1. DERMASEL SPA - sól kąpielowa z Morza Martwego - kupiłam ją jakiś czas temu w Drogerii Natura na przecenie za 5,99 zł. Jej pojemność to 500g. Producent zaleca, aby rozpuścić cale opakowanie soli w wodzie, ale ja podzieliłam ją na trzy użycia. Lubię sobie co jakiś czas użyć taką sól, ponieważ ma w składzie tylko Maris Sal, czyli sól z Morza Martwego.
2. LIRENE - krem chłodzący do modelowania ciała oraz serum ujędrniające do biustu - tak się złożyło, że recenzje tych kosmetyków napisałam w jednym poście, razem się też zużyły - ich recenzja znajduje się TUTAJ.
3. FARMONA - Tutti Frutti cukrowy peeling do ciała brzoskwinia i mango - uwielbiałam jego zapach. Jeśli chodzi o jego działanie to już mniej - jego recenzję możecie przeczytać TUTAJ.
4. FEMI - olejek antycellulitowy - miał świetny zapach i dobrze nawilżał skórę. Niestety jego cena jest za wysoka jak na możliwości finansowe mojego portfela. Dlatego cieszę się, że miałam możliwość, aby go wypróbować. Jego recenzja znajduje się TUTAJ.
5. BIELENDA - olejek do kąpieli afrodyzjak piżmo i jaśmin - pisałam o nim TUTAJ.
6. BARWA MISS - pielęgnacyjny krem do nóg z ekstraktem z kasztanowca - jego recenzja pojawiła się TUTAJ.
7. LIRENE -City Matt fluid matująco-wygładzający - pisałam o nim TUTAJ.
8. BIOCHEMIA URODY - olej monoi - na zdjeciu nie ma oryginalnego opakowania, w którym znajduje się ten olej. W tym opakowaniu trzymałam moją część oleju. Za jakiś czas zapewne kupię go ponownie. Jego recenzję możecie przeczytać TUTAJ.
9. ORIFLAME - perfumowana woda toaletowa Volare Magnolia - kupiłam ją w ciemno, bo koleżanka mi ją polecała. Jako, że mamy zbliżone gusta zapachowe, to skusiłam się na nią. I nie zawiodłam się, bo bardzo podoba mi się ten zapach. Miałam ją ok. 1,5 roku.
10. BANDI - krem odżywczo-nawilżający - dobrze się spisywał przez te zimowe dni. Myślałam, że skończy się końcem listopada, ale miałam go jeszcze przez pierwszy tydzień grudnia. Jego recenzja pojawiła się TUTAJ.
11. ALTERRA - odżywka nawilżająca granat i aloes - szampon z tej serii bardzo przypadł mi do gustu. Jednak ta odżywka już nie. Dlatego to malutkie opakowanie, bo zaledwie 50 ml nie mogłam zużyć przez długi czas. W tym miesiącu jednak postanowiłam wykończyć je i już mieć z tą odżywką spokój.
12. ZRÓB SOBIE KREM - olej z pachnotki - miałam go dwie buteleczki po 15 ml każda. Pierwszą zużyłam głównie na twarz - na początku podobało mi się jej działanie, ale po wypróbowaniu oleju tamanu wolałam go bardziej. Drugą buteleczkę oleju z pachnotki zużyłam głównie na włosy i tu sprawdził całkiem nieźle.
13. LIRENE - maseczka samowchłaniająca z protein ze słodkich migdałów - jej recenzja pojawiła się TUTAJ.
14. BIOSILK - jedwab - służył moim włosom dobrze i jestem z niego zadowolona. Ta mała buteleczka jest niezmiernie wydajna, ponieważ wystarczy użyć niewielką kropelkę jedwabiu na całe włosy.
15. BENTLEY ORGANIC - żel pod prysznic - ta próbeczka nie zrobiła na mnie dużego wrażenia - takiego, że skusiłaby mnie na zakup pełnowymiarowego produktu.
16. NEOBIO NATURAL COSMETICS - krem magnolia - próbka ta okazała się być bardzo wydajna, ponieważ wystarczyła na cztery użycia (na twarz i szyję). Jednak choćbym nie wiem jak mało go użyła, to i tak krem ten rolował się na skórze. Nie zachęciło mnie to do zakupu pełnowymiarowego opakowania.
17. CALYPSO - gąbeczka celulozowa do demakijażu - jej recenzja jest w przygotowaniu.
18. THE SECRET SOAP STORE - mydło luksusowe ARGAN&GOATS oraz mydło rewitalizujące - PIEPRZ CZARNY Z OLIWKAMI - nie ma ich na zdjęciu, ale też należą do zużyć z tego miesiąca. Pisałam o nich TUTAJ.
8. BIOCHEMIA URODY - olej monoi - na zdjeciu nie ma oryginalnego opakowania, w którym znajduje się ten olej. W tym opakowaniu trzymałam moją część oleju. Za jakiś czas zapewne kupię go ponownie. Jego recenzję możecie przeczytać TUTAJ.
9. ORIFLAME - perfumowana woda toaletowa Volare Magnolia - kupiłam ją w ciemno, bo koleżanka mi ją polecała. Jako, że mamy zbliżone gusta zapachowe, to skusiłam się na nią. I nie zawiodłam się, bo bardzo podoba mi się ten zapach. Miałam ją ok. 1,5 roku.
10. BANDI - krem odżywczo-nawilżający - dobrze się spisywał przez te zimowe dni. Myślałam, że skończy się końcem listopada, ale miałam go jeszcze przez pierwszy tydzień grudnia. Jego recenzja pojawiła się TUTAJ.
11. ALTERRA - odżywka nawilżająca granat i aloes - szampon z tej serii bardzo przypadł mi do gustu. Jednak ta odżywka już nie. Dlatego to malutkie opakowanie, bo zaledwie 50 ml nie mogłam zużyć przez długi czas. W tym miesiącu jednak postanowiłam wykończyć je i już mieć z tą odżywką spokój.
12. ZRÓB SOBIE KREM - olej z pachnotki - miałam go dwie buteleczki po 15 ml każda. Pierwszą zużyłam głównie na twarz - na początku podobało mi się jej działanie, ale po wypróbowaniu oleju tamanu wolałam go bardziej. Drugą buteleczkę oleju z pachnotki zużyłam głównie na włosy i tu sprawdził całkiem nieźle.
13. LIRENE - maseczka samowchłaniająca z protein ze słodkich migdałów - jej recenzja pojawiła się TUTAJ.
14. BIOSILK - jedwab - służył moim włosom dobrze i jestem z niego zadowolona. Ta mała buteleczka jest niezmiernie wydajna, ponieważ wystarczy użyć niewielką kropelkę jedwabiu na całe włosy.
15. BENTLEY ORGANIC - żel pod prysznic - ta próbeczka nie zrobiła na mnie dużego wrażenia - takiego, że skusiłaby mnie na zakup pełnowymiarowego produktu.
16. NEOBIO NATURAL COSMETICS - krem magnolia - próbka ta okazała się być bardzo wydajna, ponieważ wystarczyła na cztery użycia (na twarz i szyję). Jednak choćbym nie wiem jak mało go użyła, to i tak krem ten rolował się na skórze. Nie zachęciło mnie to do zakupu pełnowymiarowego opakowania.
17. CALYPSO - gąbeczka celulozowa do demakijażu - jej recenzja jest w przygotowaniu.
18. THE SECRET SOAP STORE - mydło luksusowe ARGAN&GOATS oraz mydło rewitalizujące - PIEPRZ CZARNY Z OLIWKAMI - nie ma ich na zdjęciu, ale też należą do zużyć z tego miesiąca. Pisałam o nich TUTAJ.
sporo tego :)
OdpowiedzUsuńja niestety zapomniałam kupić sól w Naturze jak była ta promocja :/ a lubię wszystko co ma w nazwie MM ;)
Właśnie! Sól do kąpieli, to jest tego czego już od dawna brakuje w mojej łazience :) Trzeba ruszyć na większe zakupy..
OdpowiedzUsuńzaciekawił mnie ten olej z pachnotki - może go sobie zamówie :)
OdpowiedzUsuńSporo, sporo :)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować tą maseczkę anty-stres z Lirene.
Bardzo dobrze się u mnie sprawdza odżywcza.
spore denko :) moje też będzie podobne, zazdroszczę zużycia wody - moje jakoś nie chcą się kończyć :/
OdpowiedzUsuńsolidne dno:)
OdpowiedzUsuńlirene do biustu nie bardzo się u mnie sprawdziło
OdpowiedzUsuńpokazne denko:)))
OdpowiedzUsuńMiałam tę serię Lirene i niestety nie byłam zadowolona. Pozdrowionka!!!
OdpowiedzUsuńgratuluję zużyć :)
OdpowiedzUsuńbardzo ładne zużycia :)
OdpowiedzUsuńNo proszę proszę, całkiem spore zużycie ;)
OdpowiedzUsuńładne zużycia:) czekam na recenzję gąbeczki z Calypso:)
OdpowiedzUsuńale tego - ja cos ostatnio nie umiem nic zuzyc :P
OdpowiedzUsuńcałkiem pokaźne te Twoje grudniowe zużycia :-)
OdpowiedzUsuńOstatnio ciagle trafiam na sól z Morza Martwego w kosmetykach. ;-)
OdpowiedzUsuńfajne :)
OdpowiedzUsuńlubię Lirene
OdpowiedzUsuńte gąbki z calypso bardzo polubiłam. :)
OdpowiedzUsuńMnie zaintrygował punkt 18.
OdpowiedzUsuńsporo tego :)
OdpowiedzUsuńDość spore denko :)
OdpowiedzUsuń:o a ja niczego w calosci nie zuzylam :o haha
OdpowiedzUsuńdla mnie odzywka Alterra jest boska:) a olejek antycelilitowy ma boski zapach
OdpowiedzUsuńNie u każdego wszystko się sprawdzi.
Usuńtrochę się tego widzę nazbierało:)
OdpowiedzUsuńgąbeczka Calypso to fajna sprawa! :)
OdpowiedzUsuńSporo tych zużyć, a o dziwo nic jeszcze z tego nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńMi akurat kosmetyki z alterry się nie sprawdzają ;/. Pozdrawiam i zapraszam do siebie www.shellmua.blogspot.com
OdpowiedzUsuńŁadne denko, u mnie Max Slim jeszcze w użyciu :) Pozdrawiam, Blogging Novi.
OdpowiedzUsuńSporo tego zużyłaś. Bardzo fajnie wygląda ta gąbka Calypso. Czekam na jej recenzję.
OdpowiedzUsuńWow ile zużyć gratuluję:)
OdpowiedzUsuńlubię te gąbeczki od Calypso - jestem z nich bardzo zadowolona
OdpowiedzUsuńZapach magnolii z oriflame jest cudny. Moja buteleczka stoi na półce ;)
OdpowiedzUsuńtrochę tego jest :> chyba nie używałam żadnego z tych produktów :D
OdpowiedzUsuńPokaźne denko :) Ja mam dosyć brzoskwini i mango, bo mordowałam mus Farmony o tym zapachu ;)
OdpowiedzUsuńno kochana, bardzo dużo zużyłas:)
OdpowiedzUsuńnajbardziej jednak lubie tutti frutti ,miałam kiedys arbuzowy- zapach mega:) ciekawe jak ten pachnie..
Nie lubię tych gąbeczek wolę używać szmatki- jak się ubruzi to piorę a gąbeczka twardnieje i szybko się brudzi i jeszcze kilka lat temu były grubsze a teraz widzę że coraz cieńsze robią a szczególnie przy zmywaniu glinkowych maseczek jest ciężko zmyć taką gąbką a szmatką raz dwa i po sprawie :)
OdpowiedzUsuńSól miałam ale zupełnie nic nie robiła.
Używałam przez pewien czas szmatki, ale bardziej wolę gąbeczki.
Usuńgratuluję zużyć:)
OdpowiedzUsuńnad gąbeczką calypso zastanawiam się od kilku tygodni-kupić czy nie kupić;)
Podkład i peeling uwielbiam :-)
OdpowiedzUsuńgąbeczka ? nie słyszałam o niej! czekam na jej recenzję ! :P
OdpowiedzUsuńświetnie ci idzie u mnie gorzej ;)
OdpowiedzUsuńna pewno wypróbuję kilka z tych produktów ;)
OdpowiedzUsuńno, no jest tego troszkę ;)
OdpowiedzUsuńile tego zuzyłaś ;) ja chyba nigdy tyle pustych opakowań nie miałam :D
OdpowiedzUsuńfajne, duże denko;)
OdpowiedzUsuńteż w tym miesiącu zużyłam podkład z Lirene ;D
fantastyczne produkty;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam ten peeling farmony;)
dobrze Ci poszło ze zużyciami w tym miesiącu :-)
OdpowiedzUsuńzawsze zapominam sobie kupić tą gąbeczkę calypso - chyba czas na zakupy chodzić z listą hihihi
zazdroszczę zużycia wody perfumowanej - u mnie stoi kilka flakoników i nijak nie daja się wykończyć
Ja też mam kilka flakonów z ostatkiem perfum i postanowiłam zabrać się za ich zużycie. znudziły mi już się te zapachy i chcę wypróbować nowe.
UsuńSzczerze mowiac nie przepadam za tym kremem push up,zdecyowanie nie daje efektu jaki ma dawać ale szybko się wchłania i ma sliczny zapach więc go wykańczam i bede szukać czegos innego.
OdpowiedzUsuń