Produkt ten był zupełnie nieplanowanym zakupem. Po prostu pewnego marcowego dnia byłam w Sephorze i zerknęłam czy coś jest aktualnie na promocji. Tak oto w moje ręce wpadł ten preparat do demakijażu Yes To Carrots, którego nazwa brzmi Can you C me.
Od producenta:
Płyn do kompleksowego demakijażu. Co za szczęście móc codziennie odzyskiwać twarz! Ta niewiarygodna mieszanka ekologicznego soku z marchewki i błota z Morza Martwego w mgnieniu oka usunie wszelkie ślady makijażu pozostawiając czystą, świeżą i miękką skórę!
Opakowanie: biała plastikowa butelka, która jest na tyle przezroczysta, że widać ile zawartości w niej jeszcze zostało. Opakowanie to ma dodatkowo pompkę, która nie zacina się i łatwo za jej pomocą dozować odpowiednią ilość kosmetyku.
Konsystencja: nie jest to jak podaje producent płyn. To zdecydowanie mleczko - dość gęste, ale mimo to dobrze się je używa.
Zapach: dość przyjemny. Jeśli ktoś miał jakieś kosmetyki z serii Yes To Carrots, to będzie wiedział jaki ma zapach, bo ma taki charakterystyczny zapach tej serii.
Działanie: mleczko to bardzo dobrze zmywa makijaż - zarówno oczu jak i twarzy. Radzi sobie z wszystkimi posiadanymi przeze mnie kosmetykami. Nie testowałam go jedynie na kosmetykach wodoodpornych, ponieważ takich nie posiadam. Jednak znalazłam opinie osób, które go używały, że dobrze radzi sobie z tuszem wodoodpornym. Nie zostawia tłustej warstwy na skórze, ani też nie daje uczucia ściągnięcia skóry czy przesuszenia jej. Jest to pierwsze mleczko do demakijażu, które do tej pory używałam, po którym nie ma efektu, że przez pewien czas widzę jakby przez mgłę. Jestem z tego powodu bardzo zadowolona. Kosmetyk ten jest bardzo wydajny. Używam go już parę miesięcy (wiem też, że siostra mi go podkrada), a zużycie nie jest duże.
Jedyne co mam mu do zarzucenia to fakt, że czasem pieką mnie po nim oczy. Wynika to z tego, że za dużo go czasem nałożę na wacik. A wystarczy go naprawdę odrobinka i w tedy nie ma już pieczenia i makijaż też się zmyje.
Jedyne co mam mu do zarzucenia to fakt, że czasem pieką mnie po nim oczy. Wynika to z tego, że za dużo go czasem nałożę na wacik. A wystarczy go naprawdę odrobinka i w tedy nie ma już pieczenia i makijaż też się zmyje.
Pojemnosć: 250 ml
Cena: ok £8.99, za mój zapłaciłam 25 zł.
Dostępność: Sephora, allegro
Skład: Water (Aqua), Glycerin, Daucus Carota Sastiva (Carrot) Juice, Algae Extract, Maria Aqua (Sea Water), Propylene Glycol, Sesamum Indicum (Sesame) Seed Oil, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Calendula Officinalis Flower Oil, Persea Gratissima (Avocado Oil), Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Maris Limus Extract (Sea Silt Extract), Magnesium Chloride, Caprylic/Capric Triglyceride, Cetyl Alcohol, Stearic Acid, Triethanolamine, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Tocopheryl Acetate, Carbomer, Parfum (Fragrance), Imidazolidinyl Urea, CucumisSativus (Cucumber) Juice, Rosmarinus Offcinalis (Rosemary) Leaf Extract, Ipomoera Batatas Root Extract, Punica Granatum Extract, Brassica Oleracea Italica (Broccoli) Extract, Cucurbita Pepo (Pumpkin) Fruit Extract, Chamomilla Recutita (Matricaria) Flower Extract, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Fruit Extract, Ginkgo Biloba Leaf Extract, Cucumis Melo (Melon) Juice, Mel Extract (Honey Extract), Propolis Extract, Potassium Sorbate, Sorbic Acid.
Jetem już przekonana do produktów z minerałami z Morza Martwego. Znasz markę AHAVA izraelskiego producenta? Jest świetna. U mnie można przeczytać recenzję kremu na dzień, ale już niedługo całą serię do demakijażu.
OdpowiedzUsuńcałkiem zachęcająco wygląda ten płyn
OdpowiedzUsuńjeśli pieką oczy, to nie dla mnie, mnie prawie każdy taki płyn piecze :|
OdpowiedzUsuńmam mega wrażliwe oczy
ciekawy, ale jeśli przy za dużym nałożeniu pieką oczy to pewnie moje tego by doświadczyły
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt choć ja nie lubię zmywać twarzy za pomocą mleczka ;)
OdpowiedzUsuńAleż mi się spodobała nazwa firmy :)
OdpowiedzUsuńMa piękny skład, muszę go wypróbować, jestem ciekawa jakby się sprawdził u mnie :)
OdpowiedzUsuńpierwszy raz go widzę :)
OdpowiedzUsuńNie bede patrzec na sklad- okulary zdjelam, wiec czytam tylko, co chce (w sensie: co mi potrzebne).
OdpowiedzUsuńWydaje mi sie, ze wszystkie produkty nalozone w zbyt duzej ilosci, pieklyby w oczy, wiec nie mozna miec do niego o to pretensji.
Ciekawa sprawa, ja lubie takie produkty. Obecnie testuje ultrablend z Lusha i kocham! :)
nie lubię kosmetyków do demakijażu oczu bo zawsze mnie podrażniają mam bardzo wrażliwe oczy i skórę wokół i najczęściej źle się to kończy... a tego kosmetyku nie znam pierwszy raz o nim czytałam ale te sporadyczne pieczenie oczu u Ciebie niestety automatycznie go dyskwalifikuje.
OdpowiedzUsuńSkład jest wielkim plusem...
OdpowiedzUsuńO! Może spróbuję, bo ja nigdy nie moge trafić na dobry płyn do demakijażu
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś krem z Yes to Cucumber i był cudowny;-)
OdpowiedzUsuńchyba wolę moją Ziaję za kilka złotych. jeśli się sprawdza to po co przepłacać? no i zdecydowanie wolę typowe płyny do demakijażu.
OdpowiedzUsuńWygląda ciekawie. Choć ja do zmywania makijażu z oczu wolę jednak płyn micelarny. Nie lubię jak mleczko mi się dostaje do oka:/ a przez moją niezdarność często tak jest:)
OdpowiedzUsuńOOO nawet,nawet ;)
OdpowiedzUsuńbardzo lubie to mleczko
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja, tym bardziej że szukam naprawdę dobrego zmywacza do twarzy na sezon jesienny kiedy zacznę mocniej się malować. Muszę się za nim porozglądać, i sprawdzić :)
OdpowiedzUsuńnie słyszałam o nim.. jesteś z Jastrzębia?
OdpowiedzUsuńJakoś mnie nie kusi
OdpowiedzUsuńteż tak mam przy dwufazówce z Bielendy, że jak za dużo wyleję na wacik to piecze w oczy
OdpowiedzUsuńnie przepadam za mleczkami, ale od dawna mam chęć wypróbować inne kosmetyki z serii "Yes to..." ;)
OdpowiedzUsuńMarzę o takim, muszę szukać promocji ;)
OdpowiedzUsuńwydaje się być fajny, ja właśnie czasem mam problem z tym "widzeniem jak przez mgłę"
OdpowiedzUsuńciekawi mnie zapach, ale jak pieką oczy to nie dla mnie, nie lubię tego;/
OdpowiedzUsuńpiekące oczy jednak trochę zniechęcają, choć firma mnie zaciekawiła, muszę popatrzeć co jeszcze mają w ofercie :))
OdpowiedzUsuńNie dla mnie jak piecze w oczka, nie znam zadnych kosmetyków tej marki
OdpowiedzUsuńco jest dla mnie dziwne, nie używam w ogóle mleczka do demakijażu. mój "makijaż" zmywa się bez problemu po żelu oczyszczającym, więc nie używam w ogóle ich ;D
OdpowiedzUsuńIt will be great if you'll write in english your posts :D
OdpowiedzUsuńo nim jescze niesłyszałam ;)
OdpowiedzUsuńNie znam tej firmy, ale wydaje się ciekawym produktem skoro tak super zmywa! Choć ja mleczka lubię tylko do twarzy.
OdpowiedzUsuńhaha i didn't know carrots were good for removing make up!! let me check my fridge haha! just kidding, hope you like your remover!/Azure
OdpowiedzUsuńnie używałam ^^
OdpowiedzUsuńLubię takie poręczne opakowania ale kosmetyku nie miałam tego.
OdpowiedzUsuńMusze go wyprubować , koniecznie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam
nie cierpię, gdy pieką mnie oczy po demakijażu :( podoba mi się dozownik :)
OdpowiedzUsuńchyba byłoby mi szkoda 25zł za coś do zmywania makijażu.. używam z garniera i jest dla mnie dobry :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba seria tych kosmetyków i ich nazwy :)
OdpowiedzUsuńlubię nazwę tej firmy :)
OdpowiedzUsuńW ogóle nie miałam pojęcia o istnieniu takowej marki, gdy tylko promocja by się potworzyła sądzę, że mogłabym się a niego skusić, choć bardzo nie lubię sephory:/
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię tego uczucia.
OdpowiedzUsuńwidziałam nie raz i kusilo mnie by kupić, zwlaszcza że marcherwkę wielbię :P teraz juz mam swój sprawdzony żel kolagenowy który jest bezpieczny i naturalny . Nie podrażnia , nie uczula nie zamienię na inny !
OdpowiedzUsuńMarchewka... brzmi bardzo kusząco. Rzadko zaglądam do sephory ale przy najbliższej okazji wybiorę się na łowy. 😀
OdpowiedzUsuńJa kiedyś częściej zaglądałam do Sephory. Teraz tam też rzadko kiedy jestem.
Usuń