Cienie znajdują się w opakowaniach, które są miniaturą tych w jakich są pudry czy podkłady tej marki. Są to plastikowe, zakręcane słoiczki z sitkiem. Dużym ich plusem jest to, że mają obrotową nakładkę chroniącą cienie przed wysypywaniem się.
Pomimo tego, że są to cienie sypkie nie pylą w trakcie wysypywania ich na nakrętkę, ani w trakcie aplikacji na powiekę. To wszystko dzięki temu, że są nieco mokre i zbierają się w takie jakby grudki. Dzięki temu dobrze przywierają do pędzla i wygodnie się je nakłada na powiekę.
Posiadam 3 cienie w kolorach: Cream Soda, Vanilla Shimmer oraz Smoky Brown.
CREAM SODA to satynowy, kremowo-waniliowy kolor. Polecany jest jako bazowy pod inne cienie. Ja jednak nie lubię go tak stosować, ponieważ cienie nałożone na niego tracą na pigmentacji. Za to sprawdza się u mnie jako korektor do kamuflowania delikatnych fioletowych cieni pod oczami. Wygląda na nieco żółty, ale ładnie stapia się ze skórą.
VANILLA SHIMMER to beżowo-różowy kolor, wyglądający nieco na ceglasty. Z posiadanych przeze mnie kolorów ten lubię najbardziej. Dobrze sprawdza się w codziennym makijażu nakładany na całą ruchomą powiekę, ponieważ jest to bardzo subtelny odcień.
SMOKY BROWN to średni brąz mieniący się na srebrno, co daje bardzo ciekawy efekt. Lubię stosować go do podkreślania załamania powieki. Chociaż ostatnio widziałam parę makijaży wykonanych z użyciem tego cienia na całej powiece i muszę przyznać, że spodobało mi się to.
Aby wydobyć z nich odpowiednią pigmentację trzeba się trochę napracować. Najlepiej wyglądają, gdy nie rozcieram ich na powiece, tylko wklepuję. Czasem też aplikuję je ma mokro, aby jeszcze lepiej wydobyć z nich kolor. Nie obejdzie się też bez dobrej bazy pod cienie.
Pojemność: 2g w 10 ml słoiczku
Cena: 32,90 zł.
Dostępność: sklep internetowy polskiego dystrybutora kosmetyków Lily Lolo: costasy.pl
Cieszę się, że miałam możliwość je wypróbować. Cienie te dostępne są w wielu kolorach - od naturalnych, aż po nasycone. Wypatrzyłam jeszcze kilka innych odcieni, które bardzo mi się podobają.
A Wy co sądzicie o cieniach mineralnych ???
Miałyście może już takie ???
Nie miałam nigdy cieni mineralnych, wole tez formę prasowaną. Kolory ładne.
OdpowiedzUsuńTo są moje pierwsze cienie mineralne.
Usuńsmoky brown cudo ! :)
OdpowiedzUsuńTak, to bardzo ciekawy kolor :)
UsuńJakoś nie przepadam za sypkimi cieniami
OdpowiedzUsuńja tez:)
UsuńJa się obawiałam ich sypkości, ale dobrze mi się je używa.
Usuńvanilia shimmer moim zdaniem jest najładniejszym kolorem:)
OdpowiedzUsuńteż tak uważam :)
UsuńTeż bardzo lubię ten kolor :))
UsuńWszystkie wyglądają pięknie! Z chęcią bym zrobiła napad na stoisko LL i zaopatrzyła się w kilka perełek z ich oferty :)
OdpowiedzUsuńTeż miałam na to ochotę. Na szczęście okazało się, że będę testować kilka kosmetyków z ich oferty.
Usuńuwielbiam mineralne kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńa ja nie wiem czy je lubię, bo nie miałam ich jeszcze.... hmmm chyba już czas się za nie zabrać.
UsuńJa coraz bardziej przekonuję się do mineralnych kosmetyków.
UsuńKolory na skórze wyglądają bardzo ładnie ;)
OdpowiedzUsuńślicznie się prezentują :)
UsuńI like; D
OdpowiedzUsuńdelikatne, połyskujące kolorki idealne na dzień :) lubię to też :D
OdpowiedzUsuńDobrze sprawują się w codziennym makijażu :))
UsuńNie przepadam za cieniami o takiej konsystencji, jest bardziej problematyczna niż cienie prasowane.
OdpowiedzUsuńKolorki fajne, podobają mi się :) Nie miałam jeszcze cieni mineralnych.
Ja się ich obawiałam, ale postanowiłam wypróbować. Mimo sypkiej konsystencji, dobrze mi się je używa.
Usuńzmaluj coś nimi :)
OdpowiedzUsuńPróbowałam, ale nie umiem uchwycić tego potem dobrze na zdjęciach.
UsuńKolor Cream soda jest po prostu piękny! :)
OdpowiedzUsuńMi się kolory podobają :)
OdpowiedzUsuńTeż uważam, że są ładne :))
Usuńjakoś nie mogę się przekonać do cieni mineralnych w takiej formie, wolę dużo łatwiejsze w użyciu cienie prasowane :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A