Dobrze widzicie - producent nazywa ten produkt "pilingiem". Ja jednak przy opisywaniu go będę posługiwać się słowem, do którego jestem bardziej przyzwyczajona, czyli "peeling".
Od producenta:
100% naturalny, 100% nowoczesności, 100% przyjemności
delikatnie złuszcza, nawilża, wygładza
Zawiera ksylitol - cukier z brzozy o działaniu przeciwpróchniczym
Kolor nadaje masło pomarańczowe i olej annatto.
Aromat daje olejek pomarańczowy.
Opakowanie:
przezroczysty słoiczek wykonany z grubego plastiku zakręcany czarną nakrętką. Opakowanie to jest prosto ozdobione, ale prezentuje się bardzo elegancko. Słoiczek ten jest na tyle szeroki, że bez problemu zmieści się w nim palec, aby wydobyć odpowiednią ilość peelingu.
Konsystencja:
jako że jest to peeling cukrowy, to kosmetyk ma postać kryształków cukru zatopionych w oleistej cieczy. W mojej wersji mają one kolor pomarańczowy. Nabranie peelingu nie sprawia kłopotu - bo te kryształki jakby same przyklejają się do palca. Ilość produktu, którą zaczerpnęłam na poniższym zdjęciu, jest zdecydowanie za duża jak na jedno użycie - to tylko tak do zdjęcia. W zupełności wystarczy 1/3 z tego. Pod tym względem jest to produkt bardzo wydajny.
Zapach:
peeling ten ma wspaniały zapach - taki genialnie pomarańczowy. Dokładnie tak jakbyśmy miały świeżą pomarańczkę w nim. Do wyboru są jeszcze dwie inne wersje zapachowe: różany i kawowy.
Działanie:
peeling radzi sobie świetnie ze złuszczaniem skóry. A przy tym nie podrażnia, ani nie powoduje jej zaczerwienienia. Po jego użyciu skóra ust jest miękka i gładka. Najciekawszy w nim jest sposób jego użycia. Gdyż po skończonym peelingowaniu ust pozostałości produktu można zjeść. Zgadza się - można go zjeść :)) Producent zaznaczył, że nie zrobi on krzywdy naszym zębom, ponieważ zawiera cukier z brzozy, który ma działanie przeciwpróchnicze. Co do smaku, to jest on po prostu słodki - jak to cukier.
Podsumowując: kosmetyk ten rozpoczął moje pierwsze podejście do produktow firmy
Pat&Rub. Do tej pory czytałam o nich tylko dużo recenzji, ale mimo
wszystko nie zdecydowałam się na zakup. Możliwość wypróbowania kosmetyków tej formy nadarzyła się na spotkaniu blogerek, gdzie otrzymałyśmy kilka do wypróbowania. Bardzo się ucieszyłam, gdy w mojej paczce znalazłam ten peeling. Z drugiej jednak strony w internecie jest wiele przepisów na wykonanie swojego peelingu z dostępnych w domu składników. Działanie będą mieć takie samo, ale będą one dużo tańsze.
Pojemność: 25 ml
Cena: 49 zł
Dostępność: sklep producenta, Sephora
Skład: Xylitol, Prunus Amygdalus Dulcis Oil,
Mangifera Indica Seed Oil, Lithospermum Officinale Root Extract,
Octylodecyl Myristate, Tocopherol, Beta-Sitosterol Squalene, Rosa
Damascena Flower Oil, Linalool, Geraniol, Citronellol, Citral, Eugenol,
Farnesol
świetnie sie prezentuje:)
OdpowiedzUsuńTak - wygląda bardzo apatycznie :))
UsuńKuszący, ale tak jak piszesz są tańsze sposoby na piękne usta ;)
OdpowiedzUsuńSą i to dużo tańsze.
Usuńdla mnie jednak za wysoka cena jeśli chodzi o tego typu kosmetyk...
OdpowiedzUsuńDla mnie też. Mimo że mnie bardzo kusił ten peeling, z powodu ceny nie kupiłam go.
UsuńJeśli dostałabym w prezencie, to pewnie bym nie pogardziła. Sama jednak nie wydałabym 50 zł na kosmetyk, który spokojnie mogę zrobić sama w domu za grosze.
OdpowiedzUsuńTeż tak samo uważam.
UsuńMój piling, to miód i (lub) szczoteczka do zębów, ten wygląd ciekawie, tylko dość drogi jak wszystkie kosmetyki P&R.
OdpowiedzUsuńMają drogie kosmetyki, ale słyszałam, że dobrze jest łapać promocje, bo u nich łączą się i wtedy można te kosmetyki kupić dużo taniej.
UsuńTe produkty są genialne;)
OdpowiedzUsuńTaki peeling to fajny gadżet :))
Usuńja robię sobie piling ust bardzo rzadko do tego wykorzystuję zwykły cukier + krem nivea ;P
OdpowiedzUsuńale ten ładnie się prezentuję ;P
Ja też do tej pory wykonywałam peeling ust dość rzadko.
Usuńale musi pachnieć mmm :) ale 49 zł to jak na peeling do ust to nie tanio:P
OdpowiedzUsuńTak zapach ma wspaniały :))
UsuńJak dla mnie taki peeling, mimo fajnego działania i zapachu, to zbędny gadżet :) Ja zostanę przy miodzie i cukrze :)
OdpowiedzUsuńJa też jestem za tańszymi rozwiązaniami.
UsuńNie dałabym tyle za peeling do ust:P
OdpowiedzUsuńJa też uważam, że jest to za drogo.
UsuńApetycznie wygląda. :-)
OdpowiedzUsuńFajna wiosenna sesja zdjęciowa.
Jeszcze w ogrodzie nie mam zbyt wielu wiosennych miejsc do robienia zdjęć, ale z każdym dniem pojawia się coraz więcej kwiatów.
UsuńJak dla mnie za drogi:)
OdpowiedzUsuńDla mnie też jest za drogi.
UsuńMasz racie ja chyba wolę sama sobie zrobić peeling cukrowy niż zapłacić za taki sam efekt 50 zł
OdpowiedzUsuńTak, bo jest to jeden z tych kosmetyków, które możemy bez problemu zrobić sami w domu z dostępnych składników.
Usuńzapach zapach i jeszcze raz zapach <3
OdpowiedzUsuńoj tak - zapach ma wspaniały :))
Usuńprzydałby mi się taki, ale nie za tą cenę
OdpowiedzUsuńna ich profilu FB można polować na promocje i wtedy kupić taniej.
UsuńJa żadnych peelingów do ust nie używam. Na razie mam balsam z neutrogeny. Kiedyś widziałam gdzieś w internecie, jak można swój własny peeling zrobić. Potrzebny był tylko miód i cukier. Może sama sobie taki zrobie ;)
OdpowiedzUsuńW internecie jest wiele przepisów na swój domowy peeling. Działaniem nie będzie on wcale gorszy od tego.
Usuńkolejna pozytywna recenzja tego pilingu... na pewno się na niego skuszę przy okazji wizyty w Sephorze :) Zwłaszcza, że stale mam problemy z ustami :/
OdpowiedzUsuńPozytywna recenzja, bo ten peeling jest bardzo skuteczny. Jego jedyną wadą jest cena.
UsuńAle super, jadalny peeling! Podoba mi się, jest bowiem oryginalny :)
OdpowiedzUsuńJest to ciekawy pomysł. Jednak biorąc pod uwagę to, że można wziąć w domu powiedzmy cukier i miód - też je można potem zjeść.
UsuńNie dałabym tyle kasy na peeling.Ale fajne wiosenne zdjęcie ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :))
Usuńdrogo, drogo i za drogo... jak na PILING (!)
OdpowiedzUsuńzgadzam się z Tobą
Usuńmmm musi być pyszny :D ja mam błyszczyk do kompletu ;)
OdpowiedzUsuńJa błyszczyków z tej firmy jeszcze nie miałam. Na razie tylko czytałam recenzje na ich temat.
UsuńTa cena za.peeling do ust mnie trochę przeraża :).
OdpowiedzUsuńMnie też
UsuńMam wersję różaną i bardzo ją sobie chwalę :)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie zapach tej wersji.
Usuńzasmaczyście wygląda
OdpowiedzUsuńHeh - no dokładnie :))
UsuńLubię go :) Może nie jest to artykuł pierwszej potrzeby, ale mimo wszystko cieszę się, ze go mam :)
OdpowiedzUsuńJa też się ciesze, że go dostałam.
Usuńza drogi jak dla mnie, ale na pewno musi być super :)
OdpowiedzUsuńDziałanie ma dobre.
Usuńmam wersję różana i bardzo ją lubię
OdpowiedzUsuńmnie ciekawi zapach wersji różanej.
UsuńCzytałam o tym peelingu ostatnio w gazecie ale cena jest dla mnie wygórowana :/
OdpowiedzUsuńZdecydowanie powinien być to tańszy kosmetyk.
UsuńCiekawie prezentuje się ten peeling. Mam jeden błyszczyk ( kawowy ) tej firmy i średnio się u mnie sprawdza :(
OdpowiedzUsuńja błyszczyków z tej firmy jeszcze nie miałam.
UsuńOj, skusiłabym się na różaną wersję;)
OdpowiedzUsuńMnie ta wersja też bardzo ciekawi.
UsuńŚwietny gadżet, ale ja raczej nie byłabym systematyczna
OdpowiedzUsuńJa od kiedy go mam stałam się bardziej systematyczna w wykonywaniu peelingu ust.
Usuńciekawi mnie ten produkt, ale cena mogłaby być niższa...
OdpowiedzUsuńTeż uważam, że ta cena jest stanowczo za wysoka.
Usuńgdyby nie ta cena ;)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę.
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt, dobrze, że można go zjeść :) Ja usta peelinguję "raz na ruski rok" co najwyżej skrystalizowanym miodem :)
OdpowiedzUsuńMnie kusi różany !
OdpowiedzUsuńPeeling fajny ale cena już mniej. :(a szkoda. Trzeba zatem pomyśleć nad domowymi sposobami. :)
OdpowiedzUsuń