Pewnego styczniowego dnia będąc w Biedronce natknęłam się na ten oto produkt. Jego nazwa wydała mi się bardzo kusząca: Powitanie z Afryką - rytuał kąpieli - daktylowy olejek do kąpieli ze śmietaną. Dodatkowo ciekawie wyglądał w tym opakowaniu i cena była bardzo przystępna. Już po pierwszym użyciu przypadł mi on do gustu, dlatego będąc ostatnio w Biedronce chciałam kupić jeszcze jedno opakowanie, ale ich już nie było.
Od producenta:
Holistyczna koncepcja wellbeing łącząca piękno ciała i wewnętrzną harmonię była inspiracją stworzenia oryginalnej linii kosmetyków "Powitanie z Afryką", wykorzystujacej niezwykłe właściwości roślin rytualnych z Czarnego Lądu. Daktylowy olejek zapewnia niezwykłe doznania zmysłowe i pielęgnację ciala. Delikatne substancje myjące oraz bogactwo składników odżywczych pozostawiają skórę czysta, nawilżoną i gładką. Ciepły, słodki zapach daktyli poprawia nastrój, energizuje i dodaje wigoru.
Stosowanie: wstrząsnać do uzyskania jednolitej konsystencji, wlać pod strumień bieżącej wody, lub bezposrednio na gąbke podczas kąpieli pod prysznicem.
Opakowanie: plastikowa butelka o pojemności 400 ml. Nie ma dozwonika.
Konsystencja: ten produkt, tzw. olejek - raczej nim nie jest. Jest dość rzadki i powiedziałabym raczej, że to żel pod prysznic tylko ma dwufazową formułę, która dobrze się miesza i długo wraca do pierwotnego stanu.
Zapach: ciepły, słodki i mocny. Nie wiem czy jest to zapach daktyli, bo nie znam ich zapachu. W każdym bązdź razie ma piękny zapach.
Działanie: skóra po umyciu jest nawilżona i miękka w dotyku. Tworzy dużo piany, a ten intrygujacy zapach utrzymuje się dość długo w wodzie. Niestety, aby tak było, trzeba go dość sporo wlać do kąpieli. Używany jako żel pod prysznic będzie bardziej wydajny. Na plus mogę jeszcze dodać to, że nie podrażnia skóry. Sprawdza się świetnie jako wieczorny "poprawiacz nastroju" po całym dniu.
Cena: kupilam go za 6,99 zł.
SKŁAD: Aqua (Water), Paraffinum Liquidum (Mineral Oil), Sodium Laureth Sulfate, Propylene Glycol, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Cocamidopropyl Betaine, Parfum, Phoenix Dactylifera (Date) Fruit Extract, Sodium Chloride, Disodium EDTA, diethylheyl Syringylidene Malonate, Caprylic / Capric Triglyceride, Methylisothiazolinone, Methylchloroisothiazolinone, Parfum (Fragrance), Hexyl Cinnamal, Limonene, CI 16255 (Acid Red 18), CI 19140 (Acid Yellow 23), CI 42090 (Acid Blue9).
Zdjęcia są rewelacyjne:)Samego produktu nie miałam, kto wie może kiedyś wpadnie mi do łazienki:)
OdpowiedzUsuńDziękuje :)) Może kiedyś go wypróbujesz :))
UsuńPo przeczytaniu recenzji spodobał mi się. Ale mam jeszcze tyle olejków do kąpieli, że kolejny by się zmarnował. ;]]
OdpowiedzUsuńyummm, i will have to wait ;-)
OdpowiedzUsuńszkoda, że nie widziałam tego olejku...chętnie bym go kupiła:)
OdpowiedzUsuńJa trafiłam na niego przypadkiem. Nie wiedziałam, że jest taka seria.
Usuńlubię kosmetyki tej serii :) pięknie pachną !
OdpowiedzUsuńTen zapach jest piękny :))
Usuńciekawa jestem tego zapachu;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam mleczko do ciała z tej serii :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że z tej serii jest jeszcze mleczko do ciała.
Usuńbutelka miała sesję w śniegu ;D ale z niej modelka, haha! ;D nie lubię takich dodatków do kąpieli, więc raczej się nie skuszę, ale zapach może być ciekawy :)
OdpowiedzUsuńMróz trochę się zmniejszył więc mogłam poszaleć z sesją w śniegu :))
UsuńNie wiedziałam kompletnie o istnieniu takiego produktu. Ciekawe, czy zapach by mi odpowiadał.
OdpowiedzUsuńMam słabość do wszelkich produktów umilających kąpiele, a z bielendą jeszcze nie miałam do czynienia. Muszę to nadrobić!
OdpowiedzUsuńKręciłam się przy nim parę razy i nie kupiłam , ale może w końcu trafi do koszyka :)
OdpowiedzUsuńChyba raz się na niego skusiłam daaawno temu. Jakoś nie mogę sobie przypomnieć jakie wrażenie zostawił ;)
OdpowiedzUsuńChyba na niego zapoluję :)
OdpowiedzUsuńJa też miałam mleczko:) Miało swietny zapach!
OdpowiedzUsuńnie mam wanny buuu
OdpowiedzUsuńAle można go też używać jako żelu pod prysznic.
UsuńŁał. Mają je w Biedronce? Może ja znajdę jeszcze w mojej, jutro popędzę.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Bielendę. Moja ukochana polska firma.
Cena bardzo przystępna:). Jednak ja musiałabym uzywać jako żel pod prysznic, bo nie mam wanny:P
OdpowiedzUsuńwygląda przyjemnie, chociaż ja wolę prysznic :) po olejku bielendy do kąpieli i pod prysznic jestem delikatnie zniechęcona.
OdpowiedzUsuńSpóźnione życzenia imieninowe!
OdpowiedzUsuńDziękuję :))
UsuńFotki ze sniegu co za poświęcenie ;)
OdpowiedzUsuńMróz trochę się zmniejszył i fajnie było wyjść chwilę na zewnątrz.
Usuńosobiście bardzo polecam ten krem z orientany.
OdpowiedzUsuńGdybym tylko miała wanne chyba codziennie urządzałabym sobie kąpiele z użyciem takich produktów! :)
OdpowiedzUsuńTakie kąpiele są fajne :))
UsuńFajnie się zapowiada, chętnie bym wypróbowała.
OdpowiedzUsuńSuper!!! uwilbiam dawac te zestawy na prezent!!!!:)
OdpowiedzUsuń★ ★ ★ ★ ★ ★ ★ ★
pozdrawiam i zapraszam do mnie:):*
bardzo fajny blog, zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńcudownie... naprawdę ... ja powoli się rozkręcam ... dlatego zapraszam do mnie :)moze warto coś pozmieniac
OdpowiedzUsuńMile widziane "obserwuję" :)
ja mam z tej serii piasek do kąpieli , używam go do kąpieli pedicure :)
:)KaRola