Od producenta:
Zestaw zawiera wszystko, co potrzebne do wykonania naturalnego pudru sypkiego do twarzy na bazie bogatego w krzemionkę ekstraktu otrzymywanego z łodygi bambusa, wzbogaconego luksusowym jedwabiem w proszku oraz łagodzącą, koloidalną mączką owsianą, która przełamuje biel pudru. Puder ma postać puszystego, jasno-beżowego, bardzo drobnego pyłku. Aplikowany na skórę daje transparentne, matowe i jedwabiste wykończenie, bez efektu bielenia skóry.
Obecność jedwabiu dodaje pudrowi własności nawilżających oraz zmienia
kąt odbicia światła od powierzchni skóry, nadając cerze delikatny blask,
zmiękczając rysy skóry oraz zmniejszając widoczność zmarszczek. Dodatek mikronizowanej mączki owsianej, przełamuje biel pudru oraz zwiększa działanie łagodzące podrażnienia i zaczerwienienia. Odpowiedni dla każdego typu i karnacji skóry.
Skład zestawu: wybrałam wersję jedwab + owies. Po zamówieniu otrzymujemy produkty potrzebne do zrobienia tego pudru. Są to: puder bambusowy, puder jedwabny, koloidalna mączka owsiana. Wszystkie składniki są oddzielnie zapakowane, trzeba je tylko zmieszać dołączoną bagietką. Nie zajmuje to dużo czasu.
Opakowanie: do zestawu dołączone jest niebieskie, plastikowe opakowanie z sitkiem i nakładką. Nie wypowiem się na jego temat, ponieważ moją połowę pudru przesypałam do pustego opakowania po pudrze z Vipery.
Konsystencja: puder ma postać drobnego pyłku. Producent podaje, że ma kolor jasno-beżowy, ale moim zdaniem jest on biały.
Zapach: jest to produkt bezzapachowy.
Działanie: mimo że puder ma postać białego proszku, to daje matowe, transparentne wykończenie. Nie zauważyłam, aby nadawał cerze balasku, nawet delikatnego. Za to dopasowuje się do odcienia każdego podkładu jakiego używałam. To ile go trzeba nałożyć zależy od podkładu jaki używamy - czasem trzeba przyprószyć nim twarz bardziej, nieraz wystarczy mniej. Nawet jak użyje się go więcej, to nie bieli skóry. Muszę przyznać, że tego się trochę obawiałam, bo znalazłam takie opinie o pudrze bambusowym. Puder prezentuje się na twarzy bardzo naturalnie. Tak jak podaje producent puder jest niekomedogenny, czyli nie zatyka porów. A także nie wysusza skóry. Puder jest bardzo wydajny - używam go od połowy października i nie widać dużego zużycia. Nie należy on do najtrwalszych produktów, ponieważ na mojej przetłuszczającej się strefie T jak nałożę go koło 6.30 to wytrzymuje tak do około 11. Wtedy muszę dokonać poprawki. Jednak puder ten będzie dobrym rozwiązaniem dla osób, które szukają naturalnych produktów, które nie powodują zapychania.
Pojemność: 16,5 g - ja mam pół z tego
Cena: 17,80 zł
Skład: Bambusa Arundinacea Stem Extract, Avena Sativa (Oat) Kernel Flour, Silk Powder
Tego nie miałam ale używałam swoje czasu diamentowego z BU i byłam w miarę zadowolona :)
OdpowiedzUsuńTen puder diamentowy mnie ciekawi. Zastanawiam się czy go zamówić jak ten zużyję.
Usuńnie słyszałam o nim :) ciekawy:)
OdpowiedzUsuńJa dowiedziałam się o nim z blogów. Czytałam jego kilka recenzji i mnie zaciekawił.
UsuńOd dłuższego czasu roważam zakup tego pudru choć ostatnio bardziej skłaniam sie ku pudrowi perłowemu-podobno lepszy muszę tylko jeszcze poszukać porównania obu produktów pod względem matowienia...
OdpowiedzUsuńCiekawe czy okazałby się lepszy - pudru perłowego jeszcze nie używałam.
Usuńjestem ciekawa tego pudru, ale zawsze mam obawy tuż przed kupnem...
OdpowiedzUsuńDlatego ja kupiłam go na pół z koleżanką. Mam go na tyle, aby wypróbować.
Usuńta Biochemia Urody mnie kusi od pewnego czasu :)
OdpowiedzUsuńMnie też długo kusiła. Aż w końcu się skusiłam na kilka kosmetyków z BU.
Usuńciekawy ;)
OdpowiedzUsuńja mam skórę normalna i sprawdza się dobrze i długo się trzyma. Czytałam, że daje efekt płaskiego matu, czego nie zauwazam
OdpowiedzUsuńzastanawiam się nad kupnem tego pudru jak tylko skończy się mój puder z jadwigi
OdpowiedzUsuńMój puder sięgnął dna więc właśnie zastanawiam się nad tym z biochemii urody.
OdpowiedzUsuńmusi być niezły, z chęcią kiedyś wypróbuję go na sobie ;)
OdpowiedzUsuńmyślę nad jego kupnem, ale też musiałabym kupić go z kimś na spółkę :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o nim już dużo dobrego, ale nie wiem czy skusiłabym się na niego :)
OdpowiedzUsuńJakoś wszystkie pudry wysuszają mi skórę na wiór :/
Jest na mojej liście jak tylko zużyję wszystko co mam;)
OdpowiedzUsuńJa też najpierw zużyłam puder, który miałam zanim ten kupiłam.
Usuńchcę go :) ale na razie brak funduszy :)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, pierwszy raz widzę taki puder, ale zainteresował mnie :) zapowiada się fajnie :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś chrapkę na ten puder!:-)
OdpowiedzUsuńod kilku miesięcy mi towarzyszy, lubię go :)
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt, ja na razie muszę zużyć mój puder z vipery :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam nic z BU, ale może się w końcu skuszę na ten puder.
OdpowiedzUsuńdużo o nim czytałam, ale w końcu zdecydowałam się na puder ryżowy z Marizy :) też się świetnie sprawdza! :)
OdpowiedzUsuńzapraszam również na mojego bloga http://pathyelisia.wordpress.com/ :)
Mam go i bardzo go lubię
OdpowiedzUsuńTen puder to jedno moje noworoczne postanowienie ;)
OdpowiedzUsuńo bardzo ciekawie wyglada:)
OdpowiedzUsuńzapraszam do obserwacji mojego bloga
ja juz obseruję :)
Super posty -pozdrawiam:*
http://onlytheoriginalstyle.blogspot.com/
świetna recenzja :D
OdpowiedzUsuńCzytałam różne recenzje o tym pudrze może wkońcu się na niego skuszę i sama na własnej skórze się przekonam czy działa czy nie :)
OdpowiedzUsuńJa też wolę przekonać się sama jak dany kosmetyk u mnie się sprawdzi.
UsuńDługo zastanawiałam się nad jego zakupem, ale w końcu porzuciłam pomysł. Wciąż jednak jestem jego ciekawa :)
OdpowiedzUsuńA mojego serca nie podbił ;)
OdpowiedzUsuńKażdy ma inne oczekiwania od danego kosmetyku. Ten puder nie u wszystkich się może sprawdzić.
Usuńzaciekawił mnie ten bambus ;D
OdpowiedzUsuńmam wersję tylko z jedwabiem, ale jestem wciąż nieprzekonana, mimo że tak bardzo chciałam go mieć
OdpowiedzUsuńKusi mnie on ;-)
OdpowiedzUsuńMnie też długo kusił, aż się w końcu na niego skusiłam :))
UsuńJa go JESZCZE nie mam, ale koniecznie będę mieć, z tego co widze idealnie nadaje się dla mnie :)
OdpowiedzUsuńJestem go ciekawa,ale teraz mam tyle pudrow,ze hoho ;)
OdpowiedzUsuńMoim ulubiencem jest mineralny matujacy z Lily Lolo
a ja nei mam i chętnie bym go przygarnęła :) Ty masz same wspaniałości na tym blogu...takie zupełnie inne kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale może w niedalekiej przyszłości się na niego skuszę i to za taką cenę ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o takim pudrze. Bardzo ciekawy masz blog ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i zapraszam na nowy post ;)
nigdy nic nie miałam, ale puder- mega♥ ♥ ♥ CAŁUSY:*OLA
OdpowiedzUsuńZ chęcią się skuszę, ale najpierw muszę wykończyć to, co mam ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ciekawy ;)
OdpowiedzUsuńRównież używam pudru bambusowego z BU i polecam go koleżankom, które lubią transparentne pudry :)
OdpowiedzUsuńpierwszy raz go widze:>
OdpowiedzUsuńnie używałam go ;d
OdpowiedzUsuńMiałam puder bambusowy z BU i przeszedł u mnie do historii jako produkt, który nigdy się nie kończy... ;-)
OdpowiedzUsuńNo fakt - jest bardzo wydajny, mimo że mam tylko pół opakowania.
UsuńKusi od dawna, ale mam mase pudrow- prasowanych, w proszku, transparentnych, kolorowych... obecnie szukam czegos, co bedzie nieco matowilo, bo moj podklad daje zbyt soczyste wykonczenie, co na cerze mieszanej nie wyglada za dobrze.
OdpowiedzUsuńTeż mam :) na początku trochę się wystraszyłam że to taka mąka ale faktycznie finalnie jest transparentny ale coś mi w nim przeszkadzam ale jeszcze nie odkryłam co:))
OdpowiedzUsuńMuszę kiedyś sama sprawdzić.
OdpowiedzUsuńprezentuje sie calkiem calkiem;) czas wyprobowac;d
OdpowiedzUsuńOd dawna chcę go kupić, zbieram się tylko do większych zakupów na BU :)
OdpowiedzUsuńMam tą samą wersję i mam wrażenie, że teraz zimą lekko wysusza mi skórę na policzkach, ale za to latem sprawował się idealnie :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tym produkcie... Ciekawy :)
OdpowiedzUsuńpamiętam jak kosztował 11 zł, widzę BU szaleje...
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie bardzo ten produkt, tyle o nim słyszę :)
OdpowiedzUsuńCzytałam o nim w samych pozytywach i jestem pewna, że sięgne po niego, jak tylko wykończę mój Vichy Dermablend.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam A.