Używałam to serum parę lat temu i już wtedy nie byłam z niego zadowolona. Po prostu nic nie robiło na moich włosach. Nie pomagało w zapobieganiu rozdwajania się końcówek, nie wygładzało włosów, nie regenerowało ich. Nawet jak nałożyłam go w bardzo dużej ilości, to nie obciążało ich. To tak jakbym nic nie nałożyła na włosy. Zużyłam je wtedy i nie kupowałam już kolejnego. Jednak ostatnio dostałam je od koleżanki, która jest konsultantką Avonu. Podeszłam do tego produktu sceptycznie, ale postanowiłam dać mu szansę. Przez ten czas zaczęłam stosować inne kosmetyki, zmięło się moje podejście do pielęgnacji włosów. Dlatego chcialam sprawdzić czy teraz to serum lepiej zadziała. Pochodzi ono z linii Advance Techniques, a jego nazwa to Dry Ends Serum. Znajduje się w przezroczystej butelce z zielonymi akcentami, zaopatrzonej w pompkę. Gdy jest na promocji, to można je kupić za ok. 9 zł.
Teraz, gdy zaczęłam używać to serum, na początku efekty były dalej takie same jak wtedy, co poprzednio je stosowałam. Nic się nie zmieniło. Ale skoro już je miałam, to stwierdziłam, że je zużyję. No bo co z nim zrobię? Produkt ten miał nawet znaleźć się w kolejnej odsłonie kosmetyków, które się u mnie nie sprawdziły. Jednak w między czasie postanowiłam zmienić kolor włosów. Do tej pory miałam brązy lub ciemne brązy na głowie. Teraz coś mi się odmieniło i zachciałam rozjaśnić włosy (głównie końcówki), aby zobaczyć jak będę się czuła w takiej innej odsłonie. Niby taka mała zmiana, ale rozjaśniane włosy sprawiają mi więcej problemu w codziennej pielęgnacji. Do tej pory zmagałam się z ich puszeniem, ale to puszenie, które mam po rozjaśnianiu jest jeszcze większe i trudniejsze do opanowania. Próbowałam używać na nich różnych preparatów, aż przyszła pora na serum z Avonu. Nagle okazało się, że serum zadziałało. Wygładza strukturę włosów i sprawia, że mniej się puszą. Nadaje im też nieco blasku. Wreszcie to serum mi się na coś przydało. Dzięki niemu mogę zdyscyplinować włosy, które nie są jednocześnie zbyt obciążone, a efekt prezentuje się następująco:
Podsumowując: Co mi się podoba w tym serum, to jego zapach - piękny i przyjemny dla nosa. Jeszcze nie wiem czy kupię kolejne opakowanie tego produktu. Na razie sprawdza się do dyscyplinowania włosów, ale zobaczę co będzie się działo dalej. Jego skład mnie nie zachwycił. Same silikony i alkohol, a ekstrakty roślinne i pantenol są na końcu po substancjach zapachowych, czyli tak jakby ich nie było. Na chwilę obecną widzę jakieś plusy z używania tego serum, ale podchodzę do niego nadal sceptycznie.
Skład:
Cyclopentasiloxane (silikon odparowujący z włosa, do zmycia wystarczy odżywka),
Cyclomethicone (silikon odparowujący z włosa, do zmycia wystarczy odżywka),
Alcohol Denat.,
Dimethicone (silikon rozpuszczalny w wodzie),
Phenoxyethanol (konserwant),
Ethylhexyl
Methoxycinnamate (filtr chemiczny),
Parfum, Benzophenone-2, Panthenol, Phytantriol, Aqua,
Propylene Glycol, Creatine, Laminaria Digitata Extract, Pelvetia
Canaliculata Extract, Methylparaben, Propylparaben, Hexyl Cinnamal,
Limonene, Butylphenyl Methylpropional, Linalool, Coumarin,
Hydroxycitronellal, Amyl Cinnamal, Alpha-Isomethyl Ionone, Geraniol,
Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde.
Mieliście to serum ???
Jakie produkty stosujecie na puszące się włosy ???
miałam i lubie ale nie za czesto bo mam włsoy tluste ale uwielbiam te buteleczki potem na samoróbki są swietne;)
OdpowiedzUsuńButeleczka może się przydać, a pompka z tego serum pasuje do podkładu z Revlonu.
UsuńMam i czasami go stosuję, ale oczywiście (jak to ja) nieregularnie :)
OdpowiedzUsuńJa też stosuję je nieregularnie. W zależności od potrzeby.
UsuńDługo chciałam je kupić,ale w końcu nie :)
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy . Muszę koniecznie wypróbować :)
OdpowiedzUsuńmam to serum w zapasach.
OdpowiedzUsuńJa moje już powoli kończę.
UsuńSkład to jakaś totalna porażka..
OdpowiedzUsuńNo niestety
Usuńkiedysten produkt miałem jednak nie zachwycił mnie zbytnio :(
OdpowiedzUsuńMnie też to serum nie zachwyca. Używam je bo chce zużyć, a przy okazji akurat teraz dobrze służy moim włosom.
UsuńMiałam to serum już daawno. :-) Niestety nie testowałam go zbyt długo, bo buteleczka się rozbiła. :/
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam tego serum i raczej się nie zdecyduję. Na końcówki używam olejku z Alverde i to im wystarcza (plus pewnie odżywki i maska do włosów również robią swoje) :)
OdpowiedzUsuńTo na pewno lepsza pielęgnacja.
UsuńMnie akurat silikony bardzo odpowiadają w produktach na końcówki, bo fajnie chronią przed temperaturą i zniszczeniami :)
OdpowiedzUsuńA nie zastanawiałaś się żeby zainwestować w jedwab na końcówki.?
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się
UsuńKiedyś je używałam :) I lubiłam ;)
OdpowiedzUsuńDawno nie kupowałam kosmetyków z Avonu, choć kiedyś miałam różne do włosów. jeśli było wtedy to serum, to mogłam je mieć, ale nie pamiętam. ;-)
OdpowiedzUsuńJa rzadko mam kosmetyki z Avonu. Jak coś to lubię ich perfumy.
UsuńJa takich bajerów mało używam ;)
OdpowiedzUsuńMnie mimo wszystko nie przekonuje, ale ważene że Ty jesteś zadowoolona ;)
OdpowiedzUsuńNa razie jestem zadowolona, ale nie a tyle, aby kupić kolejne.
UsuńOstatnio się nad nim dużo zastanawiałam :)
OdpowiedzUsuńJestem naturalną brunetką i u mnie raczej by nie zdało egzaminu :)
OdpowiedzUsuńkochana jakie masz ładnie końcóweczki włosów!
OdpowiedzUsuńA dziękuję :)
Usuńnie mialam - avonu unikam
OdpowiedzUsuńKojarzę produkt, choć sama go nie miałam.
OdpowiedzUsuńNie miałam avonowego żelu, ale od kilku już lat używam olejków żeby zabezpieczyć końcówki :) Aktualnie najlepiej sprawdza się u mnie Marion z serii olejków orientalnych. Kosztuje kilka złotych i robi to, co ma robić :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Ja też mam jedno serum z Marionu i jestem z niego zadowolona.
Usuńdawniej kupowałam
OdpowiedzUsuńProdukt raczej nie dla mnie, końcówki mam niezłe, więc od kosmetyków oczekuję spektakularnych efektów ;)
OdpowiedzUsuńMiałam kilka opakowań tego serum , jest świetne, przynajmniej u mnie dobrze działało . Arganowa wersja pachnie jeszcze ładniej :)
OdpowiedzUsuńMnie jakoś nie kusi ta arganowa wersja.
UsuńMiałam i byłam z niego bardzo zadowolona, aż mi o nim przypomniałaś, muszę go odkupić ;)
OdpowiedzUsuńskoro działa na puszenie włosów to chyba się na niego skuszę :) póki co radzę sobie olejkiem arganowym :)
OdpowiedzUsuńJa też wcześniej na puszenie używałam oleju arganowego, ale mi się skończył.
UsuńDo tej pory nie miałam ani jednego kosmetyku Avon, jakoś nie mogę się przekonać do zamawiania z gazetek :)
OdpowiedzUsuńNie miałam ale nie wiem czy się skuszę :) jak narazie nie miałam jeszcze niczego z Avonu :)
OdpowiedzUsuńNie miałam go nigdy. Nie rozumiem po co producenci pakują alkohol do takiego produktu.
OdpowiedzUsuńNigdy go nie miałam.
OdpowiedzUsuńwiele dobrego o nim słyszałam!
OdpowiedzUsuńJest wiele osób z niego zadowolonych.
UsuńRzadko sięgam po kosmetyki Avon, tego serum nie stosowałam.
OdpowiedzUsuńJa też nie sięgam raczej po kosmetyki z Avonu.
UsuńUżywałam i u mnie się sprawdzało :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :*
Jak ja dawno z Avonu nic nie miałam ;D super recenzja.
OdpowiedzUsuńDziękuję :))
UsuńSłyszałam o nim wiele dobrego, muszę w końcu się skusić :)
OdpowiedzUsuńNie znam tego seru
OdpowiedzUsuńTo serum dobrze obciążało mi moje puszące się końcówki, było naprawdę dobre :D
OdpowiedzUsuńZ moimi puszącymi włosami tez sobie radzi.
Usuńja używam olejek Macadamia
OdpowiedzUsuńNie przepadam za firmą :)
OdpowiedzUsuńzmieniłaś kolor - kiedy?
OdpowiedzUsuńW maju
UsuńKupiłam szampon z tej serii. Uwielbiam zapach. Dawno temu miałam też to serum. Ale prawdę mówiąc już nie pamiętam efektów. ;)
OdpowiedzUsuń