Pierwszym korektorem jaki kupiłam jest korektor maskujący z Iwostinu z serii Purritin. Przeznaczony jest on dla skóry wrażliwej, tłustej i skłonnej do zmian trądzikowych. Ma za zadanie łagodzić stany zapalne skóry i działać antybakteryjnie.
Od producenta:
Korektor maskujący Iwostin Purritin równocześnie likwiduje istniejące zmiany trądzikowe oraz tuszuje widoczne niedoskonałości skóry. Główne składniki:
- olejek z drzewa herbacianego likwiduje istniejące zmiany zapalne.
- ekstrakt z mirry działa przeciw zapalnie i silnie antybakteryjnie. Normalizuje pracę gruczołów łojowych.
- kwas salicylowy działa keratolitycznie. Odblokowuje ujścia gruczołów łojowych, zapobiegając powstawaniu ognisk zapalnych skóry.
Zawarty w preparacie barwnik maskuje niedoskonałości skóry.
(Źródło: opakowanie kosmetyku)
Opakowanie: biała plastikowa tubka. Na początku korektor łatwo z niej wycisnąć. W tym momencie produkt mi się już kończy i najlepszym rozwiązaniem było by rozciąć tubkę i przenieść go do innego opakowania.
Konsystencja: lekka i bardzo rzadka. Korektor ma bardzo jasny kolor, który nie odcina się od skóry.
Zapach: specyficzny ziołowy zapach. Dość przyjemny.
Działanie:
Plusy:
- wydajny - mam go już około roku i wciąż jeszcze sporo go zostało.
- może być stosowany punktowo pod makijaż.
- jest bardzo delikatny dla skóry.
- nie uczulił mnie ani nie podrażnił.
- łatwo się rozprowadza.
- nie przesusza skóry.
- Iwostin jest na wizażowej liście firm nie testujących kosmetyków na zwierzętach.
Minusy:
- słabo maskuje widoczne niedoskonałości skóry.
- nie likwiduje istniejących zmian zapalnych.
- nie przyśpiesza procesu gojenia się wyprysków.
- nie zapobiega powstawaniu nowych ognisk zapalnych skóry.
- do wyboru jest tylko jeden odcień.
- dość szybko się ściera.
Pojemność: 15 ml
Cena: ok 15 - 20 zł
Skład: dokładnego składu nie znam, ponieważ nie ma go na tubce, a kartonik wyrzuciłam. Na stronie producenta wypisane są główne substancje aktywne: olejek z drzewa herbacianego, Triclosan, ekstrakt z mirry, kwas salicylowy, wyciąg z aloesu, alantoina, woda termalna z Iwonicza.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Drugim korektorem leczniczym, który posiadam jest Acne Camouflage. Korektor ten zapakowany jest w woreczek, do którego dołączono informacje o produkcie, jego skład, datę ważności, a także informacje o producencie i dystrybutorze.
Od producenta:
Korektor leczniczy do cery problematycznej. Specjalnie dobrane składniki antybakteryjne szybko i skutecznie usuwają niedoskonałości skórne. Balsam nie zatyka porów. Preparat można stosować pod makijaż.
(Źródło: karteczka dołączona do produktu)
Opakowanie: mały, biały plastikowy słoiczek z naklejką z nazwą.
Konsystencja: lekko tłustawa.
Zapach: specyficzny niezbyt przyjemny zapach.
Działanie:
Plusy:
- mimo że kolor wygląda na ciemny, bardzo dobrze maskuje zaczerwienione zmiany zapalne. Wystarczy cienka warstwa.
- łatwo się rozprowadza.
- może być stosowany punktowo pod makijaż.
- nie podrażnił mnie ani nie uczulił.
- nie wysusza skóry.
- jest bardzo delikatny dla skóry.
- skutecznie zmniejsza niedoskonałości. W zależności od tego co wyskoczy leczy je w 2-5 dni.
- jest bardzo wydajny.
Minusy:
- fajnie by było jakby był dostępny jeszcze w wersji jaśniejszej.
Pojemność: 8 ml
Cena: 29,90 zł (ja kupiłam za 22 zł jak trwała promocja na ciao.pl)
Skład: BUTYROSPERMUM PARKII, TITANIUM DIOXIDE, PETROLATUM, ICHTHAMMOL, OLEA EUROPAEA, HYPERCICIUM PERFORATUM, ZINC OXIDE, TOCOPHEROL, BISABOLOL, MICA, CI 77491, CI 77499.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Podsumowanie: Korektor z Iwostinu jest dobry do stosowania na podleczone już pojedyncze wypryski. Nie kupię go ponownie, ponieważ nie spełnia moich oczekiwań. Dlatego bardzo się cieszę, że dowiedziałam się o istnieniu korektora Acne Camouflage, z którego działania jestem bardzo zadowolona.
Ja również jestem bardzo zadowolona z korektora Acne Camouflage, muszę wreszcie zrobić o nim notkę....Tylko ciągle mam do niego kilka zastrzeżeń. U mnie z nie wszystkimi wypryskami sobie radzi:( Może powinnam robić przerwy w jego używaniu....
OdpowiedzUsuńIwostin miałam ale też ubolewałam nad jego skutecznością. Nie zużyłam go całego. Kusi mnie właśnie Acne Camouflage. Gdzie można go kupić?
OdpowiedzUsuń:]
Ja mój kupiłam na ciao.pl
UsuńJedyny korektor jaki miałam to korektor z Sorayi, ale niestety szybko się zeschnął...
OdpowiedzUsuńMoże zrobisz jakiś test kremów, rollerów pod oczy :-) Chętnie bym taki przeczytała :)
nie znam ani jednego ani drugiego, ale ciekawi mnie ten kamuflage:)
OdpowiedzUsuńchyba muszę sobie kupić korektor acne:)
OdpowiedzUsuńMam ten z drzewa herbacianego:)
OdpowiedzUsuńU MNIE KONKURS! DO WYGRANIA KUPON RABATOWY -25% NA ZAKUPY W SKLEPIE RESERVED! ZAPRASZAM!
Muszę teraz upolować ten Acne Camouflage. Mam Clinique anti-blemish solutions clering concealer ale nie jest dobry. Zaraz po nałożeniu wygląda jak zważony i uwydatnia suche skórki. I wcale tak dobrze nie kryje. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńmam oba, ale Acne dopiero jakiś czas używam.
OdpowiedzUsuńMi korektor z Iwostinu pomaga
Na ten drugi chętnie bym się skusiła.
OdpowiedzUsuńnie znam i nie uzywalam nigdy :)
OdpowiedzUsuńJa na szczęście nie mam problemów z trądzikiem, mimo iż jestem w wieku dojrzewania, ale czasami pojawiają mi się pojedyncze krostki, więc dziękuję, że podzieliłaś się swoimi spostrzeżeniami :)
OdpowiedzUsuńnie znam ani jednego ani drugiego .
OdpowiedzUsuńIwostin miałam żel do mycia buzi na początku byl fajny ale potem już gorzej;/
OdpowiedzUsuńNie używam takich korektorów, bo tak czy siak męczę się z taką zmianą na skórze dobry tydzień.. Wypróbowałam ich już trochę i za każdym razem jest to samo ;)
OdpowiedzUsuńGdybym potrzebowała, z pewnością wybrałabym ten drugi ;)
OdpowiedzUsuńTakie lecznicze korektory to świetna i bardzo przydatna rzecz :)
OdpowiedzUsuńAcne Camouflage mam i uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńten drugi brzmi ciekawie, ja marze o zestawia z 4 kolorami do maskowania cieni, pryszczy , naczynek i wszystkiego co może wyskoczyć
OdpowiedzUsuńtaa ten drugi ostatnio bardzo popularny i wiadomo dlaczego:)
OdpowiedzUsuńMasz dziewczyno bardzo dobry gust oby tak dalej, oczywiście obserwuję i podziwiam, mam nadzieję że bd rewanż :D Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńmatmę uwielbiam, więc mam nadzieję, że sobie poradzę, zresztą i tak chcę zajmować się muzyką :) fajny, przydatny post :)
OdpowiedzUsuńDo mnie mimo wszystko jakoś bardziej przemówił ten pierwszy, lubię się wyłamywać, poza tym jest jaśniejszy :P
OdpowiedzUsuńbrzmi ciekawie :)
OdpowiedzUsuńKiedyś sporo się natestowałam tych wszystkich kosmetycznych cudów, aż w końcu doszłam do wniosku, że lepiej jechać do lekarza i po prostu się wyleczyć.
OdpowiedzUsuńJa też uważam, że najlepiej iść do dermatologa.
Usuńnie miałam jeszcze żadnego z nich,bo nie potrzebuję,ale gdyby była taka potrzeba zacznę szukać tego drugiego :)
OdpowiedzUsuńja uwielbiam w ogole firme iwostin :)
OdpowiedzUsuńolejek z drzewa herbacianego to samo dobro w czystej postaci - stosuję punktowo na małe zmiany, a czasem dodaję kilka kropel do kremu nawilżającego :)
OdpowiedzUsuńNIe znam ale zastanawia mnie ten drugi :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie
http://beauty-of-the-fashion.blogspot.com
Iwostin ma niestety dosyć drogie produkty :/
OdpowiedzUsuńświetny wpis! :) bardzo przydatny. Akurat kończy mi sie korektor... może wypróbuje powyższy? :)
OdpowiedzUsuńja miałam z ivostinu żel do mycia buzi ale hm jakoś nie przypadł mi do gusty niestety -.- a korektorów leczniczych nie stosowałam jedynie korektor do zamaskowania jakiegoś wyprysku :)
OdpowiedzUsuńwydaje się ciekawy ;d
OdpowiedzUsuńTen drugi wygląda obiecująco, ale dla mnie też ten kolor byłby za ciemny :(,
OdpowiedzUsuńspadłaś mi z nieba z tą recenzją! akurat rozglądam się za dobrym korektorem ;) już wiem, który jest warty uwagi.
OdpowiedzUsuńCo do toniku to ja nawet do tej pory nie słyszałam o takiej firmie ;p ale wiem teraz, że warto sięgnąć po ich kosmetyki
Nic dla mnie, korektora nie używam.
OdpowiedzUsuńTen 2 bardzo ciekawy :)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuń