Rozłożyłam ten post na dwie części, ponieważ wyszedłby zbyt długi. Ta część dotyczyć będzie m.in. korektorów, lakierów do paznokci oraz kosmetyków pielęgnacyjnych.
1. Yves Rocher - korektor na niedoskonałości skóry dla cery mieszanej i tłustej - jest to bardzo nieudany korektor. Część zielona w ogóle nic nie kryje, a druga cześć jest zbyt ciemna i za żółta jak dla mnie. Nie jestem w stanie dłużej go używać. Firma ta jest na wizażowej liście firm nie testujących kosmetyków na zwierzętach.
2. Iwostin - korektor leczniczy - pisałam o nim TUTAJ. Jego data ważności upływa we wrześniu, ale ja nie będę go używać. Firma ta jest na wizażowej liście firm nie testujących kosmetyków na zwierzętach.
3. Garnier - roll-on przeciw niedoskonałościom - zostało mi jeszcze ok. 1/3 opakowania, ale nie używam go już od dawna, ponieważ nie sprawdził się u mnie. Najwyższy czas się go pozbyć. Firma ta jest na liście PETA firm testujących kosmetyki na zwierzętach.
4. Pierre Rene - lakier do paznokci w kolorze nr 75 - zużyłam go do połowy, ale niestety mi zasechł. Firma ta jest na wizażowej liście firm nie testujących kosmetyków na zwierzętach.
5. Vipera - pękający lakier do paznokci - nie kupiłam go przecież aż tak dawno temu, a już cały zasechł. Zużyłam go niewiele, ale prawdę powiedziawszy pękacze już mi się znudziły i nie będzie mi go brakowało. Firma ta jest na wizażowej liście firm nie testujących kosmetyków na zwierzętach.
6. Avon - balsam z beta-karotenem przyśpieszający i wzmacniający opaleniznę - swego czasu dużo go używałam, ale wcale nie przyśpieszał i nie wzmacniał opalenizny. Aż w końcu przestałam się przejmować opiniami ludzi na temat bledziochów i nie opalam się. Nie wiem czemu trzymałam to puste opakowanie. Od niedawna firma ta znajduje się na liście PETA firm testujących kosmetyki na zwierzętach.
7. Lirene - mus samoopalający do twarzy i ciała - od pewnego czasu nie używam tego typu kosmetyków. Nie wiem czemu trzymałam to opakowanie. Firma ta jest na wizażowej liście firm nie testujących kosmetyków na zwierzętach.
8. Dove - mgiełka do włosów narażonych na działanie wysokiej temperatury - już od ponad roku nie używam prostownicy, a mgiełka dalej stała w łazience. Prawie się już skończyła, dodatkowo przeterminowała się. Firma ta jest na liście PETA firm testujących kosmetyki na zwierzętach.
9. Avon - żel do golenia - okropny kosmetyk. Podczas golenia przyklejał włoski do skóry i musiałam robić potem poprawki. Nie używam go odkąd mam depilator. Najwyższy czas powiedzieć mu: pa pa !!
10. Avon - śródziemnomorski olejek do ciała z oliwką - koło olejku to on nawet nie stał. Jest to okropny kosmetyk, który śmierdzi alkoholem, a skóra po spryskaniu nim piecze. Nie lubiłam go używać i w międzyczasie się przeterminował.
11. Avon - rozświetlający balsam do ciała - kupiłam go, bo ma przepiękny zapach. Jednak drażniły mnie połyskujące drobinki, które ma w sobie. Zdjęcie przedstawia jego zużycie w ciągu 2 lat !!! - w grzesznym tagu pisałam, że mam problem z systematycznością w zużywaniu balsamów do ciała. Macie tu na to przykład.
Na wizażu znalazłam bardzo pouczające hasło:
Konsument jest wyborcą — głosuje portfelem.
Ja głosuję na firmy, które nie testują na zwierzętach.
Ja głosuję na firmy, które nie testują na zwierzętach.
sporo tych zużyć :)
OdpowiedzUsuńkurde sporo tego, ten balsam z avonu rozswietlajacy mnie ciekawi :))
OdpowiedzUsuńSamoopalacz również posiadam :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie :P
A ja wyrzuciłam ostatnie puste opakowania i nowych już nie kupuje.
Usuńroll-on z garniera bardzo mnie kiedyś interesował. Chętnie bym wypróbowała. Gratuluję zużyć.
OdpowiedzUsuńeh te kosmetyki z AVONu ... tez mam kilka domowych antyków tej firmy...
OdpowiedzUsuńWow prada istne szaleństwo...
OdpowiedzUsuńdobre hasło
OdpowiedzUsuńi love DOVE products
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z tych 11, ale 2 buteleczki z Avonu na pewno Ci się przydadzą [pompka i atomizer] :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie - nie pomyślałam o tym.
Usuńteż mam lakier od Pierre Rene, kupiony dość dawno i została mi połowa... jeszcze nie zasechł :P
OdpowiedzUsuńo kurcze - nawet nie byłam świadoma, ze te firmy testują na zwierzętach ! -.- szkoda bo lybię ganiera
OdpowiedzUsuńSporo tego. Mnie wiele balsamów starcza i na pół roku :p
OdpowiedzUsuń3. Garnier - roll-on - lubię, ale ten który maskuje cienie pod oczami, jest znakomity! :) uwielbiam, a teraz łączę go z kremem BB Garniera. Efekt idealny! i nawet poprawia się skóra twarzy :)
OdpowiedzUsuńKochana, faktycznie spore masz to zużycie.
OdpowiedzUsuńU mnie niestety będzie połączone marcowe z kwietniowym :)
Mam ten samoopalacz z Lierene i bardzo go lubię :)
Pozdrawiam i zapraszam :D
brawo! nie sami na sobie testują a nie krzywdzą niewinne zwierzątka :O
OdpowiedzUsuńmialam ten roll-on garniera, ale nie przypadl mi do gustu ;c
OdpowiedzUsuńlubię produkty Garniera,więc może się na nie skuszę :>
OdpowiedzUsuńo właśnie chciałam kupić t Garniera, ale jak mówisz,że nie jest takie dobre to nie warto
OdpowiedzUsuńbardzo dużo wyrzuciłaś, ale masz rację po co trzymać coś przeterminowanego
OdpowiedzUsuńDobre hasło!
OdpowiedzUsuńGarnier testuje na zwierzętach? Koniec ze znajomością z kosmetykami tej firmy, definitywnie.
OdpowiedzUsuńAle ze Avon też? o.O Nawet nie wiedziałam... Szkoda, bo lubię całkiem ich kosmetyki ;/
A hasło jak najbardziej prawdziwe :) Też się pod nim podpisuję :D