2 sierpnia 2017

Dzień drugi w Wiedniu: Kahlenberg, Schonbrunn oraz Muzeum Historii Naturalnej

W drugim dniu naszego zwiedzania Wiednia, zaraz po śniadaniu, udaliśmy się na Kahlenberg. Podziwialiśmy tam panoramę miasta ze wzgórza. To z tego miejsca w 1683 roku Król Polski Jan III Sobieski dowodził zwycięską bitwą o Wiedeń z Turkami. 


Na szczycie znajduje się kościół pod wezwaniem św. Józefa prowadzony przez polskich księży. Mieści się w nim izba upamiętniająca zwycięstwo polskie w Odsieczy Wiedeńskiej. 


Następnie udaliśmy się do letniej rezydencji Habsburgów Schonbrunnu. Jest to jeden z najpiękniejszych budynków w stylu barokowym w Europie. Pałac ma 1441 komnat, z czego 45 udostępniono zwiedzającym. Zwiedzaliśmy je w ramach „Grand Tour z przewodnikiem Audio Guide". Wnętrza utrzymane są w stylu rokoko. Komnaty mieszkalne i gabinety cesarza Franciszka Józefa są skromne i proste. Tym bardziej okazale prezentują się sale reprezentacyjne i pokoje gościnne. W Sali Lustrzanej koncertował Mozart jako sześcioletnie dziecko. Niestety nie mam zdjęć tych wnętrz, ponieważ nie wolno ich tam robić. 


Ale za to pokażę Wam Muzeum Powozów Cesarskich. Są tu wszelkie pojazdy używane na dworze cesarskim – od ślubnej karety, przez powozy spacerowe, sanie, karawany pogrzebowe, aż po automobil.


Dużym plusem jest uzupełnienie wystawy o liczne fotografie, reprodukcje obrazów i anegdoty. Trafiły tu również autentyczne stroje należące do cesarzowej Elżbiety i Franciszka Józefa – m.in. tren sukni ślubnej, jedna ze słynnych czarnych sukni należących do Sissi czy jasna satynowa suknia uszyta przez jej ulubioną krawcową.


Warto też zwrócić uwagę na zupełnie nietypowe powozy - w wersji mini. Małe powoziki przeznaczone specjalnie dla cesarskich dzieci. Taki niewielki ekwipaż zaprzęgano w kucyka i pozwalano małym książętom i księżniczkom dzierżyć wodze.


Na tle „standardowych” pojazdów typowych dla XIX w. wyróżniają się bogato zdobione, barokowe i rokokowe karety. Perełką tej kolekcji jest Grand Carosse, czyli karoca koronacyjna. Zbudowana została prawdopodobnie w trakcie panowania Karola IV (1685-1740). Osiem wielkich okien przeszklono szybami ze szkła weneckiego, co na tamte czasy stanowiło niewiarygodny luksus. Wszystkie drewniane elementy pokryte są warstwą złota, a ozdobne panele udekorowane malowidłami z alegoriami cnót władcy. To cudo ostatni raz było używane 30 listopada 1916 r. podczas koronacji Karola I na apostolskiego króla Węgier.


Tuż przy wyjściu znajduje się dworski automobil. Już w 1909 r. na użytek rodziny panującej zakupiono kilka samochodów spalinowych, które na ulicach wyróżniały się herbem i ciemnozielonym kolorem, zarezerwowanym dla pojazdów cesarskich. Prezentowane poniżej auto jest jedynym zachowanym z całej cesarskiej „stajni”. Dla zainteresowanych: 4-cylindrowy silnik o pojemności 7400 cm³, drewniane nadwozie, 4-biegowa skrzynia, elektryczne światła, prędkość maksymalna 90 km/h.


Oczywiście nie mogliśmy nie pójść na spacer po Ogrodach Cesarskich. Chcieliśmy zobaczyć z jakim przepychem były urządzane barokowe ogrody. Są tam długie aleje otoczone żywopłotem, liczne pomniki, studnie i okazałe klomby. Można zobaczyć największą w Europie Palmiarnię z 1882 roku, ogród z labiryntem, ogród japoński, ogród zoologiczny, a na szczycie wzgórza - Gloriettę. Stąd też można cieszyć się niesamowitym widokiem na Wiedeń.


Ostatni punkt tego dnia to Muzeum Historii Naturalnej. Mieliśmy tylko kilka godzin na jego zwiedzenie, ale tam można spędzić cały dzień. W muzeum znajduje się 39 sal z ekspozycjami. Mieści się w nich cały przekrój czasów od ery archaicznej po obecne czasy; od owadów, poprzez kamienie szlachetne i minerały, skończywszy na pterozaurach i zwierzętach nam współczesnych.


Na półpiętrze znajdują się wystawy geologiczne, mineralogiczne i petrograficzne. Jeśli chodzi o nasze polskie akcenty, to znajduje się tam halit z Wieliczki oraz siarka z Tarnobrzegu.


Wystawy w salach 6–9 poświęcone są historii Ziemi oraz ewolucji, gdzie można zobaczyć np. szczątki kopalne roślin. W sali 10 ekspozycje dotyczą dinozaurów. Oprócz szkieletów i szczątków tych gigantycznych prehistorycznych zwierząt czeka alozaur, który wygląda jak żywy - rusza się i przeraźliwie ryczy. Model ten zbudowano specjalnie dla Muzeum Historii Naturalnej.

Jaka jestem malutka na tle mamuta.

Na piętrze pierwsza sala (21) poświęcona jest mikrofaunie – m.in. organizmom jednokomórkowym, wioślarkom i owadom. W sali 22 znajdują się eksponaty dotyczące m.in. gąbek, jamochłonów i szkarłupni, w sali 23 – mięczaków, w sali 24 – stawonogów. Sale 25–39 przeznaczono na ekspozycje dotyczące kręgowców. Sale 27 i 28 obejmują wystawę na temat płazów i gadów, 33–39 – ssaków. Sala 29 prezentuje wyłącznie wypchane okazy ptaków austriackich, kolejne (30–32) dotyczą ptaków z całego świata.


To już koniec naszej wizyty w Wiedniu. A Wy byliście w którymś z tych miejsc? Podoba Wam się Wiedeń?

22 komentarze

  1. Zazdroszczę Ci Wiednia - sama chciałabym odwiedzić to miasto.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawe rzeczy pokazujesz, te pojazdy robią wrażenie-są jak z bajki :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nigdy tam nie byłam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. piękne karety i stroje jak z bajki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow naprawdę świetną wycieczke odbyłaś. Bardzo mi się podoba ta wystawa minerałów i muzeum powozów :3

    OdpowiedzUsuń
  6. Schonbrunn to zdecydowanie miejsce, które trzeba odwiedzić przy okazji wyjazdu do Wiednia! Piękne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Muszę się tam w końcu wybrać, bo wybieram się jak sójka za morze ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj wróciłabym tam jeszcze raz :)

    OdpowiedzUsuń
  9. W czerwcu zabrałam rodziców do Wiednia z okazji ich rocznicy ślubu :) Zamowilam caly dzien z przewodnikiem Elwirą Rudecką, byśmy wspolnie mogli poznac miasto. Rodzice i ja bylismy zachwyceni!

    OdpowiedzUsuń