19 grudnia 2012

LIRENE - maseczka samowchłaniająca z proteinami ze słodkich migdałów

Od producenta:
Jak działa: formula maseczki opracowana została z myślą o skórze potrzebującej ukojenia oraz łagodniejszego, ale skutecznego działania pielęgnującego. Proteiny ze słodkich migdałów wraz z innymi składnikami stymulują wzrost energii w komórkach, dzięki czemu usuwają oznaki zmęczenia i stresu, przywracają skórze witalność i blask. Twarz jest optymalnie nawilżona, odzyskuje świeżość i aksamitną gładkość.
Jak stosować: raz lub dwa razy w tygodniu nałożyć maseczkę na oczyszczoną skórę twarzy, szyi i dekoltu i pozostawić do wchłonięcia. Nadmiar nie wchłoniętej maseczki usunąć płatkiem kosmetycznym.
 

Moja opinia:
Znajduje się ona w saszetce o pojemności 10 ml. Maseczka ma postać kremową. Jest koloru białego. Dobrze się ją rozprowadza po skórze. Nie spływa. Z czasem wchłania się. Nie trzeba jej spłukiwać. Ma bardzo przyjemny i delikatny zapach. Jest on taki troszkę słodkawy. Maseczka przeznaczona jest do każdego typu cery. Opakowanie wystarcza na jedno bogate pokrycie twarzy, szyi i dekoltu, ale ja podzieliłam ją na dwa użycia. Już po ok 15 minutach spora część maski się wchłonęła. Reszcie wniknięcie w skórę zajęło jeszcze tak ok 1,5 godziny. Ewentualny jej nadmiar można zetrzeć wacikiem. Po jej użyciu moja skóra jest dobrze nawilżona i odżywiona. Maseczka przez ten czas nie zasycha, nie tworzy twardej skorupy na twarzy, ani nie powoduje pieczenia skóry. Kosztuje ok. 2,50 zł.

Skład: Aqua, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Caprylic/Capric Triglyceride, Isopropyl Palmitate, Dimethicone, PEG-20 Methyl Glucose Sesquistearate, Glyceryl Polyacrylate, Methyl Gluceth-20, Methyl Glucose Sesquistearate, Ceteareth-20, Tocopheryl Acetate, Ethoxydiglycol, Ascorbyl Teraisopalmitate, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Seed Extract, Peopylene Glycol, Butylene Glycol, Triticum Vulgare (Wheat) Germ Protein, Arnica Montana (Arnica) Flower Extract, Lactic acid, Glucose, Ethylhexylglycerin, Caprylyl Glycol, 1,2-Hexanediol, Methylparaben, Phenoxyethanol, Diazolidinyl Urea, Ethylparaben, Butylparaben, Propylparaben, Sodium Benzoate, Potssium Sorbate, Benzic Acid, Parfum, Hexyl Cinnamal, Limonene, Butylphenyl Methylpropional, Linalool, Citronellol.

Maseczkę tą otrzymałam od Maliny w ramach testowania kosmetyków w Malinowym Klubie. Ciesze się, że miałam możliwość ją wypróbować :))

55 komentarzy

  1. ja w to trochę nie wierzę. Ile maseczek takich nie testowałam to one nigdy się nie wchłonią do końca. Zawsze ten ich "koniec" to taki tłusty film na twarzy, którego już się nawet wsmarować nie da

    OdpowiedzUsuń
  2. Moją ulubioną maseczką Lirene jest ta odżywcza.
    Również w saszetce :)

    OdpowiedzUsuń
  3. pewnie kiedyś trafo do mnie do wypróbowania :)
    zapamiętam, że jest w porządku :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy nie używałam nie zmywalnych maseczek ale chyba w końcu jakąś wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  5. jezeli nie trzeba jej spłukiwać to jest fajna, lubie takie maseczki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. nie kupuje z reguły takich maseczek w saszetkach, chyba że idę na jakią ważną impreze :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam ją, ale nie zauważyłam po niej żadnych efektów :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Mi niestety Lirene nie służy, cokolwiek to by nie było :/

    OdpowiedzUsuń
  9. Tania, dobrze się zapowiada, będzie trzeba wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  10. ja jakoś nie przepadam za maskami Lirene

    OdpowiedzUsuń
  11. Kochana Dorotko, bardzo Ci dziękuję za śliczną kartkę świąteczną:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ nie trzeba - cieszę się, że sprawiłyśmy Ci nimi taką niespodziankę i radość :))

      Usuń
  12. Szkoda że ma Glycerinkę, bo w innym wypadku bym spróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  13. musi pięknie pachnieć :)

    OdpowiedzUsuń
  14. A zapraszam ,zapraszam :)
    Słodkawy zapach?
    Super.

    OdpowiedzUsuń
  15. Czesciej musze sobie robic maseczki, to taki przyjemny czas dla siebie :) tej nigdy nie uzywalam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Lubie maseczki ale tej nigdy nie miałam. Jako Malinowa Klubowiczka dołączam do obserwujących :)

    OdpowiedzUsuń
  17. mam z tej serii Nawilżanie - ciągle czeka na swoją kolej ...

    OdpowiedzUsuń
  18. pewnie jest przyjemna, może się skuszę:]

    OdpowiedzUsuń
  19. Jesli masz problemy z rozczesywaniem wlosow, to zdecydowanie polecam ;d

    OdpowiedzUsuń
  20. Ale przecież to dzięki glicerynie możliwe jest nawilżenie (oczywiście między innymi). Moim zdaniem ma więcej dobrotliwych właściwości niż negatywnych. Przynajmniej tak wynika z najnowszych badań, a ja staram się być na bieżąco ;)

    Mimo wszystko za taką cenę bym nie wypróbowała - moim zdaniem Perfecta jest lepsza ;)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  21. Jakoś rzadko kupuje takie maseczki, wydaje mi się, że jak pisze antystresowa to pewnie jakiś bubel ale to tylko moje głupie uprzedzenia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też rzadko kupuję tego typu maseczki. Nie zauważyłam, aby była antystresowa. Ale jak kiedyś miałam sól do kąpieli z lawendą oraz hydrolat lawendowy, to działały na moją skórę uspokajająco.

      Usuń
  22. fajnie, że maska sama się wchłania :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja lubię migdałową z Perfecty:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Nigdy nie miałam z nią styczności :P.

    Buziaki :*.

    OdpowiedzUsuń
  25. Obserwuję koleżankę z malinowego klubu ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. nie słyszałam o niej;)
    pozdrawiam serdecznie Malinową Klubowiczkę i zapraszam do siebie;)

    OdpowiedzUsuń
  27. dla mnie maseczkę (żeby była maseczką) trzeba zmyć :D...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy woli co innego. Ale tak właściwie, to ja też bardziej preferuję te zmywalne maseczki.

      Usuń
  28. Lubię maseczki Lirene, a migdały jeszcze bardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Uwielbiam maseczki, ale takie, które się zmywa, bo te, które zostawiam na twarzy powodują "niespodzianki" bardzo często ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Jeszcze nie miałam ani jednej maseczki z tej firmy, ale czas to w końcu zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Uwielbiam zapach migdałowy więc na pewno się skuszę...:)


    ps.
    Zapraszam do siebie na rozdanie aż 4 nagród wartości 300 zł
    http://otulona-zapachem.blogspot.com/2012/12/moje-pierwsze-rozdanie-i-nagrody.html

    OdpowiedzUsuń
  32. nigdy nie miałam samowchłaniającej się maseczki...i chyba mieć nie będę, bo wg mnie maseczkę trzeba zmyć, a wchłaniać ma się krem:)

    OdpowiedzUsuń
  33. Nie miałam jeszcze tej maseczki.

    OdpowiedzUsuń
  34. Lubię maseczki z Lirene, są dobre.
    Dołączam i ja do Twojego grona:)
    Dziękuję i pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  35. jestem bardzo ciekawa, muszę wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Kilka dni temu niestety po raz kolejny przekonałam się że nie mogę używać takich maseczek.

    OdpowiedzUsuń
  37. Lubię kosmetyki Lirene więc ta maseczka na pewno by mi się spodobała ;]

    OdpowiedzUsuń
  38. gdyby nie skład, to może bym wypróbowała, a tak na razie się powstrzymam

    OdpowiedzUsuń
  39. Ja tej maseczki też jeszcze nie miałam ale po użyciu już odżywczej mam zamiar skusić się i na tę.
    Również obserwuję koleżankę z malinowego klubu.

    OdpowiedzUsuń
  40. bardzo ciekawy produkt ; )
    - admin stylówki

    OdpowiedzUsuń
  41. Witam koleżankę z malinowego klubu, obserwuję by nie przeoczyć żadnego posta:)
    Maseczki nie miałam, ale wygląda zachęcająco.

    OdpowiedzUsuń
  42. Lubię kosmetyki tej firmy :)

    OdpowiedzUsuń
  43. ja też zawsze dzielę saszetkowe maseczki :)

    OdpowiedzUsuń
  44. O nietypowo skoro nie trzeba zmywać :)

    OdpowiedzUsuń
  45. Próbowałam już maseczkę odżywczą Lirene i tę również w najbliższym czasie mam zamiar przetestować :)

    OdpowiedzUsuń
  46. chętnie kupię, lubię maseczki :)

    OdpowiedzUsuń
  47. Nie próbowałam jeszcze tej maseczki, muszę się za nią rozejrzeć :)

    OdpowiedzUsuń