1. NATURALISSA tonik PHA kwas laktobionowy i glukonolakton - zawiera też ekstrakt z lukrecji, witaminę
B3, pantenol, alantoinę. Pomaga w uzyskaniu efektu
rozświetlonej skóry z wyrównanym kolorytem. Delikatnie złuszcza skórę,
bez nadmiernego podrażnienia. Aplikowałam go rano -
przemywałam nasączonym wacikiem skórę twarzy. Potem po około 10 minutach
nakładałam krem. Używałam go troszkę ponad dwa miesiące. Kupiłam go dzięki
poleceniu tego typu produktów na swoim kanale przez Agnieszkę
(nissiax83). U niej zawsze coś dobrego podpatrzę.
2. SYLVECO lipowy płyn micelarny - jest to mój wielki ulubieniec. Zużyłam już chyba czwarte opakowanie tego micela. Jego recenzja pojawiła się TUTAJ.
3. BALNEOKOSMETYKI Malinowy Zdrój biosiarczkowy żel głęboko oczyszczający do mycia twarzy - jest
bardzo wydajny - używałam go przez trzy miesiące. Ma przyjemny i delikatny zapach. Skutecznie oczyszcza skórę -
nawet z azjatyckiego kremu BB, który przecież nie jest tak łatwo zmyć,
aby go skutecznie usunąć, bez pozostawiania resztek. Wszelkie inne
zanieczyszczenia skóry też usuwa. A przy tym jest bardzo delikatny - nie
podrażnia, nie uczula, nie powoduje uczucia ściągnięcia. Zawiera w
sobie delikatne, malutkie drobinki jojoba, które podczas mycia
rozpuszczają się. Ma dobry skład.
4. FACELLE płyn do higieny intymnej - ja jednak używałam go do mycia włosów. Chyba nie muszę o nim za wiele pisać, ponieważ jakiś czas temu było o jego zastosowaniu do pielęgnacji włosów dość głośno i pojawiło się wtedy wiele postów na ten temat. Zużyłam 4 czy 5 jego opakowań. Na razie robię sobie od niego przerwę, ale pewnie jeszcze kiedyś do niego powrócę.
5. MARION serum chroniące włosy przed działaniem wysokiej temperatury - jego zadaniem jest
termo-ochrona włosów. Okazało
się jednak, że jest to świetny produkt, który ma działanie wygładzające i
nabłyszczające. Poza tym sprawia, że włosy stają się bardzo miękkie i
nie puszą się. Stosuję je na włosy mokre, na suche lub na same ich
końcówki. Ma ono postać gęstego olejku i wystarczy rozprowadzić jego
niewielką ilość, aby uzyskać zadowalający efekt. Jego pojemność to 30ml
i kosztuje ok. 7 zł. To było już kolejne opakowanie tego serum, które zużyłam.
6. FARMONA Tutti Frutti peeling do ciała - dawno temu kupowałam te peelingi. Potem przestałam. Ten akurat mam z jednego ze ShinyBoxów. Trafiła mi się wersja zapachowa kiwi. Fajnie było sobie przypomnieć o tych peelingach.
7. LIRENE żel ultra-łagodzący w stanach podrażnień - do higieny intymnej używałam produktów marki Lirene. Są dobre i delikatne zarazem.
8. OCEANIA żel pod prysznic - przez ostatnie miesiące tych żeli dużo przewija się w moich zużyciach. Teraz miałam wersje drzewo sandałowe i imbir. Ostatnio w Biedronce, do której jeżdżę na zakupy, są żele tylko w tym zapachu i lawendowym. Mam nadzieje, że dadzą jeszcze inne.
Zużyłam też zmywacz do paznokci i trochę kolorówki. Wśród tego całego zgromadzenia znajdują się:
- trzy korektory: Eveline Art Scenic, L'Oreal Perfect Match i Sensique 2 w 1 - beżowy i zielony. Najlepiej się u mnie sprawdził ten z L'Oreal. Czytałam na jego temat też wiele negatywnych opinii. Mi jednak on przypasował.
- Lumene baza pod cienie - była to fajna baza, na której dobrze trzymały się cienie. Ładnie też podbijała ich kolor. Miała lekko beżowy kolor, wyrównywała więc trochę koloryt powieki.
- REVLON masełko do ust Colorbust w odcieniu 045 Cotton Candy - miało śliczny jasno różowy kolor. Jego dodatkowym plusem było też to, że nawilżało wargi. Niestety nie było zbyt trwałe, ale mimo to fajnie mi się je używało.
Zrobiłam też trochę porządki z kosmetykami, które mi się kończyły i ich resztki plątały mi się po kuferku. Na początku skupiłam się na częstszym używaniu różu z Sephory - tak, aby się zużył. Przeglądając YT natknęłam się na filmik Karoliny Zientek o jej sposobie na puder idealny, który zainspirował mnie do tego, co mam zrobić z resztą kosmetyków. Dosypuje ona do bezbarwnego, transparentnego pudru inne, które razem dają efekt taki jaki ona potrzebuje. Postanowiłam zrobić coś podobnego z tym, że ja do bezbarwnego pudru dosypałam kilka resztek kosmetyków, które chciałam już zużyć do końca. Puder bazowy, który miałam to kupiony niedawno puder bambusowy z Biochemii Urody. Dosypałam do niego pokruszony bronzer z MySecret, rozświetlacz z Essence, rozświetlacz z Lovely, cień do powiek z Catrice (taki złoty z limitowanej edycji). Wydawać by się mogło, że to za dużo rozświetlenia. Tych kosmetyków było jednak w opakowaniach już niewiele, dlatego powstały puder nie jest za bardzo rozświetlający. Jest tylko leciutko beżowy z delikatnym połyskiem. A ja dzięki temu mam już kilka opakować w kuferku mniej.
A jak tam Wasze zużycia w grudniu ???
Bardzo lubię małe peelingi z Farmony. Często po nie sięgam :) Płyn lipowy z Sylveco również znam, ale jakoś specjalnie go nie lubiłam, zbyt delikatny:)
OdpowiedzUsuńA ja ten płyn bardzo lubię.
Usuńlubię facele i lirene :)
OdpowiedzUsuńJa też :))
UsuńSame znajome kosmetyki ;p
OdpowiedzUsuńNo w sumie dość popularne :))
UsuńLubię ten płyn micelarny Sylveco :) Moim zdaniem jest bardzo łagodny :) Obserwuję :)
OdpowiedzUsuńKolorówka jest imponująca ;).
OdpowiedzUsuńzużycie kolorówki idzie mi opornie, ale w grudniu mi się nazbierało. Poza tym robiłam trochę porządki w kosmetyczce.
UsuńTeż mam ten płyn z sylveco i żel z BALNEOKOSMETYKI. Świetne kosmetyki
OdpowiedzUsuńBardzo dobre :))
UsuńBardzo dużo kolorówki - u mnie ona zawsze się wiekami zużywa :D
OdpowiedzUsuńU mnie przeważnie też.
Usuńjajć, a ja całkowicie zapomniałam o grudniowym denku...
OdpowiedzUsuńJa nie chciałam, aby na styczeń przeszło.
UsuńObecnie z Sylveco mam krem rokitnikowy i też jest świetny :)
OdpowiedzUsuńIch kremy do twarzy są fajne.
Usuńale Ci zazdroszcze zuzycia kolorówki ;o
OdpowiedzUsuńTo tak przy okazji robienia porządków w kosmetykach.
Usuńzawsze chyba będe podziwiała te denka :)
OdpowiedzUsuń:))
UsuńMiałam kiedyś facelle, reszty nie znam.
OdpowiedzUsuńJa na razi robię sobie przerwę od Facelle.
Usuńwzdycham do Sylveco:D
OdpowiedzUsuńJa już słów nie mam na te Twoje ciągłe zużycia :)
OdpowiedzUsuńStaram się, chociaż nie zawsze mam aż tyle zużyć.
UsuńJa ostatnio zrobiłam sobie nową pomadkę z tych co już nie używam :)
OdpowiedzUsuńNo i bardzo dobrze
Usuńuwielbiam żele z Biedronki, mają obłędny zapach :3
OdpowiedzUsuńFajne są :))
UsuńTeż lubię micel z Sylveco i Facelle do włosów ;)
OdpowiedzUsuńOj kobieto motywujesz mnie do zrobienia tego mojego Denka bo zalega mi w szafce :)
OdpowiedzUsuńNo to robić denko, aby nie zalegało :))
UsuńLubię Facelle (ale akurat zgodnie z przeznaczeniem), płyn Sylveco nabyłam dopiero niedawno, mam nadzieję, że również będę zadowolona :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będziesz zadowolona.
UsuńKilka z tych rzeczy miałam okazję używać :) Lecz z większością nie miałam styczności.
OdpowiedzUsuńŁadne zużycia ;)
OdpowiedzUsuńFacelle chyba sobie zakupię, bo już dość dawno nie miałam :)
Ja w grudniu miałam niewielkie zużycia :)
OdpowiedzUsuń