Seria Youngy 20+ bardzo mnie zaciekawiła. Przeznaczona jest ona dla osób pomiędzy 20 a 30 rokiem życia - czyli jeszcze łapię się w tym przedziale :)) Opisałam już kilka kosmetyków z tej linii, a dziś przyszła pora na piankę do mycia twarzy. Producent ciekawie określił ją jako energetyzująca samba brazylijska z guaraną.
Od producenta:
Pianka myjąca do twarzy i oczu to niezwykłe połączenie efektywnej
pielęgnacji twarzy z egzotyczną dawką energii oraz owocową ucztą dla
zmysłów. Ekstrakt z guarany jest bogatym źródłem pobudzającej kofeiny, która
orzeźwia i odświeża skórę. Reguluje wydzielanie serum i wspomaga
regenerację tkankową. Wit. E działa silnie przeciwrodnikowo, poprawia
elastyczność, wzmacniając strukturę skóry i zapobiegając procesom
starzenia. Olej sezamowy koi podrażnienia i zaczerwienienia,
jednocześnie głęboko nawilżając skórę.
Pianka znajduje się w opakowaniu, które posiada fajną kolorową szatę graficzną. Zaopatrzone jest ono w atomizer. Działa on dość dobrze. Jednak potrzebowałam trochę czasu, aby go "wyczuć". Ponieważ łatwo jest wycisnąć zbyt dużo pianki. A taka jej ilość nie jest nam potrzebna, bo do skutecznego wymycia twarzy wystarczy użyć jej niedużo. Co czyni ją bardzo wydajną.
Pianka ma bardzo przyjemny słodkawo-owocowy zapach. Jest on mocny i dobrze wyczuwalny. Jej konsystencja jest dość zbita i gęsta. Przypomina jakby piankę do golenia. Mi to odpowiada, bo nie lubię gdy pianka do mycia jest taka jakby prawie wodnista i przecieka przez palce.
Nie używam jej do zmywania makijażu. Stosuję ją najczęściej rano, gdy oczyszczam skórę twarzy po nocy. Dobrze się do tego sprawdza sprawdza. Pozostawia skórę lekko zmatowioną. Nie wysusza i nie daje efektu ściągniętej skóry. Jednak po jej użyciu konieczne jest zastosowanie kremu do twarzy. Nie używam jej do mycia oczu. Do tego wolę inne kosmetyki.
Podsumowując: używanie tej pianki to duża przyjemność. Stanowi ona ciekawy produkt do mycia twarzy. Jednak jej skład nie powala na kolana. A także nie widzę w jej działaniu żadnego efektu "wow", który sprawiłby, abym uplasowała ją w gronie moich ulubieńców. Nie uczuliła mnie, ani nie podrażniła. Jednak mimo wszystko rozważam czy nie oddać ją komuś z rodziny. Ja mam jeszcze inne kosmetyki do mycia twarzy.
Pojeność: 150 ml
Cena: ok. 17 zł
Skład: Aqua, Disodium Laureth Sulfosuccinate,
Coco-Glucoside, Glycerin, Sodium Laureth Sulfate, Butane, Cocamidopropyl
Betaine, Isopropyl Myristate, Isobutane, Glyceryl Oleate, Propane,
Sesamum Indicum Seed Oil, PEG-40, Hydrogenated Catrol Oil, PEG-12,
Dimethicone, Tocopheryl Acetate, Propylene Glycol, Paullinia Cupana
Fruit Extract, Parfum, Methylchloroisothiazolinone,
Methylisothiazolinone, Polyquatemium-10, Hexyl Cinnamal, Limonene,
Citronellol, BHT, CI 16185.
Używałyście tej pianki ???
Co o niej sądzicie ???
Nie miałam, myślę, że może i wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńcieszę się, że miałam możliwość ją wypróbować - przynajmniej teraz wiem jaka jest.
Usuńużywaliśmy, uważamy, iż jest całkiem spoko:)
OdpowiedzUsuńNie jest zła.
Usuńpierwszy raz w zyciu widze takie cudo :)
OdpowiedzUsuńJa wcześniej też nie widziałam pianki do mycia twarzy o tak zbitej konsystencji.
Usuńtej pianki akurat nie miałam ale lubię takie delikatne oczyszczanie
OdpowiedzUsuńJa nieraz też :))
UsuńAktualnie jej używam, u mnie troszkę ściąga skórę, ale poza tym sprawdza się całkiem fajnie :)
OdpowiedzUsuńU mnie nie daje tego efektu ściągniętej skóry, ani też przesuszonej.
UsuńJa jestem wierna Ravel de Lope Rossman. :-)
OdpowiedzUsuńJa tej jeszcze nie używałam.
UsuńNie znam ale forma pianki jest ciekawą formą kosmetyku myjącego ;]
OdpowiedzUsuńNo w sumie to tak :))
Usuńdziś wyjęłam ją z szafy i czeka na jutrzejszy debiut :)
OdpowiedzUsuńMoją już chwilę używam, ale inne pianki czekają na swoją kolej.
Usuńto fajnie ze sie przydaje :>
OdpowiedzUsuńTak :))
UsuńChyba mnie nie zachęciłaś :P Ja mam żel do twarzy z LRP i też nie ma rewelacji ;p
OdpowiedzUsuńO ile ta seria w ogóle mi się nie podobała, bo jakoś tak mam wrażenie, że bardziej szatą graficzną powinna być skierowana do 15latek, a ja już prawie 10 więcej;D tak ta pianka mnie zainteresowała ;)
OdpowiedzUsuńTak - ta szata graficzna trochę dla nastolatek, ale ciekawie się prezentuje.
Usuńnie przepadam za piankami:P
OdpowiedzUsuńJa w sumie pianek też za często nie używam.
UsuńZaciekawił mnie ten produkt:)
OdpowiedzUsuńMnie ona też ciekawiła, dlatego fajnie, że mogłam ją wypróbować.
UsuńTą piankę na pewno kupię, o ile wykończę wszystkie zapasy.
OdpowiedzUsuńJa tez mam trochę kosmetyków do mycia twarzy, które czekają na swoją kolej.
Usuńja do mycia buzi używam jedynie żelu, ale pianka to też interesujące rozwiązanie :)
OdpowiedzUsuńCzasem trochę czegoś innego warto wypróbować :))
UsuńMiałam ją jeszcze w opakowaniu ze starym wyglądem - dyfuzor mi się zepsuł w połowie pianki, ale generalnie bardzo mi pasowała :)
OdpowiedzUsuńMój dyfuzor jak na razie działa dobrze.
UsuńDużo o niej słyszałam, ale mam mieszane uczucia :) ale za to krem bardzop mi z tej serii podpasował
OdpowiedzUsuńKrem tez ciekawy. Ma przepiękny zapach.
Usuńja lubię z kolei jak mocno mi się cera oczysza;p piankowe oczyszczanie to za mało..
OdpowiedzUsuńAle od czasu do czasu fajnie taką piankę użyć.
UsuńMoja spadła i kiepsko zniosla upadek, ale wciąz dzielnie jej używam :)
OdpowiedzUsuńdobrze, ze jeszcze można jej używać.
Usuńpianki zazwyczaj sa bardzo delikatne; p
OdpowiedzUsuńMój Mąż ją używa właśnie dlatego,że jest w takiej formie i mu się to podoba ;)
OdpowiedzUsuńMój mąż takich rzeczy nie lubi do mycia twarzy używać.
UsuńSzkoda, że poza fajną konsystencją nie oferuje zbyt dużo :(
OdpowiedzUsuńMiałam i bardzo lubiłam :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś piankę z Lirene. Ślicznie pachniała jabłuszkami. Teraz obecnie twarz myję pianką z Decubal.
OdpowiedzUsuńWolę jednak tradycyjne żele ;)
OdpowiedzUsuń