Skusiłam się na niego, ponieważ chciałam znaleźć tańszy zamiennik dla mineralnego pudru sypkiego Flawless Matte LilyLolo. Ten z Paese zbiera dużo pozytywnych opinii na wizażu. Jest on przeznaczony do cery tłustej i mieszanej. Czyli to coś
dla mnie. Ma zapewnić najwyższy stopień zmatowienia, wygładzać skórę i nadawać jej delikatną poświatę. Dzięki zawartości jedwabiu w proszku o właściwościach nawilżających ma zmiękczać rysy
skóry oraz zmniejszać widoczność zmarszczek. Używam go codziennie od wakacji. Tyle czasu wystarczyło, aby zapoznać się z jego działaniem i wyrobić sobie o nim opinię. A niestety nie będzie ona zbyt dobra. Więcej mnie w nim denerwuje niż mi się podoba.
Zacznijmy na przykład od opakowania. Jest ono wykonane z kiepskiej jakości materiałów, które bardzo się rysują. Nie noszę go ze sobą w torebce - tam to wiele opakowań mi się porysowało. Puder ten leży sobie spokojnie w domu w pudełku z kosmetykami, gdzie nie jest narażony na duże urazy, a i tak jest porysowany. Ale to nic - jakoś da się to przeboleć. Gorsze jest to, że źle się go wysypuje z tego opakowania. Wypada go za dużo na raz. Ciężko jest mi wyczuć jak wysypać go w taki sposób, aby uzyskać go tyle ile trzeba. Ilości, która wydobyła się w nadmiarze, nie da się potem wsypać znów do środka opakowania. Wpływa to na zmniejszenie jego wydajności. Brakuje mi tutaj rozwiązania z ruchomą blokadą na sitku - taką jaką ma w swoich opakowaniach LilyLolo. Co prawda producent dołączył gąbkę, której nie używam do aplikacji
podkładu, bo za nią nie przepadam. Ale stosuję ją jako prowizoryczne
zablokowanie podkładu przed niechcianym wysypaniem. Puder ten aplikuję pędzlem.
Przejdźmy teraz do pudru. Ma postać drobno zmielonego białego proszku. Nie ma się co obawiać - nie bieli skóry. Tylko dopasowuje się do niej. Jednak trzeba uważać z jego aplikacją, bo nałożony w zbyt dużej ilości daje efekt
płaskiego matu. Najlepiej używać go niewiele. Nie zaobserwowałam wspominanego przez producenta delikatnego
blasku. Sprawia, że skóra staje się zmatowiona. A efekt ten (w zależności od użytego podkładu) utrzymuje się od 3 do 5 godzin. Co uważam, że jest niezłym wynikiem. Nie zapycha skóry. Dobrze rozprowadzają się na nim róże i bronzery. Nieźle się też na nim trzymają.
Co mnie jeszcze w nim bardzo drażni, to fakt, że podczas aplikacji okropnie pyli. Dlatego trzeba nakładać go powoli i ostrożnie. Inaczej otoczy nas wielka chmura białego pyłu, który potem osiądzie wkoło. Jak widzicie ma on swoje plusy, ale przeważają minusy. Jak go zużyję, to sięgnę po inny puder. Jego pojemność to 8g cena ok. 29 zł. Tak się składa, że zużyłam akurat jeden z moich podkładów mineralnych z LilyLolo - wyczyściłam już opakowanie i zamierzam tam przesypać ten puder.
Używałyście już puder bambusowy marki Paese ???
A może puder ryżowy ???
Co o nich sądzicie ???
miałam podobny, ale chyba zmienili opakowanie, może to ten sam:P
OdpowiedzUsuńNie wiem czy zmieniali opakowania. Ja kupiłam ten puder w takim.
Usuńnigdy nie używałam takiego pudru
OdpowiedzUsuńJa miałam puder bambusowy z BU kiedyś.
UsuńJeszcze nie miała żadnego kosmetyku z tej firmy i jakoś mnie nie kuszą
OdpowiedzUsuńJa tak właściwie nie miałam zbyt wiele kosmetyków tej firmy.
UsuńMimo wszystko chętnie wypróbuje :)
OdpowiedzUsuńJest wiele osób z niego zadowolonych.
UsuńJak skończe swój puder transparentny to ten na pewno zakupie ( głownie pod wspływem wielu pozytywnych opinii)
OdpowiedzUsuńJa też go kupiłam pod wpływem wielu pozytywnych opinii.
Usuńszkoda, ze tak krótko matuje.....bo jednak ja oczekuje długotrwałego matu : )
OdpowiedzUsuńMoże u Ciebie działałby inaczej - lepiej?
UsuńAniektórzy tylko go chwalą dobrze, że wymieniłaś jego wady.
OdpowiedzUsuńStaram się zawrzeć wszystkie moje odczucia co do danego kosmetyku mam.
UsuńWłaśnie, wahałam się pomiędzy ryżowym a bambusowym. Jednak skuszę się na ten. :-)
OdpowiedzUsuńJa też się miedzy nimi wahałam, ale doczytałam, że ten jest dla cery tłustej i mieszanej. Dlatego go wybrałam.
UsuńJa mam puder ryżowy Paese. Opakowanie takie samo i biały pyłek w środku i faktycznie pyli, ale mi to zupełnie nie przeszkadza. Jestem zachwycona działaniem. A najlepiej wg mnie wygląda jakąś godzinę po nałożeniu jak się już "uleży" i nadmiar się osypie :)
OdpowiedzUsuńZastanawiam się czy ten ryżowy wypróbować, tak dla porównania.
UsuńCzytałam dużo dobrego o pudrach, ale osobiście nigdy nie używałam. ;]
OdpowiedzUsuńJa już miałam kilka z różnych firm.
Usuńnie używam takich pudrów:)
OdpowiedzUsuńbambusowego nie znam, miałam ryżowy i byłam z niego zadowolona:)
OdpowiedzUsuńJa ryżowego jeszcze nie miałam jak na razie.
UsuńZ paese nie miałam ale za to ryżowy z marizy. Tańszy i całkiem fajny. Niestety nie pamiętam jakie miał zabezpieczenie przed nadmiernym wysypywaniem. Chyba rozwiązanie było takue jak tutaj. :)
OdpowiedzUsuńPrzez to, że siteczko nie jest niczym zatykane, to zbyt dużo się go wysypuje. Ale już przesypałam go do innego opakowania.
UsuńFajne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńMuszę się przyjrzeć tym naturalnym pudrom Paese!
Dziękuję :))
UsuńKurcze jak pyli to u mnie chyba odpada
OdpowiedzUsuńMi to pylenie trochę przeszkadza.
Usuńbieluteńki jak śnieżek :D
OdpowiedzUsuńJest biały, ale dopasowuje się do koloru skóry.
UsuńNigdy nie miałam, ale może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńJa teraz próbuje różne, aby mieć porównanie jak działają.
UsuńMusze w koncu kupic taki puder.
OdpowiedzUsuńWarto wypróbować.
UsuńJeżeli puder bambusowy to tylko z Biochemii Urody :)
OdpowiedzUsuńMiałam go - fajny był. Muszę do niego powrócić kiedyś.
Usuńfajnie wyglada :)
OdpowiedzUsuńmam próbkę zarówno tego jak i ryżowego i oba fajnie matują :)
OdpowiedzUsuńczytałam o nim też wiele pozytywnych opinii, szkoda że się u ciebie nie sprawdził ;)
OdpowiedzUsuńTak czasem bywa.
Usuńuwielbiam te pudry ,moje ulubione :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że się u ciebie sprawdzają.
UsuńJak dla mnie najlepszy puder bambusowy ma Biochemia Urody ;) Tego nie znam, ale i nie poznam, bo zwyczajnie nie przepadam za produktami Paese
OdpowiedzUsuńMiałam ten z BU. Fajny był.
UsuńUwielbiam go, choć faktycznie mnie też denerwuje to pylenie.
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy ani pudru bambusowego, ani ryżowego. Bardzo mnie ciekawi jak wpłynęłyby na wygląd mojej skóry.
OdpowiedzUsuńTakie pudry mają nie zapychać skóry. Ale za to podkład może.
UsuńPuder mam już od jakiegoś czasu na liście chciejstw, ale obawiam się właśnie tego, co Ciebie w nim drażni :) O opakowaniu chyba nikt nie wypowiedział się pozytywnie, pytelnia nie znoszę... szczególnie w takim kolorze. Chyba jeszcze przemyślę ten zakup :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Pylenie i opakowanie są w nim strasznie denerwujące.
UsuńKiedyś też się nad nim zastanawiałam, ale ostatecznie kupiłam puder mineralny Max Factor, z którego jestem zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńJak zobaczyłam Twój nagłówek to pomyślałam, że jak skończy mi się MF a przeczytam tu dobrą opinię - kupię go. No, ale zostaję przy moim Max Factorze, nie będę kombinowała skoro i tak jestem z niego zadowolona ;)
P.S. Pozwoliłam sobie dołączyć do grona obserwujących ;)
Witam w gronie obserwatorów :)) Jak masz sprawdzony puder, to się go trzymaj. Ja używam ten, ale już rozglądam się za innym.
UsuńMiałam kiedyś puder bambusowy z Biochemii Urody, ale zupełnie się u mnie nie sprawdził. Wolę jednak kosmetyki mineralne, albo klasyczne, bo na mojej cerze dają dużo lepszy efekt.
OdpowiedzUsuńA ja ten puder z BU lubiłam.
Usuńja mimo wszystko kiedyś go wypróbuję :) mimo wszystko dobrze, że podzieliłaś się z nami wszystkimi zauważonymi wadami :)
OdpowiedzUsuńTrzeba wspominać nie tylko o zaletach, ale też o tym co nie podoba się w danym kosmetyku.
UsuńA ja go miałam, zużyłam cały i polubiliśmy się nawet. (nie licząc małego incydentu z zapudrowaniem torebki) :D
OdpowiedzUsuńlubie pudry bambusowe
OdpowiedzUsuń