29 marca 2012

cz. 2 Zużycia marcowe + rewolucja w moich zbiorach kosmetycznych

Rozłożyłam ten post na dwie części, ponieważ wyszedłby zbyt długi. Ta część dotyczyć będzie m.in. korektorów, lakierów do paznokci oraz kosmetyków pielęgnacyjnych.


1. Yves Rocher - korektor na niedoskonałości skóry dla cery mieszanej i tłustej - jest to bardzo nieudany korektor. Część zielona w ogóle nic nie kryje, a druga cześć jest zbyt ciemna i za żółta jak dla mnie. Nie jestem w stanie dłużej go używać. Firma ta jest na wizażowej liście firm nie testujących kosmetyków na zwierzętach.

2. Iwostin - korektor leczniczy - pisałam o nim TUTAJ. Jego data ważności upływa we wrześniu, ale ja nie będę go używać. Firma ta jest na wizażowej liście firm nie testujących kosmetyków na zwierzętach.

3. Garnier - roll-on przeciw niedoskonałościom - zostało mi jeszcze ok. 1/3 opakowania, ale nie używam go już od dawna, ponieważ nie sprawdził się u mnie. Najwyższy czas się go pozbyć. Firma ta jest na liście PETA firm testujących kosmetyki na zwierzętach.



4. Pierre Rene - lakier do paznokci w kolorze nr 75 - zużyłam go do połowy, ale niestety mi zasechł. Firma ta jest na wizażowej liście firm nie testujących kosmetyków na zwierzętach.

5. Vipera - pękający lakier do paznokci - nie kupiłam go przecież aż tak dawno temu, a już cały zasechł. Zużyłam go niewiele, ale prawdę powiedziawszy pękacze już mi się znudziły i nie będzie mi go brakowało. Firma ta jest na wizażowej liście firm nie testujących kosmetyków na zwierzętach.



6. Avon - balsam z beta-karotenem przyśpieszający i wzmacniający opaleniznę - swego czasu dużo go używałam, ale wcale nie przyśpieszał i nie wzmacniał opalenizny. Aż w końcu przestałam się przejmować opiniami ludzi na temat bledziochów i nie opalam się. Nie wiem czemu trzymałam to puste opakowanie. Od niedawna firma ta znajduje się na liście PETA firm testujących kosmetyki na zwierzętach.

7. Lirene - mus samoopalający do twarzy i ciała - od pewnego czasu nie używam tego typu kosmetyków. Nie wiem czemu trzymałam to opakowanie. Firma ta jest na wizażowej liście firm nie testujących kosmetyków na zwierzętach.

8. Dove - mgiełka do włosów narażonych na działanie wysokiej temperatury - już od ponad roku nie używam prostownicy, a mgiełka dalej stała w łazience. Prawie się już skończyła, dodatkowo przeterminowała się. Firma ta jest na liście PETA firm testujących kosmetyki na zwierzętach.



9.  Avon - żel do golenia - okropny kosmetyk. Podczas golenia przyklejał włoski do skóry i musiałam robić potem poprawki. Nie używam go odkąd mam depilator. Najwyższy czas powiedzieć mu: pa pa !!

10. Avon - śródziemnomorski olejek do ciała z oliwką - koło olejku to on nawet nie stał. Jest to okropny kosmetyk, który śmierdzi alkoholem, a skóra po spryskaniu nim piecze. Nie lubiłam go używać i w międzyczasie się przeterminował.

11. Avon - rozświetlający balsam do ciała - kupiłam go, bo ma przepiękny zapach. Jednak drażniły mnie połyskujące drobinki, które ma w sobie. Zdjęcie przedstawia jego zużycie w ciągu 2 lat !!! - w grzesznym tagu pisałam, że mam problem z systematycznością w zużywaniu balsamów do ciała. Macie tu na to przykład.

Na wizażu znalazłam bardzo pouczające hasło:

Konsument jest wyborcą — głosuje portfelem.
Ja głosuję na firmy, które nie testują na zwierzętach.

23 komentarze

  1. kurde sporo tego, ten balsam z avonu rozswietlajacy mnie ciekawi :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Samoopalacz również posiadam :)

    zapraszam do mnie :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja wyrzuciłam ostatnie puste opakowania i nowych już nie kupuje.

      Usuń
  3. roll-on z garniera bardzo mnie kiedyś interesował. Chętnie bym wypróbowała. Gratuluję zużyć.

    OdpowiedzUsuń
  4. eh te kosmetyki z AVONu ... tez mam kilka domowych antyków tej firmy...

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow prada istne szaleństwo...

    OdpowiedzUsuń
  6. i love DOVE products

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie miałam żadnego z tych 11, ale 2 buteleczki z Avonu na pewno Ci się przydadzą [pompka i atomizer] :)

    OdpowiedzUsuń
  8. też mam lakier od Pierre Rene, kupiony dość dawno i została mi połowa... jeszcze nie zasechł :P

    OdpowiedzUsuń
  9. o kurcze - nawet nie byłam świadoma, ze te firmy testują na zwierzętach ! -.- szkoda bo lybię ganiera

    OdpowiedzUsuń
  10. Sporo tego. Mnie wiele balsamów starcza i na pół roku :p

    OdpowiedzUsuń
  11. 3. Garnier - roll-on - lubię, ale ten który maskuje cienie pod oczami, jest znakomity! :) uwielbiam, a teraz łączę go z kremem BB Garniera. Efekt idealny! i nawet poprawia się skóra twarzy :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Kochana, faktycznie spore masz to zużycie.
    U mnie niestety będzie połączone marcowe z kwietniowym :)
    Mam ten samoopalacz z Lierene i bardzo go lubię :)
    Pozdrawiam i zapraszam :D

    OdpowiedzUsuń
  13. brawo! nie sami na sobie testują a nie krzywdzą niewinne zwierzątka :O

    OdpowiedzUsuń
  14. mialam ten roll-on garniera, ale nie przypadl mi do gustu ;c

    OdpowiedzUsuń
  15. lubię produkty Garniera,więc może się na nie skuszę :>

    OdpowiedzUsuń
  16. o właśnie chciałam kupić t Garniera, ale jak mówisz,że nie jest takie dobre to nie warto

    OdpowiedzUsuń
  17. bardzo dużo wyrzuciłaś, ale masz rację po co trzymać coś przeterminowanego

    OdpowiedzUsuń
  18. Garnier testuje na zwierzętach? Koniec ze znajomością z kosmetykami tej firmy, definitywnie.
    Ale ze Avon też? o.O Nawet nie wiedziałam... Szkoda, bo lubię całkiem ich kosmetyki ;/

    A hasło jak najbardziej prawdziwe :) Też się pod nim podpisuję :D

    OdpowiedzUsuń