Wszystko zaczęło się od tego, że jakiś czas temu dostałam próbki tego kremu. Ich działanie spodobało mi się na tyle, że postanowiłam zakupić pełnowymiarową wersję. Ma ona postać aluminiowej, zakręcanej na korek tubki. Tubka ta jest nieco twarda, przez co ciężko wydobywa mi się z niej krem. Znajduje się na niej etykietka z informacjami o kremie, która jest zrobiona z szarego papieru. Tubka ta za to jest bardzo trwała. Noszę ją w kosmetyczce w torebce i jak do tej pory opakowanie nie uległo uszkodzeniu.
Jeśli chodzi o krem, to jest bardzo gęsty. Rozsmarowuje się troszkę topornie. Pomaga tu to, że staje się miększy pod wpływem ciepła dłoni. Mimo bardzo treściwej konsystencji nie wchłania się długo. Na skórze przez pewien czas utrzymuje się delikatny film, ale dość szybko zanika i nie jest on jakiś nieprzyjemny. Krem nie klei rąk, dlatego można go z powodzeniem używać w pracy, np. przy papierkowej robocie. Świetnie się sprawdza zimą. Pozostawia skórę odpowiednio nawilżoną i odżywioną. Uważam go za wydajny. Jest to aktualnie jedyny krem do rąk, który posiadam, dlatego kremuję nim dłonie dość często. Używam go od stycznia, a to co mi jeszcze pozostało szacuje, że powinno mi wystarczyć do końca marca.
Krem ten występuje w kilku wariantach zapachowych: Trawa Cytrynowa, Passiflora, Pomarańcza, Porzeczka, Wanilia, Zielona Herbata. Ja mam teraz wersję zielona herbata. Bardzo mi się podoba ten zapach, ponieważ jest świeży i bardzo przyjemny dla nosa. Nie czuć w nim żadnych chemicznych zapaszków. Gdy kupowałam ten krem, to zastanawiałam się też nad pomarańczowym, bo też mi się spodobał. Ładny jest też zapach passiflora.
Pojemność: 70 ml
Cena: 22 zł
Dostępność: trzeba go szukać w sklepie internetowym lub na stoikach marki.
Skład: Aqua, Shea Butter, Ceteareth-20, Cetearyl
Alcohol, Glyceryl Stearate, Glycerin, Avocado Oil, Urea, Parfum,
D-panthenol, Acrylamide/Sodium Acrylate Copolymer, Trideceth-6,
Tocopheryl Acetate, Ascorbyl Palmitate, Lecithin, Benzoic Acid,
Dehydroacetic Acid, Phenoxyethanol, Polyaminopropyl Biguanide,
Ethylexylglycerin, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool, Geraniol.
Używałyście tego kremu ???
Mój ulubiony tylko niestety trochę drogi:/
OdpowiedzUsuńTrochę drogi, ale wart swojej ceny.
Usuńuwielbiam
OdpowiedzUsuńJa też go lubię :)
UsuńNigdy nie miałam, ale jak najszybciej muszę go mieć! ;) I to o zapachu zielonej herbaty! ;)
OdpowiedzUsuńTaka cena? Sporo jak za taki kremik :)
OdpowiedzUsuńAle wart jest tej ceny. Jednak jak za krem to dość sporo, dlatego teraz kupiłam tańszy.
Usuńsounds great, thanks so much for sharing!
OdpowiedzUsuńkisses
Maren Anita
FASHION-MEETS-ART by Maren Anita
Myślę, że krem świetnie by się sprawdził na noc do moich wysuszonych rąk.
OdpowiedzUsuńPowinien się sprawdzić - dobrze nawilża skórę.
UsuńJa miałam wersję trawa cytrynowa, ładny, ale z czasem zaczął mnie męczyć. Chętnie skuszę się na zieloną herbatę, bo jeśli chodzi o działanie, to rzeczywiście było świetne.
OdpowiedzUsuńuwielbiam ten kremik, miałam wersję passiflora <3
OdpowiedzUsuńJa miałam próbki o zapachu passiflora. Też ładny zapach :))
Usuńchętnie bym go spróbowała
OdpowiedzUsuńWarto go wypróbować :))
UsuńPassiflora to mój zapach ♥
OdpowiedzUsuńoprócz wanilii przygarnęłam wszystkie wersje zapachowe, nawet cena mi nie straszna, na szczęście nie mam do nich dostępu uffffff ;-) uwielbiam kremy do rąk i zawsze w domu mam ich pokaźny zapas, w tej chwili pewnie z 10 w różnych stadiach zużycia :-)
OdpowiedzUsuńJa przeważnie też mam sporo kremów do rąk. Ostatnio mi się ich kilka skończyło i jakoś tak nie uzupełniłam zapasów.
Usuńmiałam ten krem i byłam nim zachwycona :)
OdpowiedzUsuńZapachy zachwycają, zresztą opakowanie też mi się podoba :) muszę go mieć i to chyba od razu w kilku wariantach zapachowych ;)
OdpowiedzUsuńJa też się zastanawiałam nad kilkoma wariantami zapachowymi, ale na początek kopiłam jeden.
UsuńCiekawe zapachy ;p szkoda że dość drogi jak na krem do rąk :(
OdpowiedzUsuńNie używałam, ale na zdjęciu faktycznie wygląda na treściwy :)
OdpowiedzUsuńTak - on jest bardzo gęsty i treściwy.
Usuńtyle o nim slyszalam widzialam i czytalam i jakos nie dane mi nigdy xD
OdpowiedzUsuńMam na niego ochotę od dawna, jest na mojej liście. Muszę najpierw zużyć zapasy :-)
OdpowiedzUsuńNa mojej liście też był od dawna i w końcu go kupiłam.
Usuńpierwsze słyszę:D
OdpowiedzUsuńTo dziwne, bo dużo się pisze o tych kremach na blogach.
Usuńnie słyszałam o nim wcześniej ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam masło shea, naturalne, bez dodatków. :) Nigdy nie miałam nic z TSS. ;)
OdpowiedzUsuńTeż lubię takie masło shea.
UsuńMam wersję waniliową, ale jeszcze się do niej nie dobrałam. Chwilowo zużywam inne kremy.
OdpowiedzUsuńNie znam jednak cena trochę wysoka :)
OdpowiedzUsuńczytałam o tym kremie już wiele pozytywnych opinii, ale nie miałam jeszcze okazji spróbować na sobie :) na pewno kiedyś do mnie trafi, bo od dłuższego czasu wisi na mojej chciejliście :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Ja na początku też się o nim dużo naczytałam i w końcu go kupiłam.
Usuńmiałam krem do stóp i bardzo go lubiłam :)
OdpowiedzUsuńzapach ma boski, choć samo masło shea dla mnie śmierdzi
OdpowiedzUsuńNo nie ma zbyt przyjemnego zapachu, ale ja się przyzwyczaiłam.
UsuńZdecydowanie passiflora, zapach boski:) Znalazłam sklep stacjonarny TSSS, w Krakowie, w galerii na nowy Dworcu PKP.
Usuń