To już dwa ostanie testery mydełek, które miałam okazję wypróbować. O poprzednich dwóch mydełkach pisałam TUTAJ. Były to mydło luksusowe argan&goats oraz mydło rewitalizujące pieprz czarny z oliwkami. Dzisiaj bohaterami posta są:
mydło MANDARYNKA Z BERGAMOTKĄ
Od producenta:
Mydło 100% roślinne z dodatkiem 8 naturalnych olei roślinnych:
olejek avocado (Eco-Cert), olejek Shea/Karite, olejek macadamia, olejek
jojoba, oliwa z oliwek, olejek ze słodkich migdałów, olejek
winogronowy, olejki z palm kokosowych. Skoncentrowane działanie
szerokiej gamy naturalnych olejów roślinnych i zawartych w nich witamin
C, A, D, E, B oraz kwasów omega sprawia, że po umyciu skóra jest bardzo
dobrze nawilżona, optymalnie odżywiona i lekko natłuszczona.
Sposób użycia: kostkę mydła stosować do mycia rąk i ciała w połączeniu ze strumieniem wody. Unikać kontaktu z oczami.
Opakowanie / Cena / pojemność: ja otrzymałam tester. Zapakowany był on w foliowy woreczek z naklejką,
na której znajdują się takie informacje jak nazwa mydła, jego
właściwości i producent. Pełnowymiarowy produkt kosztuje 12.99 zł za 160g.
Konsystencja: jest to mydło w kostce koloru pomarańczowego. Nie wiem ile ma gramów, bo nie
jest to podane na opakowaniu, ale kostka ma rozmiary 4 cm x 2,5 cm x
1cm.
Zapach: bardzo delikatny i przyjemny. Na początku jego używania dało się w nim wyczuć te mandarynkowe nuty zapachowe. Nie były one chemiczne, lecz bardzo aromatyczne. Gdy już zaczyna się kończyć, zapach już nie jest tak bardzo mandarynkowy, aczkolwiek nadal jest ładny. Z tych czterech mydelek, które miałam możliwość wypróbować jego zapach podoba mi się najbardziej.
Działanie: mydełko to pieni się dość dobrze. Nie wysusza skóry. Nie nawilża jej też jakoś mocno, ponieważ po umyciu trzeba posmarować się jeszcze balsamem. Nie da się od mydełka oczekiwać, że będzie natłuszczać skórę. Ważne jest, że ją dobrze czyści. Czasem mam wrażenie, że czyści tak mocno, że aż powstaje uczucie "tępej" skóry.
Skład: Sodium Palmate, Sodium Palm Kernelate, Aqua, Glycerin, Palm Acid, Sodium
Chloride, Palm Kernel Acid, Tetrasodium EDTA, Tetrasodium Etidronate,
Parfum, Olea Europaea Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, PPG-5
Ceteth-20, Avocado Oil, Macadamia Oil, Jojoba Oil, Shea Oil, Vitis
Vinifera Oil, Limonene, Linalool, Cinnamyl Alcohol.
mydło naturalne RUMIANKOWE
Od producenta:
Mydło naturalne produkowane wg tradycyjnej receptury na bazie naturalnych olejów roślinnych (olej palmowy, olej kokosowy, oliwa z oliwek) wzbogacone ekstraktami ziołowymi.
Naturalne mydło z dodatkiem ekstraktu z rumianku:
- ma właściwości kojące, regenerujące, oczyszczające skórę i relaksujące,
- odżywia skórę zapewniając jej zdrowy wygląd i piękny koloryt,
- rumianek kojarzy się z delikatnością i pielęgnacją.
Opakowanie / Cena / pojemność: ja otrzymałam tester. Zapakowany był on w foliowy woreczek z naklejką,
na której znajdują się takie informacje jak nazwa mydła, jego
właściwości i producent. Pełnowymiarowy produkt kosztuje 11,99 zł za 250g.
Konsystencja: jest to mydło w kostce koloru beżowego. Zawiera takie ciemne drobinki - wyglądają jak suszone zioła. Nie wiem ile ma gramów, bo nie
jest to podane na opakowaniu, ale kostka ma rozmiary 4 cm x 2,5 cm x
1cm.
Zapach: dość przyjemny, ale bardzo przypomina taki charakterystyczny zapach mydła. Rumiankowa nuta jest w nim słabo wyczuwalna.
Działanie: jego działanie jest bardzo zbliżone do działania powyżej opisywanego mydełka. Dobrze się pieni. Nie podrażnia skóry, ani nie pogarsza jej stanu. Nie myłam nim twarzy - używałam je do kąpieli. Działa bardzo łagodnie na skórę, ale przy tym dobrze ją oczyszcza.
Skład: Sodium Palmate, Sodium Palm Kernelate,
Aqua, Glycerin, Palm Acid, Sodium Chloride, Palm Kernel Acid,
Tetrasodium EDTA, Tetrasodium Etidronate, PPG-5 Ceteth-20, Olea Europaea
Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Parfum.
Podsumowując:
Plusy tych mydełek to:- dobrze oczyszczają skórę
- są naturalne
- nie podrażniają skóry
- raczej nie wysuszają skóry (w moim przypadku tylko jedno z nich przesuszało mi skórę, reszta pod tym względem była OK)
- dobrze się pienią, rozprowadzają na skórze i spłukują
- niektóre mają prześliczne zapachy
- mała i niewygodna w użyciu kostka testerów (ale nalazłam też opinie, że kostka w oryginalnych rozmiarach jest znów zbyt ogromna)
- jedno z nich przesuszyło mi skórę
- dostępność
Uwielbiam takie mydła! Po prostu kocham naturalne produkty!
OdpowiedzUsuńJa coraz bardziej przekonuje się do takich mydełek.
UsuńChyba jednak bym się nie skusiła na nie ;P
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie mydełka, mam wręcz hopla na ich punkcie, zawsze gdy jakies nietypowe spotkam, od razu kupuje i chowam w specjalnej szkatułce na mydełka:)
OdpowiedzUsuńjuż nie pamiętam kiedy używałam mydła w kostce... a teraz mam ochotę na jakieś naturalne mydełko
OdpowiedzUsuńMi się podobają zapachy tych mydełek, są dostępne w Naturze. Najładniejsze jest chyba różane ;)
OdpowiedzUsuńJa tam wolę do mycie żele pod prysznic i zwykłe mydełka w płynie.
OdpowiedzUsuńWolę mydła w płynnej formie :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze tych mydełek, ale cena bardzo dobra, bo za taką cenę można zwykle kupić 100g.
OdpowiedzUsuńlubię takie mydełka, tylko właśnie przeszkadza mi często ich wielkość, albo za małe, albo za wielkie i pod prysznicem zupełnie nieporęczne.
OdpowiedzUsuńniestety - tak to już z tymi mydełkami jest.
Usuńnie wiem dlaczego, ale spodziewałam się więcej po mydłach tej firmy
OdpowiedzUsuńnajabrdziej chyba rozczarowuje to, że potrafią przesuszyć skórę
chyba nię będę próbować na sobie
pzdr
Jus
Ciekawe te mydelka!!!
OdpowiedzUsuńOsobiscie chcialam przetestowac to mandarynkowe;)
jestem ciekawa tych mydełek, wiele o nich teraz się mówi :)
OdpowiedzUsuńJa też o nich wiele czytałam, aż w końcu tak się złożyło że mogłam je wypróbować.
UsuńMam,ale jeszcze ich nie używałam.
OdpowiedzUsuńu mnie się też chwile należały zanim je zaczęłam używać.
Usuńmydeł z zasadzie nie używam, tylko czarne, lawendowe lub oliwkowe :)
OdpowiedzUsuńLubie mydelka, Glownie pomacac i poogladac :P i poniuchac, ale uzywac tez- chociaz wole zele pod prysznic- mniej sie trzeba napracowac ;P
OdpowiedzUsuńa jak z kolorytem? rozumiem, ze na skorze ciala ciezko zaobserwowac ;/
nie zauważyłam, aby jakoś wpływały na koloryt skóry.
UsuńNie jestem zwolenniczką mydełek;)
OdpowiedzUsuńTeż kiedyś nie lubiłam mydeł, ale od kiedy wypróbowałam mydło Aleppo przekonałam się do nich.
Usuńmiałam z tej firmy tylko krem do stóp (świetny zresztą :))
OdpowiedzUsuńjeśli chodzi o "takie" mydełka to preferuję te z Lawendowej Farmy... :)
Nigdy jeszcze nie miałam do czynienia z takimi mydełkami:) To wydaje się być ciekawe:)
OdpowiedzUsuńZ miłą chęcią wypróbowałabym takie mydło ale to mandarynkowe :)
OdpowiedzUsuńHmmm bardzo ciekawy blog ;) Poobserwuje ;D
OdpowiedzUsuńjakoś nie lubię używać mydeł w kostce do mycia ciała czy twarzy, więc raczej nie będę się za nimi rozglądać ;) ale to mandarynkowe musi rzeczywiście pięknie pachnieć :)
OdpowiedzUsuńzapewne swietny zapach
OdpowiedzUsuńTak tak tak - znowu przypomniałam sobie, ze miałam przetestować swoje :)
OdpowiedzUsuńJa zanim zabrałam się za testowanie tych mydełek, to też trochę poleżały.
Usuń"Z BERGAMOTKĄ" zaciekawiło mnie to słowo, pierwszy raz takie słyszę :P
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie mialam takich mydełek , to ruminakowe wydaje się byc ciekawe;)
OdpowiedzUsuńChyba jednak wolę mydełka w płynie:) Bardzo dobra recenzja! Szkoda, że jedno wysuszyło skórę.
OdpowiedzUsuń