pestek moreli, olej sezamowy, oliwę z oliwek, olej ze słodkich migdałów, olej makadamia, olej arganowy, olej z maruli.
- BANIA AGAFII ekspresowa regenerująca maska do włosów - nakładam ją na około 5 minut na umyte włosy. Znajduje się w małej saszetce, ale jest wydajna. Stosuje się ją w malej ilości (taka saszetka wystarczyła mi na około 10 aplikacji). Powoduje, że włosy są bardzo miękkie w dotyku i łatwo się rozczesują. Miałam już kilka tych masek Bani Agafii. Bardzo je polubiłam, ponieważ dobrze sprawdzają się na moich włosach. Jednak wersja regenerująca jest jak na razie najlepsza z tych, które używałam.
W czerwcu nie kupowałam żadnych nowych kosmetyków do pielęgnacji włosów, ponieważ mam jeszcze kilka z wcześniejszych zakupów i teraz je używam.
Zużyłam też EVREE Instant Help krem ratunek dla rąk. Był on bardzo treściwy i gęsty. Dość długo się wchłaniał, dlatego używałam go na noc, aby porządnie zregenerować skórę. Miał bardzo fajny skład, zawierał m.in: glicerynę, masło mango, alantoinę. W zużyciach znalazł się też żel pod prysznic marki AVON z linii zapachowej FEMME. Był on dołączony do zestawu świątecznego. Lubię zapach tych perfum, dlatego chętnie używałam też ten żel pod prysznic. Bardzo podoba mi się zapach Miss Dior Cherie, jednak nie jest on już dostępny w sprzedaży. Pozostało mi tylko kupowanie takich perfumetek. Była ona bardzo zbliżona do oryginału i nawet całkiem trwała. Nie kupowałam żadnych kosmetyków, aby je zastąpić, ponieważ skupiam się na zużywaniu tego co mam.
Skończył mi się też dezodorant marki SCHMIDT'S w wersji bergamotka i limonka. Jest on bardzo wydajny - używałam go od grudnia!!! Jestem nim zachwycona - działał bez
zarzutu. W słoiczku mieści się 56,7 g, kosztuje ok. 50 zł. Może to i
drogo jak na
dezodorant, ale wart jest tej ceny, przede wszystkim ze względu na swój
skład, działanie, a także wydajność. Jest to produkt wegański i
nietestowany na zwierzętach. Kupiłabym następny, jednak ja już jakoś tak mam z dezodorantami naturalnymi, że gdy używam dwa pod rząd tej samej marki, to ten drugi już na mnie nie działa. Dlatego robię teraz przerwę i kupiłam całkiem inny. Ten nowy to: GREEN PEOPLE naturalny dezodorant z aloesem (56,90 zł). Jest on naturalny i organiczny. Na razie używam go tydzień - ciekawa jestem jak się sprawdzi.
Przez ostatnie trzy miesiące stosowałam rano lekki nawilżający krem rozpromieniający z wit. D marki LIRENE z linii proVitaD. Miałam już różne kremy tej marki, jednak ten okazał się najsłabszy. Nie widziałam żadnych efektów jego działania. Dlatego, gdy się skończył chciałam wypróbować jakiś inny. Od koleżanek kosmetyczek dowiedziałam się, że Farmona wprowadziła zmiany w recepturach i nowe linie kosmetyków. Dlatego postawiłam teraz na krem aktywnie dotleniający z SPF15 FARMONA PROFESSIONAL z linii AntiPollution (ok. 32 zł za 150 ml). Mam go niedługo, więc jeszcze nie wyrobiłam sobie o nim zdania, ale jestem ciekawa jak się sprawdzi.
Z nowych kosmetyków FARMONA PROFESSIONAL zaciekawił mnie też produkt z linii PODOLOGIC, a mianowicie żel złuszczający do stóp (ok. 48 zł). Ma on zmiękczać naskórek tak, że potem łatwiej go usunąć. No zobaczymy - jest w trakcie testowania. Wspominałam Wam w jednym poście ze zużyciami o próbce, której działanie tak mi się spodobało, że postanowiłam kupić krem pełnowymiarowy. Tym produktem jest: GEHWOL med maść na spękane stopy Schrunden (ok. 34 zł). Nie mam popękanych pięt, ani silnych zrogowaceń. Jednak maść ta działa
bardzo nawilżająco i regenerująco na skórę. Żaden drogeryjny krem nie
zapewniał tego moim stopom. Dlatego zamierzam ją teraz profilaktycznie używać.
Tak prezentuje się mój bilans kosmetyczny z czerwca.
A jak tam Wasze zakupy i zużycia ???
uwielbiam GLISS KURy, muszę wypróbować ten olejek, też zawsze podobne produkty używam na suche włosy do zabezpieczenia końcówek
OdpowiedzUsuńNie ma teraz dużo olejków w ofercie drogerii z dobrym składem.
Usuńtya maść mi by się bardzo przydała ;)
OdpowiedzUsuńJest bardzo przydatna. Używa jej też moja mama na spękane miejsca na stopach i przynosi jej ulgę.
UsuńTen enzymatyczny peeling z Lirene bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńJa wolę peeling enzymatyczny z Norela.
UsuńKremy z Gehwol do stóp są rewelacyjne. Z Podologic mąż lubi krem do stóp. Farmona wprowadza dużo fajnych kosmetyków. Ciekawe, jak się sprawdzi ten twój krem dotleniający? Jestem również ciekawa tego naturalnego dezodorantu z Green People.
OdpowiedzUsuńJak je porządnie przetestuję, to pojawią się recenzje.
UsuńLubię wodę La Marr :)
OdpowiedzUsuńJa ją lubię jako tonik, ale potrzebuję dobrego płynu do demakijażu. Dlatego u mnie już więcej ona nie zagości.
UsuńPrzyznam, że nie miałam żadnego z tych produktów ;)
OdpowiedzUsuńMogło się tak zdarzyć - jest taki ogrom kosmetyków na rynku, że nie da się wszystkiego wypróbować.
UsuńTen szampon wzmacniający z Pharmaceris bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńJa też go lubię i do czasu do czasu używam.
Usuńlubię wodę le'maadr
OdpowiedzUsuńJa zależy do czego. Jako tonik lubię, ale do demakijażu - już nie.
Usuńjaki wydajny dezodorant:D
OdpowiedzUsuńNo bardzo wydajny.
UsuńChyba jeszcze nie miałam nic z tego :)
OdpowiedzUsuńJest to możliwe - mamy do wyboru teraz tyle rzeczy.
Usuńżadnego z tych produktów jeszcze nie miałam okazji używać;)
OdpowiedzUsuńSzampon Pharmaceris znam - i często do niego wracam :)
OdpowiedzUsuńJa tak samo - co jakiś czas do niego powracam.
Usuńostatnio spotykam sie z samymi pochwalami o clinique..
OdpowiedzUsuńSuper zużycia, ja już przestałam robić denka na blogo jakoś mnie to znudziło ;p
OdpowiedzUsuńJa się nad tym zastanawiam.
UsuńToniki Clinique są dla mnie za mocne :(
OdpowiedzUsuńJa na razie miałam tylko jeden. Za drogie ma ta firma kosmetyki, dlatego nie kupuję ich zbyt często.
UsuńU mnie ze zużyciami dość marnie, choć staram się zużywac na bieżąco i nie kupować nic nowego. Wpadło kilka drobiazgów, ale to do nowej akcji, którą od 1 lipca wprowadzam w życie :)
OdpowiedzUsuńCiekawe co to za akcja?
UsuńChciałabym w końcu wypróbować podkłady mineralne :)
OdpowiedzUsuńClinique chyba zasługuje na uwagę. :) wczoraj kupiłam elisabeth arden bo się sprawdził. Polecam. Ładnie oczyszcza i sprawia, że twarz promienieje. Tak mi się wydaje.:)
OdpowiedzUsuń