Właściwie to nie spodziewałam się, że zużyje aż tyle kosmetyków. Większość z nich zaczęłam używać już wcześniej, ale w kwietniu dobiły one dna. Powoli dochodzę do równowagi kosmetycznej: małe zakupy, duże zużycia. Zaczynam coraz bardziej stawiać na minimalizm.
1. BABYDREAM - balsam do kąpieli dla matek - pisałam o nim TUTAJ. Używałam go oczywiście do mycia włosów. Na początku byłam z niego zadowolona, ale z czasem włosy po umyciu w nim wyglądały na zbyt bardzo przetłuszczone. Zużyłam go do końca, ale następnym razem, gdy go kupię, to będę używać raczej do kąpieli.
2. BARWA MISS - mleczko pod prysznic z proteinami mleka i miodu - dobry produkt, za nieduża cenę. Szkoda, że kosmetyki tej firmy są dość trudno dostępne. Jego recenzja pojawiła się TUTAJ.
3. ALTERRA - antycellulitowy olejek do skóry brzoza i pomarańcza - nie pisałam jego recenzji, ponieważ o tych olejkach napisano już chyba wszystko. Bardzo go lubiłam używać. Jest to dobry produkt, a dodatkowo można go używać na wiele sposobów. Ja olejowałam nim włosy, wcierałam w skórę ciała, dodawałam do kąpieli.
4. BIOCHEMIA URODY - tonik z kwasami AHA / BHA 10% - jego recenzje możecie przeczytać TUTAJ.
5. REVITACELL - Stem Cells Regenerating and Nourishing Cream-Serum Night - pisałam o nim TUTAJ. Byłam ciekawa jego wydajności, dlatego po każdym użyciu rysowałam kreskę na opakowaniu. Wystarczyło mi na 54 użycia.
6. ELIZABETH ARDEN - Green Tea - piękny, świeży zapach - taki jakie lubię najbardziej :))
7. LIRENE - krem dla zniszczonych dłoni ratunek - bardzo go lubiłam. Więcej na jego temat możecie poczytać TUTAJ.
8. BINGOSPA - balsam kokosowy do dłoni - dobry i wydajny krem, ale jego zapach jest dla mnie zbyt słodki. Pisałam o nim TUTAJ.
9. BELL - bezacetonowy zmywacz do kruchych i osłabionych paznokci o zapachu frezji - dobrze sobie radził ze zmywaniem lakierów. Dodatkowo nie miał takiego typowego chemicznego zapachu jaki mają zmywacze.
10. VIRTUAL - fluid kryjący z olejem jojoba - fluid ten mi się nie skończył, ale przez to że okropnie ciemnieje na twarzy, to go wyrzucam. Jego recenzja pojawiła się TUTAJ.
Dla zainteresowanych przygotowałam zdjęcie jak wygląda, gdy ciemnieje.
11. L'BIOTICA BIOVAX - szampon do włosów ciemnych - lubię od czasu do czasu użyć ten szampon.
12. BIAŁY JELEŃ - hipoalergiczny szampon do włosów ciemnych - ciężko mi się o nim wypowiedzieć, bo wystarczył mi tylko na raz. W każdym bądź razie krzywdy moim włosom nie zrobił.
13. JOHN MASTERS ORGANICS - kilka saszetek różnych produktów:
- cytrus i gorzka pomarańcza odżywka do włosów,
- cynk i szałwia szampon do włosów,
- lawenda i awokado intensywna odżywka,
- wieczorny pierwiosnek szampon do suchych włosów,
- intensywnie nawilżający krem z japońskiej mandarynki.
Muszę przyznać, że te kosmetyki do włosów bardzo mnie zaciekawiły. Saszetki wystarczyły tylko na jedno użycie, dlatego ciężko jest napisać jakaś recenzje o nich. Jenak moje włosy dobrze po ich użyciu wyglądały.
14. YANKEE CANDLE - wosk o zapachu Garden Hideaway. Mi i mamie ten zapach bardzo się podoba. Natomiast mój mąż wyraził o nim taką opinię: "Czym Ty tu znów smrodzisz".
I u mnie spore zużycia będą w kwietniu :)
OdpowiedzUsuńWidziałam ten post - faktycznie spore zużycia miałaś :))
UsuńSpore zużycie:) Również bardzo lubię krem do rąk Lirene. Jest świetny:)
OdpowiedzUsuńTak to bardzo dobry produkt :))
UsuńFaceci się w ogóle nie znają na zapachach :) Kiedyś w domu jak próbowałam zapalić jakąkolwiek świeczkę, to tata od razu ją gasił i otwierał wszystko okna "bo nie ma czym oddychać" :D
OdpowiedzUsuńOj niestety, ale ostatnio palę wosk Bahama Breeze i mojemu mężowi nawet się on podoba :))
Usuńdenko ze hej :D no to chyba tylko ja jestem duren i kupuje całe stada :D
OdpowiedzUsuńMi się udało, że dużo kosmetyków dostałam. Dlatego nie czuję potrzeby wiele kosmetyków kupować. Jak je pozużywam, to pewnie będę musiała zrobić większe zakupy.
Usuńsporo zużyłaś :) mnie też ten fluid Virtual denerwuje, ale dam mu jeszcze szansę jak się opalę.
OdpowiedzUsuńJa się nie zamierzam opalać, dlatego dalej będzie dla mnie za ciemny.
UsuńWychodzi na to, że mężczyźni trochę inaczej “czują“ zapachy :D
OdpowiedzUsuńTak - coś w tym jest.
UsuńDużo zużyć :)
OdpowiedzUsuńSpodziewałam się, że będzie tego mniej, ale jest OK :))
Usuńładne denko ;D
OdpowiedzUsuńmam identyczne próbki produktów JOHN MASTERS ORGANICS, ciekawe jak u mnie się spiszą
Ciężko trochę ocenić ich działanie po jednym użyciu, ale z tego co dało się zauważyć moje włosy dobrze na nie reagowały.
Usuńdużo tych zuzyc, bardzo fajne kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńW koncu chyba bede musiala wyprobowac cos od bingospa, bo kusza mnie te produkty :) calkiem niezle Ci poszlo z tym denkiem:) obserwuje:)*
OdpowiedzUsuńMnie też te produkty długo kupiły, ale nie mogłam się zdecydować na zakup. Na szczęście udało mi się dostać kilka w ramach współpracy :))
Usuńu mnie małe denka :-( minimalizmu zazdroszę, który się zbliża :-)
OdpowiedzUsuńSporo, sporo :)
OdpowiedzUsuńU mnie było dużo w zeszłym miesiącu i w tym tylko niewiele będzie :)
Ja w zeszłym miesiącu tez dość sporo kosmetyków zużyłam. Zaczęłam używać sporo nowych i przypuszczałam, że nie zdołam zużyć ich aż tyle.
UsuńSporo zużyłaś, ale u mnie w tym miesiącu również szykuje się spore denko:)
OdpowiedzUsuńTeż lubię tę Green Tea, a olejek pomarańczowy Alterry jest od pewnego czasu moim ulubionym olejkiem.
UsuńJak one tragicznie wyglądają w takiej sepii :P
OdpowiedzUsuńTak chciałam podkreślić, że to zużycia.
Usuńgratuluję zużyć :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :))
Usuńciekawe produkty;)Zrobiłaś mi chętkę na niektóre;d
OdpowiedzUsuń:))
Usuńsporo tego:)
OdpowiedzUsuńTrochę tego się nazbierało :))
Usuńooo niezłą ilość ;)
OdpowiedzUsuńsuper duże denko gratulacje :-)
OdpowiedzUsuńkusi mnie ten zapach Elizabeth Arden, ale mam w domu tyle buteleczek, że muszę najpierw coś zużyć zanim kupie coś nowego
A mi niestety perfumy się pokończyły. Czekam na zwrot podatku, bo mam ochotę kupić sobie nowe.
Usuńbardzo lubiłam krem Ratunek
OdpowiedzUsuńWiem - był w Twoich ulubieńcach :))
UsuńBardzo fajny post ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam
Sporo tego:)
OdpowiedzUsuń:))
UsuńMuszę i ja wypróbować ten olejek z Alterra ;). Musi działać cuda skoro tyle dobrego o nim wszędzie :)).
OdpowiedzUsuńBuziaki :*.
Tak jest to dobry produkt :)) Zapewne kupię następne olejki z Alterry, ale teraz mam inne do zużycia.
Usuńładnie, ładnie, paskudny ten fluid jest! ;/
OdpowiedzUsuńOj tak - okropny.
UsuńCałkiem fajnie Ci poszło :)
OdpowiedzUsuńKupiłabym ten kokosowy balsam do rąk Bingospa, ale gdyby była możliwość kupić go stacjonarnie w moim mieście :( bo przez neta zamawiać nie lubię ;)
Czasami też kupuję zaszetki szamponu Biovax :D
Ja też nie za bardzo lubię przez internet kupować.
UsuńU mnie też tego idzoe i idzie :P
OdpowiedzUsuńBuziaki,
Aleks
Mam tylko LIRENE - krem dla zniszczonych dłoni ratunek,ale troszkę się na nim zawiodłam.
OdpowiedzUsuńTo szkoda. Dla mnie i męża w okresie zimowym stanowił ogromny ratunek dla suchych rąk.
UsuńDziękuję za odwiedziny na moim blogu ;)
OdpowiedzUsuń~~
Woow! Zaszalałaś, nie ma co xd
Pozdrawiam ;*
I jeśli masz ochotę - zapraszam na nowy wpis ;)
Nic nie miałam z tych produktów :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :))
OdpowiedzUsuńJestem w trakcie używania tej wody z Elizabeth Arden Zielona Herbata - cudowny zapach - uwielbiam go :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam perfumy Elizabeth Arden! Ja mam tyle próbek, ale boję się ich używać bo raz tak za bardzo podbudziłam twarz i potem leczyłąm wypryski
OdpowiedzUsuńoo przypomniałaś mi, że mam do wykończenia balsam palmowy z bingospa, muszę go wyciągnąć z szafki to w końcu mi się zestarzeje, a już otwarty stoi dłuższy czas.
OdpowiedzUsuń