W tym miesiącu trochę ciężko idzie mi zużywanie kosmetyków. Głownie przez to że mieszkam teraz "na dwa domy". Jest to sytuacja przejściowa, ale przez to nie mogę ze sobą zabierać wszystkich kosmetyków. Z drugiej jednak strony nie zamierzam kosmetyków zużywać na siłę, bo wiele z nich dobrze mi służy i wolę, aby wystarczyły mi na jak najdłuższy czas.
Zużycia z tego miesiąca prezentują się następująco:
1. AVA LABOLATORIUM - rewitalizujący krem na noc - poznałam ten krem dzięki próbkom, które już nawet nie pamiętam skąd miałam. Jego działanie tak mi się spodobało, że postanowiłam kupić pełnowymiarowe opakowanie. Więcej pisałam o nim TUTAJ. Jest to recenzja oparta na próbkach, jednak działanie pełnowymiarowego kremu nie różni się. Zmieniłam tylko jego zastosowanie - mimo że jest to krem na noc, używałam go na dzień. Głównie przez to, ze jego zapach nie pasował mojemu mężowi. Krem ma bardzo intensywny ziołowy zapach - ja uwielbiam takie zapachy. Ale mój mąż tylko narzekał: "znów się tym kremem posmarowałaś. Jak czuje jego zapach, to nie mogę spać". Dlatego właśnie zaczęłam używać go rano. Dobrze się sprawdził - był nawet dobry pod makijaż.
2. BIELENDA - dwufazowy olejek do kąpieli Ameryka SPA - mało wydajny produkt, o którym rozpisałam się więcej TUTAJ.
3. VICHY - woda termalna - zużycie tego produktu zajęło mi sporo czasu. Kupiłam go z myślą odświeżania twarzy, ale okazało się, że nie lubię jak mi woda pryska po twarzy. Po prostu się w tedy duszę - mam wrażenie jakbym się topiła. Nie wiem skąd się to bierze, ale wodę zużyłam na zwilżanie pędzli przed nałożeniem podkładu.
4. WELLNESS&BEAUTY - żel pod prysznic pomarańcza i owoc granatu - jego recenzja pojawiła się TUTAJ.
5. PHARMACERIS - delikatny fluid intensywnie kryjący SPF 20 - pisałam o nim TUTAJ. Na początku byłam z niego bardzo zadowolona, ale po paru miesiącach użytkowania zaczął się ważyć i brzydko wyglądać na skórze.
6. ADIDAS - perfumy Natural Vitality - mają taki dość świeży, kwiatowo-owocowy zapach.
7. witamina A + E - raz na jakiś czas trochę witaminek nie zaszkodzi.
W pewnym momencie stwierdziłam, że taka ciągła zmiana zamieszkania może być dobrą okazją, aby pozużywać trochę próbek. Ich zawsze da się ze sobą sporo zabrać. Tym oto sposobem zużyłam:
2. ARCHIPELAG PIĘKNA - olej kokosowy i glinka czerwona z algami - moje włosy uwielbiają ten olej, a glinkę fajnie było wypróbować.
3. BANDI - sporo różnch próbek. Moją uwagę zwróciły szczególnie następujące próbki:
- serum korygujące Gold Philosophy - mimo ze jago saszetka jest większa niż pozostałe, serum wystarczyło mi tylko na jedno użycie. Ma ono gęstą, żelową konsystencję. Producent podaje, ze może stanowić bazę pod makijaż - mi się na nim podkład rolował i nie wyglądał dobrze na tym serum.
- kojący krem SPF 25 ECOSKIN CARE - próbka tego kremu wystarczyła mi na 3 użycia. Krem ma lekko beżowy kolor. Gdy go zobaczyłam o wyciśnięciu z saszetki pomyślałam sobie, że to fajnie, bo będzie dobrze na skórze wyglądał. Okazało się to jednak trochę mylnym złudzeniem. Przy jednej aplikacji na na skórę okazało się, ze krem bieli twarz i sprawia, że skóra się mocno świeci. Innym razem znowu nie było z nim problemu, skora wydawała się bardzo świetlista, a podkład dobrze się na nim trzymał i nieźle wyglądał. Chciałabym jeszcze poruszyć kwestię słówka "ECO" w nazwie. Słówko to i jego zielonawe opakowanie może sugerować, że jest to kosmetyk naturalny, ograniczy czy też certyfikowany. Ale niech ta nazwa Was nie zmyli - po prostu producent go tak nazwał i tyle.
- kojący krem dla skóry tłustej Delicate Care - krem wystarczył mi na 3 użycia. Ma lekką konsystencję, dobrze się rozsmarowuje, błyskawicznie się wchłania. Nie wiem czy przeciwdziała zaskórnikom i wypryskom, bo na krótko mi wystarczył. Niestety nie nawilża skory. Przynajmniej w okresie zimowym jest za słaby. Jak nałożyłam na niego podkład, to od razu rzuciły się w oczy suche skórki. Ma bardzo dziwny zapach, który mnie drażnił - utrzymuje się on na skórze dość długo.
- krem na dzień Antyaging Care - krem ma bardzo lekka konsystencję, jest troszkę rzadki, bardzo dobrze rozsmarowuje się go na skórze. Jest wydajny - saszetka starczyła mi na 4 użycia na twarz i na szyję. Dość dobrze nawilża skórę.
Mi strasznie opornie idzie zużywanie próbek :)
OdpowiedzUsuńMi też - dlatego postanowiłam bardziej się zabrać za ich zużycie.
UsuńMi też jest strasznie ciężko zużyć próbki i ich strasznie nie lubię.
Usuńciekawi mnie ten o;ejek z bielendy jak sie spisal...
OdpowiedzUsuńwstawiłam link do jego recenzji
UsuńWłaśnie witaminki... ja staram się codziennie łykać skrzypowite, bo łamią mi się strasznie paznokcie.. mam nadzieję, że za kilka tygodni będą zauważalne efekty...
OdpowiedzUsuńnie miałam żadnego z tych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńWoda termalna Vichy jest Extra!
OdpowiedzUsuńU mnie także styczniowe denko ;)
pozdrawiam
wiem - widziałam ten post :))
UsuńO, widzę podkład pahrmaceris :):)
OdpowiedzUsuńŁadne denko :):)
sama mam zamiar zacząć zużywać próbki od tego miesiąca. one też mają termin przydatności, a zawsze o nich zapominam.
OdpowiedzUsuńwłaśnie dlatego się zabrałam za zużywanie próbek - one też mają termin przydatności.
UsuńCałkiem nie mało tego :)
OdpowiedzUsuńMimo wszystko troszkę zużyć się nazbierało :)
OdpowiedzUsuńDużo próbek, ja jakoś się nie mogę zabrać za używanie moich...
OdpowiedzUsuńja też długo zabierałam się za zużycie tych próbek.
Usuńciagle zastanawiam sie nad tym podkladem;) ale moze w koncu go kupie;)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam wody termalne, niedawno odkryłam ich właściwości, ale wiem, że zostaną ze mna na dłużej :). Też zrobiłam sobie dwumiesięczna kurację takimi wimatminkami-niestety efektów nie zobaczyłam :(
OdpowiedzUsuńpodkład pharmaceris może Ci się ważył, bo używałaś go dłużej niź trzy miesiące jak zaleca producent?
OdpowiedzUsuńzastanawiałam się ostatnio nad tym podkładem, dlaczego nie można używać go dłużej niż 3 miesiące ?
Usuńwydawało mi się, że na kartoniku było napisane, że ma 6 miesięcy przydatności. Muszę to jeszcze sprawdzić.
UsuńWyrzuciłam już opakowanie z tego podkładu i nie mogę tego sprawdzić.
UsuńLubię te psikadełka z Adidasa :)
OdpowiedzUsuńGratuluję tylu zużyć:)
OdpowiedzUsuńw porównaniu z moim jest ogromne, ja zużyłam tylko 2 żele pod prysznic
OdpowiedzUsuńNie ma co na siłę zużywać kosmetyków. Mi się trafiło kilka mało wydajnych i takich, które jakiś czas temu zaczęłam używać i akurat ich w tym miesiącu dokończyłam.
Usuńświetne zużycia :)
OdpowiedzUsuńja uwielbiam Pharmaceris:) kończę już 3 opakowanie:P
OdpowiedzUsuńja tez lubię podkłady tej firmy, ale bardziej jednak przypadł mi do gustu ten matujący z laktoflawiną.
UsuńSpore to Twoje zużycie ;)
OdpowiedzUsuńdużo osób chwali ten podkład ;)
OdpowiedzUsuńdużo tego łoło ho
OdpowiedzUsuńdużo próbek:)
OdpowiedzUsuńlubiłam ten żel z WB:)
Moje denko leży i kwiczy :P
OdpowiedzUsuńŁadnie pachną te perfumy z adidasa..:p
OdpowiedzUsuńMiałam ten olejek z Bielendy, świetny jest.:P
i ja muszę się zabrać za denko :)
OdpowiedzUsuńi u mnie w tym miesiącu denko zaliczył olejek z bielendy...tyle że afryka spa :)
OdpowiedzUsuńwitam Koleżankę z Malinowego Klubu, dołączyłam do grona obserwujących :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię wszelkie produkty Avy - są świetnej jakości:)
OdpowiedzUsuńmnie ten podkład od pierwszego użycia nie służył, a kolor super.
OdpowiedzUsuńTroszke Ci sie nazbieralo :)
OdpowiedzUsuńJa zuzywam kilka produktow na raz, np. mydlo w kostce (pod prysznic); zel; bardzo rzadki peeling, ktory uzywam jako zel pod prysznic :P
Witaminy A&E tez bralam, pomagaly mi na tradzik.
Mialam dwa inne podklady pharmaceris- matujacy i nawilzajacy. I o ile matujacy zdenkowalam na amen, to nawilzajacy jeszcze mam- musze bardziej zmatowic skore jak go uzywam, bo tak ladnie nawilza, ze sie blyszcze ;D
Ja się zakochałam w tym olejku z bielendy i nawet dość długo go miałam ;)
OdpowiedzUsuń