29 lipca 2016

Dopadła mnie złośliwość rzeczy martwych, a także o tym czy można leczyć się na raty?

Nigdy nie przypuszczałam, że aż tak wiele rzeczy można wziąć teraz na raty. To było dla mnie coś normalnego kupić pralkę czy lodówkę w ten sposób. Bo wiadomo nie każdy ma odpowiednią ilość gotówki od razu, gdy zajdzie nagle taka potrzeba. U mnie w domu tak ostatnio było. Słyszałam nieraz, że jak coś zacznie się psuć, to często pociąga za sobą całą lawinę następnych takich zdarzeń. Jednak do tej pory nie doświadczyłam tego. Aż tu nagle w czerwcu zepsuła się pralka (zalewając przy tym łazienkę), następnie w lipcu mikrofalówka, potem robot kuchenny, a zaraz następnego dnia również i kosiarka. Mieliśmy też problemy z hamulcem ręcznym przy samochodzie. Taki to właśnie nastąpił ciąg zdarzeń. Czekaliśmy tylko kiedy to się zakończy. Trzeba teraz kupić sporo nowych przedmiotów, a także części do pozostałych.

 
W między czasie dowiedziałam się, że wiele innych opłat można też rozłożyć na raty. Gdy odnawiałam ubezpieczenie samochodu, to pani od razu zaproponowała rozłożenie tej kwoty na raty. Ja nawet o tym nie myślałam, ponieważ nie było dla mnie problemem zapłacić te 300 zł od razu. Pani wolała o to zapytać, bo wiele osób korzysta u nich z tej opcji. Jednak ostatnio zaciekawił mnie temat opłacania leczenia na raty. Nie wiedziałam, że to jest w Polsce coraz bardziej popularne. Przybywa też placówek oferujących tą formę płatności. Z tego, co czytałam na ten temat wynika, że leczenie takie jest możliwe w bardzo wielu dziedzinach medycyny: od stomatologii, aż po chirurgię plastyczną. A największą popularnością cieszą się takie zabiegi jak: powiększanie piersi, implanty zębowe, przeszczepy włosów, operacje zaćmy, założenie aparatu ortodontycznego, leczenie żylaków. Ale możliwe jest też leczenie schorzeń urologicznych, laryngologicznych czy kardiologicznych w ten sposób. 

Cała procedura leczenia na kredyt, nie jest skomplikowana i wygląda tak, jak standardowa procedura brania na przykład sprzętu AGD na kredyt. Kliniki nawiązują współpracę z bankami. My idziemy do rejestracji w klinice, składamy potrzebne dokumenty (wniosek wraz zaświadczeniem o zarobkach. Potrzebny będzie też dowód osobisty) i czekamy na decyzję kredytową. Trwa to około 24 godziny, maksymalnie do 3 dni. Dostępna jest też opcja złożenia wniosku online, czyli nie musimy nawet wychodzić z domu by wziąć kredyt. Nasze leczenie opłaca bank w postaci przelewów do wybranej przez nas kliniki. Nie dostaje się pieniędzy „do ręki”. Na portalu Tourmedica.pl można znaleźć listę placówek, które oferują leczenie na raty przy współpracy z tym serwisem.


Najwięcej takich placówek znajduje się w dużych miastach. Z ciekawości przeglądałam ofertę i znalazłam też coś i w mojej okolicy. Mnie najbardziej zainteresowały zabiegi stomatologiczne. Podobają mi się równe i proste zęby. A mi przeszkadza kilka moich krzywych, zwłaszcza górna dwójka. Niestety leczenie tego było problemem (specjaliści byli dostępni bardzo daleko, a koszty aparatu ortodontycznego za duże). Kredyt na leczenie, będzie szansą dla wielu osób, których do tej pory nie było stać na niektóre zabiegi. więcej o leczeniu na kredyt zobaczycie tu: https://www.tourmedica.pl/blog/leczenie-na-raty-implanty-zebowe/
 
Znalazłam też coś takiego jak kalkulator do obliczania miesięcznej raty. Wybieramy tam interesującą nas liczbę rat (od 6, 12, 24, a nawet 60), a także wartość zabiegu. Taki kalkulator przeliczy ile będzie wynosić miesięczna rata, a także ile wraz z odsetkami w będziemy spłacać. Dzięki temu można sobie wszystko dobrze rozplanować. Istnieje również możliwość finansowania jednym kredytem kilku zabiegów: czyli albo kilku dla siebie, albo swoje i innych członków rodziny. Można dofinansować tylko część zabiegu (na przykład, gdy potrzeba nam 7 000 zł na zabieg, a mamy tylko 3 000 zł, to pozostałe 4 000 zł można opłacić ratalnie).

Ja na razie dowiaduję się więcej o tej możliwości i czytam różne artykuły w Internecie. 
A Wy korzystaliście z jakichś zabiegów na raty? Co o tym sądzicie?

36 komentarzy

  1. współczuję Ci tych napraw, dobrze, że teraz wszystko można rozłożyć na raty

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, bo za dużo tych zakupów się nazbierało.

      Usuń
  2. Nigdy mi się tak nie zdarzyło, współczuję Ci.
    Zapraszam http://natalie-forever.blogspot.com/2016/07/francuska-glinka-czerwona_28.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi w sumie pierwszy raz się tak zdarzyło. Do tej pory przedmioty psuły się w znacznie większych odstępach czasowych.

      Usuń
  3. W Anglii bardzo powszechne jest założenie aparatu stałego właśnie na raty. Mnie już coraz mniej rzeczy dziwi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja o tym dopiero od niedawna zaczęłam czytać.

      Usuń
  4. Jak się psuje, to po całości, współczuję.
    Leczenie na raty do mnie nie przemawia, jest to jednak ciekawa opcja i czasami pewnie bardzo wygodna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym razem było wiele popsutych sprzętów na raz.

      Usuń
  5. leczenie na raty??? pierwsze slyszę:D a Tobie życzę wytrzymałości żebyście dali temu radę!

    OdpowiedzUsuń
  6. Raty kojarzą mi się z samodyscypliną i trzymaniem ręki na pulsie- na pewno nie są dla wszystkich ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie raty nie są dla wszystkich. Dlatego ja wolę na coś już wcześniej zacząć odkładać. Niż mieć to od razu, ale musząc brać na raty.

      Usuń
  7. Naet nie wiedziałam o takiej możliwości założenia aparatu na raty!
    pozdrawiam, mikrouszkodzenia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. o kurde, ale rewelacja! nie miałam o tym bladego pojęcia, ale już wchodze na strone i zobaczymy, co takiego ciekawego mogłbyam zrobić ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam nadzieje, że szybko rozwiążesz swoje problemy.

    OdpowiedzUsuń
  10. Współczuję te passy nieszczęść. Też tak ostatnio miałam - dopadła mnie fala nieszczęść, dosłownie wszystko się chrzaniło i żyłam w koszmarnym stresie. A później nadeszła fala... pomyślności ;) Obecnie jest stabilnie, z bardzo drobnymi odchyłami od normy i mam nadzieję, że tak zostanie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czekam teraz na tą falę pomyślności, bo w między czasie dalej inne rzeczy się pogorszyły. Zginął nam kot. Już 3 dni go nie ma.

      Usuń
  11. Niestety, tak jest, jak się psuć, to wszytko na raz. O leczeniu na raty nigdy wcześniej nie słyszałam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Przeważnie tak jest, że padnie jedna rzecz a potem kolejne. Czarna seria. ;)
    Co do rar... Również salony kosmetyczne oferują takie opcje a to było dla mnie zaskoczeniem;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tym, że jest taka opcja w salonach kosmetycznych jeszcze nie słyszałam.

      Usuń
  13. jak już się coś sypie to u mnei isę sypie wszystko ahh

    OdpowiedzUsuń
  14. Też tak kiedyś miałam jak się zepsuła jedna rzecz to i pociągnęła ze sobą kolejne :(

    OdpowiedzUsuń
  15. życzę wytrwałości i wiary a wszystko się dobrze zakończy i rozwiąże ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieje, że tak będzie. Czekam teraz na dobrą passe.

      Usuń
  16. zawsze jak sie coś zepsuje to psuje sie i cos innego.
    Nam ostatnio padła lodówka a zaraz później pralka. Na szczescie mielismy troche oszczedności, więc nie braliśmy na raty. Za to wzielismy na raty dwa telefony (bo nam sie podobały a szkoda było nam bulic za nie odrazu całość kwoty), które i tak spłaciliśmy przed czasem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też wolę najpierw odłożyć na coś pieniądze, a potem to kupić.

      Usuń
  17. Nigdy nie korzystałam z takiego systemu ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Co to za kraj, gdzie leczenie trzeba opłacać nie tylko z własnej kieszeni, ale jeszcze je kredytować, bo nas na nie zwyczajnie nie stać. Paranoja...

    OdpowiedzUsuń
  19. Z jednej strony takie leczenie na raty ma korzyści. Ja szczerze mówiąc pierwszy raz spotykam się z tą metodą :)

    OdpowiedzUsuń