Również i ja uległam fali laminowania włosów. Miałam to zrobić wcześniej, ale ciągle zapominałam kupić żelatynę. Po prostu mam pamięć dobrą, ale krotką ;P Wchodząc do sklepu powtarzałam sobie: kupić żelatynę, będąc w sklepie: co to ja miałam jeszcze kupić ???, a po powrocie do domu: miałam kupić żelatynę !!! Ale w końcu udało się i w środę laminowałam włosy po raz pierwszy.
Moja mieszanka wyglądała tak:
- łyżeczka żelatyny (ja miałam Dr. Oetker),
- 5 łyżeczek wrzątku,
po wymieszaniu dodałam:
- łyżeczkę odżywki - Alterra granat i aloes
- 2 krople oleju z pestek śliwek
Przygotowanie:
Włosy umyłam szamponem z Alterry migdały i jojoba. Potem odsączyłam je trochę w ręczniku
Nakładanie:
Nie było takie złe. Mieszanka łatwo rozprowadziła się na włosy, na które potem nałożyłam czepek foliowy. Wszystko dobrze trzymało się na włosach - nic nie kapało, ani nie spływało. Mieszankę trzymałam na głowie przez 45 minut.
Zmywanie:
Tej części obawiałam się trochę, ale okazało się, że nie jest tak źle. Pod letnią wodą mikstura szybko się zmyła. Jednak, gdy włosy już wyschły okazało się, że w jednym miejscu troskę żelatyny zostało. Zeschła na włosach i musiałam to miejsce jeszcze raz zmyć.
Suszenie:
Na początku pozostawiłam moje włosy, aby same wyschły. Jednak schodziło im to dłużej czasu niż zwykle i w pewnym momencie chwyciłam za suszarkę, bo byłam ciekawa efektów na włosach po laminowaniu. Prezentuje je to zdjęcie zrobione zaraz po wysuszeniu włosów:
Efekty dzień I:
- pierwsze co zaraz rzuciło mi się w oczy to z włosów zrobił się puch (może jest to efekt przeproteinowania i następnym razem spróbuje dać więcej oleju),
- włosy są bardzo leciutkie,
- w dotyku są dziwne - takie miękko-szorstkie. Niby są bardzo mięciutkie i gładziutkie, ale równocześnie są szorstkie, co powoduje, że bardziej mi się plączą niż zazwyczaj,
- nie wiem czy są błyszczące bardziej niż zwykle - może ciut ciut,
- końcówki włosów zaczęły mi się lekko kręcić,
- najbardziej jestem zadowolona z tego, że włosów wydaje się jakby było więcej albo były grubsze.
Efekty dzień II:
- rano po nocy włosy były bardzo poplątane (mimo że jak zawsze związałam je na noc),
- bałam się, że mogą zrobić się nieprzyjemne i oblepione, a tu nic z tych rzeczy. Zniknął wczorajszy puch i dopiero dziś włosy wyglądają tak jak powinny. Dalej są świeże i miękkie.
- końcówki mi się fajnie pokręciły. Włosy związane w kucyk tworzą "sprężynkę":
Efekty dzień III:
- rano włosy miałam poplątane i zakołtunione,
- a jeśli chodzi o ogólne wrażenie to włosy zrobiły "kaput" - przetłuściły się przy nasadzie, na końcach jeszcze są takie w miarę. Dziś muszę już je umyć.
- a jeśli chodzi o ogólne wrażenie to włosy zrobiły "kaput" - przetłuściły się przy nasadzie, na końcach jeszcze są takie w miarę. Dziś muszę już je umyć.
Podsumowując:
Będę dalej próbować laminować włosy. Wypróbuje je z innymi odżywkami i olejami. Spróbuje też zmienić proporcje, np. żelatynę rozpuszczę w większej ilości wody, dodam więcej oleju, itp. Chyba robię się coraz większą włosomaniaczką :))
A możesz powiedzieć, co daje takie laminowanie włosów? :)
OdpowiedzUsuńLaminowałam włosy pierwszy raz i sama jestem ciekawa efektów. Jak tak przeglądam posty innych dziewczyn to mają one włosy bardziej błyszczące, wygładzone, zdrowiej wyglądające. Też bym chciała takie efekty uzyskać.
UsuńJa też jestem po laminowaniu włosów i mnie efekt zachwycił (na blogu o tym jest notka). Włosy są meeeega błyszczące, lepiej się układają, są gładkie, łatwo się rozczesują. Są miekkie w dotyku, nie puszą się. Moim zadniem warto spróbować.
Usuńjakoś nie jestem przekonana do mody na laminowanie. raczej się nie skuszę...:>
OdpowiedzUsuńnoo jakoś mnie nie przekonuje ta metoda :)
OdpowiedzUsuńKusi mnie to laminowanie i chyba w końcu pójdę za wieloma blogerkami i tego spróbuję :)
OdpowiedzUsuńFajna ta twoja sprężynka:) Ja się trochę chyba boję tej żelatyny, chętnie poczytam o dalszych twoich próbach;)
OdpowiedzUsuńwszyscy probuja, musze w koncu i ja sprobowac:)
OdpowiedzUsuńDaj znać jak ci pójdzie następnym razem :)
OdpowiedzUsuńDam znać :))
UsuńJa wolę proste włosy , ale ten post bardzo fajny ; 3 . Pozdrawiam . !
OdpowiedzUsuń- admin stylówki ; > .
Nigdy nie próbowałam tej metody ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do obserwacji mojego bloga :)
właśnie boję się że za którymś razem przeproteinuję ale na razie miałam fajne efekty :)
OdpowiedzUsuńŁadne masz włosy :) u mnie nie było efektu wow, ale włosy były wygładzone.
OdpowiedzUsuńUwielbiam tą metodę! W moim przypadku daje niesamowite efekty ;)
OdpowiedzUsuńJa lanuje laminowanie na weekend...
OdpowiedzUsuńStrasznie jestem ciekawa jak to wyjdzie :)
mam ochotę na taki eksperyment, ale przy moich przetłuszczających się włosach boję się, że zrobi mi się totalny smalec ;p
OdpowiedzUsuńmoże nie, u mnie wywołąło puch a nie przetłuszczanie.
Usuńnigdy nie słyszałam o takiej metodzie o.O :)
OdpowiedzUsuńJa też będę dalej próbować laminowania teraz spróbuję z olejem właśnie:) Twoje włosy bardzo ładnie wyglądają:)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze jestem przed laminowaniem :)
OdpowiedzUsuńmoże się skuszę :>
OdpowiedzUsuńpolecam
UsuńNajpierw było olejowanie włosów teraz laminowanie ... A mnie to jakoś nie przekonuje.
OdpowiedzUsuńwidzę, że nie dla wszystkich to laminowanie
OdpowiedzUsuńciekawa sprawa:) też bym może spróbowała...
OdpowiedzUsuńale podkręciły się końcoweczki ładnie:)
hmm a ja sie zastanowie nad tym;))
OdpowiedzUsuńszczerze mowiac boje sie, zeby jeszcze bardziej nie pogorszyc stanu moich wlosow;)
Ja bym się bała :D
OdpowiedzUsuńMnie to całe laminowanie nie przekonuje. Zbyt skrajne efekty widziałam, a poza tym nie uśmiecha mi się nakładanie żelatyny na włosy...
OdpowiedzUsuńSuper!!! jestem ciekawa dalszej przygody!!!:*
OdpowiedzUsuńświetny post kochana:):*
♡ ♡ ♡ ♡ ♡ ♡ ♡ ♡ ♡ ♡
JAK ZAWSZE POZDRAWIAM I ZAPRASZAM:):*:p
ja się chyba nie odważę na laminowanie włosów:P
OdpowiedzUsuńnigdy o czymś takim nie słyszałam
OdpowiedzUsuńja jutro będę się mierzyc z laminowaniem, ale boję się, że na moich kręconych-falowanych wlosach będzie to marny, puchaty efekt.
OdpowiedzUsuńja na moich włosach kręconych już próbowałam, skręt został podkręcony a włosy uniesione u nasady :)
UsuńNie zlosc sie kochana, ale nie widze u Ciebie szalu- moze dlatego, ze jestem negatywnie nastawiona na to glupie laminowanie :P
OdpowiedzUsuńja również muszę wypróbować tę metodę ;)
OdpowiedzUsuńooo prosze same dobre reczy o tym laiminowaniu :) ale widze ze kazda robi swoja wlasna mieszanka ;D musze sie tez za to wziac ;D
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie próbowałam :)
OdpowiedzUsuńświetne efekty, u mnie też drugi dzien lepszy. Fajna sprężynka:)
OdpowiedzUsuńNo w szoku byłam czytając tego posta i dalej nie rozumie o co chodzi z tym laminowaniem ?
OdpowiedzUsuńJa już próbowałam, ale niestety żadnych efektów nie zauważyłam :(
OdpowiedzUsuńja ma jeszcze olejowanie przed sobą ;)
OdpowiedzUsuńja cały czas się zastanawiam, czy zacząć laminować czy nie
OdpowiedzUsuńJa tez się nad tym zastanawiałam, ale postanowiłam wypróbować.
UsuńJaka ładna sprężynka :) I widać, że ktoś tu nosi okulary :)
OdpowiedzUsuńHeh - a noszę okulary, choć na zimę zamieniłam je na szkła kontaktowe, bo nie lubię jak mi okulary parują.
UsuńDobra, po całej akcji laminowanie :p spłukujemy tylko miksurę z włosów? Nie myjemy ich?
OdpowiedzUsuńJak ja dawno miałam to laminowanie. Musiałam sobie przypomnieć jak to się robiło. Ale już wiem: na koniec spłukujemy miksturę wodą i to na dodatek chłodną.
Usuń