Sezon na komary się już właściwie kończy. Jednak mimo to wciąż nie dają mi spokoju. Mnie one wprost uwielbiają gryźć. Wieczorne wyjścia z domu kojarzą mi się głownie z komarami. Dlatego chętnie przetestowałam dwa produkty, które mają chronić przed nimi. Do tej pory nie stosowałam tego typu preparatów. Skupiałam się raczej na łagodzeniu skóry już po ukąszeniach. Te produkty to:
- Moskilex, który otrzymałam do testów,
- a Mosquiterum dołączone było do czerwcowego Shinyboxa.
Moskilex znajduje się w opakowaniu z pompką z rozpylaczem. Nie mam co do niej zastrzeżeń, bo działa i nie zacina się. Preparat nie zostawia plam na skórze, ani na ubraniach. Jego zapach nie jest przyjemny. Jest mocny, chemiczny i uciążliwy dla nosa. Czuć go jeszcze przez pewien czas po spryskaniu się. Ale pod względem działania jest skuteczny. Wystarczyło, że wyszłam na zewnątrz, a byłam cała w komarach. Dzięki temu preparatowi mam spokój tak na 2 godziny. Później powtarzam jego aplikację. Jest to skuteczny środek, nawet w miarę wydajny. Kosztuje ok. 15 zł / 90 ml. Dostępność: strona internetowa producenta. Nie widziałam go nigdzie stacjonarnie.
Skład: DEET 100g/1kg, IR3535 10g/1kg, Pyrethrum Extract 1,5g/1kg.
Skład: DEET 100g/1kg, IR3535 10g/1kg, Pyrethrum Extract 1,5g/1kg.
Reklam tego specyfiku było w telewizji i w prasie bardzo dużo. Dlatego uznałam, że to dobry pomysł, że dołączyli go do Shinyboxa. Znajduje się w opakowaniu z atomizerem. Wygodnie się go używa. Ma piękny, cytrusowy zapach. Jest on mocny i przyjemny dla nosa. Preparat nie zostawia plam na skórze, ani na ubraniach. Ma bardzo fajny skład. Jego aplikację należy powtarzać co 2-3 godziny. Wszystko było by w nim piękne, gdyby nie to, że w moim przypadku się nie sprawdził. Gdy byłam nim spryskana, to wydawało mi się, że on przyciąga komary zamiast je odstraszać. Gryzły mnie tak samo jak zazwyczaj, a nieraz to nawet i bardziej. Kosztuje ok. 20 zł / 140 ML. Dostępny jest w aptekach.
Skład: Butane, Propane, Isobutane, Cydopentasiloxane, Paraffinum Liquidum, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Gossypium Herbaceum Seed Oil, Parfum, Cymbopogon Winterianus Herb Oil, Cymbopogon Gtratus Leaf Oil, Citral, Limonene, Geraniol, Citronellol, Linalool, Nepeta Cataria Oil, Farnesol.
Skład: Butane, Propane, Isobutane, Cydopentasiloxane, Paraffinum Liquidum, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Gossypium Herbaceum Seed Oil, Parfum, Cymbopogon Winterianus Herb Oil, Cymbopogon Gtratus Leaf Oil, Citral, Limonene, Geraniol, Citronellol, Linalool, Nepeta Cataria Oil, Farnesol.
A Wy jak chronicie się przed komarami?
dobrze wiedzieć, bo to Mosquiterum chciałam kupić :/
OdpowiedzUsuńmi bardziej stosowanie Mosquiterum pasowało, ale i tak komary w tym roku gryzły jak szalone.
OdpowiedzUsuńDo tej pory jeszcze nie można się od nich opędzić.
Usuńteż używam ;)
OdpowiedzUsuńA u mnie na szczęcie nie było za wiele komarów ;)
OdpowiedzUsuńTo masz szczescie
UsuńU mnie komary są tak rzadko, że nie muszę nic używać ;)
OdpowiedzUsuńRównież mam Moskillex :)
OdpowiedzUsuńNa szczescie robi sie juz coraz chlodniej i komary odpuszczaja :))
OdpowiedzUsuńhttp://kasjaa.blogspot.co.uk
jak ja się cieszę, że komary mi zaczęły odpuszczać mimo, że mieszkam przy wiśle : p
OdpowiedzUsuńKomary jak to komary, ale mnie niedawno ugryzła pierwszy raz w życiu meszka i dopiero teraz poczułam co to jest za ból :/
OdpowiedzUsuńNo tak - to też jest okropne.
UsuńJa już zwątpiłam, że COKOLWIEK na nie działa :)
OdpowiedzUsuńw sezonie letnim ochrona musi być ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z tych produktów.. a komarów wszędzie pełno! :P
OdpowiedzUsuńNienawidzę komarów :/ dobrze, że w mieście zazwyczaj ich nie ma, jak jadę gdzieś indziej to z całym arsenałem repelentów. Po jakimkolwiek wyjeździe, jak już gdzieś mnie ugryzie, mam bąbla przez miesiąc (i to tak bez przesadzania).
OdpowiedzUsuńNa mnie ugryzienia komarów tez bardzo długo się goją. Przeważnie miesiąc, albo nieraz i dłużej.
UsuńKomary to jedna z gorszych rzeczy jaka może być. Na szczęście kończy się sezon i na pewien czas będziemy mogli o nich zapomnieć ;)
OdpowiedzUsuń+Obserwuję
www.lifestylerule.blogspot.com
Myślę, że w pewnych przypadkach jest niezbędna.
OdpowiedzUsuńAmazing. Thanks for sharing.
OdpowiedzUsuńjeny ten z shinyboxa jest beznadziejny haha
OdpowiedzUsuńidzie jesień więc komary zdechną i po problemie :D
OdpowiedzUsuńW Londynie rzadko spotykam komary, nie przypominam sobie zeby jakoś szczególnie mnie pogryzły w ciągu ostatnich 5 lat, za to w Polsce jestem zawsze pogryziona od stóp do głów, muszę się chronić w przyszłym roku :D
OdpowiedzUsuńOch jak ja bardzo nienawidzę tych pasożytów !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ja też nie cierpię komarów.
UsuńW tym roku wyjątkowo nie odczułam komarów na własnej skórze :) Zapraszam Cię na moją nową stronę i zapisanie się do Newslettera;) (Link u mnie na blogu)
OdpowiedzUsuń