Bardzo lubię spa w domowym zaciszu. Zwłaszcza w długie, jesienne wieczory. W tym roku ten czas umilają mi maseczki Lirene. Otrzymałam sporo nowości do przetestowania i od razu chętnie się za to zabrałam :)) Maseczki te są bardzo różnorodne - są tu zabiegi dwu etapowe, maseczki kremowe, peel-off - na pewno każdy znajdzie coś dla siebie.
Na początek maseczki 2-etapowe. Składają się one z dwóch saszetek, w których znajdują się poszczególne etapy zabiegu. Do wyboru mamy dwa rodzaje, a ich cena to 4,99 zł za sztukę.
MIGDAŁOWY ZABIEG UJĘDRNIAJĄCY z elastyną morską
I ETAP: Peeling micro-złuszczający z kwasem migdałowym, którym delikatnie masujemy skórę przez ok. 5 minutII ETAP: Maska ujędrniająca z olejkiem migdałowymi witaminą E, którą pozostawiamy do wchłonięcia.
HIALURONOWY ZABIEG WYPEŁNIAJĄCO-LIFTINGUJĄCY
I ETAP: Hialuronowe serum z zielonymi algami
II ETAP: Lipidowa maska napinająca - obie te części po aplikacji na skórę, pozostawiamy do wchłonięcia.
*****************
A teraz maseczka, która składa się z dwóch saszetek, ponieważ przeznaczona jest na dwie aplikacje. Mi wystarczyła na cztery, bo jest jej na tyle dużo, że podzieliłam sobie te saszetki jeszcze na pół. Jest to MINERALNY ZABIEG OCZYSZCZAJĄCY Z ZIELONĄ GLINKĄ. Ma za zadanie dobrze oczyszczać, a także przywracać świeży i promienny wygląd skórze. Zawiera guaranę, glinkę kaolinową oraz drobinki peelingujące w postaci łupinek z ziarenek kakao. Maseczkę aplikujemy na skórę, chwilę delikatnie masujemy, pozostawiamy na 10 minut, po czym zmywamy dokładnie ciepłą wodą. Maseczka ma pojemność 2 x 6 ml, kosztuje 4,99 zł.
*****************
Wśród tych nowości znajdują się również dwa peelingi. Jeden to PEELING ENZYMATYCZNY. Trzymamy go na skórze przez 5-8 minut, a następnie zmywamy ciepłą wodą. Bardzo lubię stosować tego typu peelingi, więc byłam go bardzo ciekawa - dlatego była to jedna z pierwszych saszetek, które wypróbowałam. Świetnie sprawdza się do oczyszczania skóry delikatnej i naczynkowej, ponieważ nie wymaga tarcia. Zawarte w nim kwasy owocowe i papaina rozpuszczają obumarły naskórek, nie powodując uczucia suchości czy pieczenia. Stosuje się go nie częściej niż 2 razy w tygodniu. Taka saszetka ma pojemność 8 ml, kosztuje 2,99 zł.
W drugiej saszetce znajduje się MICROPEELING WYGŁADZAJĄCY z lotosem, bambusem, lilią wodną, wyciągiem z cytryny. Posiada on delikatne drobinki peelingujące, które mają za zadanie usuwać martwy naskórek oraz oczyszczać. Używamy go delikatnie masując skórę przez ok. 2-3 minuty, a następnie zmywamy ciepłą wodą. Ma on pojemność 8 ml, kosztuje 2,99 zł. Taka saszetka wystarcza więcej niż na jedno użycie.
*****************
Po wykonanym peelingu dobrze jest użyć jedną z maseczek. Na przykład taką, którą aplikujemy na skórę i pozostawiamy do wchłonięcia. Ewentualnie można trochę jej nadmiaru usunąć po ok. 10 minutach trzymania na skórze. W nowościach Lirene do wyboru są trzy takie:
- ROZŚWIETLAJĄCA MASKA NAPINAJĄCA z białą perłą, kompleksem z kwasem rozmarynowym,
- BOGATA MASKA UJĘDRNIAJĄCA ZE ZŁOTĄ ALGĄ zawiera olejki, witaminę E,
- WITAMONOWA MASKA ULTRA NAWILŻAJĄCA z wiśnią z Barbados, witaminą C.
Maseczki te są wygodne w aplikacji - po prostu otwieramy saszetkę i aplikujemy jej zawartość na skórę. Ich pojemność to 8 ml, koszt 2,99 zł za sztukę.
*****************
Na koniec zostawiłam najciekawsze maseczki. Są one w formie proszku. Używa się je w ten sposób, że przesypujemy proszek do miseczki. Następnie przecinamy saszetkę wzdłuż oznaczonej na jej tyle linii i napełniamy pustą saszetkę letnią wodą - stanowi to ok. 30 ml. Dzięki temu nie potrzebujemy już dodatkowej miarki. Wystarczy tylko dolać wodę do proszku i mieszać, aż do uzyskania gładkiej masy bez grudek.
Są to maski typu peel-off, które mają to do siebie, że zaczynają szybko zastygać. Dlatego należy je aplikować na skórę od razu po przygotowaniu, pamiętając o tym, aby omijać okolice oczu. Po ok. 10-15 minutach ściągamy zastygniętą maskę delikatnym ruchem od szyi w górę. W zamyśle producenta powinno to nastąpić w jednym kawałku. Mi się tak nie udało ich ściągnąć, tylko w częściach. Ewentualne pozostałości maski zmywamy letnią wodą. Maski te mają pojemność 10 g, kosztują 11,99 zł za sztukę, dostępne są w 5-ciu rodzajach:
- REWITALIZUJĄCA MASKA Z WITAMINĄ C,Są to maski typu peel-off, które mają to do siebie, że zaczynają szybko zastygać. Dlatego należy je aplikować na skórę od razu po przygotowaniu, pamiętając o tym, aby omijać okolice oczu. Po ok. 10-15 minutach ściągamy zastygniętą maskę delikatnym ruchem od szyi w górę. W zamyśle producenta powinno to nastąpić w jednym kawałku. Mi się tak nie udało ich ściągnąć, tylko w częściach. Ewentualne pozostałości maski zmywamy letnią wodą. Maski te mają pojemność 10 g, kosztują 11,99 zł za sztukę, dostępne są w 5-ciu rodzajach:
- ALGOWA MASKA GŁĘBOKO NAWILŻAJĄCA,
- NAPINAJĄCA MASKA Z 24K ZŁOTEM I PERŁĄ,
- REGENERUJĄCA MASKA Z OLEJKIEM ROZMARYNOWYM,
- GLINKOWA MASKA GŁĘBOKO OCZYSZCZAJĄCA.
Dajcie znać w jakiej formie maski najbardziej lubicie?
Mieliście może którąś z tych maseczek?
Mieliście może którąś z tych maseczek?
Co o nich sądzicie?
Kocham maseczki, ta przesyłka sprawiła mi wiele radochy :)
OdpowiedzUsuńMnie również :))
UsuńKuszą mnie strasznie te maseczki :)
OdpowiedzUsuńmnie tak samo!
UsuńUfffff ile maseczek :)
OdpowiedzUsuńZ całego tego zbioru ciekawi mnie peeling enzymatyczny. Mam klasyczny z Lirene i ciekawa jestem tej wersji :)
Jest dobry, ale ja wolę peelingi w większych opakowaniach, bo są praktyczniejsze w używaniu.
Usuńale zapas :) rewelacja!
OdpowiedzUsuńNo sporo tego :))
UsuńBędzie maseczkowania ;)
OdpowiedzUsuńPewnie tak :))
UsuńMaseczek z Lirene nie miałam chyba nigdy xD
OdpowiedzUsuńJa wcześniej już jakieś miałam.
UsuńNie miałam ich, ale kiedyś miałam peeling i krem z tej firmy i byłam zadowolona :)
OdpowiedzUsuńWiększość kosmetyków tej firmy też się u mnie sprawdza.
Usuńbardzo fajne te maseczki są;)
OdpowiedzUsuńTak :))
Usuńteż je mam, na razie kilka przetestowałam
OdpowiedzUsuńJa zużyłam już większość.
UsuńNie przepadam za maseczkami w saszetkach ale w sumie te wyglądają nawet interesująco :)
OdpowiedzUsuńFajne są, ale ja też wolę maseczki w większych opakowaniach.
UsuńLubie maseczki domowe, kupcze i ogólnie (oprócz tych w płachcie) ale nie mam systematyczności jeśli o nie chodzi .. kompletnie zapominam, albo mi się nie chce - a potem nie mam czasu. Choć jak już mi się przypomni to stosuje! ☺ Dobry zapas! :D
OdpowiedzUsuńU mnie też różnie to bywa. Te maseczki używałam, bo mnie zaciekawiły. Ale inne, które kupiłam wcześniej - dalej czekają na swoją kolej.
UsuńUwielbiam wszelkie maseczki, a z tej gromadki zdecydowanie najbardziej ciekawią mnie maski peel-off. Z przyjemnością po nie sięgnę!
OdpowiedzUsuńTe maski peel-off są bardzo fajne. Dzięki temu, że można odmierzyć odpowiednią ilość wody, to po rozmieszaniu fajnie się nakładają, a potem ściągają.
UsuńZ chęcią bym potestowała takie maseczki ;D
OdpowiedzUsuńTeż od razu brałabym się za peeling enzymatyczny :D
OdpowiedzUsuńJa również mam przyjemność testowania tych maseczek :)
OdpowiedzUsuńTo fajnie :))
UsuńPiękny domek mają te maseczki 😍
OdpowiedzUsuńTak - zostało mi po nich takie duże kartonowe pudełko, w którym trzymam teraz inne rzeczy.
UsuńMaseczki na twarz uwielbiam!
OdpowiedzUsuńJa również :))
UsuńDzisiaj sobie rozrobię jakąś bo te z wodą mają lepsze składy :)
OdpowiedzUsuńJa też je bardziej polubiłam niż te kremowe.
UsuńDzisiaj jakąś rozrobię sobie z wodą :D
OdpowiedzUsuńSporo ciekawych maseczek :)
OdpowiedzUsuńJest co testować ;))
Usuń