Skusiłam się na tą maseczkę po fali recenzji na blogach. Nie używałam do tej pory kosmetyków tej firmy i chciałam coś z ich oferty wypróbować. Padło na dwie maseczki do włosów. Dziś przedstawiam Wam wrażenia po używaniu jednej z nich. A mianowicie 60 sekundową maseczkę do włosów z octem z malin i koktajlem owocowym.
Od producenta:
Maseczka o świeżym zapachu malin, zawiera wysoko skoncentrowane składniki aktywne, które wnikają głęboko we włosy, zapewniając skuteczność działania już po 1 minucie od nałożenia. Nature Therapy to wyjątkowa kombinacja natury i nowoczesnej technologii dla naturalnie zdrowych włosów. Bez parabenów, SLES i SLS. Wyjątkowa formuła zawiera:
- ocet z malin - zamyka łuski włosów, zakwaszając je, dzięki czemu włosy łatwiej się rozczesują i są bardziej odporne na łamanie. Nadaje włosom piękny połysk i przywraca miękkość.
- koktajl owocowy - normalizuje warstwę rogową skory,uaktywnia metabolizm białek niezbędnych do budowy włosów, działa nawilżająco i wygładzająco.
Sposób użycia: rozprowadzić na umyte, wilgotne włosy, aż po same końcówki. Zmyć po 60 sekundach. Stosować 2 razy w tygodniu.
Opakowanie: niby ktoś je ciekawie wymyślił, bo po użyciu można zamknąć dozownik i reszta maseczki nie zaschnie do następnego razu. Jednak w użyciu okazuje się, że jest bardzo niepraktyczne. Zawartość ciężko się z niego wyciska, najlepiej jest je rozciąć.
Konsystencja: jest odpowiednia - dość gęsta. Dobrze się ją rozprowadza na włosach. Maseczka ma lekko różowy kolor.
Zapach: delikatny, malinowy, ale też czuć chemiczną nutkę w nim. Nie utrzymuje się on na moich włosach.
Działanie: maseczka wystarczyła mi na 2 użycia (mam włosy średniej długości). Osoby, które mają krótkie włosy zapewne mogłyby użyć jej 3-4 razy. Producent zaleca, aby trzymać ją na włosach minutę. Z jednej strony jest to fajne rozwiązanie dla osób, które się śpieszą. Jednak zastanawiam się czy te 60 sekund to wystarczający czas, aby substancje w niej zawarte zdążyły zadziałać na włosy?
Jeśli chodzi o jej działanie, to co prawda włosy po jej użyciu nie są poplątane i dobrze się rozczesują. Nie obciąża też włosów. Jednak ja nie zauważyłam, aby były bardziej błyszczące. Połysk kojarzy mi się z używaniem octu na włosach - a ta maseczka przecież niby ma go w składzie. Moje włosy nie są też bardziej gładkie, czy lepiej nawilżone. Są raczej szorstkie w dotyku i wyglądają dość "sinowato".
Maseczka ta nie zawiera SLS, SLES oraz parabenów. Jednak ciekawiła mnie też reszta jej składu. Jako, że dopiero wkraczam w takie analizy, chciałam się powołać na spostrzeżenia jakie poczyniła xkeylimex w swojej recenzji: "mamy silikony - i to niestety trimethylsilylamodimethicone oraz cyclopenthasiloxane, które można usunąć tylko przy pomocy szamponu z sulfatem. Poza tym amodimethicone i dimethiconol - te silikony są już bardziej przyjazne dla włosów, można je usuwać łagodnymi szamponami. W składzie znajdziemy też kilka przyjemnych ekstraktów roślinnych".
Moja opinia: mimo że maseczka ta daje pewne pozytywne efekty na moich włosach, to minusy jej działania nie zachęciły mnie do kolejnego jej zakupu.
Jeśli chodzi o jej działanie, to co prawda włosy po jej użyciu nie są poplątane i dobrze się rozczesują. Nie obciąża też włosów. Jednak ja nie zauważyłam, aby były bardziej błyszczące. Połysk kojarzy mi się z używaniem octu na włosach - a ta maseczka przecież niby ma go w składzie. Moje włosy nie są też bardziej gładkie, czy lepiej nawilżone. Są raczej szorstkie w dotyku i wyglądają dość "sinowato".
Maseczka ta nie zawiera SLS, SLES oraz parabenów. Jednak ciekawiła mnie też reszta jej składu. Jako, że dopiero wkraczam w takie analizy, chciałam się powołać na spostrzeżenia jakie poczyniła xkeylimex w swojej recenzji: "mamy silikony - i to niestety trimethylsilylamodimethicone oraz cyclopenthasiloxane, które można usunąć tylko przy pomocy szamponu z sulfatem. Poza tym amodimethicone i dimethiconol - te silikony są już bardziej przyjazne dla włosów, można je usuwać łagodnymi szamponami. W składzie znajdziemy też kilka przyjemnych ekstraktów roślinnych".
Moja opinia: mimo że maseczka ta daje pewne pozytywne efekty na moich włosach, to minusy jej działania nie zachęciły mnie do kolejnego jej zakupu.
Cena: 2,50 zł
Dostępność: drogerie
Pojemność: 15 ml
Skład INCI: aqua, cetyl alcohol, cetearyl alcolol (and) ceteareth-20, cetrimonium
chloride, polyquaternium-70 (and) dipropylenie glycol, isopropyl
myristate, trimethylsilylamodimethicone (and) C11-15 pareth-5 (and)
C11-15 pareth-9, dicapryl carbonate, prunus amygdalus dulcis (sweet
almond) oil, acetum, prunus armeniaca fruit extract, prunus persica
fruit extract, pyrus malus fruit extract, polysorbate 80, propylene
glycol, rubus idaeus fruit extract, cyclopenthasiloxane (and)
dimethiconol, amodimethicone, guar hydroxypropyltrimonium chloride,
quaternium -91 (and) cetrimonium methosulfate (and) cetearyl alcohol,
hydrolyzed rice protein, parfum, steareth-21, steareth-2, phenoxyethanol
(and) ethylhexylglycerin, methylisothiazolinone, citric acid,
triethanolamine, CI 16255.
Już dawno zapomniałam o kuracjo octowej, nawet z owocami. Podrażnia mi skórę głowy (ocet), a tego nienawidzę :(
OdpowiedzUsuńOj to nie dobrze.
UsuńJeszcze moment a lista tego co mogę skurczy się do takiej ilości, że policzę na palcach :(
UsuńSmutne ale prawdziwe...
Lubię taki delikatny zapach malin. Mam na tym punkcie bzika:)
OdpowiedzUsuńZapraszam;*
hm.. jakoś nie wydaje mi się żeby 60sek. to był wystarczający czas na dobry skutek nałożonej maseczki..
OdpowiedzUsuńNie kusi mnie ta maseczka, choć wygląda bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńna mnie też nie robi jakoś specjalnego wrażenia;)
Usuńnie zachęca
OdpowiedzUsuńMam tę maseczkę, ale jeszcze jej nie używałam - ciekawa jestem, czy będę z niej zadowolona? Spray z tej samej serii na kolana mnie nie powalił, natomiast kąpiel całkiem dobrze się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńu mnie zdecydowanie wygładza włosy i zmiękcza je, także od czasu do czasu sobie ją serwuję :)
OdpowiedzUsuńoo coś ciekawego muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńzapraszam.
a ja słyszałam takie ochy i achy na temat tej maseczki... z pewnością nie kupię:)
OdpowiedzUsuńno tak, silikony, teraz wiem dlaczego włosy są takie super dzięki tej maseczce
OdpowiedzUsuńjednak będę ją stosować, teraz, jesienią
Marion kusi mnie od jakiegoś czasu, ale jeszcze nie próbowałam ich kosmetyków.
OdpowiedzUsuńcos dla mnie;))
OdpowiedzUsuńszybko i moze akurat cos zdziala;)
w kazdym badz razie wyprobuje;)
ostatnio jest szał na ten ocet z malin, muszę w końcu wypróbować ;>
OdpowiedzUsuńPodoba mi się, muszę ją wypróbować! :D
OdpowiedzUsuńmuszę poszukać tego w drogeriach ;dd
OdpowiedzUsuńTeż ja miałam, ale nie pisałam recenzji, bo... co można powiedzieć po 2 użyciach. Fakt, ani nie zaszkodziła, ani nie pomogła.
OdpowiedzUsuńnie widziałam jej jeszcze w drogeriach. A chętnie sprawdziłabym na własnej czuprynie, czy się polubimy czy nie. Obecnie testuję sobie ten ocet malinowy marionu. Zapach bardzo malinowo-sympatyczny;))
OdpowiedzUsuńnie słyszałam o niej w sumie wcześniej :)
OdpowiedzUsuńMi niestety strasznie obciążyła włosy...
OdpowiedzUsuńA ja chcę sie na własnych włosach przekonać o jej działaniu, bo dużo dobrego się naczytałam i naprawdę jestem ciekawa.
OdpowiedzUsuńTeż ją miałam, ale podobał mi się tylko zapach..
OdpowiedzUsuńMam ją, ale drugi raz jej nie kupię.
OdpowiedzUsuńczyli nic specjalnego, to po moich achach:)
OdpowiedzUsuńWypróbowałam ją kiedyś i mam podobne odczucia do Twoich ;/. Mnie też nie powaliła na kolana.
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny post- ciekawa recenzja. Przymierzałam się do zakupu, jednak już wiem, że do niego nie dojdzie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja kupiłam płukankę malinową do włosów z tej firmy ale jeszcze jej nie stosowałam ciekawe czy sprawdzi się lepiej niż ta maseczka. Pozdrawiam i zapraszam do siebie www.shellmua.blogspot.com
OdpowiedzUsuńwięc nie kupię... :)
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię do siebie :)
http://hushaaabye.blogspot.com na pewno znajdziesz coś dla siebie :):*
wbrew pozorom to aż tydzień temu stosowałam maseczkę na twarz: AHAVA;)
OdpowiedzUsuńnie używałam:)
OdpowiedzUsuńah czyli już nie kupię :)
OdpowiedzUsuńmyślałam o niej sporo, ale i tak nigdzie nie spotkałam jeszcze :)
OdpowiedzUsuńNigdy w życiu nie stosowałam, szkoda że nie nabłyszcza ładnie ani nie zmiękcza włosów! A właściwie z Marion nie miałam jeszcze do czynienia.
OdpowiedzUsuńja właśnie muszę sobie kupić tą płukankę octową :)
OdpowiedzUsuńczekam na kosmetyk, który naprawdę nabłyszczy włosy.. ;c
OdpowiedzUsuńJakoś mnie nie kusi.
OdpowiedzUsuńnie wiedzialam, ze ma silikony niestety nawet one nie pomogly i byla taka o.
OdpowiedzUsuń