Masełko to trafiło do mnie na jednym ze spotkań blogerek. Różnego rodzaju balsamów i maseł do ciała mam wiele, dlatego musiało poczekać na swoją kolej. Inne wersje zapachowe tego produktu to:
- opuncja i biała herbata,
- liczi i arbuz,
- karite i olej babassu,
- acerola i cherry berry,
- truskawka i poziomka,
- wanilia i czekolada.
Od producenta:
Masło o bogatej konsystencji i przyjemnym intensywnym zapachu marakui polecane do codziennej pielęgnacji skory przesuszonej, odwodnionej oraz normalnej skłonnej do okresowego spadku nawilżenia. W skład preparatu wchodzą m.in.:
- ekstrakt z mango
- masło shea
- olej słonecznikowy
- olej z nasion babassu
- oliwa z oliwek.- ekstrakt z mango
- masło shea
- olej słonecznikowy
- olej z nasion babassu
Masło to znajduje się w dużym, plastikowym, zakręcanym słoiku. Jest on dość poręczny w użyciu. W jego wnętrzu znajduje się dodatkowe zabezpieczenie w postaci plastikowej wkładki. Design opakowania jest minimalistyczny, a zarazem bardzo ładny i przyjemny dla oka. Konsystencje tego produktu opisałabym jako treściwą i dość gęstą. Jednak mimo tego łatwo daje się wydobyć go z opakowania. Bez problemu też rozsmarowuje się go po skórze. Dość długo się wchłania, ale nie pozostawia tłustego filmu na skórze. Jego właściwości pielęgnacyjne określiłabym jako dobre. Chociaż jak tak patrzę na jego skład, to niestety wszystkie wymienione przez producenta najlepsze składniki występują w połowie składu lub na jego końcu po substancjach zapachowych.
Najbardziej spodobał mi się w tym kosmetyku jego zapach. Jest wprost niesamowity i obłędnie owocowy. Może nieco lekko słodkawy. Utrzymuje się dość długo na skórze. Fajnie używa mi się go w te jesienne, ponure, deszczowe wieczory.
Pojemność: 240 ml
Cena: ok. 23 zł
Skład: Aqua,
Caprylic/Capric Triglyceride, Dimethicone, Cyclomethicone, Glycerin,
Glyceryl Stearate, PEG-100 Stearate, Sodium Acrylate/Sodium
Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Isohexadecane, Polysorbate 80,
Octyldodecanol, Hydrogenated Polyisobutene, Lanolin Alcohol, Olea
Europaea Fruit Oil, Helianthus Annuus Seed Oil, Orbignya Oleifera Seed
Oil, Parfum, Cetyl Alcohol, Butyrospermum Parkii Butter, Propylene
Glycol, Mangifera Indica Fruit Extract, Methylparaben, Propylparaben, CI
14720
Używałyście to masełko do ciała ???
A może inne jego warianty zapachowe ???
fajnie, że zapach długo utrzymuje się na skórze :) tym bardziej, że jest słodki, czyli taki jaki lubię :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za słodkimi zapachami, ale ten bardzo mi się podoba.
Usuńmarzy mi sie to masełko :)
OdpowiedzUsuńwąchałam go i pachnie pieknie:)
OdpowiedzUsuńBrzmi interesująco.
OdpowiedzUsuńTak - bo ciekawe jest to masełko :)
Usuńlubię masła Floslek, tego zapachu nie miałam,
OdpowiedzUsuńNiedługo zabieram się za wersję opuncja i biała herbata. Mam nadzieję, że moja skóra go polubi :)
OdpowiedzUsuńCiekawe jak się sprawdzi
UsuńMam je jeszcze w opakowaniu, stoi i czeka aż zdenkuję inne ;)
OdpowiedzUsuńBrzmi nie najgorzej ;-)
Moje chwilę czekało na swoją kolej, aż się doczekało.
UsuńO! Wreszcie jakieś masło bez parafiny!
OdpowiedzUsuńWielki plus dla Flos Leku!
Mam to masełko i bardzo je lubię :) A zapach ma cudowny :D
OdpowiedzUsuńLubię tą firmę :) ale masla jeszcze nie uzywalam
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze tego masła, ale możliwe, że się skuszę, uwielbiam firme Floslek :)
OdpowiedzUsuńJa też lubię kosmetyki tej firmy.
UsuńNie używam masełek do ciała. Zawsze zapominam o nich, o balsamach także! Mam w szafce z Oriflame miodowy i leży już trochę czasu - jak się przypomni użyję. Teraz jesień/zima to może częściej zaglądnę po niego. :-)
OdpowiedzUsuńnie używałam ale jestem ciekawa zapachu :)
OdpowiedzUsuńWarto się z nim zapanować - śliczny jest :))
UsuńJa mam to z opuncją, ale jeszcze nie używałam :)
OdpowiedzUsuńNie znam go. ale moze poznam, bo ciagle poszukuję masla ktore nada się na zimę...
OdpowiedzUsuńJa na zimę najbardziej lubię masło shea - nic nie nawilża mojej skóry lepiej.
UsuńLubię zapachy owoców egzotycznych, ale balsamów mam nadmiar więc jeszcze długo nie będę musiała ich kupować ;p
OdpowiedzUsuńMi się tez trochę balsamów nazbierało i nie kupuję nowych.
UsuńNie używałam nigdy tego masła, ale zapach mnie kusi!:)
OdpowiedzUsuńChętnie bym powochała, chociaż za wysoko triglicerydy w składzie jeśli o mnie chodzi.
OdpowiedzUsuńojejuu chyba bym kupiła dla samego zapachu D;
OdpowiedzUsuńGłównie dla tego zapachu go używam. Chociaż działanie też ma dobre.
UsuńMnie kusi wersja z wanilią i czekoladą :)
OdpowiedzUsuńa mi się ten zapach wyjątkowo nie podoba, za to wiśniowy uwielbiam! :P
OdpowiedzUsuńJa pozostałych zapachów tych masełek nie znam.
Usuńniestety jeszcze nie miałam ,ale na pewno się na któreś skuszę ;)
OdpowiedzUsuńMam teraz o zapachu białej herbaty i go bardzo lubię ;) Ale ten co ty masz też miałam :)
OdpowiedzUsuńJa nie miałam innych zapachów tych masełek.
UsuńMasła FlosLeku ciekawie się prezentują :)
OdpowiedzUsuńchetnie bym wyprobowala
OdpowiedzUsuńja nie mialam ale uwielbiam kosmetyki flosleku :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że oleje którymi producent tak chwali się na opakowaniu są na końcu składu. Raczej nie kupię. Gdybym je dostała to pewnie bym zużyła, ale szkoda byłoby mi wydać pieniądze na taki produkt.
OdpowiedzUsuńTak - szkoda, że te składniki są pod koniec składu.
UsuńJa sobie w końcu kupię niedługo poziomkę i truskawkę ;) W drogerii był tester tego masełka i zapach ma przepiękny po prostu! :))
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńWarto je wypróbować :)
UsuńNie przepadam za masłami, a zwłaszcza za ich opakowaniami, wolę butelki, a jeszcze lepiej jak są z pompką ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie jestem przy jego końcówce, zostało mi na kilka ostatnich użyć ;)
OdpowiedzUsuńJa dopiero planuję zakup wersji poziomkowej ;-))
OdpowiedzUsuńCzeka na mnie nieotwarte, skład mnie nie zachęcił, ale skoro zapach jest taki jak mówisz to pewnie się skuszę :) tylko najpierw wykończę masło mango z Cien, oj mam zaległości w smarowaniu :)
OdpowiedzUsuń